W ubiegły czwartek ruszyły prace zespołu ds. lotniska Białystok – Krywlany. Składa się on z przedstawicieli Miasta Białystok, województwa podlaskiego oraz Polskich Portów Lotniczych. Celem tego zespołu jest wypracowanie wspólnych działań zmierzających do aktywizacji i rozwoju infrastruktury. Konkretnie chodzi o to, by doprowadzić do regularnych połączeń lotniczych z Krywlan, gdzie jest pas startowy, ale przeszkody lotnicze nie umożliwiają korzystanie z niego.
I tu dochodzimy do sedna. Przeszkodą lotniczą jest Las Solnicki. Zatem bez wycinki drzew w tymże nie ma sensu deliberować i snuć planów. Gdyby chociaż była znana data wycinki… Tymczasem w roku 2024 ma powstać spółka „Port Lotniczy”, która od razu dostanie budżet 1 mln zł. Brzmi znajomo? Tak jak o CPK mówiło się, że powstała spółka za gigantyczne pieniądze do pilnowania łąki pod Baranowem, tak też tu będzie można powiedzieć że będzie spółka od pilnowania 850 metrowego paska asfaltu.
Żeby nie być gołosłownym, przytoczymy głos ekspertów z Rynku Lotniczego:
Racjonalnie rzecz ujmując, budowa infrastruktury terminalowej, przy obecnej długości drogi startowej na lotnisku w Krywlanach, nie ma żadnego sensu, gdyż ani LOT, ani inne linie lotnicze operujące w Polsce nie pozyskają nowego typu samolotu, który będzie „specjalnie” realizować rejsy Warszawa – Białystok – Warszawa.
Decydowanie się na budowę infrastruktury niskokosztowej, tak jak kiedyś w Modlinie, również nie ma sensu, albowiem pojawienie się w Białymstoku tanich linii lotniczych wiązać się będzie z koniecznością udzielania przewoźnikom, zachęt, zniżek, dopłat. W innym wypadku linie lotnicze, takie jak Ryanair czy Wizz Air się nie pojawią, a dobitnie świadczy o tym kazus nowego-starego portu w Radomiu.
Czy naprawdę w Białymstoku istnieje popyt na sześć lotów dziennie do dwóch polskich portów lotniczych (w tym Warszawy) i Kopenhagi?
Całość: https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/lotnisko-w-bialymstoku-czy-to-ma-sens-19678.html
Zatem wracając do pytania głównego. O czym ten zespół chce rozmawiać? Krywlany to pas o długości 1350 metrów (z możliwością wykorzystania 850 metrów). Nikt też nie wspomina co z Lasem Solnickim. Jeżeli zespół powstał po to, by zawrzeć konkluzję, że najpierw trzeba wyciąć las, to takich ekspertów nikt nie potrzebuje. Jeżeli zamierzają bajać „co by było gdybyśmy wycieli las” to też nikt tego nie potrzebuje. Jeżeli na Krywlanach ma coś się dziać, to musi być najpierw prawomocna decyzja zezwalająca na wycinkę.