Featured Video Play Icon

Oto dlaczego Siemianówka zabija Narew. Nawet padający deszcz nie pomaga!


Wodowskazy IMGW w miejscowości Narew – pierwszym posterunku poniżej zapory zbiornika Siemianówka – pokazały, że lustro wody opadło do 32 cm, czyli poniżej połowy historycznej średnio-niskiej wody. Tak głębokiej niżówki nie da się już tłumaczyć chwilowym brakiem opadów, bo padało intensywnie cała noc i nic to nie dało. Pokazuje to tylko słabość konstrukcji, która miała Narwę przed suszą zabezpieczać – Zbiornika Siemianówka.

Siemianówka to zbiornik płytki i rozległy. Z powierzchniowej tafli paruje przeciętnie 350–400 mm wody rocznie. Przy trzydziestu kilometrach kwadratowych lustra Siemianówka traci zatem około 12 mln m³ na samym tylko parowaniu – dwadzieścia procent rocznego zapasu użytkowego. Im bardziej zbiornik wysycha, tym mniej ma do oddania w dół rzeki i tym szybciej ucieka pozostała część. Paradoksalnie więc obiekt, który miał „wstrzymywać” powodzie i wyrównywać przepływy w suszy, sam przyspiesza odwodnienie doliny.

Po spiętrzeniu Narwi zanikły długie, łagodne wiosenne wezbrania, a letnie niżówki stały się głębsze i częstsze; osłabły również kulminacje potrzebne do okresowego zalewania łąk Narwiańskiego Parku Narodowego. Obecnie Siemianówka jest jednym z głównych czynników niszczących wielokorytowe odcinki rzeki.

Do problemów hydrologicznych dochodzi jakość wody. Nad Siemianówką, latem regularnie zakwitają w niej sinice, które produkują toksyczne mikrocytyny. Badania wykazały, że te toksyny są wykrywalne nawet 130 km poniżej zapory, pogarszając parametry Narwi.

Współczesny bilans jest więc prosty: rezerwa wody maleje przez parowanie szybciej, niż mogłaby być wykorzystana w okresach suszy. Do tego zakwity sinic pogarszają jakość wody, a co za tym idzie całe środowisko naturalne. Zbiornik nie stanowi kluczowego źródła wody pitnej. Usunięcie zapory ziemnej oznaczałoby raczej koszt rozbiórki niż jakąś wartościową infrastrukturę.

Co w zamian? Powolne spuszczenie wody, odsłonięcie dawnego koryta i pozwolenie Narwi, by odzyskała naturalną dynamikę. W miejsce jednego dużego lustra powstałaby mozaika okresowych rozlewisk, które – tak jak dawniej – gromadziłyby wodę w torfowiskach i łęgach, naturalnie regulując rzekę. W obliczu coraz cieplejszych i suchszych lat Siemianówka działa jak olbrzymie sito, przez które woda ginie zamiast służyć dolinie. Otwarcie rzeki, odbudowa drobnej retencji w dopływach i przywrócenie naturalnych progów w korycie dadzą Narwi o wiele skuteczniejszą tarczę przed suszą niż siedem kilometrów ziemnej grobli. Im szybciej odetkniemy ten korek, tym więcej wody i życia zostawimy „polskiej Amazonce” – i tym pewniej będziemy patrzeć na lato bez strachu, że rzeka znów zniknie z wodowskazów.

Partnerzy portalu: