Rzeź na Plantach. Niektóre żywotniki rosły tu 96 lat!

Rzeź na Plantach. Niektóre żywotniki rosły tu 96 lat!

Przeszłość Białegostoku odchodzi w zapomnienie. Planty w dotychczasowej odsłonie zanikają. O ile asfaltu, który potrafił się w letnie upały topić nikomu nie żal, tak gigantycznych żywotników, rosnących między ścieżkami do spacerów już tak. Niektóre przetrwały nawet 96 lat i mogłyby zostać uznane za pomnik przyrody. Tak się jednak nie stało. Zbieranie podpisów nic nie dało. radni zagłosowali, prezydent dostał zielone światło. Teraz trwają intensywne prace, by park przekształcić.

Warto sobie przypomnieć nieco historii Plant, bo jest interesująca. Park powstał w latach 1908–10, został zaprojektowany przez Waleriana Kronenberga w stylu naturalistycznym. Posiadał bogatą i zróżnicowaną szatę zieleni. W parku zbudowano jedną z dwóch zaprojektowanych fontann. Początkowo był ogrodzony parkanem drewnianym, a od 1910 parkanem metalowym, który przetrwał do 1934 roku. Były też trzy ozdobne bramy.

W latach 1930–1938 pod patronatem ówczesnego wojewody Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego, na terenach przyległych do pałacu Branickich dobudowano do Planty dalszy ciąg. Choć dziś mówimy zwyczajowo na to Planty, to oczywiście chodzi o bulwary imienia Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego. We wschodniej części parku od ul. Mickiewicza zbudowano różankę oraz prostokątny basen wodny, przy którym ustawiono przed 1938 r. rzeźbę Praczek dłuta Stanisława Horno-Popławskiego. Pojawił się też staw wodny „Serce”.

Generalnie, zawsze najważniejsze były w Plantach dywany kwiatowe. Same tuje, które właśnie wycięto, rozrosły się niesamowicie, w pewnym momencie zaczęły nawet swoim rozmiarem sprawiać pewne problemy, toteż odciągano niektóre stalowymi linami. Szkoda jednak, że niektóre z nich przetrwały nawet 96 lat i je po prostu od tak wycięto. Tak jakby nie można było znaleźć kompromisu, pozostawić jakieś „na pamiątkę”.