Szanowni Czytelnicy dowiedliście, że presja ma sens. Ponad 1300 udostępnień naszego poprzedniego artykułu o skandalu z udziałem Nadleśnictwa Browsk pokazało jak wielką siłą jesteście, gdy trzeba działać w dobrej sprawie.
Przypomnijmy – przed ubiegłym weekendem Nadleśnictwo Browsk wchodzące w skład przyrodniczej perły jaką jest Puszcza Białowieska napisało na swoim Facebooku pytanie, które zmroziło nie tylko nas. “Czy jeszcze sprzymierzeniec czy już szkodnik ???”. Chodziło o wilka, który został umieszczony na zdjęciu. Takie postawienie sprawy przez nadleśnictwo – wchodzące w skład instytucji państwowej wywołało lawinę oburzenia. Wilk należy bowiem do gatunków chronionych tak jak na przykład żubr, który również wchodzi rolnikom na pola i niszczy uprawy. Nikt jednak nie nazywa żubra szkodnikiem.
Napisaliśmy na Podlaskie.TV o sprawie, a nasz artykuł został udostępniony 1300 razy. Łącznie oburzająca wiadomość dotarła do wielu tysięcy osób. To spowodowało, że Nadleśnictwo Browsk usunęło skandalicznego posta z Facebooka. Niesmak jednak pozostał – szczególnie, że zamiast przeprosin pojawiło się kolejne zdjęcie wilka z dorysowaną chmurką, gdzie było napisane “Leśnicy to mają tematy do dyskusji… Raz wilk coś mieszkańcom zniszczy i od razu, że szkodnik”. Taki “humor” nie spodobał się jednak ludziom gdyż w komentarzach posypały się kolejne wyrazy oburzenia. Było ich na tyle dużo, że i ten obrazek został usunięty.
Ostatecznie przeprosin nie było. Nadleśnictwo napisało tylko, że “Z dzisiejszej dyskusji warto zapamiętać, że wilk jest gatunkiem chronionym i jest bardzo ważny dla środowiska”, a następnie “pamiętajcie także, że macie prawo ubiegać się o odszkodowanie w przypadku szkody wyrządzonej przez dzikie zwierzę. Później pojawił się jeszcze kolejny post już w zupełnie innym tonie. Tym razem udostępniono rozmowę o tym, że wilk nie jest zagrożeniem dla człowieka.
Chcieliśmy zapytać Nadleśnictwo Browsk o całą sytuację. Niestety w piątek kierownik jednostki był nieuchwytny, dziś natomiast usłyszeliśmy, że “Z polecenia Dyrekcji Regionalnej (Lasów Państwowych – dop. red) nie możemy się w tej sprawie wypowiadać”. Po takiej informacji postanowiliśmy zapytać u źródła. Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk zaprzeczył ażeby był w tej sprawie jakiś zakaz. Natomiast dyrekcja uznała, że dyskusja była niepotrzebna z punktu widzenia dobrego imienia Lasów Państwowych i nie ma sensu dalej prowadzić tej dyskusji. Jarosław Krawczyk podkreślił, że Lasy Państwowe na pewno nie traktują wilka jako szkodnika. Jest dzikim zwierzęciem, które występuje w naturalnym środowisku.
Dyskusja była oczywiście niepotrzebna, a sama teza w pytaniu była skandaliczna. To nie ulega wątpliwości. Jednak warto wiedzieć dlaczego takie pytanie w ogóle mogło paść. Dlaczego chciało o tym dyskutować Nadleśnictwo Browsk już zostawmy, jednak ogólnie na wilki skarżą się rolnicy. Tak jak pisaliśmy powyżej – żubry potrafią zniszczyć im uprawy zaś wilki zagryźć bydło na polu. Można ubiegać się o odszkodowanie ale tu jest większy problem.
Rolnik traci zwierzę, traci pieniądze, a odszkodowanie nie zawsze dostaje. Bowiem te nie przysługuje, jeżeli szkoda wyrządzona przez wilki powstała od zachodu do wschodu słońca, a zwierzęta pozostawały bez bezpośredniej opieki. Ponadto zagryzione bydło i wniosek o odszkodowanie rozpatruje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Odszkodowanie obejmuje cenę rynkową za padłe zwierzęta, koszt utylizacji padliny, koszt wizyty lekarza weterynarii oraz ewentualne koszty leczenia, gdy zwierzę padnie w trakcie leczenia.
Warto jednak dodać, że nim taka decyzja zapadnie – najczęściej przeprowadzane jest postępowanie administracyjne, podczas którego urzędnik musi znaleźć dowody na to, że zwierzę rzeczywiście zostało zagryzione przez wilka, a nie na przykład dzikiego psa. Nim to wszystko się ustali mija sporo czasu. A pieniędzy do tego czasu nie widać. To jeszcze nie wszystko! Nawet, gdy dostaniemy decyzję o przyznaniu odszkodowania to pieniędzy możemy nie zobaczyć… wiele miesięcy. Wszystko dlatego, że RDOŚ ma bardzo mało pieniędzy na odszkodowania i są one dzielone nie tylko na wilki lecz na wszystkie zwierzęta. Jak wytłumaczyła nam Beata Bezubik z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku, gdy pula pieniędzy się wyczerpie to dodatkowe pieniądze musi przyznać Ministerstwo Środowiska. A to wszystko trwa.