Featured Video Play Icon

Kraina Otwartych Okiennic nigdy się nie nudzi! Jest tam już trochę inaczej.

Jeżeli dawno nie byliście (albo nigdy) w Socach to będziecie stąpać po współczesnej kostce brukowej. Wcześniej ulica była wyłożona tak zwanymi “kocimi łbami”. Klimat był niesamowity, ale przeszkadzało to wszystkim – zarówno mieszkańcom jak i odwiedzającym. Jazda po kocich łbach samochodem to prawdziwa udręka. Więc mamy coś za coś. Na szczęście ludzie przyjeżdżają do Soc, Puchłów, Trześcianki i wielu innych okolicznych miejscowości dla otwartych, pięknie zdobionych okiennic i ornamentów, a nie by stąpać kocimi łbami.

Nazwa “Soce” – pochodzi od socenia – czyli sączenia. Pierwsi osadnicy napotkali źródełko i założyli w jego okolicy dzisiejszą wieś. Starsi mieszkańcy porozumiewają się we wsi tak zwanym “chachłackim”, “swoim” lub “prostym”. Nauka kategoryzuje tą gwarę do języka północno-ukraińskiego lub zachodnio-poleskiego. Mimo to ludność ta nie zdołała wykształcić ukraińskiej tożsamości narodowej, co zdaje się być symptomatyczne z racji położenia geograficznego Soc i historii regionu, zaś w spisach powszechnych deklarowana jest tu białoruska przynależność narodowa. Obecnie, z racji nowych pokoleń niwelują się już różnice językowo-kulturowe, które przez wieki kształtowały mapę kulturową północnego Podlasia.