Featured Video Play Icon

Piękna podlaska wieś pod Zabłudowem. Tam nadal leżą kocie łby.

Koźliki to mała wieś leżąca nieopodal Zabłudowa. Gdy sobie nią spacerujemy, to przez prawie całą jej długość możemy zobaczyć tak zwane “kocie łby” czyli specyficzną nawierzchnię drogi z kamieni. W Białymstoku do 2010 roku była taka ul. Młynowa, teraz uchowało się kilka takich uliczek. Na przykład Koszykowa na Bojarach. Dlatego, jeżeli chcemy poczuć klimat dawnych czasów, to wyjazd do pobliskich Koźlik będzie idealny.

We wsi występuje gwara języka białoruskiego bardzo zbliżona do jego odmiany literackiej. Warto tutaj podkreślić, że nawet na samej Białorusi trudno jest usłyszeć ten język. Tam społeczeństwo komunikuje się w zdecydowanej większości po rosyjsku. Tylko garstka zna białoruski. W Polsce, by nie przepadł – tradycja mówienia po białorusku zachowała się i jest cały czas mocno i instytucjonalnie podtrzymywana w Hajnówce.

W 1980 r. w ramach badań dialektologicznych przeprowadzonych w Koźlikach pod kierunkiem Janusza Siatkowskiego odnotowano, że podstawowym środkiem porozumiewania się mieszkańców między sobą jest gwara białoruska. Współcześnie jednak gwara ta intensywnie zanika i jeśli jest używana to przez starsze pokolenie mieszkańców wsi. Dlatego, gdyby nie instytucje z Hajnówki język białoruski stałby się martwy. A tak jest nadzieja, że kiedyś białoruskie państwo odzyska niepodległość i jego mieszkańcy powrócą do swojego języka. Z tymi rozważaniami zostawiamy już Was podczas oglądania powyższego filmu, jeżeli do Koźlik się nie wybieracie.