W codziennej rzeczywistości zdarzają się cuda gospodarcze, medyczne czy przyrodnicze. Sokółka jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie doszło do cudu religijnego – i to takiego – który został potwierdzony przez kościół. A warto zaznaczyć, że ta instytucja jest niezwykle konserwatywna co do swoich dogmatów i do wszelkich “cudów” podchodzi niezwykle ostrożnie. Na całym świecie uznano tylko 132 zdarzenia za cuda eucharystyczne! Dlatego Sokółka jest w elitarnym gronie.
Dzięki temu, każdego roku wschodnie, podlaskie miasteczko odwiedza bardzo wiele turystów i pielgrzymów. Nikt o cudzie nie zapomina. Minęło już 15 lat od zdarzenia, a pamięć o nim dalej jest pielęgnowana. Dlatego też niedawno odbyła się ogromna celebracja. Wierni ponownie mogli zobaczyć cudowną hostię, na której nieoczekiwanie pojawiła się tkanka ludzka.
Cud miał miejsce w 12 października 2008 roku. Podczas mszy, gdy udzielano Komunii Świętej w kościele św. Antoniego w Sokółce, jeden z komunikantów upadł na schody do ołtarza. Zgodnie z procedurą kościelną, upuszczoną hostię należy umieścić w naczyniu liturgicznym, zalać wodą i rozpuścić. Zgodnie z liturgią, rozpuszczony komunikant nie jest już Ciałem Chrystusa, w które ksiądz przemienia na mszy świętej komunikanty.
Zalaną wodą hostię przeniesiono do sejfu w kościelnej zakrystii. Po dwóch, okazało się, że hostia nie rozpuściła się, a w jej środku powstała krwista plamka. Wydarzenie zaczęła badać komisja kościelna oraz niezależni profesorowie medycyny, stwierdzając, że czerwonobrunatna plamka to fragment mięśnia ludzkiego w stanie agonalnym. Jeżeli ktoś sceptycznie podchodzi do takiej informacji, to warto poznać stanowisko osoby, która badała ów plamkę. – W tak małej ilości pobranego materiału można było zaobserwować wiele charakterystycznych pod względem morfologicznym wykładników wskazujących na tkankę mięśnia sercowego. Jednym z takich wykładników jest zjawisko segmentacji, tj. uszkodzenie włókien mięśnia sercowego w miejscu wstawek, oraz zjawisko fragmenta-cji. Uszkodzenia te są widoczne jako drobne pęknięcia. – powiedziała dla deon.pl prof. dr hab. Maria Sobaniec-Łotowska, która jest naukowcem Zakładu Patomorfologii Lekarskiej Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. – Innym ważnym dowodem na to, że badany materiał może być mięśniem ludzkiego serca, było głównie centralne ułożenie jąder komórkowych w obserwowanych włóknach, co jest charakterystycznym zjawiskiem dla tego mięśnia. Na przebiegu niektórych włókien znajdowaliśmy również obrazy mogące odpowiadać węzłom skurczu. Natomiast w badaniu mikroskopowo-elektronowym widoczne były zarysy wstawek i pęczki delikatnych miofibryli. – czytamy dalej na deon.pl