Połączenia Białystok – Ostrołęka okazały się sukcesem? Liczby to pokazują.

Minęły 2 tygodnie od uruchomienia pociągu na trasie Białystok – Ostrołęka, a na odcinku Łapy – Ostrołęka (czyli tam gdzie 2 dekady nie było połączeń kolejowych) skorzystało już 2100 osób. Zatem można mówić o sukcesie, gdyż średnio z połączenia korzysta 150 osób dziennie. A to dopiero początek, bo PKS Nova ma już plany podłączyć Łomżę do szlaku. Rozkład jazdy pomiędzy Śniadowem a Łomżą będzie dostosowany do połączeń kolejowych. W przyszłości pociągi pasażerskie wrócą także do Łomży.

Niestety w tym wszystkim jest też o co się przyczepić. To ceny biletów. Połączenie z Łomży do Śniadowa ma kosztować 15-17 zł. Bilet ze Śniadowa do Białegostoku to 14,85 zł. Zatem za około 30 zł w 2 godziny dojedziemy z Łomży do Białegostoku. Tymczasem za 32 złote dojedziemy w 1 godzinę i 40 minut autobusem bezpośrednio do stolicy województwa lub pośpiesznym w 1 godzinę i 20 minut za 34 złote.

Zatem jasne jest, że skoro ceny biletów są podobne, to bez sensu jest jechać najpierw do Śniadowa, by jechać dłużej do Białegostoku o nawet 40 minut. Dlatego jeżeli tego typy połączenie ma mieć sens, to bilet ze Śniadowa do Łomży musi być co najmniej 2 razy tańszy.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Wszystkie spółki transportowe działają na zasadach rynkowych – czyli dążą do rentowności (jak im to wychodzi, to inna sprawa). Natomiast jeżeli transport nie będzie tani i szeroko dostępny, to ludzie będą masowo kupować samochody, a drogi będą nimi zapchane. Wtedy autobusy i pociągi wożą powietrze, a władze spółek likwidują połączenia. I tak wracamy do początku.

Zatem oczywiste jest, że powinniśmy rozdzielić przewóz osób i przewóz towarów. W tym drugim przypadku dążenie nie tylko do rentowności, ale też do zysków to coś naturalnego. Ale przewóz pasażerski nigdy się opłacać nie będzie, więc powinniśmy skończyć z próbą zarabiania na tym, a nawet próbom bilansowania na zero. Transport pasażerów jest usługą publiczną i to normalne, że powinniśmy dążyć do jak najniższych cen biletów, tak by nie zapychać miejskich ulic, dróg wojewódzkich i dróg krajowych. Gdyż to powoduje wyłącznie negatywne skutki.