Nowa stacja jest miła dla oka, ale jest pewien problem

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Stacja kolejowa w Wasilkowie to bardzo specyficzne miejsce, bo pasażerowie w większości mają do niej daleko. Stacja znajduje się na pograniczu miasta ze wsią Jurowce. Mimo wszystko, ostatnio był tam remont i w jego ramach zbudowano nowoczesny budynek. Dziennie pociągi zatrzymują się tam aż 19 razy. Jeżeli ktoś chciałby szybko się dostać na dworzec główny w Białymstoku, to byłby to dobry pomysł gdyby połączenia były jakoś ze sobą zsynchronizowane. Z tym jest największy problem.

Przykładowo, gdybyśmy chcieli jechać z Wasilkowa do Warszawy, to przerwa pomiędzy pociągiem Wasilków – Białystok, a Białystok – Warszawa byłaby zbyt duża, by miało to sens. Problem mają też działkowcy. W okolicach Nadawek znajdują się ogródki, ale dojście do nich wynosiłoby zaledwie 2 kilometry, ale ze stacji do ul. Nadawki nie ma drogi. Trzeba iść na około i zrobić piechotą dwa razy tyle. W przyszłości mają powstać jeszcze dwa przystanki kolejowe. Pierwszy właśnie w pobliżu ogródków, drugi na osiedlu Lisia Góra. Ale to melodia przyszłości. Poczekamy na to wiele lat.

Jest jeszcze problem trzeci. Żeby lokalna komunikacja kolejowa miała sens, musi być zsynchronizowana rozkładem jazdy z innymi środkami lokomocji. W przypadku Białegostoku mówimy tu oczywiście o autobusach komunikacji miejskiej, ale też rozkłady jazdy powinny być powiązane z autobusami PKS Nova i wspomnianymi pociągami dalekobieżnymi. Obecnie sytuacja wygląda tak, że każdy sobie rzepkę skrobie. Połączenie ze sobą godzinowo różnych przewoźników wymagałoby przede wszystkim współpracy różnych osób. A tu jest ciężko, bo w naszym kraju wszystko jest upolitycznione.

Konkluzja jest taka, że cieszy większy komfort pasażerów z Wasilkowa, ale nie zmienia to faktu że cały system komunikacji nie działa u nas tak jak trzeba. Upiększyliśmy sobie bałagan.