Kapusta od wieków była przysmakiem na kresach wschodnich. Zajadała się nią szlachta, ale także chłopi aby mieć siłę na prace polowe. Tradycje kiszenia kapusty na Podlasiu sięgają początków XIX w. Duża wilgotność gleby oraz czyste, nieskażone powietrze sprzyjają uprawie tego smakołyku.
Kiszenie odbywało się one zawsze po zakończeniu prac polowych i przed dniem Wszystkich Świętych. Panowało bowiem przekonanie, że po tym dniu kapusta nigdy nie wyjdzie dobra. Najpierw należało przygotować beczki. Aby sprawdzić czy nie ciekną napełniano je wodą. W dniu szatkowania warzywa beczki parzono wrzącą wodą, po czym przykrywano lnianym płótnem w celu dokładnego odkażenia.
Główki kapusty starannie oglądano i usuwano chore liście. Nawet jeden uszkodzony mógł doprowadzić do zepsucia całej beczki. Do jej połowy układano całe główki i przykrywano je warstwą poszatkowanej. Jedynym środkiem konserwującym była sól. Ugniatanie miało na celu usunięcie powietrza. Beczki zostawiano w izbie przy nagrzanym piecu na około tydzień. Po tym czasie beczkę przykrywano drewnianym denkiem, obciążano kamieniem i wstawiano do piwnicy. Niekiedy też przechowywano ją w rzecznych sadzawkach. Tak wyglądał całoroczny rytuał. Oczywiście kiszenie kapusty popularne jest nie tylko na Podlasiu. Zobaczcie jak to robi się na terenach Lubelszczyzny