Kończy się Wielki Post a zaczyna czas świątecznego obżarstwa. Przed laty, również na Podlasiu, okres ten witano w niezwykły sposób. Wszystko działo się późną porą w Wielki Piątek, bądź też rankiem w Wielką Sobotę. Jako, że główną potrawą spożywaną w poście był żurek, wylewano go całymi garnkami na ziemię. Czasem nawet zakopywano całe naczynia. Nieraz do środka dodawano jeszcze trochę popiołu. Był to znak nastania końca pokuty. Ową tradycję nazwano ”pogrzebem żuru”.
Ciekawy los czekał również śledzie. Wybierano tego najbardziej okazałego i przybijano do drzewa. Niekiedy była to sztuczna ryba wycięta z drewna lub tektury. Śledzia w ten sposób karano za to, że przez całe sześć tygodni wypierał inne potrawy. Był więc swego rodzaju ”dominatorem”. Wieszanie ryby odbywało się z uśmiechem na ustach. W końcu można było jeść do syta.