Największy skarb Biebrzańskiego Parku Narodowego znika!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Ostatnio pisaliśmy o złej sytuacji w Dolinie Górnej Narwi, gdzie panuje susza mimo iż zimą powinno być tam dużo śniegu, który na wiosnę powinien się roztopić i wsiąknąć w grunty. Będzie miało to konsekwencje w przyszłości. Ptaki nie założą siedlisk i nie będą się tam rozmnażać. Susza to także straty w rolnictwie, które przełożą się na wysokie ceny w sklepach. Przy okazji poprzedniej publikacji opublikowaliśmy poniższą mapę hydrologiczną. Tak jak pisaliśmy tam gdzie czerwono – jest źle. Zatem pomyślcie sobie co się dzieje tam, gdzie jest bordowo! Tak, jest jeszcze gorzej. Mowa tutaj o Biebrzańskim Parku Narodowym, w którym wysychają bagna! Może Wam się wydawać, że nie ma to żadnego znaczenia dla Waszego życia. Otóż niestety ma.

graf. Wody Polskie

Wysuszone bagno spowoduje, że zaczną na nim wyrastać krzewy oraz drzewa. Przez to zagrożone będzie funkcjonowanie łosi, które żerują na torfowiskach. Krzewy i drzewa natomiast przyciągną jelenie, które konkurują z łosiem. To doprowadzi do wyginięcia wielu ptaków wodno-błotnych. Warto wiedzieć, że brak ptaków może istotnie wpłynąć na brak roślin, gdyż wiele gatunków zarówno bierze udział w zapylaniu kwiatów jak i w rozsiewaniu nasion. Ponadto odchody ptaków stanowią nawóz w rolnictwie. Od lipca ubiegłego roku poziom wody bardzo mocno spadł bo o cały metr, a przez brak zimy nie wzrośnie. Obszar Biebrzańskiego Parku Narodowego to 592 km kw. Wyobraźcie sobie ile metrów wody jest tam mniej.

 

Zmiany klimatyczne, brak zimy to jedno. Drugim ważnym czynnikiem jest zniszczenie przez człowieka naturalnych koryt Biebrzy. Te w przyszłości mają zostać przywrócone. Miejmy nadzieję, że nie za późno. Od lat badania mówią jasno – Polska zamienia się w pustynie – jeżeli teraz nie zadbamy o cały ekosytem, to nasze dzieci w przyszłości będą musiały uciekać tam gdzie woda jeszcze będzie. Ekosystemy bagienne to jedne z najważniejszych układów pod względem wartości tzw. usług ekosystemowych. Do najważniejszych z nich należą usługi regulacyjne, związane z powstrzymywaniem zmian klimatycznych. Inaczej mówiąc – nie będzie bagien to będzie pustynia.

Pogańskie Podlasie. Kim była Południca oraz Morowa Dziewica?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Nim w Polsce i Litwie nastąpiło czasy chrześcijańskie to na ziemiach dzisiejszego Podlasia prawdziwym utrapieniem były czarownice, wilkołaki i demony. Ludzie bali się przede wszystkim Południcy oraz Morowej Dziewicy. Kim były?

 

Południca to inaczej baba o żelaznych zębach. Według wierzeń słowiańskich była złośliwym i morderczym demonem, który polował latem na tych, którzy w samo południe przebywali w polu. Słowianie zamieszkujący tereny dzisiejszego Podlasia wierzyli, że Południcami stawały się wszystkie kobiety, które zmarły w trakcie ślubu lub wkrótce po weselu. Swoje ofiary zabijały lub okaleczały sierpem, dusiły w polu lub porywały dzieci bawiące się w jego pobliżu. Ludowe wierzenie w Południce miało też racjonalne wytłumaczenie. Prawdopodobnie ludzie nazywali w ten sposób udar słoneczny.

 

Morowa dziewica to kolejny demon o jakim mówiono na pogańskim Podlasiu. Kobieta przemierzała świat pod postacią chudej, bladej niewiasty. Kto ją spotkał musiał na karku nieść do wsi lub miasta. Wszyscy mieszkańcy zmagali się następnie z chorobami, a nawet umierali. Dlatego też ludzie panicznie bali się, że ich wieś lub miasto taka osoba nawiedzi. Warto oczywiście dodać, że morowa dziewica to była po prostu zaraza. Dlatego, gdy ludzie na wieść o tym, że taka może wystąpić we wsi lub w mieście w popłochu uciekali do lasu. W tym czasie często wykorzystujący sytuację plądrowali opuszczone tereny. Strach przed morową dziewicą przetrwał do czasów chrześcijańskich. Od powietrza, głodu, ognia i wojny – wybaw nas Panie – tak brzmiały modlitwy błagalne. W 1831 roku ze strachu przed zarazą zakopano żywcem kobietę wraz z kogutem i wroną. Trudno powiedzieć dlaczego, jednak w strachu ludzie racjonalnie nie postępują.

 

Na Podlasiu – z racji terenów, gdzie jest dużo lasów i bagien wierzono również że te zamieszkiwane są przez diabły przybierające różne rozmiary i wygląd. Diabły lubiły psoty oraz towarzystwo ludzi. Na tyle, że powodowały iż wędrowcom myliła się droga. Czasem też diabły przybierały postać sowy.

Featured Video Play Icon

Król Biebrzy i Kiermusy. Kim są kolekcjonerzy przeszłości?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

To już ostatni z sześciu filmów autora Cząstki Podlasia Pawła Jankowskiego, który po raz kolejny zabrał swoich widzów w mniej znane zakątki naszego regionu przy okazji pokazując swój warsztat od kuchni. Tym razem zobaczyć można targ staroci w Kiermusach oraz muzeum Króla Biebrzy, który to w swoich zbiorach ma sporo rękodzieła, książek czy filmów. Na koniec autor jedzie ze swoim kompanem Zdzichem do biebrzańskich lasów.

 

Zarówno ten film jak i pozostałe pięć pokazują niesamowite miejscówki na Podlasiu, do których niekiedy można dotrzeć tylko jeżeli ma się wysoko zawieszony samochód i dobrą orientację w terenie. Autor musi nie tylko się nagimnastykować żeby nagrać wspaniałe ujęcia lecz także być bardzo cierpliwym. Realizacja kultowego filmu “Cząstka Podlasia” trwała od kwietnia 2012 roku. Premiera byłą w 2014 roku. Twórców było trzech – Paweł Jankowski, Zdzisław Folga oraz Marek Kubik – kompozytor.

Rok się właśnie kończy. Oto najpopularniejsze teksty Podlaskie.TV z tego roku!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Koniec roku to także czas podsumowań. W związku z tym postanowiliśmy przypomnieć nasze najlepsze teksty z tego roku i opatrzeć je liczbami i dodatkowym komentarzem. W tym roku mieliśmy aż 194 148 unikalnych użytkowników. Jak na portal, który nie zieje sprawami kryminalnymi, patologią, nie uprawia polityki oraz nie stosuje chwytliwych tytułów, po których Czytelnik czuje się oszukany, to jest to całkiem przyzwoity wynik.

Nasz numer jeden to:

Ten film to absolutny unikat! Niemcy przekazują Sowietom Białystok w Pałacu Branickich
/bialystok-1939-historia-sowieci-niemcy

 

Kto jeszcze nie widział może obejrzeć na własne oczy dramatyczne sceny z miasta. Jest także nasz nowy materiał, gdzie film z życia w Białymstoku podczas II Wojny Światowej jest dłuższy: /bialystok-1939-1944-film/

Drugi najpopularniejszy artykuł w tym roku to:

Absolutny skandal! Nadleśnictwo uważa, że wilk to szkodnik?
/absolutny-skandal-nadlesnictwo-uwaza-ze-wilk-to-szkodnik/

 

Mnóstwo udostępnień tego artykułu w internecie pokazało, że presja ma sens. Zaraz po naszej publikacji nadleśnictwo usunęło swoje “przemyślenia” z Facebooka. Do dziś jednak nie przeprosiło. Jednak Lasy Państwowe będące nad nadleśnictwem – stanowczo stwierdziły – wilk to nie jest szkodnik.

Kolejne popularne artykuły to:

Bimber Podlaski. Znasz tylko Ducha Puszczy? Oto najpopularniejsze regionalne trunki.
/bimber-podlaski-duch-puszczy/

Podejrzewamy, że popularność tego artykułu wynika przede wszystkim z faktu, że w innych częściach Polski usłyszano o naszym regionalnym trunku i postanowili sprawdzić cóż to za wynalazek.

 

To była luksusowa dzielnica Białegostoku. Mieszkali tu najbogatsi.
/to-byla-luksusowa-dzielnica-bialegostoku-mieszkali-tu-najbogatsi/

Przedwojenna Warszawska była przeciwieństwem Chanajek. Zobaczcie sami kto mieszkał dawniej w tej części miasta.

 

Dlaczego prawosławni są akurat na Podlasiu i kim właściwie są?
/dlaczego-prawoslawni-sa-akurat-na-podlasiu-i-kim-wlasciwie-sa/

Ostatni tekst, który zdobył popularność dotyczy tożsamości osób prawosławnych. Zrobiliśmy bardo dokładną analizę w oparciu o statystyki ze spisów powszechnych, a także innych źródeł by odpowiedzieć na pytanie dlaczego prawosławni są akurat na Podlasiu i kim właściwie są (tożsamościowo).

 

Dziękujemy, że byliście z nami w tym roku a także w poprzednich. Pokazaliście, że w polskim internecie jest miejsce również na tematy, które nie wywołują niepotrzebnych, fałszywych i chwilowych sensacji. Miejsce, w którym można wzajemnie dyskutować z poszanowaniem drugiej osoby. W przyszłym roku będziemy się starać pokazać i napisać jeszcze więcej. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż nie stoją za nami wielkie korporacje ze swoimi wielkimi budżetami, stąd też Podlaskie.TV nie jest czymś co przynosi stałe dochody. Zatem, by mogło funkcjonować autorzy najpierw zarabiają pieniądze w swoich pracach, a dopiero potem przygotowują kolejne materiały do publikacji. Jeżeli zależy Ci tak jak nam ażeby portal się rozwijał jeszcze bardziej możesz wesprzeć nas dodatkowymi środkami, które przeznaczone będą na utrzymanie serwera, domeny, a także na produkcję kolejnych filmów i zdjęć  oraz przyczynią się do powstawania kolejnych artykułów: /wsparcie/

 

Wszystkiego dobrego w nadchodzącym 2020 roku!

Kamil Gopaniuk

Pomnik w Mońkach. fot. Henryk Borawski / Wikipedia

Jak to się stało, że w Chicago jest tyle osób z Moniek? Odpowiedź może zaskoczyć.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

11 listopada 2019 roku będzie nie tylko 101 świętem polskiej niepodległości. Będzie to data historyczna również dlatego, że tego dnia Polska zostanie włączona do ruchu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi. Z tej okazji postaramy się wyjaśnić dlaczego akurat z Moniek około 2 tysięcy osób wyjechało do Chicago. Odpowiedź nie jest prosta, ale na pewno ciekawa i zaskakująca.

 

Skojarzenie Moniek i Chicago zaczyna się oczywiście od kawału z brodą o tym, że za każdym razem kiedy samolot z Warszawy miał już startować do Chicago, to pilot pytał czy na pokładzie są Mońki. Nigdy nie byliśmy w samolocie do tego amerykańskiego miasta więc nie wiemy czy tak rzeczywiście jest, jednak zaczęło nas nurtować jedno – dlaczego akurat Mońki, a nie na przykład Grajewo, Kolno, Augustów, Łomża, Suwałki albo Białystok.

 

To nie jest tak, że z innych miast nikt nie jeździł. Jednak żeby móc wyjechać do USA trzeba było posiadać wizę. Ktoś więc z jakiegoś powodu tę wizę dawał właśnie mieszkańcom Moniek. Dlaczego im? Odpowiedź jest banalna. Do późnych lat 90-tych, a może i nawet dłużej decydujący o tym czy ktoś dostanie wizę czy nie był fakt, czy ubiegający się posiada zaproszenie od kogoś stale i legalnie zamieszkującego w USA.

 

Skąd się wzięli jednak pierwsi moniecczanie w USA i to jeszcze legalnie? Tutaj odpowiedź już nie jest taka prosta. Cofnijmy się w czasie. W 1881 roku otwarto linię kolejową Białystok – Królewiec (dziś Obwód Kaliningradzki – eksklawa Rosji). Jedna ze stacji została wybudowana w Mońkach. Przez kolejne lata liczba ludności stale rosła. Nie wynikało to jednak z samego faktu wybudowania stacji. Otóż w 1861 roku zniesiono pańszczyznę czyli przymus darmowej pracy chłopów na rzecz właściciela ziemi w zamian za udziały w gruntach. Skutkiem tej decyzji był bunt chłopski gdyż pańszczyzna została zamieniona na wysoką opłatę pieniężną. Wiele ludzi w tym czasie migrowało w miejsca słabo zaludnione, by uciec przed wyzyskiem. Tak mała osada w Mońkach z biegiem lat zaczęła się rozrastać. Duży przyrost liczby mieszkańców spowodował, że w Grajewie pojawiła się agencja rekrutująca migrantów. Chłopom oferowano transport i pracę w Ameryce. Z tej propozycji skorzystało wielu z nich. I tak chętni wyjeżdżali ze monieckiej osady pociągiem do Królewca, gdzie wsiadali na statek i płynęli do Ameryki. Masowa emigracja trwała aż do lat 30-stych XX wieku.

 

W tym czasie w Mońkach niewiele się działo. Dopiero gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku, to w Mońkach kościół. Dzięki temu wioseczka stała się siedzibą parafii. Po II Wojnie Światowej wszystko w Polsce zaczęło układać się na nowo. W 1953 roku podjęto decyzję, że nie historyczne miasta – Knyszyn, nie Goniądz tylko Mońki właśnie będą siedzibą powiatu. Rozpoczęto wielką rozbudowę. Powstały drogi, budynki i cała infrastruktura. W 1965 roku Mońki uzyskały prawa miejskie. Jednak niedługo po tym straciły prestiż, bo w 1975 roku weszła reforma administracyjna, która zlikwidowała powiaty.

 

Tymczasem w Polsce robiło się coraz gorzej. PRL trwał w “najgorsze” W latach 70-tych Polska zaczęła popadać w kryzys gospodarczy. Emigranci z USA korespondowali z rodzinami w Mońkach. Przesyłali im paczki i pieniądze. A później również zaproszenia. A ktoś kto je otrzymał miał jedyną możliwość otrzymania paszportu i wizy. I tak zaczęła się fala ucieczek z polskich Moniek za lepszym życiem do USA. Sami mieszkańcy uczynili z wyjazdów biznes. Otóż niezależnie czy ktoś miał rodzinę w USA czy nie zaproszenie mógł kupić. To mocno ułatwiło kolejne wyjazdy. W latach 80. w Mońkach największym pracodawcą był zakład Montażu Elementów Dyskretnych “Unitra – Cemi”. Jednak transformacja ustrojowa zabiła ten twór powodując ogromne bezrobocie. Wiele osób miało wówczas wybór – albo wyjazd do USA albo wejście na wolny rynek czyli handel czym popadnie.

 

I tak chłopi z monieckiej ziemi w XIX wieku przetarli nowe szlaki, które potem były wykorzystywane przez kolejne pokolenia. W Chicacgo rozwinęła się bardzo duża polonia. Małe Mońki w Chicacgo mają nawet własną ulicę. “Ziemia Moniecka Way”. Jest ona na skrzyżowaniu ulic Milwaukee i Belmont. Od czasu gdy Polska jest w Unii Europejskiej mało kto do USA wybiera się by pracować. Mońki i nie tylko one wolą zarabiać w Euro niż w dolarach. A my wcale im się nie dziwimy.

Historyczne Podlasie. Jak zwiedzać to co pozostało? Można zorganizować 4 wycieczki.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Turystyka związana z województwem podlaskim głównie skupia się na Puszczy Białowieskiej i jej okolicach. Oczywiście nie brakuje również zachęt by odwiedzić Suwalszczyznę. Jest też wiele miejsc, które proponuje się do zwiedzania ludziom, związanych z Białymstokiem i miasteczkami obok Tykocinem czy Choroszczą. Są też takie atrakcje, które można powiedzieć dopiero zyskują popularność od niedawna – tatarskie Kruszyniany, kładka Śliwno-Waniewo, Biebrzański Park Narodowy. Niewiele jest zachęt dla turystów natomiast, by zwiedzali najbardziej rdzenne tereny Podlasia. A szkoda, bo tam również jest na co popatrzeć!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na mapie z 1665 roku tereny dzisiejszego województwa podlaskiego były podzielone pomiędzy Księstwo Mazowieckie i Księstwo Litewskie złączone Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Na tej samej mapie między Bugiem a Narwią znajdowało się “Masovie Duché et Polaquie” – tak nazwane przez francuskiego kartografa Abrahama Peyrounina, który ów mapę sporządził.

 

Dawną mapę można podzielić na “rejony”. Na północy znajdował się Augustów, Rajgród, Goniadz. Na górnej części województwa, lecz trochę niżej położone były Supraśl, Wasilków, Choroszcz, Waniewo, Tykocin oraz Suraż. Do dziś poniżej przetrwały zupełnie odludne tereny, za którymi znajduje się Brańsk, Bielsk oraz na granicy województwa (rzeką Nur) Ciechanowiec. Na południu znajdowały się takie miasta jak Mielnik, Drohiczyn, Siemiatycze.

 

Dlatego też jeżeli chcemy eksplorować historyczne Podlasie to najlepiej właśnie robić to w takiej kolejności. Wówczas wszystkie zabytki i miejsca historyczne jakie napotkamy będą ze sobą w jakiś sposób powiązane. Oczywiście po ponad 300 latach od stworzenia mapy, na której opieramy się w niniejszej publikacji, trzech rozbiorach, powstaniach, dwóch wojnach światowych i innych bitwach spuścizna z tamtych czasów praktycznie nie istnieje, a jednak coś przetrwało. To polska kultura, architektura, zwyczaje.

 

Podróżując między Augustowem, Rajgrodem i Goniądzem będziemy mogli zaobserwować trochę inne budownictwo niż na przykład w Mielniku, Drohiczynie i Siemiatyczach. Wynika to z tego, że kolejne pokolenia żyjące na tych ziemiach podtrzymywały zupełnie inne kultury i dziedzictwo. Najbardziej to widać po wszelkiej maści dworkach, które były budowane, a także po kościołach, które przetrwały lub zostały w tym samym miejscu odbudowane tak, by były zbliżone do oryginału.

 

Podobnie ze zwiedzaniem Tykocina i Choroszczy, które są do siebie podobne oraz Ciechanowca, Brańska i Bielska oraz Siemiatycz, Drohiczyna i Mielnika. Nie tylko jednak miasta są do siebie podobne w tych rejonach – podobne są także wsie. Dlatego też w każdej możliwej wolnej chwili warto sobie zaplanować aż 4 wycieczki.

  1. Augustów – Rajgród – Goniądz
  2. Supraśl – Wasilków – Choroszcz – Tykocin – Waniewo – Suraż
  3. Ciechanowiec – Brańsk – Bielsk Podlaski
  4. Mielnik – Drohiczyn – Siemiatycze

Via Carpatia powstanie do 2025 roku. Podlaskie powinno się do tego solidnie przygotować.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Z Litwy do Grecji jedną drogą przez województwo podlaskie. W 2025 roku w całości ma być gotowa Via Carpatia. Nasz region do tego czasu powinien się przygotować, by jak najlepiej wykorzystać szansę. Droga nie tylko będzie służyła lokalnemu ruchowi oraz tranzytowi. Będzie też nią podróżować mnóstwo turystów.

 

Wracając do Via Carpatii. Jak się przygotować? Wszystkie podlaskie gminy, przez które będzie droga przebiegać mają kilka lat by przygotować i wdrożyć plan, dzięki któremu wszyscy przejeżdżający drogą turyści będą zatrzymywać się u nich. Wiejski sklepik może nie wystarczyć, być może warto postawić na więcej gastronomii i lokalne przysmaki, ale też pamiątki, mini-muzea, atrakcje dla dzieci czy miejsca noclegowe – w tym pola dla kamperów i namiotów.

 

W Podlaskiem Via Carpatia przebiegnie przez Budzisko na granicy Polski i Litwy, a dalej Suwałki do Ełku. Następnie prawdopodobnie przez obecną drogę do Knyszyna przez Białystok (na tym odcinku jest Biebrzański Park Narodowy, stąd nie wiadomo jak ta trasa dokładnie przebiegnie). Dalej między Białymstokiem a Bielskiem Podlaskim droga przebiegnie trasą, której jeszcze nie ma. Później obecnym odcinkiem z Bielska Podlaskiego do Siemiatycz. Zatem turyści będą mijać takie miejsca jak Suwalszczyznę, Biebrzański Park Narodowy, Białystok, a także południe województwa podlaskiego, które pod względem turystycznym ma wiele do zaoferowania, ale wciąż są to kierunki dopiero rozwijające się. Jak widać jest co robić, by przyciągnąć turystów.

 

Problem w tym, że póki co na rozwój turystyki w Podlaskiem nie ma dotacji. A dziś mało kto za własne pieniądze chce inwestować. Władze przyzwyczaiły ludzi, żeby brać dofinansowanie na każdą inicjatywę. Dlatego też może powstać wielka droga, którą wszystkie samochody będą szybko przemykać, a my nic z tego mieć nie będziemy poza nowocześnie zorganizowanym ruchem lokalnym i tranzytem. To jednak trochę za mało. Trzeba od takich inwestycji wymagać więcej.

Mówią o nich “Biebrznięci”. Postanowili swoje życie związać z dzikim Podlasiem.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Dawniej rzucano wszystko, by wyjechać w Bieszczady. Dziś te przeludnione turystami góry, ludzie zamieniają na ciche i spokojne województwo Podlaskie. Wykupują siedliska i spędzają tam resztę życia. Biebrza i jej okolice to nie tylko sielanka. Potrafi dawać w kość. Biebrza i jej okolice potrafią rozkochać w sobie wszystkich o świcie. Wystarczy wstać o wschodzie, by obserwować jak słońce wstaje a poranne mgły zanikają. Wtedy też można posłuchać jak swe okrzyki wydają żurawie, gęsi i inne ptaki. Przy odrobinie szczęścia można też spotkać łosia, który akurat chlupie się dla ochłody w Biebrzy. To wszystko ma jednak swoją cenę. Zimą mrozy potrafią tutaj dawać naprawdę w kość. Wszędobylskie mokradła potęgują uczucie zimna. Dla kogoś z Dolnego Śląska czy Podkarpacia, gdzie większość czasu jest bardzo ciepło – życie zimą u wrót Biebrzańskiego Parku Narodowego mogłoby być koszmarem.

Mówią na nią “Wiedźma”

Wieś Kulesze jest jedną z wielu, gdzie życie toczy się bardzo powoli. Większe zakupy robi się w Mońkach, zaś na co dzień w obitym sidingiem sklepiku. W wiosce znajduje się również Stodoła snów, gdzie jest “fajnie zorganizowany bałagan”. Niezwykle klimatyczne miejsce, gdzie spotykają się różnorodni artyści. Przyciąga ich między innymi Biebrzańska Jesień z Piosenką. Ale nie tylko ich. Ludzie mogą na miejscu zrobić własną imprezę, skorzystać z projektora, instrumentów muzycznych. Można też zwiedzić muzeum etnograficzne. Oczywiście nie brakuje też czasu na biesiady, ogniska i inne zabawy.

 

Przybytek prowadzi Agnieszka Zach, na którą wołają “Wiedźma”. Jej prababka była “szeptuchą”. Swoją wiedzę zielarską oraz sposób obserwacji świata i przyrody przekazała dalej. “Wiedźmę” odwiedzają ludzie, którzy pragną poczuć podlaskie “slow life” jako alternatywę do tego co mają na co dzień – czyli wielkie korporacje, dużo stresu oraz zaprzeczenie spokoju i wyciszenia.

“Król Biebrzy”

Krzysztof Kawenczyński to jedyna osoba jaka mieszka w Dobarzu. Nic dziwnego – dookoła jest tylko i wyłącznie las oraz bagna. Do wioski prowadzi jedna droga, która powstała tylko po to by się stamtąd wydostać. To właśnie Dolina Biebrzy w swojej całej okazałości. “Król Biebrzy” dawniej mieszkał w Warszawie. Prowadził tam antykwariat prowadząc zwykłe życie. Koleje losu sprawiły, że Kawenczyński postanowił rzucić wszystko i wyruszyć na Podlasie. Za swój obecny dom zapłacił jedną książką. Nie byle jaką – była to Biblia Brzeska z 1563 roku.

 

Kawenczyński ma dobrotliwe serce. Na podwórku jest u niego mnóstwo psów, krowy czy koniki. Porzucone przez innych, azyl znalazły u “Króla”.

Leśna Polana

Prywatna plaża, przepiękne koniki oraz szkockie krówki z wielkimi grzywami. Do tego kompletna cisza. To jest właściwe oaza spokoju z dala od cywilizacji. Jeżeli ktoś potrzebuje “slow life” to kilka dni właśnie tam ukoi zszargane nerwy. Tam czyli niedaleko Olszowej Drogi. Na miejscu znajduje się gospodarstwo agroturystyczne prowadzone przez Huberta Komendę. Pięknie jest tam wiosną – gdy są rozlewiska, cudownie czas spędza się również latem. Zimą gospodarstwo nie jest czynne.

Wspaniałych miejsc wokół Biebrzańskiego Parku Narodowego jest dużo więcej. Osowiec-Twierdza, Carski Trakt, Ruś, Grądy-Woniecko, Radziłów, Strękowa Góra, Goniądz czy Dolistowo Stare – to miejsca które warto odwiedzić. Każde z nich ma coś ciekawego do zaoferowania.

Przepiękne widowisko na niebie. Noc spadających gwiazd. Gdzie je oglądać?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Jak co roku jest to niesamowite zjawisko dostrzegalne gołym okiem. Wygląda naprawdę efektownie. Nasza Ziemia ma takie położenie, że na niebie można obserwować rój meteorów zwanych Perseidami. Wystarczy wybrać ciemne miejsce i obserwować niebo. Nie będzie brakować rozbłysków. W ciągu godziny dojrzymy ich aż kilkadziesiąt! Najlepszy czas na obserwacje to właśnie dziś w nocy. Księżyc nie będzie przeszkadzać. Planujcie wycieczkę za miasto.

 

Najlepsze miejsca do obserwacji to przede wszystkim południowa i wschodnia część Białostocczyzny. Wystarczająco daleko od łuny światła z Białegostoku będzie już w okolicach Doktorc. Tam też przepływa Narew więc można zorganizować klimatyczny piknik nad rzeką. Słuchając odgłosów natury, patrząc w niebo poczujemy się jak w zaczarowanym świecie. Kolejny dobrym miejscem będzie też wiata biwakowa pod Pietkowem. Będzie tam widoczne całe niebo. Możemy także zrobić piknik nad Narwią w Strękowej Górze. Tam również jest wiele miejsc, w których światło większego miasta nie będzie nam przeszkadzać w obserwacji. Świetnym miejscem będą również okolice Jagłowa nad Biebrzą. Tam również zbyt wielu zabudowań i światła nie ma. Dobrym pomysłem może być też obserwacja gdzieś po drodze z Bielska Podlaskiego do Hajnówki.

 

Warto żeby były to jak największe otwarte przestrzenie oraz nieskrępowana możliwość obserwacji. Warto też by nie było to blisko lasu, który nie tylko będzie zasłaniać ale też może narazić nas na spotkanie z dzikim zwierzęciem, które możemy zaskoczyć swoją obecnością. Leżenie i patrzenie w niebo nie powoduje zbyt dużo hałasu. Jeżeli również nie będzie wiatru to zwierzę może nas nie wyczuć. Zaskoczone natomiast może zaatakować. Dlatego też najlepiej urządźmy sobie piknik w wieży widokowej lub nad rzeką.

 

Byleby tylko pogoda dopisała, która w ostatnim czasie jest kapryśna. Potrzebujemy bezchmurnego nieba. Warto też zabrać aparat fotograficzny i ustawić, by robił zdjęcia nieba interwałem. Wtedy istnieje duża szansa, że wyjątkowy moment uchwycimy na pamiątkę. Można też bez aparatu. Wystarczy leżeć i patrzeć w niebo. Wszystko będzie dostrzegalne gołym okiem. Kiedy obserwować? Po zachodzie księżyca czyli od 1:54.

Featured Video Play Icon

Bimber Podlaski. Oto najpopularniejsze regionalne trunki.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Bimber Podlaski jest trunkiem specyficznym. Na Podlasiu i być może w całej Polsce najbardziej rozpoznawalny jest “Duch Puszczy”. Warto jednak dodać, że to nie jedyny produkt jaki można skosztować w naszym regionie. Przedstawiamy Wam najpopularniejsze bimbry podlaskie.

Bimber Podlaski – a co to takiego?

Najpierw jednak zacznijmy od podstaw. Co to jest bimber? Jest to inaczej mówiąc wódka, która nie jest wytwarzana przez koncerny spirytusowe tylko przez prywatne osoby przy pomocy specjalnej aparatury. Różnica między wódką a bimbrem jest też taka, że trunek ten jest dużo mocniejszy. Wódka ma 40 proc. alkoholu, natomiast bimber od 50 do nawet 70 proc. W podlaskiej gwarze regionalny trunek nazywamy również “samogonem” od zbitki słów “samo – gonić” czyli samemu pędzić. Bowiem piwo się warzy zaś wódkę pędzi. Dodatkowo bimber jest przyprawiany różnymi ziołami, dzięki czemu można uzyskać fascynujące smaki. To tyle w teorii.

Produkcja bimbru

W praktyce produkcja samogonu jest nielegalna. Trudno powiedzieć właściwie dlaczego. Wyroby koncernowe są dodatkowo opodatkowane akcyzą. To nie oznacza jednak, że bimbrownicy nie chcieliby jej płacić. Po prostu państwo nie pozwala im produkować i już. Nie bo nie. Dlatego też cała produkcja działa w ukryciu. Warto tutaj dodać, że podczas pędzenia wytwarza się para wodna. Dlatego też zauważona może zdradzić miejsce produkcji. Tak się jednak nie dzieje. Bimbrownie są ukryte głęboko w Puszczach – Knyszyńskiej, Białowieskiej oraz w Biebrzańskim Parku Narodowym, który także jest rozległym kompleksem. Warto też dodać, że we wszystkich wspomnianych lasach jest dużo bagien. Dlatego przypadkowo raczej na bimbrownię w lesie nie natrafimy.

Hipokryzja w polskiej polityce i prawie

Jak więc regionalni producenci wpadają? No cóż – od wielu lat największym sprzymierzeńcem wszelkich polskich służb był donos. Do dziś urzędy skarbowe mają pełne teczki donosów. Jest to dla nich cenne źródło informacji. Jeżeli kogoś kłuje w oczy, że sąsiad ma dużo pieniędzy, a w każdej wiosce przecież wszyscy wiedzą kto pędzi bimber, to często Krajowa Administracja Skarbowa, która likwiduje leśne bimbrownie – ma wszystko na tacy. Kwestia jedynie dookreślenia konkretnego miejsca. Warto jednak tutaj dodać, że przed Podlaskie przewinęła się cała masa polityków z całego kraju, którzy chętnie bimber pili. Nawet odwiedzający Białowieżę Książę Karol chciał go skosztować. Nigdy jednak nie udało się doprowadzić do legalizacji. Taka hipokryzja.

Bimber Podlaski – gdzie jest produkowany?

  1. Najbardziej rozpoznawalny produkt na Podlasiu i chyba też w Polsce powstaje na bagnach Puszczy Białowieskiej. Gdzie konkretnie oczywiście nie napiszemy. Nie polecamy też szukać, bo może to się skończyć utonięciem w bagnie. Szczególnie, że ze względu na parę wodną produkcja często odbywa się wtedy, gdy sprzyjają do tego warunki atmosferyczne – mgła, deszcz, noc. Jak dostać produkt? Wystarczy popytać we wsiach okalających Puszczę. Produkt można dostać również w Hajnówce.
  2. Kolejnym popularnym produktem regionalnym jest Kopnięcie Łosia. Oczywiście produkcja ma miejsce w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jest to teren mocno bagnisty. Jednak w Goniądzu czy Mońkach produkt powinniśmy dostać bez problemu. Wystarczy popytać.
  3. Czarna Białostocka ma dwa bardzo chwalone produkty – jeden to “Old Bimber”, drugi zaś to “BimBer”. Trunki powstają w Puszczy Knyszyńskiej. Produkt naturalnie dostaniemy w Czarnej Białostockiej, być może również w Supraślu.
  4. Kolejnym produktem regionalnym, który warto spróbować jest Zew Natury produkowany w Dobrzyniewie Dużym. Tutaj jednak żadnych lasów nie ma. Jednak nieopodal jest spory obszar Puszczy Knyszyńskiej. To właśnie tam mieści się produkcja.
  5. Ostatnim, mniej znanym szeroko produktem jest Szwędaczek. Bimber z papryczką chili. Wbrew pozorom nie kopie mocniej niż pozostałe, ale papryczka dodaje pikanterii smaku. Trunek powstaje w Puszczy Knyszyńskiej w okolicach Gródka.

Odpowiednie proporcje bimbru to klucz

Oczywiście musimy podkreślić, by nie przesadzać z ilością, bo co prawda bimber jest łagodniejszy w skutkach niż wódka, to jednak debiutanci mogą przy zbyt dużej ilości bardzo szybko odpłynąć. Natomiast zaprawionych w boju uczyć nie będziemy.

Chcieli puścić ekspresówkę przez cenne przyrodnicze tereny. Jest dużo lepsze rozwiązanie.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Ten plan nie może się udać. Według bardzo wstępnych planów w regionie miałaby powstać nowa droga ekspresowa, która biegłaby przecinając w połowie Biebrzański Park Narodowy. Tylko po to by połączyć nieistniejącą jeszcze ekspresową 19 – Via Carpatia z Drogą Krajową nr 16 (a w przyszłości ekspresową Via Balticą prowadzącą przez Ełk do Olsztyna. Oba punkty oddalone są od siebie o 70 kilometrów. Wiadomo, że jakaś droga musi powstać. Jednak tworzenie wielkich estakad w parku narodowym jest idiotyczne i trzeba to powiedzieć wprost. Wystarczy przejechać się z Białegostoku do Supraśla, by zobaczyć czy na pewno chcemy wielkie betonowe konstrukcje pośród przyrody.

 

Przypomniały się dawne czasy, gdy nie było jeszcze obwodnicy Augustowa. Wówczas rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (jeszcze gdy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz a potem Jarosław Kaczyński) forsowała na siłę przebijanie się przez tereny cenne przyrodniczo. Skończyło się to wydaniem dużych pieniędzy na drogę, którą należało rozebrać. Miliony złotych poszło w błoto. W tym przypadku może być podobnie. Próba przeprowadzania drogi przez park narodowy mogłaby się skończyć tak samo. Jednak mieszkańcy okolic parku są o tyle mądrzy, że bardziej doceniają walory przyrodnicze aniżeli ekspresówkę. Przy budowie obwodnicy Augustowa natomiast emocje były nakręcone do granic możliwości. Ludzie popierali wariant siłowy. Nawet w tej kwestii było (nieważne) referendum.

 

Warto podkreślić, że ekspresowa szesnastka to dopiero szukanie koncepcji. Inwestycja ma być rozpoczęta w 2023 roku, a ukończona w 2027. Na szczęście ludzie już do pierwszego pomysłu złożyli bardzo dużo protestów. Kolejne koncepcje powinny być dzięki temu lepsze. Ekspresowa 19 ma prowadzić od granicy Polski i Białorusi przez okolice Sokółki na zachód. Następnie będzie skręcać na południe w Knyszynie. To właśnie tam ma zaczynać się ekspresowa 16 prowadząca do Ełku. Jak niedawno pisaliśmy – wszystkie wielkie inwestycje omijają Augustów. Być może warto więc zmodernizować odcinek z podbiałostockiej Katrynki do Augustowa przy okazji tworząc obwodnice Korycina i Suchowoli, przez które codziennie przejeżdża setki tirów. To rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze.

Te drewniane cuda stoją w Podlaskiem. Jedna ze świątyń przetrwała od 1610 roku!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

W województwie podlaskim mamy 115 kościołów oraz 67 cerkwi. Wiele z tych budynków przyciąga do naszego regionu turystów. Obecnie w wielu filmach i materiałach promocyjnych można znaleźć zachęty, by odwiedzać Podlaskie na przykład po to, by zobaczyć na własne oczy piękne, drewniane kolorowe cerkwie. To fakt – warto je zobaczyć na własne oczy zarówno od zewnątrz jak i w środku. Jednak mimo wszystko nie warto zapominać również o zwiedzaniu kościołów. Tym razem chcemy się skupić na świątyniach zbudowanych z drewna. Mają one swój wyjątkowy urok. Dlatego, jeżeli planujecie wycieczki tematyczne w naszym regionie – to warto uwzględnić również i zwiedzanie pod takim kątem. Żałować nie będziecie, gdyż Podlaskie ma do zaoferowania prawdziwe cuda architektoniczne.

Drewniane kościoły na Suwalszczyźnie

fot. Witia / Wikipedia

Jednym z takich cudów jest kościół Św. Anny w Gibach w powiecie sejneńskim. Pierwotnie była to molenna, przez co stylem przypomina budynek w Wodziłkach czy Gabowych Grądach. Z tym, że te dwa należą do staroobrzędowców. Budynek w Gibach także do nich należał jeszcze przed II Wojną Światową.

fot. E.giedraitis / Wikipedia

Kolejnym, drewnianym cudem jest katolicki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Berżnikach (powiat sejneński). Parafia w tym miejscu powstała już w 1447 roku. Obecny budynek pochodzi natomiast z 1819 roku. Później był jeszcze restaurowany.

fot. Marek i Ewa Wojciechowscy / Wikipedia

Następna świątynia również leży na Suwalszczyźnie a konkretnie w Jeleniewie. Jest to Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa. Świątynia została wzniesiona w 1878 roku, a poświęcona w 1899 roku. Warto tutaj dodać, że ołtarz oraz konfesjonały pochodzą z innego kościoła i są w stylu rokoko. We wnętrzu obejrzymy również XIX wieczne obrazy oraz przepiękne stacje drogi krzyżowej także z tamtego wieku. Jako ciekawostkę można dodać iż na strychu kościoła znajduje się bardzo wiele nietoperzy objętych ścisłą ochroną gatunkową.

fot. Ejkum / Wikipedia

Kolejny drewniany kościół stoi w Mikaszówce. Przypomina wyglądem molennę. Wiadomo o nim tylko tyle, że został wybudowany na początku XX wieku.

fot. Thebleeding / Wikipedia

Drewniane kościoły na Podlasiu

Warto również na własne oczy zobaczyć Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Sokołach (powiat wysokomazowiecki). Świątynia została wzniesiona pierwotnie jako cerkiew unicka w 1758 roku w Tykocinie. Następnie w 1833 roku przeniesiono ją na cmentarz w Sokołach (tak – drewniane budynki można przenosić) i tam została kościołem katolickim. Aż do dzisiaj.

fot. Simpledot / Wikipedia

Grzechem byłoby nie zobaczenie wspaniałego kościoła św. Anny w Kalinówce Kościelnej. Świątynia została wybudowana w 1774 roku na bazie innej, spalonej w 1761 roku. Rzeźby w środku datowane są na XVII wiek. Warto także zobaczyć obraz św. Mikołaja z XIX wieku oraz XVII wieczne renesansowe tabernakulum (czyli szafki na eucharystię). Przy kościele stoi także wspaniała dzwonnica.

fot. Yarl / Wikipedia

Warto także wybrać się do Starej Kamiennej, gdzie znajduje się Kościół Św. Anny – najstarszy drewniany budynek na Podlasiu, zachowany do dnia dzisiejszego. Świątynia została ufundowana przez Piotra Wiesiołowskiego (który w Białymstoku wzniósł zamek, z którego powstał Pałac Branickich). Drewniana świątynia znajduje się w powiecie sokólskim.

Pozostałe kościoły, które warto zobaczyć to XIX wieczny Kościół Matki Bożej Szkaplerznej w Studzienicznej, XVI-wieczne Sanktuarium Matki naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa w Domanowie (rozbudowywane w XIX wieku), XVIII-wieczny Kościół św. Stanisława w Milejczycach, Kościół Matki Bożej Anielskiej w Monkiniach z XX wieku, a także XVI-wieczny Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława w Narwi, XX-wieczny Kościół Trójcy Przenajświętszej w Pawłówce oraz Kościół św. Jana Chrzciciela w Turośli z XIX wieku.

fot. Ludwig Schneider / Wikipedia

5 ekscytujących miejsc, które w Podlaskiem nie są znane. Warto je odwiedzić.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Przeglądając różne przewodniki, blogi i inne miejsca gdzie ktoś coś napisał o Podlasiu najczęściej wymieniane były 3 miejsca – Meczet w Kruszynianach, kolorowe cerkwie między Bielskiem a Hajnówką oraz Białowieża. Nie ma wątpliwości, że są to miejsca fascynujące, ale nie oszukujmy się – dla tych co mieszkają na Podlasiu – prawdopodobnie się… przejadły, tak samo jak dla białostoczan – Pałac Branickich. Miło jest tamtędy przechodzić, ale specjalnie raczej nikt nie planuje tam wycieczek. Tak to jest, gdy ma się coś na co dzień.

Dlatego też tym razem postanowiliśmy napomnieć o takich miejscach, które nie są oczywiste, mało znane, ale zdecydowanie warto zobaczyć je na własne oczy. Znaleźliśmy specjalnie dla Was 5 takich miejsc.

Czerwone Bagno w Grzędach

Biebrzański Park Narodowy kryje w sobie wiele wspaniałych atrakcji, miejsc do odkrycia, a także przyrody do podziwiania. Grzędy – miejscowość na północ od Goniądza to zdecydowanie ciekawe, mało znane miejsce, w którym można drewnianą kładką wybrać się na spacer, po to by podziwiać torfowiska, lasy bagienne i ogólnie klimatyczne bagna. Po drodze miniemy też “świętą sosnę” z kapliczką. Można będzie także zobaczyć z bliska łosie, dziki, lisy i inne zwierzęta, które aktualnie przebywają w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt.

Pałac Starzeńskich w Ciechanowcu

fot. Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu

Osoby, które już tam były – polecają pałac. Dlaczego? Jest to budynek z XIX wieku, w którym możemy podejrzeć jak dawniej żyli polscy artystokraci. Obecnie pełni on siedzibę Muzeum Rolnictwa. Zaś wcześniej mieszkała tam Elżbieta Starzeńska, hrabina z Ożarowskich wraz mężem Michałem Konstantym, hrabim Starzeńskim. To własnie oni przeprowadzili przebudowę oraz modernizację całego pałacu będącego obecnie chlubą całego Ciechanowca. Każdy, kto odwiedzi pałac może podziwiać zabytkowe wnętrza oraz salonik. Można też poznać historię Ciechanowca. Naprawdę warto!

Biała Synagoga w Sejnach

fot. Andwieczor / Wikipedia

Bez wątpienia jest to miejsce, które warto zobaczyć w Sejnach. Biała Synagoga powstała w XVIII wieku! Wówczas z drewna. Obecny budynek to budowla z 1885 roku, który powstał za sprawą rabina Mojżesza Becalela Lurii. Podczas II Wojny Światowej żydowska świątynia została zdewastowana przez Niemców. Po wojnie natomiast budynek pełnił rolę remizy strażackiej, magazynu, a nawet zajezdni! Budynek prezentuje się naprawdę ciekawie zarówno na zewnątrz jak i w środku.

Wierszalin

fot. Krzysztof Maria Różański (Upior polnocy) / Wikipedia

Był sobie prorok Eljasz Klimowicz, który założył sektę. Razem ze swoimi wyznawcami mieszkał w drewnianej chacie w Wierszalinie. Tam też znajdują się fragmenty stawianej przez proroka świątyni. Wierszalin miał być nową stolicą świata. Warto tam zajrzeć, by poczuć niezwykły klimat tego miejsca. Może trochę straszny, może intrygujący? Bez wątpienia krąży tam jakaś dziwna moc. Szczególnie, gdy dowiemy się więcej o tym kim był prorok “Ilja”.

Kasztelik w Olendrach

Pod Siemiatyczami możemy napotkać kamienny “Kasztelik” czyli prywatny zamek wybudowany przez Pana Jurka. Jest to osoba otwarta, którą warto poznać i osobiście wysłuchać historii – po co budował ten zamek. Kamienny obiekt znajduje się w miejscowości Olendry. Wstęp jest bezpłatny, jednak warto wrzucić coś do puszki.

Majówka 2019. Najlepsze miejscówki w całym województwie Podlaskim!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Co robić podczas Majówki 2019? Trudno przewidzieć jaka będzie pogoda, ale może być jednego dnia kiepska, a innego słonecznie. Dlatego też najlepiej mieć do dyspozycji cały wachlarz możliwości. Dlatego też specjalnie dla Was przygotowaliśmy różne warianty w każdym powiecie!

Majówka w miastach:

Długi weekend w większym mieście wiąże się głównie z rozrywką w obiektach zamkniętych – kino, teatry, puby, restauracje, a gdy jest ładna pogoda to ewentualnie można odwiedzać place zabaw, parki czy nawet plaże. Tego typu atrakcji nie brakuje również w trzech największych miastach województwa podlaskiego. Białystok, Łomża, Suwałki mogą zaoferować to wszystko oprócz spacerów po centrach miast i okolicach.

A co można robić w mniejszych miastach na Majówkę?

Powiat augustowski

Kanał Augustowski, fot. Dainava / Wikipedia

Tutaj bezapelacyjnie rządzą plaża, bulwary i Rynek. W okolicach warto wybrać się nad Kanał Augustowski oraz do sanktuarium w Studzienicznej.

Powiat białostocki

Supraśl

Jest to rozległy obszar, który można podzielić aż na trzy części – pierwsza to tereny Puszczy Knyszyńskiej – Supraśl, Cieliczanka, Kołodno, Królowy Most, Gródek czy Michałowo. Druga zaś to Tykocin i wycieczka wzdłuż Narwi aż do Góry Strękowej. Warto też odwiedzić Choroszcz i zerwany most w Kruszewie oraz Czarną Białostocką i jej zalew. Każde z tych miasteczek ma coś do zaoferowania przyjezdnym. Od spaceru to ciekawe zabytki i inne miejsca, gdzie można zwyczajnie się zrelaksować.

Powiat bielski

Synagoga w Orli, fot. Emmanuel Dyan

Tutaj najciekawsze tereny to przede wszystkim wioseczki między Orlą a Ploskami. Po trasie możemy napotkać wiele elementów wielokulturowości. Jednym z elementów będzie synagoga w Orli oraz cerkwie.

Powiat grajewski

Jezioro Dręstwo pod Rajgrodem

Te tereny to przede wszystkim Biebrzański Park Narodowy oraz Rajgród. W tym pierwszym można spacerować po wspaniałym bagnistym lesie. W drugim przypadku to odpoczynek nad jeziorami.

Powiat hajnowski

Kolej wąskotorowa w Hajnówce

Bezapelacyjnie w powiecie hajnowskim rządzi Puszcza Białowieska. Warto ją odwiedzić oraz skorzystać z licznych atrakcji – takich jak kolej wąskotorowa, drezyny, zwiedzanie Parku Narodowego i rezerwatu. Oprócz tego warto spotkać żubry i stare dęby.

Powiat kolneński

Brama cmentarza żydowskiego w Kolnie, fot. PanSG / Wikipedia

Czy jest coś ciekawego w Kolnie i jego okolicach? Miasteczko ostatnio zasłynęło z tego, że TVN nagrywał tam jeden ze swoich seriali. W Kolnie możemy zwiedzić cmentarz żydowski i synagogę. Możemy też się dowiedzieć kim był Jan z Kolna, który podobno odkrył Amerykę jeszcze przed Kolumbem. Warto też przejść się po centrum miasta oraz na cmentarz z 1809 roku.

Powiat łomżyński

Ujście Biebrzy do Narwi,fot. SilverTree / Wikipedia

Tutaj przede wszystkim można zwiedzać Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Miejsce, gdzie będzie można podziwiać wspaniałe rozlewiska Narwi. Warto też wybrać się do miejscowości Ruś pod Wizną. Tam obejrzeć możemy z bliska ujście Biebrzy do Narwi.

Powiat moniecki

Biebrzański Park Narodowy

Na tych terenach przy odrobinie szczęścia możemy napotkać łosia. Biebrzański Park Narodowy od strony powiatu monieckiego to przede wszystkim Osowiec-Twierdza, gdzie możemy zobaczyć bunkry oraz przejść się kładką. Warto też odwiedzić Goniądz i tamtejszy punkt widokowy. Warto też wdrapać się na górkę, by odpocząć przy św. Florianie. Jest też drugi punkt widokowy w Dawidowiznie. Można też wybrać się wzdłuż Biebrzy – od Dolistowa Starego do Jagłowa.

Powiat sejneński

Kukle, fot. Darek Sołtysiński / Wikipedia

Jeżeli powiat sejneński to jeziora w miejscowości Giby i Kukle. Można też wybrać inne jeziora na przykład leżące na granicy Polski i Litwy – Gaładuś.

Powiat siemiatycki

Niemirów

Okolice dawnej stolicy Podlasia czyli Drohiczyna to wspaniałe miejsce na dłuższą wycieczkę. Zachwycimy się w Niemirowie, Mielniku czy Drohiczynie właśnie. Dodatkowo warto obejrzeć z bliska klasztor na Grabarce. Można też wybrać się do Koterki, by zobaczyć piękną cerkiew na granicy polsko-białoruskiej. Powiat siemiatycki to także rzeka Bug, gdzie możemy popływać kajakiem.

Powiat sokólski

Meczet w Kruszynianach

Kruszyniany, Bohoniki to miejsca, gdzie możemy poznać Tatarów – polskich muzułmanów, mieszkających w naszym kraju od kilkuset lat. Czy różnią się od muzułmanów z krajów arabskich? Jeszcze jak! O tym wszystkim dowiecie się choćby odwiedzając meczet w Kruszynianach. Powiat sokólski to także miejsca związane z filmem “U Pana Boga za Piecem”, które mimo dwóch dekad nie zmieniły się zbytnio. W samej Sokółce znajduje się też kościół, w którym doszło do cudu. Pod samym miasteczkiem całkiem przyjemnie można spędzić czas nad zalewem.

Powiat suwalski

Klasztor w Wigrach fot. Krzysztof Mierzejewski / Wikipedia

Wigierski Park Narodowy to miejsce, którego specjalnie przedstawiać nie trzeba. Pisaliśmy na naszych łamach o nim wiele razy. Pokamedulski klasztor czeka! Oprócz tego oczywiście Szelment ze swoimi atrakcjami – wyciągiem nart wodnych, mini-golfem i parkiem linowym, do tego Wiżajny i trójstyk granic. A jakby komuś było mało, to niech zajrzy jeszcze na Stańczyki tuż za granicą województwa podlaskiego.

Powiat wysokomazowiecki

Muzeum w Ciechanowcu, to miejsce gdzie Donatan nagrywał swój znany kawałek “My Słowianie”. Zobaczcie te wyjątkowe miejsce na własne oczy. Żałować nie będziecie! Warto też zajechać do Waniewa – gdzie niestety nie skorzystamy ze wspaniałej kładki, ale miło spędzimy czas nad rozlewiskami. Do tego na liście “do zobaczenia” powinna znaleźć się siedziba Parku Narwiańskiego Parku Narodowego w Kurowie.

Powiat zambrowski

Popiersie Józefa Piłsudskiego w Paproci Dużej fot. Jolanta Dyr / Wikipedia

Tutaj najciekawszym miejscem jest “Paproć Duża”. Miejscowość, która znajduje się wewnątrz wielkiego ronda. W kościele znajdującym się w miejscowości żenił się Józef Piłsudski.

 

Jak widzicie na Majówkę jest wiele atrakcji. Nudzić się nie będzie kiedy. Byleby pogoda dopisała. Bo jak szklana pogoda, to szyby niebieskie od telewizorów. A tak – można zwiedzać i zwiedzać. Udanego wypoczynku!

Featured Video Play Icon

Ksiądz, Batiuszka oraz Imam we wspólnej akcji. Ten wspaniały film powstał na Podlasiu!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Kto by pomyślał, że obraz ze świętym może dosłownie uratować życie. Zwykle w religiach wierni modlą się do obrazu. Tym razem ksiądz proboszcz Marcin Kuczyński z kościoła katolickiego, ksiądz wikary Piotr Borowik z cerkwi prawosławnej oraz imam Meczetu w Kruszynianach wystąpili we wspólnej akcji Krajowej Izby Kominiarzy – “Znak Floriana”. Duchowni spotykając się z wiernymi edukują ich jak mają się ustrzec zatruciem tlenkiem węgla. Obrazek z wizerunkiem świętego Floriana rozdawany był w trakcie kolędy. Można nim było również sprawdzić drożność wentylacji w domu.

 

Pomysł na akcję jest zaskakujący. Wszelkie ekumeniczne działania duchownych pokazują, że Podlasie było wielokulturowe oraz że nadal jest. Nie ma co ukrywać, że antagonizmy pomiędzy wiernymi różnych religii zdarzają się do dziś. Jednak jak tłumaczy w filmie ks. Piotr Borowik – My tu na Podlasiu często razem się śmiejemy, ale też razem płaczemy. Jednak czad zabija wszystkich – wierzących, niewierzących – prawosławnych, katolików, bogatych, biednych. To zabójca wszystkich tych, którzy zapominają o swoim bezpieczeństwie.

 

Dlatego w 2019 roku duchowni podczas kolędy rozdawali obraz ze świętym Florianem – patronem strażaków. Jeżeli przyłożony obrazek do wentylacji zostanie przyssany, to znaczy że ta działa poprawnie. Jeżeli odpadnie – to znak, by zadzwonić do kominiarza. Ten prosty przekaz jest skuteczny. Zaś ludzie, którzy przyjmują duchownych mogą się przekonać o tym od razu sprawdzając jak jest z tym u nich w domu.

 

Wystarczy kilka minut by czad zabił mieszkańców. Co roku swoje życie traci trując się nim 2000 osób! Czad – czyli “cichy zabójca” (bo ani go nie czuć ani nie widać) zaczyna działać, gdy zaczyna się sezon grzewczy. Pierwsze objawy działania czadu na organizm to zawroty głowy, duszności, osłabienie, wymioty, szybszy oddech czy uczucie oszołomienia. Jak się nie dać czadowi? Warto pamiętać o tym, by wentylacja działała poprawnie. Zatem należy poddawać ją regularnym przeglądom. Można dodatkowo zainstalować czujnik.

Featured Video Play Icon

Bajkowe widoki, cisza i spokój oraz mnóstwo łosi. Oto Biebrza w całej swojej krasie!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Wędrówka okolicami rzeki Biebrzy może być fascynująca dla wszystkich tych, którzy cenią sobie ciszę, spokój i bliskość natury. Biebrza zaczyna się tuż przy granicy Polski i Białorusi, zaś kończy się na rozlewiskach w okolicach Wizny wpadając do Narwi. Jej długość to 165 km. Polecamy sobie zarezerwować cały weekend na jej zwiedzanie. Można to zrobić zarówno podróżując samochodem, pociągiem czy rowerem. Oczywiście zwiedzanie samej rzeki nie będzie aż tak ekscytujące, ale wszystkie miejsca napotkane tuż przy niej już tak! Zanim wybierzecie się tam, to najpierw serdecznie zapraszamy na wirtualną wycieczkę. Zacznijmy u źródła. Tego należy upatrywać w bagnistym lasku pod miejscowością Nowy Dwór w powiecie sokólskim. Biebrza u źródła wygląda tak:

Niecałe 10 km dalej zaczyna się Biebrzański Park Narodowy, przez który naturalnie płynie nasza rzeka. W tych terenach lepiej uważać. Już na najstarszych mapach te miejsca były oznaczone jako bagna. Lepiej zwiedzać te tereny drogami i w najważniejszych punktach, bo można poważnie ugrzęznąć lub zabłądzić. Całkiem sympatycznie można sobie zwiedzić Biebrzę w okolicach Jagłowa. Wędrówka stamtąd do Dolistowa Starego to 10 km przy samym brzegu. Widoki olśniewające, okolica naprawdę spokojna. To bardzo ciche miejsce, w które rzadko kto zagląda. Wędrówka skończy się na moście w Dolistowie Starym.

Kolejne miejsce, gdzie możemy podziwiać Biebrzę to Dawidowizna. Właśnie tam można sobie posiedzieć przy brzegu, wśród trzcin i pokontemplować. Zupełnie inaczej niż tuż obok w Goniądzu. Tam mamy punkty widokowe, alejki spacerowe. Mnóstwo też miejsc agroturystycznych, gdyby ktoś potrzebował przenocować. Jadąc ulicą Rybacką natrafimy na wieżę widokową. Doskonały punkt, by podziwiać okolicę. Szczególnie wiosną, gdy są rozlewiska.

Kolejny punkt, którego omijać przy zwiedzaniu Biebrzy nie można to Twierdza Osowiec, kładka oraz bunkry na wyspie. Dalej rzeka płynie przez bardzo dzikie tereny, które lepiej omijać. Warto też wspomnieć, że są ludzie którzy mieszkają na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wystarczy wybrać się do miejsca zwanego Leśna Polana nad Biebrzą. Rano obudzą Was śpiewy ptaków, nocą będzie można podziwiać gwiazdy, zaś w dzień będzie można odpocząć od wszystkich trosk przy brzegu rzeki. To prawdziwy azyl!

Punkt końcowy to Wierciszewo, gdzie znajduje się ujście Biebrzy do Narwi. Szczególnie wiosną widoki tam są bajeczne. Oprócz rzeki można podziwiać także żurawie. Warto też przypomnieć, że bagniste tereny wokół Biebrzy to również ojczyzna łosia. Natrafienie na te zwierzę podczas spacerów jest wielce prawdopodobne. Zwierzyny tej nie brakuje. Co ciekawe rzeką można pływać kajakami i tratwami. Nie brakuje też pół biwakowych w jej okolicach.

fot. SilverTree / Wikipedia
Featured Video Play Icon

Piękny film ukazuje Podlaskie. Niestety nie wiadomo co dalej robić.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Od kilku dni w serwisie YouTube można obejrzeć klip Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej promujący województwo podlaskie. Główne przesłanie jest do osób, rzecz jasna, które w Podlaskiem nie mieszkają. Dlatego całość zaczyna się zachętą “Dwie godziny drogi od Warszawy znajdziesz świat, który przywraca utraconą równowagę”. Następnie widzimy przepiękne kadry ukazujące najciekawsze miejsca województwa podlaskiego, które warto odwiedzić. Nie zabrakło takich atrakcji jak klasztor w Wigrach, Biebrzański Park Narodowy, Narwiański Park Narodowy, Łomżyński Park Krajobrazowy w Narwi, Puszcza Białowieska, Puszcza Knyszyńska, Tykocin, skit w Odrynkach, Kraina Otwartych Okiennic, meczet w Kruszynianach, Green Velo, Drohiczyn, Suwalski Park Krajobrazowy, Czarna Hańcza czy Kanał Augustowski. To wszystko pod hasłem “Podlaskie zasil się naturą”.

 

Klipowi nie można nic zarzucić. Tak samo jak i hasłu przewodniemu. Nie da się ukryć, że w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie trudno zasilać się naturą. A to właśnie do mieszkańców dużych aglomeracji kierowana jest kampania. Należy sobie zadać pytanie – a gdzie konkretnie mają przyjechać? Żeby zwiedzić wszystkie wymienione – trzeba by było 2 dni jeździć samochodem po całym regionie. I tu jest pies pogrzebany. Białystok powinien być “hubem”, z którego będzie można wszędzie dotrzeć w sposób zorganizowany i logiczny. Brakuje połączeń turystycznych i ogólnie wszystkiego brakuje by można było zapewnić na przykład weekend pełen atrakcji w Podlaskiem – tylko przyjedź, kup jakiś karnet i korzystaj – wszędzie Cię dowieziemy, a na koniec przywieziemy do Białegostoku.

 

Jako region zrobiliśmy pierwszy krok – zaczęliśmy się promować jako wspaniałe, unikalne miejsce w Polsce, które jest trochę dzikie, przepełnione naturą, gdzie można poczuć slow-life. Teraz czas na krok drugi – osoby, które przekonaliśmy muszą się dowiedzieć jak to wszystko w sposób zorganizowany zwiedzić. Jest przewodnik “Podlaskie na weekend”. Są różne wersje – jeżeli chodzi o rejony Białowieży, to przewodnik zachęca do przyjechania w piątek do Krainy Otwartych Okiennic, gdzie mamy skosztować kuchni regionalnej i odprężyć się w ruskiej bani. Problem w tym, że nie wiadomo gdzie posmakujemy takiej kuchni i kto ma ruską banię w Krainie Otwartych Okiennic. Po próbie “wygooglowania” tych informacji – niestety dalej nie wiemy.

 

Na sobotę przewodnik proponuje wizytę w Odrynkach i wyjazd do Krynoczki. Jeżeli kogoś nie interesują religijne eskapady, to przewodnik proponuje mu “questowe trasy” – cokolwiek to znaczy. Bynajmniej nie dowiemy się tego z przewodnika. Propozycja na wieczór to ognisko, lokalna muzyka i śpiew. Gdzie? Nie wiadomo. Na ostatni dzień przewodnik znów proponuje religijną eskapadę – tym razem na Świętą Górę Grabarkę. Alternatywa? Rower lub kajak. A zimą, wiosną, późną jesienią? Trudno powiedzieć. Generalnie z przewodnika niewiele się dowiadujemy. Z propozycjami w okolicach Biebrzy jest jeszcze gorzej. Na piątek przewodnik proponuje jakieś warsztaty, a potem wypad na łąki i bagna. To brzmi trochę jak żart. Jeżeli ktoś nigdy tam nie był, to co – ma szukać jakichś konkretnych bagien czy może obojętnie? Na sobotę przewodnik proponuje podglądanie ptaków. Tutaj też nie wiadomo gdzie to robić. Na niedzielę wreszcie jakiś konkret – Twierdza Osowiec.

 

Cały przewodnik dzieli się na Puszczę Białowieską i Białowieżę, do tego Biebrza, Suwalszczyzna, Puszcza Knyszyńska, Augustów, a także Tykocin i rzeka Narew. Niestety, ale nie polecamy tego przewodnika. Mimo, że przygotowali go najlepsi fachowcy z Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, to w broszurze nie dowiemy się nic konkretnego. Same ogólniki, pseudopropozycje i przykładowe dane teleadresowe miejsc w pobliżu. Dlatego do tak pięknego filmu – przydałby się równie piękny przewodnik, bo ten obecny to gniot.

Plan na komunikację. Czy dojedziemy do każdej wioski w Podlaskiem?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Ostatnio dużym echem odbiła się zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że zamierza reaktywować PKS-y. Zakładając, że zostanie to zrealizowane to warto się zastanowić czy w województwie podlaskim jest co reaktywować i czy jest po co. Obecna sytuacja wygląda następująco: Mamy firmę PKS Nova – która połączyła upadający PKS Białystok, z dobrze prosperującym PKS Suwałki oraz z PKS Łomża, PKS Siemiatycze, PKS Zambrów.  Warto pamiętać, że oprócz PKS Nova na rynku są takie firmy jak Voyager, Arriva, Kurier czy Podlasie Express (Plus Bus) – które świadczą swoje usługi na różnych terenach. Należy też pamiętać – że funkcjonują w regionie też szynobusy. Zatem warto sobie zadać pytanie – gdzie w Podlaskiem w takim razie nie można dojechać niczym innym niż samochód?

 

W województwie podlaskim jest 40 miast (miastem nazywamy miejscowości zamieszkałe powyżej 1000 osób). Postanowiliśmy sprawdzić do których z nich można dojechać z Białegostoku czymkolwiek (autobusem bądź pociągiem). Okazało się, że do wszystkich. Zatem problemem jeżeli istnieje to tylko w relacji połączenia typu wieś – miasto. Jak nie trudno się domyślić – najbardziej poszkodowane są te wsie, które nie leżą przy głównej drodze między miastami. Sprawdziliśmy czy da się przykładowo dojechać do maleńkiej wsi Rudaki przy granicy z Białorusią. Niestety nie da się, ale do pobliskich Kruszynian (5 km) już tak. Zatem należy sobie zadać pytanie – czy PKS-y mają dojeżdżać do każdej wsi? Trudno to sobie wyobrazić.

 

W województwie podlaskim jest 3277 wsi. Najwięcej położonych jest w gminie Zambrów (70), zaś najmniej w gminie Białowieża (4). Utworzenie w każdej gminie siatki połączeń tak by dojechać do głównego miasta w gminie, tak by wydostać się dalej może być bardzo trudne gdy trzeba skomunikować 70 wsi. Komunikując 4 wsie już jest łatwiej. Dlatego prawdopodobnie ktoś, komu przyjdzie realizować plan Jarosława Kaczyńskiego (zapewne będzie to ktoś z Urzędu Marszałkowskiego) weźmie mapę do ręki i zobaczy, że skomunikowanie całego województwa ze sobą – od miasta po wieś będzie kosztować kosmiczne pieniądze. Wtedy też będzie trzeba wybierać – kogo przyłączyć, a kogo nie. Oczywiście ucierpią mieszkańcy najmniej zaludnionych wsi.

Oto 3 przepiękne miejsca w Podlaskiem do odwiedzenia w przedwiośnie

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Przedwiośnie na Podlasiu to czas kiedy tworzą się niesamowite rozlewiska. W tym roku śnieg, który spadł – szybko zamienił się w wodę, która niedługo po opadach zamarzała. Miejscami pojawiła się “lodowa kraina”. Teraz pod wpływem ciepłego powietrza lody ustępują. Ten proces najbardziej zauważalny jest właśnie tam, gdzie są rozlewiska. Oto 3 miejsca w regionie, gdzie z wysokiego punktu możecie podziwiać szerszy krajobraz – rozlewisk.

Waniewo

Kładka pomiędzy Śliwnem a Waniewiem jest jeszcze nieczynna. Mimo iż remont się skończył to trzeba poczekać na wiosnę, by promy wodne mogły swobodnie transportować ludzi między korytami rzeki. Jednak żeby podziwiać rozlewiska warto wybrać się tylko do Waniewa. Tam z wieży widokowej można dostrzec przepiękny krajobraz przedwiośnia ciągnący się po sam horyzont. Drugim takim miejscem obok Waniewa, lecz bliżej bo od strony Białegostoku jest zerwany most w Kruszewie. Tam również możemy podziwiać niesamowite rozlewiska Narwi.

 

Wizna

Pod Wizną mamy największe i najwspanialsze widoki. Można pojechać bezpośrednio na “Wylewy Narwi”, a można jechać od Białegostoku do Złotorii – gdzie rzeka Supraśl wpada do Narwi i jadąc przez miejscowości wzdłuż rzeki do Góry Strękowej obserwować rozlewiska na różnych punktach.

Goniądz

W tym miasteczku, ale też i kilku obok jak Dawidowizna czy Dolistowo Stare są wspaniałe punkty do obserwacji Biebrzy. Oprócz rozlewisk można też zwiedzić ciekawą okolicę – zarówno wdrapać się na górę, gdzie stoi kaplica św. Floriana czy też zobaczyć zabytkowy młyn wodny. Może się wydawać, że rzeka jak rzeka – wszędzie podobnie. Nic bardziej mylnego – każde z wymienionych miejsc – Waniewo, Kruszewo, Wizna, Góra Strękowa, Goniądz, Dawidowizna czy Dolistowo Stare dadzą nam zupełnie inne doznania. Wszędzie tam przyroda zaprezentuje nam unikatowe, niesamowite obrazy. Dlatego też, w najbliższy wolny dzień przedwiośna – nie czekajcie. Spróbujcie odwiedzić je wszystkie.

Goniądz atrakcje Podlaskie TV portal regionalny i turystyczny

Goniądz warto odwiedzić. Piękne widoki, stary młyn i królestwo łosia

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Goniądz to jedno ze starszych miasteczek w województwie podlaskim. Jego historia sięga 1358 r. Przez nie przebiegały szlak do Grodna, a także do Wizny. To oczywiście przyczyniło się do rozwoju gospodarczego. Obecnie 60 proc. gminy znajduje się na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Stąd też warto tam się wybrać o każdej porze roku. Bo wrócimy zachwyceni. Jednym z ciekawszych miejsc jest kaplica z 1864 roku, która stoi na wysokiej skarpie. Tuż obok znajduje się krzyż oraz rzeźba świętego Floriana. Stojąc na skarpie możemy zobaczyć okolicę.

 

Goniądz atrakcje – przepiękny młyn

Tuż obok znajduje się dawny młyn wodny “Dołek”. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że pierwszy młyn był zlokalizowany właśnie w tym samym miejscu już w XVI wieku. W 1547 roku w Rajgrodzie Stanisław Dowoyna, wojewoda połocki z żoną Petronelą Radziwiłłówną wydali przywilej, który zezwolił mieszczanom goniądzkim Maciejowi Płaczkowi i Wojtkowi Młynarzowi zbudować młyn własnym nakładem na rzece Goniądzce (czyli obecnej Czarnej Strugi). Obecny “Dołek” powstał w połowie XIX wieku i należał do majątku Klewniaka. Był to młyn zawrotkowy, gospodarczy o napędzie koła, na którego woda spadała z góry. 

 

W 1924 r. młyn został wydzierżawiony od właścicieli majątku Knyszyn przez Aleksandra Rutkowskiego. Aż do II Wojny Światowej młyn pracował na pełnych obrotach. W trakcie walk Niemcy zniszczyli część młyna. Pan Rutkowski przeżył wojnę. W latach 60-tych XX wieku, po śmierci Pana Rutkowskiego młyn trafił w ręce jego zięcia pana Dzienisa. Wkrótce po tym Rada Narodowa w Białymstoku (odpowiednik Rady Miejskiej w PRL) zdecydowała o zakończeniu działalności młyna. Zdemontowano koło i część wyposażenia.

 

Goniądz atrakcje – w poszukiwaniu “slow life”

To co przyciąga do Goniądza i w jego okolice to przede wszystkim wiosenne rozlewiska. Można je obserwować z punktu widokowego, a także przy moście. Z całego świata zjeżdżają tu także ornitolodzy, by obserwować przeróżne gatunki ptaków. Oczywiście nie można nie wspomnieć o łosiach, których w okolicy jest pełno. Goniądz to miasteczko, do którego warto wybrać się zarówno zimą, wiosną, latem jak i jesienią. O każdej porze roku wygląda niebywale i za każdym razem będzie można tam znaleźć coś pięknego dla siebie. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, ze w Goniądzu jest duży spokój. Jeżeli ktoś szuka “slow life”, to warto tam odpocząć.

 

Masakra dzików przed wyborami. Rolnicy głosują, zwierzęta nie

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Przed nami rok wyborczy. Niestety nie wszystkie głosy da się załatwić pieniędzmi z 500 plus. Istnieje bowiem taka grupa, która ma pieniądze, bo przez lata otrzymała potężne sumy z dotacji unijnych. To rolnicy. Dlatego jeżeli rządzący chcą coś ugrać na wsi, to w inny sposób. W jaki? Wybijając dziki. Praktycznie wszystkie jakie są. Skalą przedsięwzięcia są nawet zszokowani myśliwi, którzy zabijać będą zwierzęta. Mają strzelać nawet do loch będących w ciąży! Mimo, że naukowcy alarmują, że to nie ma żadnego sensu. Owszem jest – dziki znikną z oczu rolników, a oni wtedy zagłosują na rządzących. Skalą przedsięwzięcia są nawet zszokowani myśliwi, którzy zabijać będą zwierzęta. Mają strzelać nawet do loch będących w ciąży!

Dlaczego dziki przeszkadzają rolnikom?

Odpowiedź jest bardzo prosta – dziki niszczą uprawy. Locha by w spokoju wychować młode uwija sobie miejsce gdzieś ukryte w polu właśnie ryjąc przy okazji. Drugim problemem jest wirus ASF, który nie jest żadnym zagrożeniem dla człowieka, ale dla świni owszem. Stąd też producenci trzody chlewnej ponoszą gigantyczne straty. Przyjmuje się, że nosicielami tegoż wirusa są dziki. 

Dlaczego masakra dzików nie ma sensu?

Przede wszystkim w walce z ASF nic nie poskutkuje wybicie dzików. Wirus występuje na terenach w pobliżu z Białorusią, Ukrainą oraz Obwodem Kaliningradzkim. Oznacza to, że nawet po wybiciu wszystkich dzików w Polsce – te będą migrować dalej. Nie bez powodu były minister rolnictwa chciał stawiać siatki ochronne na granicy. Abstrahując od absurdalności tego rozwiązania, to jego myślenie było słuszne – nie o wybijanie tu chodzi lecz o powstrzymanie migracji zwierząt ze wschodu. Ponadto naukowcy podnoszą, że masowe wybijanie dzików spowoduje, że przestraszone dziki zaczną jeszcze bardziej migrować rozprzestrzeniając wirusa ASF.

 

ASF rozprzestrzeniany jest także przez rolników – np poprzez buty czy odzież. Jeżeli myśliwi wkroczą do lasów – to oni i ich psy będą kolejnym osobami, które rozprzestrzeniają wirusa. Zamiast tego w w ramach walki z ASF należałoby utworzyć kordon sanitarny.

Po co są dziki?

Dzik to bardzo pożyteczne zwierzę. Ryjąc glebę jednocześnie spulchniają ją i mieszają ze ściółką. Ponadto żywią się larwami i owadami, które zagrażają drzewom. Żywią się też chorymi ssakami i ptakami ograniczając rozprzestrzenianie się innych chorób. Dlatego też wybijając je rządzący poczynią głębokie szkody w naturze. Tylko po to by przed wyborami zrobić dobrze rolnikom.

Czy interes rolników i mieszkańców się nie liczy?

Zarówno w tej spawie jak i w wielu innych gdzie mieszkańcy wsi koegzystują ze środowiskiem naturalnym zawsze powstają konflikty. W ostatnich latach na przykład mieliśmy do czynienia na przykład z wycinką bardzo starych drzew na rzecz bezpieczeństwa lub inwestycji, budowa asfaltowej drogi w puszczy, zagryzanie krów przez wilki oraz wirus ASF właśnie. Sam fakt że Ministerstwo Ochrony Środowiska zmieniło nazwę na Ministerstwo Środowiska już o czymś świadczy. Ponadto warto się zastanowić czy za środowisko i rolnictwo nie powinna odpowiadać jeden a nie dwaj ministrowie. Wtedy zawsze należałoby poszukiwać kompromisu. A ten we wszystkich problemach na styku rolnictwa i ochrony przyrody jest zawsze potrzebny. Wszelka ingerencja w naturę powinna być minimalna jak tylko się da. Tylko wyjątkowe okoliczności powinny sprawiać, że będziemy w nią ingerować. Z drugiej strony nie należy zwyczajnie dziadować. Najczęściej zbyt mocna i krzywdząca ingerencja w naturę wynika z chęci przeprowadzenia jakiejś inwestycji tanio. Lepiej jednak zrobić coś drożej, lecz w taki sposób, by straty dla środowiska były minimalne.

Niesamowite widoki Podlasia. Blogerzy szukali łosi

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Czasem warto zobaczyć to, jak nas widzą inni. To co wydaje się chlebem powszednim dla wielu z nas – blogerów “Kołem się toczy” nasz region zachwycił – co pokazali w ujęciach. Głównym celem wyprawy było zobaczenie łosia. Z filmu widać, że autorzy filmu kompletnie nie mieli pojęcia jak się do tego zabrać, ale… sprawdźcie sami co z tego wyszło na koniec. Możemy tylko powiedzieć – że cieszymy się z ich wizyty i zapraszamy częściej.

Featured Video Play Icon

Kompromitacja premiera. Morawiecki chce wytępić wilki?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Kiedy podrzędny polityk, choćby parlamentarzysta bredzi coś publicznie, to można przymknąć oko. Wszak nie mamy systemu dwupartyjnego w Polsce jak w USA, przez co poseł czy senator w praktyce małe ma szanse by to co plecie zmaterializować w obowiązujące prawo. Zupełnie inaczej jest, gdy plecie premier. On każdą bzdurę, którą wypowie może z łatwością ustanowić prawem, o ile nie zbuntuje mu się własna partia, a prezydent nie zawetuje.

 

Dlatego włos się jeży na głowie, gdy premier Mateusz Morawiecki na publicznej konferencji prasowej w Biebrzańskim Parku Narodowym nie dość, że nie rozróżnia Lasów Państwowych od Parków Narodowych, to jeszcze mówi, że zaczyna przybywać w lasach wilków, a on zaczyna się bać i dodaje “Myślę, że z waszą pomocą z wilkami sobie też poradzimy”. W tym momencie dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego zrobił tak wielkie oczy, jak Arnold Schwarzenegger w “Pamięci absolutnej”, gdy próbował złapać oddech na Marsie.

 

Pamięć absolutna, 1990r., Vision Film Distribution

 

Kompromitacja Morawieckiego była bezdyskusyjna. Miejmy nadzieję, że ktoś mu skutecznie wytłumaczy, że komuniści tępili wilki, przez co te obecnie są pod ścisłą ochroną. W innym przypadku ich populacja byłaby na granicy wymarcia, o czym marzą myśliwi, którzy raz po raz robią jakąś publiczną “aferę” o zagryzione zwierzęta na polu (które powinny być na noc zamykane w stodole), by straszyć ludzi wilkami.

 

Najgorsze, że wystraszyli także premiera Morawieckiego, który ma dość władzy by jak za komuny własnie wilka wytępić. A warto na każdym kroku przypominać, że wilki to wspaniałe, zwierzęta, które regulują nadmiar zwierzyny w lesie eliminując najsłabsze i schorowane – czyli konkurują z myśliwymi własnie. Miejmy nadzieję, że Mateusz Morawiecki pójdzie po rozum do głowy i wszyscy zapomnimy o tej kompromitacji.

Wspólnoty lokalne mogą otrzymać 5000 zł na swoje inicjatywy

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

W wielu miejscowościach są mieszkańcy, którzy lubią angażować się społecznie. To dla nich ciekawa propozycja – by otrzymać mikrodotację na swoją inicjatywę. Od 11 sierpnia, młode organizacje pozarządowe, grupy nieformalne (minimium 3 osoby) oraz samopomocowe mogą starać się o dofinansowanie swoich pomysłów w ramach projektu Podlaskie Lokalnie realizowanego przez fundację Podlaski Instytut Rzeczypospolitej Suwerennej oraz fundację Okno na Wschód. Wnioski można składać do 31 sierpnia Realizatorzy udzielą wybranym projektom dofinansowania w wysokości do 5 000 zł. Podmiotami uprawnionymi są wnioskowania o dotację są nie tylko organizacje społeczne, lecz także nieformalne grupy, w skład których wchodzą mieszkańcy województwa podlaskiego. Wszystko po to, by rozwijać społeczeństwo obywatelskie.

 

W planach są także kolejne konkursy. Jeszcze w tym roku odbędzie się konkurs na rozwój instytucjonalny, w ramach którego młode organizacje pozarządowe będą mogły uzyskać dotację np. na zakup sprzętu, umeblowanie biura, szkolenie merytoryczne kadr czy sfinansowanie innych działań potrzebnych do bieżących prac i realizacji celów statutowych. Łącznie w latach 2018-2019 w ramach projektu Podlaskie Lokalnie przewidzianych jest 5 konkursów, w trakcie których do rozdania jest 650 tysięcy złotych.

 

Spotkania informacyjne:

Suwałki: 21 sierpnia godz. 17:00 – Centrum Trójki, ul. Kościuszki 71

Suchowola: 22 sierpnia godz. 17:00 – Sala Płomyk, Plac Kościuszki 13

Łomża: 23 sierpnia godz. 17.00 – Sala konferencyjna Radia Nadzieja, ul. Sadowa 3

Wysokie Mazowieckie: 24 sierpnia godz. 17.00 – Miejski Ośrodek Kultury, ul. Ludowa 19

 

Szczegółowe informacje dostępne są pod adresem www.podlaskielokalnie.pl, tam również będzie można złożyć wniosek poprzez elektroniczny generator. Zachęcamy także do odwiedzenia profilu projektu na Facebooku: www.facebook.com/podlaskielokalnie/

 

Featured Video Play Icon

Skandaliczne słowa ministra środowiska Henryka Kowalczyka. Będzie wybijać żubry, łosie, wilki i bobry?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Jak wszyscy wiemy żubry, łosie, wilki i bobry to są obecnie zwierzęta pod ochroną, do których myśliwi mogą strzelać tylko w przypadku, gdyby te zagrażały ludziom. Zanim jednak padnie strzał każdorazowo zgodę musi wydać regionalna dyrekcja ochrony środowiska. 1 lipca minister środowiska Henryk Kowalczyk spotkał się z mieszkańcami Mławy, gdzie wyraził swój plugawy stosunek do tych wspaniałych zwierząt.

Minister Henryk Kowalczyk:

Żyjemy w czasach nadmiernej wrażliwości w ochornie zwierząt. Minister Szyszko wydał zgodę na odstrzał łosi i musiał ją prawie że na drugi dzień odwoływać. My prowadzimy w tej chwili taką zasadę. RDOŚie (Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska – dop. red) mają taką sugestię żeby bardzo chętnie wyrażać zgodę na odstrzały zwierząt chronionych gatunkowo. Łosie, żubry, bobry… żubry też tam sporo szkód robią. Co do wilków te potrzeby na razie nie są tak mocno zgłaszane, ale myślę że za chwile zajdzie taka potrzeba. Ten wypadek, który był na podkarpaciu myślę że też otrzeźwi co niektórych.

 

Co najsmutniejsze, minister Kowalczyk wprost wyraża, że ma gdzieś ochronę gatunkową, a nie może jej zdjąć, bo obawia się konfliktu z Unią Europejską i wszystkimi innymi instytucjami. Zaś uważa, że lepiej robić to małymi krokami – co jest też skuteczne.  Tak skandaliczne słowa powodują, że minister środowiska powinien być natychmiast wyrzucony! Jak może zarządzać polską ochroną środowiska ktoś, kto chce niszczyć ekosystem? Przecież to chore!

 

Czy widzieliście kiedyś łosia? Te żyją głównie na mokradłach Biebrzańskiego Parku Narodowego, więc raczej większości ich nie widziała. Ich populacja jednak rośnie, więc raz na jakiś czas dochodzi do wypadków, podczas których łoś wchodzi na leśną drogę i uderza w niego samochód. Mamy więc dwa rozwiązania – ogrodzić drogę i zbudować korytarze (jak to się robi wszędzie) albo wystrzelać łosie.

 

O strzelaniu do wilków marzą myśliwi – o czym pisaliśmy, więc na te wspaniałe zwierzęta trwa nieustannie nagonka. Dlatego też minister Kowalczyk chętnie by do nich strzelał.

Tutaj więcej:

Po 20 latach znów będą polowania na wilki? Myśliwi tego pragną!

 

Bobry w oczach wielu ludzi są szkodnikami. I rzeczywiście po bobrzej robocie wypłacane są odszkodowania. Ale eksperci nie mają wątpliwości, bez bobrów straty w rolnictwie i w środowisku byłyby gigantyczne. Wszystko dlatego, że Polska pustynnieje, a bobry zatrzymują ten proces.

Tutaj więcej:

Czy Rzeka Biała wsiąknie? Duże prawdopodobieństwo jeśli nic nie zrobimy.

 

No i na koniec żubry. Piękne, dostojne zwierzęta, które żyją w symbiozie z ludźmi z okolicznych wiosek Puszczy Białowieskiej i Puszczy Knyszyńskiej. Kiedy zwierzę jest stare i słabe to stado je odrzuca. Wtedy takie pojedyncze sztuki chadzają samotnie, nie zwarzając na żadne zagrożenia. Jeżeli nic się ze zwierzęciem nie da zrobić i zagraża ludziom, to najpierw je się wabi, a potem wywozi w głąb Puszczy. Jeżeli to nie pomaga, to dopiero wtedy niestety trzeba je odstrzelić. Strzela się też do osobników chorych, które nie zostały wyrzucone ze stada. Wtedy w celu ochrony całego gatunku także do zwierzęcia tzeba strzelać.

 

I tu właśnie dochodzi do sedna. Czy do zwierząt, do których trzeba czasem strzelać naprawdę potrzeba myśliwych? Nie mógłby robić tego ktoś pod okiem weterynarza? By po prostu uśpić zwierzę? Żeby zwierzę było utylizowane, a nie zabierane jako trofeum? Strzelanie do zwierząt w Polsce to niezły biznes. Bogaci myśliwy uprawiają swoje chore hobby, zaś państwo na ich fanaberii zarabia. Tak samo zarabiają te osoby, które handlują bronią i amunicją. Zaś polowania to bardzo często po prostu pijackie imprezy z bronią, w których nie raz ktoś postronny został postrzelony lub zastrzelony.

 

Polska pod każdym względem zaczyna przypominać republikę bananową. Wszędzie tam, gdzie swoje łapy pchają politycy zaczyna się dziać coraz gorzej. Wszystko dlatego, że rozum zastępowany jest ideologią.

Modlitwę łączyli z wysiłkiem, wycieczka rowerowa

Green Velo to ściema? Postawili tabliczki i myślą, że wystarczy

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Gdy mówiono o tym, że powstanie Green Velo, to chyba wszyscy myśleli, że na całej długości będzie można przejechać jedną wielką ścieżką rowerową – przez 5 województw. Nadzieje okazały się złudne. Projekt zrealizowano, kasę z Unii wyciągnięto, zaś co dostali rowerzyści? Nie chcemy pisać brzydkich słów, ale jedno na “g…” można by tu przytoczyć. Green Velo to praktycznie przede wszystkim to samo co było, tyle że dostawiono pomarańczowe tabliczki z rysunkiem roweru. W kilkunastu miejscach jest też asfalt (kilka dłuższych odcinków) i tak zwane “MOR-y” – czyli budka, ławki i kosz na śmieci. Tak żeby sobie odpocząć.

 

Każdy, kto przejeżdżał Green Velo od razu widzi, że cały pomysł powstał nie w głowie rowerzysty tylko jakiegoś urzędnika, który prawdopodobnie nie wstaje od biurka. Zapewne to ten sam, który wymyślił kiedyś by robić ścieżki dla rowerów brukowane. Wiele wody w Białce, Narwi, Supraśli, Bugu i innych rzekach upłynęło zanim zaczęto robić asfaltowe.

 

Na poniższym filmie można zobaczyć trasę Green Velo, która zaczyna się w Elblągu, a kończy się w Białymstoku (normalnie kończy się na Podkarpaciu)

 

Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny brak. Na mapie między Augustowem a Tykocinem nie zaznaczono żadnych atrakcji. Czy takowych tam nie ma? Oczywiście że są, ale zza biurka ich nie widać. Jeżeli chcecie się przejechać Green Velo – to proszę bardzo, ale my polecamy wam drogi asfaltowe – jedzie się dużo przyjemniej i szybciej. Ruch na wiejskich drogach też nie za wielki. A to ważne, gdy robi się dłuższy dystans. Wiadomo, że wszelkie wytyczne szlaku urzędników będziemy czuli pod siodełkiem.

Podlaskie będzie miało swoją ulicę w USA

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Honorary Województwo Podlaskie Way, Poland – taka tablica zawiśnie wkrótce w Chicago – w dzielnicy River Grove. Wszystko za sprawą miejscowej polonii, która stworzyła taką inicjatywę. Na nazwę honorową województwa podlaskiego zgodzili się radni dzielnicy. Teraz nazwa ta będzie nadana części ulicy West Belmont Avenue. Na miejsce wybiera się Jerzy Leszczyński – marszałek województwa podlaskiego. W realizację pomysłu zaangażowały się różne środowiska polonijne – biznesowe, samorządowe, polityczne. Dlatego marszałek liczy, że uroczystość nadania honorowej nazwy ulicy będzie dobrą okazją do pobudzenia kontaktów rodzinnych i biznesowych z chicagowską Polonią. Podczas wizyty w Chicago marszałek Leszczyński ma zaplanowane spotkania m.in. z Polsko-Amerykańską Izbą Handlową, Kongresem Polonii Amerykańskiej. Przewidziano też wystąpienia w polonijnych mediach, spotkania z politykami, przedsiębiorcami i wizytę u Konsula RP w Chicago.

 

Przypomnijmy, że w Chicago swoją ulice mają już podlaskie Mońki. Teraz czas na kolejne “nasze” miejsce w USA. Czy coś z tego wszystkiego wyjdzie? Istnienie tych ulic nas nic nie kosztuje, a być może więzi polonii zostaną wzmocnione z naszymi, zaś środowiska biznesowe będą chciały zainwestować na Podlasiu. Na razie brzmi to oczywiście jak pobożne życzenia, bo Polska z USA w kwestiach gospodarczych nie ma czym konkurować, lecz należy pamiętać, że niektórzy prowadzą biznes także z pobudek patriotycznych.

 

Ostatecznie, jeżeli nic z tego nie wyjdzie, to w Chicago będzie można napotkać fajną tabliczkę. 

 

fot. wrotapodlasia.pl

Dla mnie się podobasz – czyli jak memy, loga i powiedzenia zawładnęły emocjami Polaków

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

 

Podlasie jest ostatnio na fali wznoszącej. Wszystko za sprawą mema, który całej Polsce – niczym szybko rozprzestrzeniająca się reklama – pokazuje coś, co nie wzbudza w nas Podlasianach aż tak wielkich emocji. A mianowicie nie mówienie “Tobie” tylko “Dla Ciebie” i tak dalej… Oczywiście są tacy, którzy się tak bardzo wstydzą “dla”, że popełniają błąd w drugą stronę – unikając “dla” za wszelką cenę. Na przykład pod Topolanką na Wasilkowskiej w Białymstoku możemy zobaczyć napis na znaku “parking klientom baru”.

 

Pytanie brzmi – czy jest się czego wstydzić? A może warto “dla” promować? Kiedyś w Białymstoku wymyślono, że będzie nowe logo miasta. Skończyło się to potwornym skandalem na całą Polskę, gdy nowe logo było niemalże identyczne jak logo organizacji osób homoseksualnych z Nowego Jorku. Ostatecznie logo przepołowiono i teraz “Wschodzący Białystok” już mógł odetchnąć od całego szumu. Wracamy do tamtych wydarzeń, bo przy okazji powstawania logo – szef grupy zajmującej się cała koncepcją forsował promowanie “śledzikowania”, nawet pokusił się o stwierdzenie, że “śledzikowanie jest sexy”. Finał tego pomysłu był taki, że każdy obśmiał propozycję i szybko o niej zapomniano.

 

Czy taki sam los powinien spotkać podlaskie “dla”? Przede wszystkim nie wywołuje ono negatywnych emocji tylko pozytywne, więc dlaczego by tego nie wykorzystać? Wiele lat temu znany do dziś Krzysztof Kononowicz w swoim sławnym spocie reklamowym wielokrotnie używał podwójnego “się” np. mówiąc “co się stało się”. Te stwierdzenia i popularność kandydata na prezydenta spowodowały, że wiele osób myślało, że u nas tak mówią wszyscy.

 

Zatem skoro pojawił się ten mem i wzbudza powszechnie uśmiechy na ustach, może by temat “Dla” kontynuować? Wszak każdy region z czegoś słynie? Nasz z tego, że jest tu bieda. Może warto zmienić to na jakieś bardziej wartościowe skojarzenia? Co sądzicie? Piszcie w komentarzach.

Tutaj ostatnie chwile spędził król. Czy warto odwiedzić Knyszyn?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Knyszyn dzisiaj to jedno z wielu podlaskich miasteczek, w których czas płynie spokojnie. Dawniej jednak mieścił się tutaj Zamek, w którym od czasu do czasu rezydował Król Zygmunt August. Czy dzisiaj warto jeszcze odwiedzić Knyszyn? 

 

Gdy zajedziemy do Knyszyna i się rozejrzymy, to w życiu byśmy nie powiedzieli, że to jedno z najstarszych miast w województwie podlaskim. Wszystko dlatego, że podczas II wojny światowej w 80 proc. zostało zniszczone. Dzisiejszy Knyszyn to gmina miejsko-wiejska. Tutaj umarł w 1572 roku Król Zygmunt August, a Jan Matejko uwiecznił to na obrazie.

 

 

Dziś jednak warto pojechać do Knyszyna, by zobaczyć kilka ciekawych zabytków. Układ miasta jest jeszcze XVI wieku. Kościół z 1520 roku (rozbudowany w 1902 roku), a także inne budynki z XVII i XIX wieku. Jest także cmentarz żydowski z XVIII wieku. Także, gdy dotrzemy do miasta, możemy tam parę ciekawostek znaleźć dla siebie. Idealnie na wypad rowerem, pociągiem (stacja Knyszyn-Zamek) czy samochodem choćby w najbliższy weekend. Po zwiedzaniu warto zajść do lodziarni, która stoi tuż przy ratuszu.

 

fot. Henryk Borawski

Majówka 2018. Przedstawiamy kilkadziesiąt atrakcji Województwa Podlaskiego

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

W tym roku majówka będzie wyjątkowo długa. W wersji minimalnej 4 dni, w wersji maksymalnej 9. Zależy od tego – kto, kiedy dostanie urlop. Przedstawiamy najciekawsze miejsca i kilkadziesiąt atrakcji województwa podlaskiego.

 

Na południu województwa dobrze jest odwiedzić takie miejsca jak historyczną stolicę Podlasia czyli Drohiczyn i jego okolicę – Niemirów, Mielnik, Grabarkę, a także Białowieski Park Narodowy – po obu jego stronach – włączając w to pobliski Zalew w Siemianówce. Na wschodzie nie powinniśmy omijać Kruszynian, Krynek, Poczopka, Kopnej Góry, Supraśla, a także Królowego Mostu i Kołodna. Na północy koniecznie trzeba zajrzeć w takie miejsca jak Augustów, Giby, Wigierski Park Narodowy, a także Puńsk, Wiżajny i po sąsiedzku Stańczyki. Na zachodzie będzie do zwiedzenia Narwiański Park Narodowy – a tam Waniewo, Śliwno, Kurowo i Kruszewo, a takżę Tykocin, Kiermusy i Strękowa Góra. Później przejedźmy się carskim traktem – już w Biebrzańskim Parku Narodowym – dojeżdżając do Osowca-Twierdzy i Goniądza.

 

Co konkretnie zwiedzać?

Majówka 2018. Atrakcje województwo podlaskie – południe

Na południu, w Drohiczynie zobaczyć możemy Górę Zamkową, okazały kościół i klasztor – a także znajdujące się tam krypty. Dodatkowo 2 inne klasztory, cerkiew z końca XVIII wieku, zegar słoneczny, dąb papieski. Można też wykupić rejs statkiem po Bugu.

 

 

Dobrym pomysłem będzie zobaczenie Góry Zamkowej w Mielniku, ruiny kościoła przy tej górze, a także cerkiew z 1823 roku, kościół z 1720 roku, synagogę, kopalnię kredy, rezerwat przyrody, a także w okolicy Kurhany w Maćkowiczach i Osłowie, cmentarzysko, kościół z 1780 roku, a także punkty widokowe i sowieckie schrony w Niemirowie. Dodatkowo cerkiew i kościół w Tokarach. Do tego w Grabarce – oczywiście miejsce sacrum polskiego prawosławia – święta góra, na której wierni pozostawili tysiące krzyży wraz ze swoimi prośbami i modlitwami.

 

Białowieski Park Narodowy to przede wszystkim rezerwat pokazowy żubrów, muzeum, park pałacowy, Stara Białowieża (rezerwat ścisły), a także kilka interesujących szlaków. Nad Siemianówką warto zobaczyć oczywiście zalew. W Bondarach jest wieża widokowa, a także nowe pomosty – gdzie można się zrelaksować. Kąpieli na miejscu nie polecamy, gdyż woda w zalewie jest bardzo brudna.

 

Majówka 2018. Atrakcje województwo podlaskie – wschód

Na wschodzie w Kruszynianach możemy zobaczyć jak żyją polscy tatarzy. Na miejscu zwiedzić możemy meczet, a także zjeść tatarskie potrawy. W Krynkach napotkamy natomiast ogromne rondo, w środku którego znajduje się park. Dodatkowo warto zajrzeć na żydowski cmentarz. W Poczopku obejrzymy Silvarium – przepiękny ogród, w którym z bliska będzie można zobaczyć okazałe sowy. W Kopnej Górze natrafimy na ślad powstańców, zaś w Supraślu obejrzymy monastyr, zalew na rzece, pałac czy też wiele innych atrakcji. Będziemy mogli posilić się też typową podlaską strawą.

 

 

W Królowym Moście – obejrzymy przepiękną cerkiew, zaś w Kołodnie zdobyć możemy wzgórza świętojańskie – gdzie znajduje się wieża widokowa, z której zobaczymy panoramę Puszczy Knyszyńskiej.

 

Majówka 2018. Atrakcje województwo podlaskie – północ

Augustów to letnia stolica Polski – gdzie będziemy mogli wspaniale spędzić czas na rynku lub nad rzeką. Warto wybrać się też bulwarami na plażę lub popłynąć w rejs rzeką Rospudą. W Gibach natomiast – odpocząć można nad jeziorami. Jest ich tam w okolicy naprawdę bardzo dużo. Do wyboru do koloru. Wigierski Park Narodowy – to przede wszystkim klasztor, a także przepiękna okolica. W Puńsku możemy zobaczyć jak się żyje wspólnie Polakom i Litwinom. W Wiżajnach mamy kolejny trójstyk granicy – tym razem łączą się ze sobą granice Polski, Rosji i Litwy.

 

 

Stańczyki formalnie leżą już na Mazurach, jednak żal ich nie zobaczyć – bo są prawie na granicy z województwie podlaskim. Gigantyczne akwedukty robią wrażenie zarówno od góry jak i z dołu. Do dawnych mostów kolejowych prowadzi przepiękna aleja.

 

Majówka 2018. Atrakcje województwo podlaskie – zachód

Kruszewo, Waniewo, Śliwno i Kurowo – to cztery miejscowości obok siebie, w których można obserwować rozlewiska Narwii. W tej pierwszej miejscowości czas spędzić możemy nad zerwanym mostem, zaś w drugiej i trzeciej przejść się kładkami – aczkolwiek w tym roku jest to utrudnione, gdyż trwa tam remont. W Kurowie zaś znajdują się kolejne kładki i okazała siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego.

 

 

W Tykocinie obejrzeć możemy przede wszystkim przepiękny kościół i synagogę. W dodatku cała okolica czyli Kiermusy, a także droga do Strękowej Góry będzie obfita w niesamowite widoki. We wspomnianej już Strękowej Górze możemy przede wszystkim obejrzeć niesamowite widoki. Jest tam także miejsce pamięci po Władysławie Raginisie – który bunkier chronił aż do wyczerpania zapasów amunicji. Później wysadził schron w powietrze oddając życie.

 

 

Carski Trakt to przepiękne miejsce, na którym znajdziemy kładki do podglądania łosi, a także wieże widokowe. W Osowcu-Twierdzy kolejne kładki i bunkry. W Goniądzu zaś obejrzeć możemy rozlewiska oraz ptasi raj.

 

 

Udanej zabawy!

Dobra wiadomość dla podróżnych! Biletomaty w podlaskich pociągach

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Dobra wiadomość dla podróżujących kolejką po Podlasiu! Niektóre pociągi Przewozów Regionalnych zostały wyposażone w biletomaty. To szczególne ułatwienie gdy na przykład nie ma kasy na stacji – jak chociażby w Knyszynie. Normalnie w takiej sytuacji trzeba szukać konduktora. Gdy pociąg jest zatłoczony – jest to utrudnione. Na razie jest 6 urządzeń w pociągach. W planach jest wyposażenie kolejnych czterech. W biletomacie kupimy możliwość przejazdu nie tylko pociągiem, w którym się znajdujemy ale także na inne dni oraz połączenia.

 

Biletomat przyjmuje zarówno kartę jak i gotówkę. Jedyne ograniczenie – to wydawanie reszty – urządzenie nie wyda nam więcej jak 20 zł reszty. Pociągi, w których są biletomaty oznaczone są specjalnymi naklejkami. Urządzenia znajdziemy w pociągach z Białegostoku do Łap, Szepietowa czy też Ełku, Kuźnicy.

Taka okazja trwa kilkanaście dni w roku! Nie przegap jej, tylko weź lornetkę

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Nadchodząca wiosna to idealny czas na obserwację różnych gatunków ptaków. Niektóre tylko przelatują przez Podlasie, inne tu się zatrzymują. Można zobaczyć na własne oczy dzikie gęsi, kormorany, czajki, kwiczoły, szpaki, kaczki, cyraneczki oraz oczywiście bociany. Ptaki wędrują o różnych porach dnia, dlatego też obserwować można zarówno nad ranem jak i po zachodzie słońca. Warto pokusić się o lornetkę.

 

Na Podlasiu są 3 miejsca, które idealnie nadają się do podglądania przelatujących ptaków. Pierwsze to Dolina Narwi, a konkretnie to Łomżyński Park Krajobrazowy. Kolejne miejsce to okolice Suraża. Ptaki można oglądać na specjalnej czatowni w okolicach Pietkowa. Na miejscu znajduje się wieża widokowa, wiata biwakowa oraz czatownia. Ostatnim miejscem, w którym powinniśmy zaobserwować ptaki to Biebrza. Najlepsze tereny znajdziemy między Osowcem-Twierdzą, gdzie znajdują się wieże widokowe a Goniądzem gdzie można ptaki obserwować w wielu miejscach. Jeżeli ktoś potrzebuje więcej spokoju, to dobre będzie też Dolistowo Stare.

 

Jedno jest pewne, na pewno warto wybrać się na obserwację. Taka okazja trwa maksymalnie kilkanaście dni w roku!

Bociany wrócą lada dzień. Niestety przymrozki też

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Lada dzień na Podlasiu powinny wylądować pierwsze bociany. Niestety moment nie jest zbyt odpowiedni, bo w najbliższych dniach mocno spadnie temperatura i będą przymrozki. Na szczęście nie będą to ekstremalne mrozy, ale bociany najlepiej egzystują w umiarkowanych temperaturach.

 

Sposób pokonywania długich tras przez bociany jest specyficzny. Żeby ptak mógł pokonać tak długi dystans musi odpowiednio gospodarować energią. Gdyby cały czas machał skrzydłami, to prawdopodobnie byłby szybko wycieńczony. A tak w zależności od wiatru i doświadczenia – bocian szybuje wykorzystując podmuchy ciepłego wiatru (ciepłe powietrze jest lżejsze). Następnie z łatwością wybijają się wysoko w górę – nawet na wysokość 3000 metrów, następnie szybując – powoli odpadają. Gdy pogoda jest niekorzystna, ptaki czekają.

 

Problem polega na tym, że obecnie ciepły wiatr wieje z południa na północ, co wykorzystują właśnie bociany. Dzięki temu już lada dzień powinny pojawić się na Podlasiu. Niestety pogoda jest zmienna, a prognozy mówią o spadku temperatur poniżej zera. Trzymajmy jednak kciuki, by bociany zdecydowały się przeczekać na południu ostatnie przymrozki. Pod koniec marca będzie już wiosna pełną gębą!

Czy będą strzelać do łosi? Zwierzęta to łakomy kąsek

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

70 procent łosi z Polski żyje na Podlasiu. Najwięcej zwierząt spotkamy w Dolinie Biebrzy. Jest ich tam między 600 a 700 sztuk. Liczba ta z roku na rok utrzymuje się. Ogólnie w Polsce mamy 1500 sztuk. Leśnicy uważają, że populacja łosia rośnie i chętnie by zaczęli do nich strzelać. Poprzedni minister środowiska chciał im dać taką możliwość, o planach nowego ministra nie wiadomo. Pomijając fakt, że cały pomysł ze strzelaniem do łosi jest idiotyczny, to warto zwrócić uwagę, że problemów z tymi zwierzętami w zasadzie nie ma. Są wypadki z ich udziałem – ale nie jest to duża skala, a poza tym nie ma statystyk, które mówią kto był winny – łoś czy kierowca.

 

Łosie dokuczają także rolnikom. Zwierzęta są bowiem roślinożerne i żerują na drzewach i krzewach. Warto jednak wiedzieć, że gdy rolnikowi dzikie zwierzę zniszczy uprawy, to gospodarz dostaje od państwa odszkodowanie. Po co więc strzelać do łosi? Nie wiadomo. A jak nie wiadomo, to zapewne chodzi o pieniądze. Jest grono myśliwych, którzy do zwierząt strzelają z przyjemnością. Za swoje “hobby” płacą nadleśnictwom. Ciągła możliwość strzelania do dzików czy lisów to oczywiście im za mało, im większa oferta to oczywiście większa przyjemność, a w kasach nadleśnictw – więcej gotówki.

 

Sam pomysł, by człowiek kontrolował populację zwierząt jest niedorzeczny. Nie ma żadnego uzasadnienia, by przejmować obowiązki matki natury. To człowiek powinien dostosować się do współistnienia dzikich zwierząt, a także nauczyć się współżycia w jednym ekosystemie, zamiast wyrzynać je jak obce plemiona. Miejmy nadzieję, że kiedyś to w naszym kraju będzie zrozumiałe.

Konkurs rusza właśnie teraz! Zagłosuj na swoje miasto!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy!

Portal PodlaskieTV ma dziś pierwsze urodziny. W związku z tą wspaniała okolicznością chcielibyśmy ogłosić konkurs na Najlepsze Miasto Województwa Podlaskiego 2018. Miasto, które wygra zostanie obdarowane przez nas nagrodą – profesjonalnym filmem promocyjnym. 

 

To w Waszych rękach jest decyzja – które miasto ma wygrać. Konkurs będzie składać się z V etapów. W pierwszym głosujemy na miasta i zdobywamy punkty, w drugim będziecie głosować na Facebooku na fotki Waszych miast, następnie na Miss i Mistera, później na Zwariowanego Dzieciaka, a na koniec w finale na Najlepsze Miasto Województwa Podlaskiego 2018.

 

W konkursie głównym zwycięzcą będzie dane miasto, ale międzyczasie na Facebooku będą odbywać się konkursy, w których to Wy będziecie mogli wygrać różne upominki. Zachęcamy do aktywnego uczestnictwa w każdym etapie! Niech to Wasza lokalna ojczyzna zostanie ogłoszona Najlepszym Miastem Województwa Podlaskiego 2018

 

Życzymy dobrej zabawy!

Opis I etapu

W województwie podlaskim jest 40 miast. Każde ma identyczne szanse na przejście do kolejnych etapów. Każde z miast dostanie na początku zabawy punkty. Będą one wyliczone na podstawie ilości głosów na dane miasto w proporcji do ilości mieszkańców. I etap potrwa do 18 marca, do godz. 23:59. Do tego czasu będziemy przedstawiać informacje, które miasto wygrywa, ale bez podawania dokładnych liczb! Te ujawnimy na koniec I etapu, gdy przeliczymy głosy na punkty.

Przykład

– 1 głos to 1 mieszkaniec. Białystok liczy 296 628 mieszkańców. W głosowaniu otrzymuje 500 głosów. Jest to 0.16 proc. mieszkańców czyli w zabawie tyle samo głosów. Miasto otrzymuje 16 punktów.

– Kleszczele liczą 1326 mieszkańców. W głosowaniu otrzymuje 1326 głosów. Oznacza to wynik na poziomie 100.00 proc. Ilość punktów? 10 000!

– Możliwy jest też wynik powyżej 100 proc. Jeżeli miasto otrzyma 354 proc. będzie to adekwatnie przeliczone na 35 400 punktów.

No to zaczynamy! Zagłosuj na swoje miasto właśnie teraz!

Wyślij SMS na numer 7255 (koszt 2,46 zł z VAT) o treści PODLX – gdzie “X” to numer przydzielony do Twego miasta.

By zagłosować na:


Augustów – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL1 – koszt 2,46 zł z VAT.


Białystok – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL2  – koszt 2,46 zł z VAT.


Bielsk Podlaski – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL3 – koszt 2,46 zł z VAT.


Brańsk – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL4 – koszt 2,46 zł z VAT.


Choroszcz – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL5 – koszt 2,46 zł z VAT.


Ciechanowiec – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL6 – koszt 2,46 zł z VAT.


Czarna Białostocka –  wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL7 – koszt 2,46 zł z VAT.


Czyżew – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL8 – koszt 2,46 zł z VAT.


Dąbrowa Białostocka – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL9 – koszt 2,46 zł z VAT.


Drohiczyn – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL10 – koszt 2,46 zł z VAT.


Goniądz – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL11 – koszt 2,46 zł z VAT.


Grajewo – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL12 – koszt 2,46 zł z VAT.


Hajnówka – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL13 – koszt 2,46 zł z VAT.


Jedwabne – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL14 – koszt 2,46 zł z VAT.


Kleszczele – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL15 – koszt 2,46 zł z VAT.


Knyszyn – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL16 – koszt 2,46 zł z VAT.


Kolno – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL17 – koszt 2,46 zł z VAT.


Krynki – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL18 – koszt 2,46 zł z VAT.


Lipsk – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL19 – koszt 2,46 zł z VAT.


Łapy – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL20 – koszt 2,46 zł z VAT.


Łomża – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL21 – koszt 2,46 zł z VAT.


Michałowo – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL22 – koszt 2,46 zł z VAT.


Mońki – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL23 – koszt 2,46 zł z VAT.


Nowogród – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL24 – koszt 2,46 zł z VAT.


Rajgród – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL25 – koszt 2,46 zł z VAT.


Sejny – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL26 – koszt 2,46 zł z VAT.


Siemiatycze – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL27 – koszt 2,46 zł z VAT.


Sokółka – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL28 – koszt 2,46 zł z VAT.


Stawiski – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL29 – koszt 2,46 zł z VAT.


Suchowola – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL30 – koszt 2,46 zł z VAT.


Supraśl – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL31 – koszt 2,46 zł z VAT.


Suraż – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL32 – koszt 2,46 zł z VAT.


Suwałki – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL33 – koszt 2,46 zł z VAT.


Szczuczyn– wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL34 – koszt 2,46 zł z VAT.


Szepietowo – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL35 – koszt 2,46 zł z VAT.


Tykocin – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL36 – koszt 2,46 zł z VAT.


Wasilków – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL37 – koszt 2,46 zł z VAT.


Wysokie Mazowieckie – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL38 – koszt 2,46 zł z VAT.


Zabłudów – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL39 – koszt 2,46 zł z VAT.


Zambrów – wyślij SMS na numer 7255 o treści PODL40 – koszt 2,46 zł z VAT.


Regulamin: http://serwer180971.lh.pl/regulamin-konkursu-najlepsze-miasto-wojewodztwa-podlaskiego-2018/

Wielki konkurs coraz bliżej! Wspólnie wybierzemy Najlepsze Miasto Województwa Podlaskie 2018

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Już w następny czwartek ruszamy z wielkim konkursem na Podlaskie.TV. Spośród 40 podlaskich miast będziemy wybierać najlepsze miasto Województwa Podlaskiego 2018. To właśnie Wasza mała ojczyzna może wygrać ten tytuł. Nagroda główna to film promocyjny dla zwycięskiego miasta. W każdym etapie biorący udział w zabawie będą mieli szansę wygrać nagrody-niespodzianki rzeczowe. Zapowiada się niesamowita zabawa! 

 

I Etap będzie polegać na zebraniu kapitału w postaci punktów. Przyjęliśmy zasadę, że 1 punkt dane miasto otrzyma jak za 1 mieszkańca. Głosy przeliczymy na procenty, a następnie na punkty.

 

Przykład: W głosowaniu Białystok otrzymuje 500 głosów. Jest to 0.16 proc. mieszkańców czyli w zabawie tyle samo głosów. Miasto otrzymuje 16 punktów. Kleszczele w głosowaniu otrzymują 1326 głosów. Oznacza to wynik na poziomie 100.00 proc. Ilość punktów? 10 000.

 

Dzięki temu rozwiązaniu każde miasto musi tak samo się zmobilizować. W innym przypadku najłatwiej byłoby wygrać miastu, które ma po prostu najwięcej mieszkańców. 

 

Ale to dopiero I etap. W drugim ten, kto zyska mniej punktów będzie mógł przejąć punkty tego, który zyskał ich więcej. Łącznie będzie 5 etapów. W ostatnim finałowym zostanie 5 miast. Serdecznie zapraszamy do zabawy już od 1 marca 2018!

 

Opis całego konkursu: http://serwer180971.lh.pl/najlepsze-miasto-wojewodztwa-podlaskiego-2018/

Bociany wracają do Polski! Zobacz, kiedy będzie wiosna

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

 

Chyba nic bardziej nie zwiastuje wiosny jak bociany w gniazdach. Jako, że nasze piękne ptaki, głównie mieszkające na Podlasiu szykują się już do lotu, to można przewidzieć, że rychło wraz z nimi pojawi się wiosna. Bociany w Afryce przebywają od RPA, Kongo po Egipt i Izrael. To właśnie na terenie tego ostatniego państwa badacze zaobserwowali “Sejmiki bocianie” czyli wspólne zbieranie się ptaków na polach. Tak dzieje się, gdy nasze bociany planują odloty z Polski lub do Polski.

 

To, że wybierają zawsze nasz kraj nie jest przypadkowe. Są tutaj dla nich idealne warunki do rozmnażania. Czyli umiarkowany klimat, a także pola pełne owadów i… żab. Tego wszystkiego nie brakuje im właśnie wiosną, a także gdy lato nie jest przesadnie suche. Dopiero coraz niższe temperatury oraz suche pola skłaniają te ptaki do odlotów z Polski. Bociany bardzo też lubią towarzyszyć rolnikom przy żniwach. Bowiem kombajny odsłaniają pola i łatwo wtedy o pożywienie. 

 

Najważniejsza jest jednak informacja kiedy może być wiosna. Łatwo to obliczyć. Bociany dziennie lecą od 100 do 200 km. Nie lecą jednak po linii prostej. Cały czas trzymają się wybrzeża. Oznacza to, że przed bocianami z Izraela jest aż 3500-4000 km drogi. Oznacza to, że w Polsce pojawią się za około 20-40 dni. Zatem pierwsze ptaki w gniazdach powinniśmy zaobserwować między 10 a 31 marca. Prognozy długoterminową mówią, że na początku marca może nastąpić ocieplenie. Być może bociany będą dryfować w powietrzu razem z ciepłym wiatrem z powietrza. 

Najlepsze miasto Województwa Podlaskiego 2018. Ogłaszamy wielki konkurs miast!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Portal Podlaskie.TV ogłasza I konkurs Najlepsze miasto Województwa Podlaskiego 2018! Stawką jest film promocyjny dla Twojej małej ojczyzny. Stworzymy taki dla zwycięskiego miasta. I teraz najważniejsze – wcale nie wygrywa te miasto, które tylko dostanie najwięcej głosów, liczy się bowiem pracowitość i pomysłowość!

Kto zatem wygra? Najbardziej pracowite społeczności! 

Wyszliśmy z założenia, że najwięcej głosów otrzymałoby te miasto, które ma najwięcej mieszkańców. Jakie szanse miałyby Kleszczele z Białymstokiem? Dlatego sposób na wygraną będzie trudniejszy, bo wymagać będzie internetowej pracowitości danej społeczności. Wygranych ogłosimy Najlepszym miastem Województwa Podlaskiego 2018W nagrodę zaś – stworzymy film promocyjny danego miasta, którym będziecie mogli szczycić się przed innymi. 

 

Konkurs będzie składać się z 5 etapów. 

1. Głosowanie na miasto (Wyliczymy procenty: liczba głosów z liczby mieszkańców – 100 punktów za każdy 1 proc.)

 

2. Bitwa na fotki (miasto z największą liczbą punktów zmierzy się z miastem o najmniejszej liczbie. Fotki z miasta, które otrzyma więcej lajków sprawią, że miasto przechodzi dalej zgarniając punkty przegranego). 

 

3. Wybór Miss i Mistera (pozostanie 10 miast, które miało najwięcej punktów. 2 miasta, które zdobędą tytuły Miss lub Mistera przechodzą do finału).

 

4. Wybór Szalonego Dzieciaka (pozostanie 8 miast. Jedno miasto, które zdobędzie tytuł Szalonego Dzieciaka przechodzi do finału).

 

5. Wielki finał (Walka każdego z każdym. Miasto, które dostanie najwięcej głosów – po 3 punkty za każde zwycięstwo, 1 za każdy remis, 0 za przegraną – w potyczkach miasto vs miasto wygrywa wielki finał i zostaje ogłoszone Najlepszym miastem Województwa Podlaskiego 2018 i zdobywa nagrodę).

 

Konkurs i pierwsze głosowanie rusza 1 marca 2018. Do tego czasu rozpowszechniajcie informację wśród znajomych, mobilizujcie się tak, by to Wasze miasto wygrało konkurs!

Dokładne informacje o konkursie:

W województwie podlaskim jest 40 miast. Każde ma identyczne szanse na wygraną. Całość będzie się składać z kilku etapów.

 

Etap 1 – kapitał

Każde z miast dostanie na początku zabawy punkty. Będą one wyliczone na podstawie ilości głosów na dane miasto w proporcji do ilości mieszkańców.

 

Przykład: 

– 1 głos to 1 mieszkaniec. Białystok liczy 296 628 mieszkańców. W głosowaniu otrzymuje 500 głosów. Jest to 0.16 proc. mieszkańców czyli w zabawie tyle samo głosów. Miasto otrzymuje 16 punktów.

 

– Kleszczele liczą 1326 mieszkańców. W głosowaniu otrzymuje 1326 głosów. Oznacza to wynik na poziomie 100.00 proc. Ilość punktów? 10 000 punktów. 

 

– Możliwy jest też wynik powyżej 100 proc. Jeżeli miasto otrzyma 354 proc. będzie to adekwatnie przeliczone na 35 400 punkty.

 

Etap 2 – bitwa na fotki

Nie oznacza to jednak, że małe miasta będą faworyzowane, a dużym będzie trudniej. Dlatego też po drugim etapie odpadnie połowa miast. Silniejsi przejmą punkty tych co odpadli. W drugim etapie będzie turniej miast. Miasta stoczą wirtualną bitwę o punkty między sobą. Głosować zaś będą wszyscy, których przekonacie do głosowania.

 

– Bitwę stoczą ze sobą miasta, które będą miały najmniej punktów z tymi, które punktów mają najwięcej. Do tego doliczone zostaną punkty z drugiego etapu zabawy.

 

– Na przykład najwięcej punktów będą miały Suwałki, zaś najmniej Brańsk. Mieszkańcy obu miast będą wysyłać zdjęcia ze swoich miast. Galeria oraz poszczególne zdjęcia, które otrzymają łącznie więcej “lajków” na Facebooku wygrają dla miasta drugi etap. Głosować może każdy użytkownik Facebooka, więc warto mobilizować kogo się da.

 

– Na przykład Suwałki wyślą łącznie 24 zdjęcia, zaś Brańsk 32 zdjęcia. Galeria tego pierwszego miasta otrzyma “100 lajków”, zaś poszczególne zdjęcia w galerii łącznie 154 lajki. Suwałki dostaną 254 punkty. Wygrywa te miasto, które otrzyma więcej punktów. 

 

– Następnie przegrane miasto odda swoje punkty z poprzedniego etapu wygranemu. 

 

Etap 3 – Miejska Miss i Mister

W tym etapie pozostanie już tylko 20 miast. Każde z nich będzie miało już sporo punktów. Szkoda, by taki kapitał zmarnował się. Uratować miasto może tylko piękna kobieta i przystojny mężczyzna! 

 

– Wszystkie mieszkanki i mieszkańcy z pozostałych w zabawie 20 miast, którzy uważają, że mają nieprzeciętną urodę mogą wysłać swoje zdjęcie oraz weryfikację.

 

– Na zdjęciu musi być odsłonięta twarz, a także widoczna cała sylwetka. 

 

– Zdjęcie może być wykonane profesjonalnie lub amatorsko

 

– Ze zgłoszeniem należy wysłać zdjęcie weryfikacyjne (fotka z kartką w ręku z napisem “konkurs miast”)

 

– Najpierw wszyscy uczestnicy konkursu będą głosować na wszystkie zgłoszenia. Każde zdjęcie oddzielnie (bez informacji z jakiego miasta jest kandydat)

 

– Po głosowaniu wszystkim miastom zsumujemy i doliczymy punkty z głosowania na kandydatów z ich miast

 

– Ostatnim punktem tego etapu będzie wybór Miss i Mistera z 10 kandydatów (również bez informacji o mieście kandydata)

 

– Tu także doliczymy wszystkie punkty miastom, zaś wybór Miss lub Mistera zagwarantuje miastu udział w finale!

 

– 8 pozostałych miast, które po wszystkich podliczeniach będzie miało najwięcej punktów przejdzie do przedostatniego etapu. 

 

Etap 4 – Szalone dzieciaki

W tym etapie ostatnie punkty będą zdobywać szalone dzieciaki. Wystarczy zrobić nietuzinkowe zdjęcia swoim pociechom, a następnie zgłosić do konkursu. Wspólnie wybierzemy najbardziej szalone zdjęcia dzieciaków. W finale znajdzie się miasto z Miss, Misterem, Szalonym Dzieciakiem, a także dwa miasta z największą ilością punktów.

 

– W tym etapie zostanie 8 miast walczących o tytuł Szalonego Dzieciaka i o kolejne punkty

 

– Rodzice wysyłają zdjęcia swoich szalonych pociech z krótkim opisem sytuacji na zdjęciu, a także zdjęcie weryfikacyjne rodzica z dzieckiem i kartką z napisem “konkurs miast”

 

– Tutaj analogicznie jak w poprzednim etapie najpierw uczestnicy głosować będą na wszystkie zdjęcia, potem na 8 finałowych zdjęć Szalonych dzieciaków. Po obu głosowaniach doliczymy punkty, zaś w obu głosowaniach nie będzie znane miasto. Ujawnimy to dopiero, gdy będzie wiadomo, które zdjęcie wygrało. Miasto Szalonego Dzieciaka będzie w finale.

 

Etap 5 – Finał

W finale znajdzie się 5 miast. Te, które zdobędzie tytuł Miss, tytuł Mistera, tytuł Szalonego dzieciaka, a także 2 pozostałe miasta, które w zabawie zgromadziły największą ilość punktów. 

 

– Ostateczne rozstrzygnięcie to będzie głosowanie typu “każdy z każdym”. Czyli seria głosowań “Miasto A czy miasto B”. Każde miasto jak w piłce nożnej dostanie 3 punkty za wygraną, 1 punkt za remis, 0 za przegraną. Pierwsze w tabeli miasto zostaje ogłoszone Najlepszym miastem Województwa Podlaskiego 2018. Zaś Podlaskie.TV wyrusza do zwycięskiego miasta, by nagrać tam film promocyjny.

Idzie wiosna? Zwierzęta już zaczynają się szykować

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Pogoda jak na początek lutego jest dosyć zaskakująca. Zwykle o tej porze jest wszędzie biało, a śniegu dosypuje regularnie. W ostatnim czasie natura cały czas zaskakuje. W ubiegłym roku, przez prawie cały lipiec padało, a o słonecznej pogodzie w większości lata było można raczej pomarzyć, tak teraz nie ma prawdziwej zimy. Biało na Podlasiu było przez kilka dni. Pogoda jest tak nieoczywista, że zwierzęta szykują się już do wiosny. Bobry zaczęły budować żremia, a łosie zrzucają już z głów stare łopaty. wkrótce mogą pojawić się dzikie gęsi, a jelenie zaczną podobnie jak łosie zrzucać poroże, by pod koniec lata znów mieć okazałe.

 

Luty to także okres godowy. Wiewiórki mają się ku sobie, a także Bieliki. Co ciekawe – nasze narodowe ptaki można obserwować na niebie, jak razem wykonują loty godowe. Jest to wspaniałe przedstawienie. Jeżeli ktoś chciałby wybrać się, by zobaczyć na żywo jak to wygląda, to może pojechać do Puszczy Knyszyńskiej lub Puszczy Białowieskiej, a także w Biebrzańskim Parku Narodowym. Bieliki spotkamy także przy Bugu, Narwi oraz na bagnach w okolicach Suraża. Ptak ten żeruje głównie w pobliżu zbiorników wodnych i na terenach podmokłych, gdzie poluje na ryby i ptactwo wodne. Zimą nie stroni od padliny.

 

Tłusty Czwartek

Tłusty czwartek na Podlasiu.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Tłusty Czwartek i dawne zwyczaje, jakie panowały tego dnia na Podlasiu. Do dzisiaj w niektórych miejscowościach obchodzi się go odświętnie. Dziś masowo kupujemy pączki w cukierniach, dyskontach i hipermarketach. Ich smak znacząco się różni od dawnych wypieków, które samodzielnie gospodynie przygotowywały w domach. Oprócz pączków wypiekano także chrust, którymi częstowano swoich gości podczas wieczornych, zakrapianych uczt. Oczywiście Tłusty Czwartek wypada tydzień przed Środą Popielcową. Dawniej trzy dni przed tym świętem nazywano “Kusakami”. Wówczas we wszystkich karczmach bawiono się. Panny oraz kawalerzy ze wsi do karczmy przyciągali drewniany kloc. Następnie polewano ich wodą, do momentu, gdy wszyscy wkupili się swoimi poczęstunkami w łaski pozostałych biesiadników. Przyciągnięty kloc służył do kolejnej zabawy. Skakano przez niego “na len” oraz na “owies”. Wyznaczało to wielkość zbiorów. Kolejnego dnia od domu do domu chodzili “przebierańcy”, którzy prosili gospodarzy o podarki. Otrzymywali słoninę, chleb oraz nocleg.

Tłusty Czwartek – pączkowa tradycja

W dzisiejszych czasach Tłusty Czwartek polega głównie na objadaniu się pączkami bez opamiętania. W kolejne dni ludzie wychodzą do miast i bawią się dyskotekach po raz ostatni przed rozpoczęciem Wielkiego Postu, w czasie którego wyciszają się. Czas wolny spędzają np. na czytaniu książek i rozmyślaniu. Polacy czerpią jednak dużymi garściami z zachodu. Przestają obchodzić post, zaś kolejne weekendy do Wielkanocy traktują tak samo jak poprzednie weekendy. Na Podlasiu jednak czas płynie wolniej i zachodnie zwyczaje docierają tu też niezbyt szybko. O ile w Białymstoku nie jest to aż tak widoczne, a kluby muzyczne funkcjonują normalnie, to w pozostałych podlaskich miastach pod koniec tygodnia w lokalach wieje pustkami. Oczywiście nie można zapomnieć o istnieniu „Pączków serowych podlaskich”. Oto przepis:

 

Składniki:

– 2 szklanki mąki krupczatki (typ 450)
– 30 dag półtłustego sera twarogowego
– 3 łyżki cukru
– 1/3 szklanki mleka
– 6 dag masła
– 3 dag drożdży
– 2 całe jajka
– 2 żółtka
– łyżka soku pomarańczowego
– skórka otarta z pomarańczy
– sól
– 750 ml oleju do smażenia
– cukier puder do posypania

 

Sposób wykonania:

Połącz rozczynione drożdże z mielonym twarogiem, dodając stopniowo skórkę i sok z pomarańczy, aby uzyskać kremową masę. Następnie stopniowo wlewaj do niej utartą mieszaninę masła, cukru i jaj, cały czas dokładnie mieszając, aż uzyskasz jednolitą konsystencję. Dodaj przesianą mąkę z solą, wyrabiając ciasto, które następnie pozostaw do wyrośnięcia w cieple. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, formuj z niego niewielkie kule, układając je na stolnicy posypanej mąką. Po wyrośnięciu smaż partiami na rozgrzanym tłuszczu, a następnie odsącz na papierowym ręczniku. Posyp końcowy produkt cukrem pudrem, aby uzyskać chrupiącą i słodką przekąskę.

 

Smacznego!

Dobra wiadomość dla turystów. Zapłacimy kartą w pociągach regionalnych!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Dobra wiadomość dla turystów. Zwiedzając województwo podlaskie nie będą musieli przejmować się brakiem kas na zamkniętych dworcach kolejowych, a także brakiem bankomatów w pobliżu w mniejszych miejscowościach. Takie miejscowości jak Augustów, Knyszyn czy Osowiec-Twierdza są często odwiedzane, a dojazd do nich możliwy jest pociągiem. Turyści jednak muszą kupować bilety bezpośrednio w pociągu. Muszą też płacić za nie gotówką. Na szczęście to się zmieni.

 

Już niedługo za bilet w pociągu Polregio zapłacimy kartą. Przewozy Regionalne podpisały umowę na dostawę nowoczesnych terminali mobilnych. Warto przypomnieć, że od dawna za bilet kartą można zapłacić w pociągu Intercity. Teraz taka możliwość pojawi się w pociągach regionalnych. Tylko się cieszyć, że XXI wiek zawita również i tutaj.

Biebrzański Park Narodowy zbiera pieniądze na leczenie dzikich zwierząt

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

W Biebrzańskim Parku Narodowym planują powiększyć Ośrodek Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego i Rehabilitacji Zwierząt. Na ten cel potrzeba pieniędzy. To największe w województwie podlaskim miejsce, w którym leczy się dzikie zwierzęta i ptaki. Przebywają tam okaleczone bociany, dziki, jelenie, łosie czy oswojony przez ludzi wilk. Część z leczonych zwierząt wypuszcza się na wolność, są jednak takie, które same nie przeżyłyby i muszą w ośrodku przebywać na stałe. Biebrzański Park Narodowy zbiera pieniądze na karmę dla zwierząt, budowę i remonty ogrodzenia czy też opiekę weterynaryjną.

 

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na wyodrębniony rachunek przeznaczony na Darowizny na rzecz BPN w banku BGK o numerze: 

31 1130 1059 0017 3397 2620 0016

 

Osoby, które zdecydują się na przekazanie darowizny dla Biebrzańskiego Parku Narodowego są proszone o kontakt, mailem na adres [email protected] lub tel: (+48) 857 380 620; 857 383 000; fax: (+48) 857 383 021.

Długi weekend

Długi weekend w 2018. Sprawdź nasze propozycje na Podlasiu

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Długi weekend  w tym roku kalendarz będzie obfity nie raz. Odpowiednie wypisanie wniosku urlopowego może skutkować, wygospodarowaniem sobie czasu, by odwiedzić województwo podlaskie aż 6-krotnie. Tyle wystarczy, by nasz wspaniały region poznać dogłębnie. Przedstawiamy Wam propozycje wyjazdów oraz najlepsze daty do ich realizacji.

30 marca – 2 kwietnia (Wielkanoc)

 

Wielkanoc to czas spędzania czasu z rodziną, nie każdy jednak świętuje. Osoby, które będą zwyczajnie się nudzić mogą przyjechać do Puszczy Białowieskiej. Jej okolice są zamieszkane głównie przez osoby prawosławne, więc mało prawdopodobne, by okolica zamarła na czas katolickich świąt. Oprócz Białowieży i Parku Narodowego, a także rezerwatu z żubrami warto zajechać także do wspaniałych miejscowości Teremiski czy Budy. Warto też zajrzeć nad Topiło czy do mini zoo w Orzeszkowie. Nie zapomnijmy też wpaść na łyka świętej wody ze studni w Dobrowodzie. Powinna nas także zachwycić Pohulanka czy Podcerkwy. Dobrze jest także zajrzeć do miejscowości Stare Masiewo a także Narewka. Po drodze miniemy wiele kolorowych cerkwi, a także urzeknie nas wyjątkowa, drewniana architektura. Dobrym zwyczajem jest także, by jako wędrowcy zatrzymać się w każdej odwiedzonej wsi i zamienić parę słów z miejscowymi. Wracając zajrzyjmy też do pustelni w Odrynkach, a także odwiedźmy Krainę Otwartych Okien – Trześcianka, Puchły oraz Soce.

Długi weekend 28 kwietnia – 6 maja (Majówka)

 

Biebrzański Park Narodowy to doskonały pomysł na tegoroczną majówkę. Będziemy mieli już późną wiosnę, a to najlepszy czas by odwiedzić urocze, biebrzańskie bagna. Koniecznie zajedźmy zahaczając jeszcze o rzekę Narew do Tykocina, Kiermus, Strękowej Góry i dopiero wtedy ruszmy na Biebrzański Park Narodowy. Przejedźmy się carskim traktem do Osowca-Twierdzy, po drodze zwiedzając kładki i napotykając łosie. W samym Osowcu-Twierdzy wpadnijmy także na kładki i punkty widokowe nie pomijając starych bunkrów. Na koniec zajrzyjmy jeszze do Goniądza, Dolistowa Starego, by wzdłuż Biebrzy udać się do Jagłowa.

Długi weekend 31 maja – 3 czerwca (Boże Ciało)

 

Czas Bożego Ciała to dobry moment by wpaść na tereny w okolice rzeki Bug. Koniecznie zajrzyjmy do Niemirowa, Sutna i Wajkowa. Warto też odwiedzić Mielnik oraz Drohiczyn – dawną, historyczną stolicę Podlasia. Nie zapomnijmy też, by zajechać na świętą górę Grabarkę. Tam możemy ofiarować swój krzyż z intencjami. Na koniec warto zapisać się na spływ kajakowy, by poczuć Bug z poziomu wody.

Długi weekend 15-19 sierpnia (Święto Wojska Polskiego / Święto WNMP)

 

W sierpniu będzie już na tyle ciepło, by kąpać się w krystalicznie czystych jeziorach Suwalszczyzny. Nie należy jednak zapomnieć o odwiedzeniu Wigierskiego Parku Narodowego i pokamedulskiego klasztoru. Wpadnijmy też na narty wodne do Szelmentu. Dobrze jest także kupić bilet i popłynąć w rejs z żeglugę augustowską, by z pokładu statku podziwiać dziką Rospudę. Alternatywnie możemy zrobić też to kajakiem. Bowiem statki dopłyną tylko do określonego miejsca. W konkretną dzicz możemy zapuścić się tylko osobiście wiosłując. Można też wybrać się kajakiem płynąc Kanałem Augustowskim. Z paszportem, bez wizy dopłyniemy aż do białoruskiego Grodna!

1-4 listopada (Wszystkich Świętych)

Długi weekend

 

Ziemia Sokólska to idealne miejsce na listopadowy długi weekend. Wszystko za sprawą świąt. Będziemy mogli pogłębić ich odczuwanie odwiedzając groby katolickie, prawosławne, tatarskie oraz żydowskie. Tych na Ziemi Sokólskiej nie brakuje. Warto więc odwiedzić Sokółkę, Bohonki, Krynki i Kruszyniany. Oprócz tego warto zachwycić się też widokami w Jurowlanach, Grzybowszczyźnie, Usnarzu Gónym i Babikach.

22 grudnia – 1 stycznia (Święta Bożego Narodzenia)

Długi weekend

 

Jeśli nie chcemy umrzeć z przejedzenia na tak długie święta, to idealnym miejscem na odpoczynek od stołów będzie Puszcza Knyszyńska. Tutaj możemy spacerować lasami do woli. Ciekawych szlaków nie brakuje. Koniecznie odwiedźcie Supraśl, Kopną Górę czy Poczopek. Nie powinno Was zabraknąć także w Surażkowie, Lipowym Moście, a także po drugiej stronie Puszczy na Wyżarach, Gródku, Michałowie, Żedni i Królowym Moście wraz z Kołodnem. Jak nie zabraknie Wam czasu, to wpadnijcie też do Białegostoku – tutaj możecie przywitać nowy rok, a przy okazji zwiedzić barokowe zabytki w centrum, a także neogotycką katedrę i klasycystyczny kościół św. Rocha, który jest jednym z dwóch w Europie.

 

Serdecznie zapraszamy!

Sekrety długowieczności. Pani Czesława z Moniek wczoraj skończyła 111 lat.

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

tekst z 15 stycznia 2018 roku. Czesława Łasiewicz zmarła 29 maja 2018 roku.

– Tłusto jeść, wódką popijać i tak na lewo na dziewczynki się wypuszczać – tak zapytany o to jak dożyć 100 lat odpowiedział dla Teleekspresu ówczesny jubilat Leopold Damięcki. Tak szczerze powiedziawszy trochę liczymy, że to prawda. Bowiem nie raz słyszeliśmy, że żyć trzeba zdrowo. Ale czy nie była to przypadkiem przenośnia?

 

Inne zdanie ma na ten temat ma mieszkanka Moniek – Pani Czesława Łasiewicz, która wczoraj miała 111 urodziny. Jest jedną z najstarszych osób w Polsce. Na świat przyszła 14 stycznia 1907 roku w Radziłowie. W Mońkach mieszka od 1969 roku. Jej zdaniem recepta na długowieczność, to niezłomne dążenie do celu jakim było wychowanie dzieci – mówiła w setne urodziny Gazecie Współczesnej. Józef Staszkiewicz ma 106 lat. Urodził się w Potaszni pod Suwałkami, gdzie po latach wrócił i mieszka do dziś. – Ja myślę, że teraz to mnie tylko Pan Bóg trzyma. Dużo się modlę, mam trochę rozumu. – mówił w poprzednie urodziny Radiu 5.

 

 

147 dni dłużej od Pani Czesławy żyje tylko Tekla Juniewicz. Kobieta urodziła się jeszcze podczas zaborów. Obecnie zamieszkuje Gliwice na Śląsku. Województwo Podlaskie zamieszkuje kilkadziesiąt stulatków. Co ciekawe takiego wieku częściej dożywają kobiety niż mężczyźni.

 

Jaka więc może być recepta na długowieczność? W Polsce trudno powiedzieć, czy mieszkanie na Podlasiu czy gdzieś indziej wpływa na wiek, bo województwa nie są równe jeżeli chodzi o liczebność. Najwięcej stulatków mamy w największych województwach. Teoretycznie więc najwięcej stulatków powinno żyć w Chinach, Indiach oraz Stanach Zjednoczonych. Warto jednak odnotować, że co siódmy stulatek mieszka w Japonii, więc to tam powinniśmy szukać odpowiedzi na sekret długiego życia.

 

Przede wszystkim w Japonii dłużej żyją… kobiety. Jak widać jest to międzynarodowy trend. Dlatego mężczyźni chcący przeżyć jak najdłużej są już w pozycji straconej względem kobiet. Druga ważna sprawa to odpowiednia dieta. Trzeba być szczupłym. Ważne jest też nie tylko by jeść mało, ale też odpowiednio dobierać sobie produkty. Kluczem do sukcesu są warzywa z własnego ogródka, zjadane na świeżo tuż po przygotowaniu. Większość potraw jest gotowana na parze – bez tłuszczu. Japońska kuchnia obfituje w owoce morza, surowe ryby, wodorosty i oczywiście ryż. Dodatkowo Japończycy nie najadają się. Napełniają żołądek na 80 procent. Jednak odpowiednia dieta to jeszcze nie wszystko. Ważne jest by unikać stresu, żyć spokojnie, unikać tytoniu i zachować umiar w piciu alkoholu.

 

Sporą rolę odgrywa także wiara. Japończycy proszą o dobre samopoczucie, zdrowie oraz szczęście. W świątyniach zaś, u mnichów kupują wróżby. Jeżeli ta jest dobra – ludzie chowają ją do portfela, zaś złą pozostawiają na płocie przed świątynią, gdyż przekonani są, że złe rzeczy zabierze ze sobą wiatr. Wbrew pozorom łatwo odnaleźć tu pewne analogie. Na polskich wsiach ludzie są również bardziej religijni niż ich miejscy odpowiednicy. Ich dieta również składa się głównie z tego – co rośnie w ogródku. Ponadto na wsi nie ma czym się tak stresować jak w mieście. Tutaj czas płynie spokojnie i ludzie też są spokojni.

 

Prawdopodobnie właśnie dlatego – żyjąc w małych miejscowościach lub na wsi, nie objadając się oraz żyjąc w zgodzie z Bogiem – dożyjemy setki. Jednak długowieczność to cały czas sekret, a my jedynie możemy się domyślać.

 

Święto grzyba grzyby

W podlaskich lasach znów pojawiły się grzyby!

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Pogoda bardzo zaskakuje. Zwykle w połowie stycznia na Podlasiu jest biało, a śniegu czasem jest aż po kolana. Tym razem zima o nas zapomniała, zaś śnieg intensywnie uderzył w Stanach Zjednoczonych, a nawet na Saharze! Tymczasem w podlaskich lasach pojawiły się znów grzyby. Jesień dla miłośników “owoców leśnych” była bardzo obfita. Grzyby można było przywozić kilogramami. Jak widać nielada gratka znów się trafiła, bo las nie pokrył się śniegiem tylko panuje w nim wilgoć. Oznacza to tylko jedno – kolejny, nietypowy wysyp grzybów. Bo chyba w styczniu jeszcze nikt nie zbierał.

 

Jeśli uda Wam się coś zebrać, to koniecznie pochwalcie się wysyłając zdjęcia na adres [email protected] lub poprzez wiadomość na Facebooku.

 

Rzeczywistość nam się powoli zmienia czy to tylko anomalia? Będzie zima czy nie będzie? Zapewne ostatnio wszyscy zadają sobie takie pytania. My możemy powiedzieć tylko, że pogoda długoterminowa wskazuje, że do końca stycznia nic się nie zmieni.

Renifery, ciemnoskórzy mieszkańcy oraz wielkie osady. Tak wyglądało Podlaskie tysiące lat temu

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

O pierwszych ludziach na Podlasiu wiadomo tyle, że pojawili się 10 000 lat temu. Na terenie dzisiejszej Puszczy Knyszyńskiej była tundra (wyobraźcie sobie, że teren wygląda jak Bieszczadach, ale nie ma gór). W dorzeczu Biebrzy i Narwii pojawiły się… renifery, a wraz z nimi ludzie, którzy rzecz jasna żywili się mięsem tychże zwierząt. Warto dodać, że klimat nie był sprzyjający, zatem skóra zwierzęcia idealnie nadawała się na ubranie dla osadników.

 

Przez kolejne tysiące lat na dzisiejszym Podlasiu pojawiła się brzoza oraz sosna. Cały teren był bardzo intensywnie zalesiony. 7000 lat temu na terenach dzisiejszego Podlasia rozwijała się kultura niemeńska. Osadnicy żyli w okresie mezolitu. Swoje życie rozwijali przy rzece Narew. Ludzie potrafili tworzyć ceramiczne narzędzia. Mężczyźni zajmowali się myślistwem czy rybactwem zaś kobiety zbieractwem (na przykład owoców leśnych). Co ciekawe, ta sama kultura bardziej na wschodzie posiadła umiejętności hodowlane. Być może pod opieką człowieka znajdowały się tury (pradawne woły) czy tarpany (pradawne konie). Główne pożywienie stanowiły łosie oraz jelenie, który nigdy na naszych terenach nie brakowało.

 

4 tysiące lat temu niedaleko Supraśla istniała jeszcze inna osada z epoki kamienia i brązu. Archeolodzy odnaleźli tam sztylety, noże, dłuto czy groty strzał. Wszytko wykonane z krzemienia i kamienia. Osadnicy to ludy, które przywędrowały aż z terenów dzisiejszej Hiszpanii. Można się tylko domyślać że mieli ciemną skórę.  Zaś przedmioty jakie po sobie pozostawili sugerują, że zajmowali się głównie polowaniami, ale też rolnictwem. Warto zaznaczyć, że później osadnicy zajęli się także “górnictwem”. W okolicach wsi Rybniki, gdzie dziś mamy rezerwat Krzemianka. To właśnie tam intensywnie wydobywano krzemień, który był potrzebny do produkcji broni, narzędzi oraz do rozpalania ognia.

 

2,5 tysiąca lat temu w Haćkach (dorzecze Narwii, okolice Bielska Podlaskiego) istniała ogromna i mocno rozwinięta osada. Ludzie mają własną studnię, piece, półziemianki, mały zbiornik z wodą, miejsce do przeprowadzania obrzędów i ceremonii, a także konstrukcje obronne przed obcymi. Grodzisko zamieszkiwane było przez przybyszów z różnych stron Europy, cały czas się rozrastając, ostatecznie osiągając rozmiar 40 hektarów!

 

Gdy wkroczyliśmy w nową erę wśród wędrujących oraz zakładających osady także na Podlasiu najwięcej było ludów germańskich oraz bałtów. W kolejnych stuleciach także Goci, Hunowie oraz Słowianie, którzy dotarli tu z dalekiego wschodu. Gdy terytorium dzisiejszej Rzeczypospolitej zamieszkiwały większe plemiona – w naszym regionie można było spotkać Połoczan, czyli wschodnich Słowian. Żyli oni tutaj w XVIII wieku naszej ery.

 

Kiedy plemiona połączyły się w Polskę, my byliśmy na terytorium Rusi Kijowskiej. Dopiero po roku 1000 pojawia się ważny gród w Drohiczynie, który jest ośrodkiem handlowym z Rusią Kijowską. Przez kolejne stulecia przez dzisiejsze tereny podlaskie przebiegać będzie granica między Polską a Rusią Kijowską, a później Galicją, a jeszcze później Litwą. W XIV wieku Polska i Litwa to już jeden kraj. W XV wieku przez jakiś czas jesteśmy pod szwedzkim zaborem i graniczymy z Rosją. Na szczęście unia polsko-litewska się odradza na kolejne lata.

 

XVIII wiek przynosi Polsce zabory. Nasz region znajduje się na terytorium Prus (Niemiec). Później zaś znów przebiega granica – tym razem Prus i Imperium Rosyjskiego. W 1918 roku powstaje II Rzeczpospolita. Podlaskie na początku 1919 roku przechodzi z rąk niemieckich w polskie.

Podlaskie miliony lat temu. Jak wyglądało i co się tu działo?

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Być może leżeliście sobie kiedyś na podlaskiej łące albo siedzieliście na ławce przy rodzinnym domu, lub też spacerowaliście sobie białostockim parkiem, a między czasie rozmyślaliście sobie jak wyglądało miejsce, w którym się aktualnie znajduje kilkaset milionów lat temu. Jeżeli tak, to w tym artykule się tego dowiecie co się działo na dzisiejszym Podlasiu – miliony lat temu. Warto dodać, że działo się bardzo wiele.

 

Na początku jednak uporządkujmy fakty, gdyż wszystko działo się na całej planecie, zatem także i na naszym jej fragmencie. Ziemia powstała 4,6 miliarda lat temu dosyć gwałtownie. Najpierw urodziło się Słońce, który otoczone było pyłem. Grawitacja spowodowała, że przez miliony lat pył ten łączył się w skały, a te zderzając się ze sobą uformowały cała planetę. Wszędzie był ocean lawy. Na początku Ziemia nie miała powietrza, lecz składała się z azotu i dwutlenku węgla.

 

Następnie w stronę naszej planety leciała inna planeta – Teja – wielości Marsa. Poruszała się z dużą prędkością, a następnie uderzyła w Ziemię. W wyniku zderzenia obu planet powstał księżyc, a nasza planeta zostaje odkształcona. 3,9 miliarda lat temu dochodzi do “bombardowania” Ziemi przez meteory. To “odpadki” po powstaniu układu słonecznego. Wewnątrz meteorów zawarte są minerały wody. “Bombardowanie” trwało przez 20 milionów lat, w wyniku czego powstaje jeden wielki ocean praktycznie na powierzchni całego globu. Na fragmentach planety są pojedyncze wysepki, które zamieniły się w wulkany. 100 milionów lat później na Ziemię spadają kolejne meteory z takimi minerałami jak węgiel czy aminokwasy. Substancje połączyły się ze sobą i powstało pierwsze życie.

Formowanie się kontynentów

Przeskoczmy jednak trochę w czasie. Między czasie Ziemia zaczęła obracać się coraz wolniej przez co doba nie trwała już 6 a 16 godzin (tak jak po uderzeniu drugiej planety), było coraz więcej tlenu. 1,5 miliarda lat temu ukryta, popękana skorupa ziemska spowodowała, że w ciągu milionów kolejnych lat utworzyły się wielki kontynent. Własnie wtedy po raz pierwszy uformował się także nasz teren. Byliśmy jednak jedną wielką pustynią. 750 milionów lat temu skorupa ziemska rozciąga się pod wpływem temperatury, a superkontynent dzieli się na dwie części. Podlaskie, jak i wielka część euroazjatycka jest wielką pustynią pokrytą skałami, które odsłoniły się po rozerwaniu kontynentu.

 

Pod wpływem uwolnienia się ogromnych ilości dwutlenku węgla z wnętrza Ziemi światło słoneczne nie dochodzi do planety. W konsekwencji nasza planeta zamarza. Trwa bardzo długa epoka lodowcowa. Tworzy się lądolód o grubości do 3 km. Na szczęście nasza planeta jest aktywna wulkanicznie, przez co po 15 milionach lat lód zamienia się w ocean. 600 milionów lat temu doba trwa już 22 godziny. Jest bardzo dużo wody oraz tlenu, który znajduje się także w oceanie dzięki czemu pojawiają się pierwsze, zaawansowane formy życia.

 

460 milionów lat temu na lądzie Ziemia pokryta jest skałami. Istnieją tylko dwa kontynenty. Zabójcze promieniowanie słońca pozbywa się wszelkich form życia z lądu, jednak przez kolejne 100 milionów lat Ziemia pokrywa się warstwą ozonu, który chroni naszą planetę od zabójczego promieniowania. Na obu kontynentach pojawiają się pierwsze zwierzęta, które podczas ewolucji “wyszły z oceanu” na ląd. Z biegiem lat jednak kontynenty oddalają się od siebie. Na terenie dzisiejszej Polski mamy głównie morze, lecz na Podlasiu znajduje się ląd – skalna pustynia.

Węgiel, żwir i człowiek

Kolejne setki milionów lat spowodowały, że Polska miejscami została porośnięta gigantycznym lasem. Warto tutaj zaznaczyć, że miejsce, w którym obecnie geograficznie położone jest Podlaskie to było morze, zaś faktyczny ląd dzisiejszej Ameryki Północnej oraz Europy znajdował się w okolicach równika. 270 milionów lat temu na terenie Polski pojawia się morze. Podlaskie jednak to nadal skalna pustynia. Las zamienił się w pokłady węgla. Dlatego też wydobywa się go na zachodnim południu. U nas zaś mamy dużo żwiru – ten występuje praktycznie na terenie całego kraju, lecz najwięcej na północy – czyli tam gdzie było najwięcej skał.

 

Z racji tego, że znajdowaliśmy się w zwrotniku raka to morze parowało odsłaniając pustynię. 160 milionów lat temu po raz kolejny morze zalało nasze tereny. Ruch płyt tektonicznych powoduje, że Ameryka Północy odłącza się od Europy, zaś ta łączy się z Azją. Spoiwem są zaś dzisiejsze góry na Uralu. 4 miliony lat temu, kiedy wszystkie kontynenty są już na swoim dzisiejszym miejscu, Podlaskie pod wpływem położenia geograficznego boryka się z ochłodzeniem klimatu. Ustępujące coraz płytsze morze odsłania torfowiska oraz tworzy bagna.

 

1,5 miliona lat temu na Ziemi pojawia się człowiek – homo erectus. U nas klimat niestety nie sprzyja jeszcze do życia, ale kolejne miliony lat spowodują wielkie wędrówki i zasiedlanie się Europy. 700 tysięcy lat temu prawdopodobnie (tutaj są różne wersje) homo erectus opuszcza Afrykę i dociera do Europy, także do dzisiejszej Polski. Wpierw jednak zakłada pierwsze osady w okolicach Śląska. Kiedy pierwszy człowiek dotarł na Podlasie nie wiadomo. Pierwsze osady, które odkryli archeolodzy można datować na 7000 lat przed naszą erą. Między innymi nasz region zamieszkiwała kultura niemeńska. O czym przeczytacie więcej już jutro.

Urwane palce, wystraszone zwierzęta. Zamiast petard są bezpieczne zamienniki

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Tak niewiele pozostało już do końca roku. Po świętach tradycyjnie zaczną się dyskusje o tym, czy strzelać czy nie strzelać na Sylwestra – bo zwierzęta się boją huku. W Białymstoku na miejskiej imprezie nie zobaczymy żadnych wybuchowych pokazów. Tym razem magistrat postawił na lasery. Nie sposób nie pamiętać każdego wydania Teleekspresu z 31 grudnia od początku jego istnienia. Zawsze znalazł się w nim materiał, że znów komuś urwało palce czy poparzyło twarz od fajerwerków.

 

Pirotechnika towarzyszy naszej cywilizacji prawdopodobnie od X wieku. Wówczas kupcy przywieźli do Europy sztuczne ognie, które wymyślili Chińczycy. Ichniejsi alchemicy odkryli, że mieszając ze sobą saletrę z siarką oraz węglem drzewnym – można osiągnąć mieszkankę wybuchową. Ewolucja cywilizacji na świecie dała także kolejne odkrycia czyli proch. A od tego było już blisko do popisów pirotechnicznych, gdy wojska wygrywały jakąś bitwę. Pokazy miały charakter propagandowy. W średniowieczu Organizowano pokaz militarny i świętowano odniesiony sukces. Na takim pokazie nie zabrakło pierwszych fajerwerków.

 

Jednak to Chińczycy nieustannie zachwycali i rozwijali pokazy sztucznych ogni i zachwycali kupców czy misjonarzy, którzy jeździli potem do swojego kraju i opowiadali o niezwykłości fajerwerków. Jako ciekawostkę można dodać, że chiński wynalazek służy dzisiaj także w innej postaci. A mianowicie – w identyczny sposób jak odpala się petardy – również wystrzeliwuje rakiety w kosmos! Podpala się ładunek, następnie ulatniają się gazy, które wyrzucają petardę (rakietę) w powietrze (w kosmos).

 

Jak widać fajerwerki towarzyszą ludziom od zarania dziejów. Dlatego trudno też walczyć z tym wynalazkiem. Wszak to XXI wiek de facto przyniósł wiele dobrego dla traktowania zwierząt. Wcześniej było z tym różnie. Jednak wnioski wysuwają się same – skoro kiedyś wybuchami zajmowali się tylko pirotechnicy, to może warto wziąć to za dobrą monetę i nie tykać się petard, które mogą urwać palce? Jednak zabrać komuś czekoladę i kazać się cieszyć, że nie przytyje jest mało sensowne.

 

Dlatego lepiej pokazać jakie są alternatywy. Konstrukcja fajerwerków jest niezmienna od stuleci. Zmieniono tylko niektóre składniki, by osiągać inne kolory dymu, większą siłę wybuchu, a także natężenie gazu. Oprócz sztucznych ogni są jeszcze inne, bezpieczne fajerwerki, które dają naprawdę dużo radości – a mianowicie race świetlne. Można je często zauważyć na stadionach. Za każdym razem tworzą piękne widowiska. Ostatnio zaczęły się pojawiać także w innych okolicznościach – na przykład różnych teledyskach. Zauważyć możn tam sceny, gdzie ludzie bawią się nocą przy jakimś ognisku lub ogólnie na zewnątrz i tańczą trzymając odpalone race. Jednym słowem mówiąc – warto wypróbować, gdyż wszystko co ładnie się pali, ale nie wybucha jest bezpieczne. Nie urwie nam niczego, a i zwierząt nie wystraszy. 

 

Wysłużone “żółtki” jadą na bocznicę. Teraz czas na nowoczesne szynobusy

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Każdy, kto jeździ z Białegostoku do Ełku, Kuźnicy bądź Szepietowa może natrafić na pociąg typu “żółtek” (EN57). Tak popularnie nazywane są stare, wysłużone pociągi, które wykorzystuje się do przewozów w regionie. Ich charakterystyczną cechą są plastikowe siedziska. To jednak staje się powoli przeszłością. Na wyżej wspomnianych trasach pojedziemy nowoczesnymi szynobusami. Są one przystosowane do jazdy 120 km/h, mają wygodne siedzenia, ładowarki USB. Są też przystosowane do obsługi niepełnosprawnych pasażerów.

 

Obecnie w regionie możemy koleją dojechać z Białegostoku w kilku kierunkach:

 

Białystok – Sokółka – Kuźnica

 

Białystok – Sokółka – Augustów – Suwałki

 

Białystok – Mońki – Grajewo – Ełk

 

Białystok – Łapy – Szepietowo

 

Białystok – Bielsk Podlaski – Czeremcha

 

W przyszłym roku, w ofercie przewozów po regionie nie zabraknie też weekendowych połączeń do Walił i Kowna.

Najbiedniejsi i najbogatsi na Podlasiu. Zobacz dochód swojej gminy

Opłacone przez: KKW Trzecia Droga PSL–PL2050 Szymona Hołowni

Najbiedniejsza gmina w Polsce znajduje się w województwie podlaskim, w powiecie łomżyńskim. Mowa tutaj o gminie Przytuły. Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów – w ubiegłym roku dochód gminy wyniósł zaledwie 390,29 zł na jednego mieszkańca. W pierwszej dziesiątce najbiedniejszych gmin w Polsce również znalazła się Turośl (również powiat łomżyński) z dochodem 453,88 zł na mieszkańca.

 

Dla porównania – najbogatsza w Polsce jest gmina Kleszczów (województwo łódzkie). Na jej terenie znajduje się Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów i Elektrownia Bełchatów. Ponadto gmina czerpie dużo z podatków od nieruchomości. Efekt? Dochód przypadający na jednego mieszkańca to aż 31 962,75 zł czyli ponad 80 razy więcej niż w Przytułach! W pierwszej dziesiątce najbogatszych gmin w Polsce znajduje się podlaski Mielnik z powiatu siemiatyckiego, który osiąga dochód 5793,099 zł na jednego mieszkańca.

 

Trzeba przyznać, że w Białymstoku dochód na jednego mieszkańca nie wygląda zbyt efektownie, bo to zaledwie 1570,29 zł na mieszkańca. Suwałki i Łomża wypadają trochę gorzej, bo ich dochód to 1480,30 zł i 1333,73 zł na mieszkańca. A poniżej wszystkie podlaskie gminy i ich dochód:

 

MIELNIK 5793,09
ORLA 3130,21
SUWAŁKI (gmina) 2476,28
MICHAŁOWO 2448,27
SZUMOWO 2103,32
JUCHNOWIEC KOŚCIELNY 2040,76
WYSOKIE MAZOWIECKIE 1994,98
NAREWKA 1921,8
NAREW 1909,78
BIAŁOWIEŻA 1906,89
SURAŻ 1892,66
SUPRAŚL 1880,36
ZAMBRÓW 1676,05
TUROŚŃ KOŚCIELNA 1631,36
CHOROSZCZ 1620,99
BIELSK PODLASKI 1601,38
WASILKÓW 1579,21
GRÓDEK 1570,88
Białystok (miasto) 1570,29
GRAJEWO 1527,37
BRAŃSK 1511,06
SIEMIATYCZE 1487,43
Suwałki (miasto) 1480,3
PŁASKA 1473,81
BAKAŁARZEWO 1462,57
HAJNÓWKA 1451,43
ZABŁUDÓW 1420,82
SOKÓŁKA 1387,66
HAJNÓWKA 1380,25
AUGUSTÓW 1369,46
WYSOKIE MAZOWIECKIE 1348,01
SZEPIETOWO 1347,3
Łomża (miasto) 1333,73
DUBICZE CERKIEWNE 1332,09
SZYPLISZKI 1306,97
PUŃSK 1301,87
GIBY 1262,83
BIELSK PODLASKI 1259,59
CZYŻEW 1233,11
KOLNO 1232,52
JELENIEWO 1207,93
RAJGRÓD 1203,59
ŁOMŻA (gmina) 1201,17
RUTKI 1188,12
PRZEROŚL 1173,78
SZUDZIAŁOWO 1145,76
POŚWIĘTNE 1140,31
CZYŻE 1136,08
SEJNY 1128,01
FILIPÓW 1127,76
CZEREMCHA 1102,72
SOKOŁY 1078,11
ŁAPY 1077,55
DROHICZYN 1072,73
KLUKOWO 1050,7
ZAMBRÓW 1050,01
NOWINKA 1049,89
DOBRZYNIEWO DUŻE 1046,53
SIEMIATYCZE 1036,21
SEJNY 1030,32
KLESZCZELE 1028,64
CZARNA BIAŁOSTOCKA 1026,41
KRYNKI 1020,51
MOŃKI 1011,64
GRODZISK 999,6
PIĄTNICA 992,87
KULESZE KOŚCIELNE 979,82
SZCZUCZYN 945
MIASTKOWO 940,03
MILEJCZYCE 922,62
KUŹNICA 907,77
CIECHANOWIEC 893,29
GONIĄDZ 891,4
DZIADKOWICE 883,8
NOWOGRÓD 883,61
DĄBROWA BIAŁOSTOCKA 852,21
RACZKI 847,22
SIDRA 847,1
GRABOWO 841,74
BOĆKI 839,5
ŚNIADOWO 831,61
JEDWABNE 824,05
NURZEC-STACJA 823,55
KORYCIN 817,67
NOWE PIEKUTY 815,96
KRASNOPOL 811,18
WĄSOSZ 809,69
STAWISKI 802,68
TYKOCIN 792,49
GRAJEWO 781,66
WIŻAJNY 778,88
JANÓW 774,69
RUTKA-TARTAK 766,5
RUDKA 739,91
JASIONÓWKA 734,33
KOŁAKI KOŚCIELNE 730,2
SZTABIN 727,82
WYSZKI 726,72
SUCHOWOLA 716,14
AUGUSTÓW 705,91
BARGŁÓW KOŚCIELNY 696,59
BRAŃSK 681,39
KNYSZYN 677,6
LIPSK 662,19
PERLEJEWO 640,33
KOBYLIN-BORZYMY 622,18
NOWY DWÓR 613,4
JAŚWIŁY 608,96
WIZNA 604,16
ZAWADY 579,49
TRZCIANNE 575,9
KOLNO 550,52
MAŁY PŁOCK 542,94
ZBÓJNA 538,68
KRYPNO 514,34
RADZIŁÓW 486,18
TUROŚL 453,88
PRZYTUŁY 390,29