Featured Video Play Icon

Obłędne widoki, klimat jak w bajce. Oto podlaska wieś Koźliki.

Kto by się spodziewał, że niepozorna wieś Koźliki kryje w sobie tyle piękna wiosną. Pomiędzy Zabłudowem a Bielskiem Podlaskim położonych jest wiele wsi pomiędzy rozlewiskami Narwi. Widać to szczególnie wiosną, gdy cały obszar od nadmiaru wody zamienia się w przepiękną, bajkową krainę. Jeszcze kolorowe chaty z charakterystycznymi ornamentami i otwartymi okiennicami robią efekt “wow” podwójnie. Z miejsca można się zakochać.

Mało kto wie, ale w Koźlikach oprócz tych pięknych widoków znajduje się także skansen. Niepozorny drewniany budynek z wiatrakiem, ruską banią, stajnią, stodołą, spichlerzem i pomostem nad Narew dla kajaków to doskonałe miejsce, by sobie miło spędzić czas w ciszy i spokoju z dala od miejskiego zgiełku. Jest tam również miejsce na ognisko. Na miejscu jest także łódź pychówka. Sam skansem położony jest dokładnie 1 km od Koźlików. Obok zagrody przebiegają wytyczone szlaki piesze, rowerowe i konne, a rzeka Narew jest szlakiem kajakowym.

Warto wiedzieć, że w pobliżu Koźlik znajduje się także inna wieś o takiej samej nazwie, która jest bliżej Zabłudowa, gdzie jednak nie ma rzeki i rozlewisk. Zatem lepiej sprawdźcie w nawigacji czy jedziecie na pewno tam gdzie chcecie dojechać. Na Podlasiu, pośród setek maleńkich magicznych wsi łatwo się zagubić.

Featured Video Play Icon

Oto magia podlaskich rozlewisk. Prawdziwy spektakl przyrody.

Górny bieg rzeki Narew niedaleko miejscowości Zajączki to bardzo niepozorne miejsce. Położone na popularnej alternatywnej trasie Białystok – Bielsk Podlaski przez Juchnowiec Kościelny zachwyca szczególnie wiosną. By tam dotrzeć, wystarczy trochę zboczyć z trasy. Ogólnie rzecz biorąc cała okolica – od Zajączek do Plosek jest fantastyczna do zwiedzania. Można tam spacerować, jeździć rowerem czy poruszać się samochodem. A dlaczego warto?

Bo wiosenne rozlewiska to prawdziwy spektakl przyrody, który ożywia krajobrazy po zimowym uśpieniu. Są one niczym żywe płótna, na których przyroda maluje swoje najpiękniejsze obrazy. Wiosną, kiedy śnieg topnieje i rzeki wzbierają, tworzą się rozlewiska, które stają się tymczasowymi domami dla wielu gatunków roślin i zwierząt, tworząc niezwykle dynamiczne ekosystemy. Woda, rozlewając się po łąkach i lasach, tworzy lustra, w których odbijają się pierwsze promienie wiosennego słońca, dodając krajobrazom niezwykłego blasku. Powierzchnia wody mieni się różnymi odcieniami niebieskiego i zielonego, a przy brzegach pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, takie jak zawilce, krokusy czy przebiśniegi, które przebijają się przez ostatnie płaty śniegu, dodając kolorów i życia.

Ptaki wracające z ciepłych krajów znajdują tu obfite źródła pożywienia i miejsca do gniazdowania. Słychać ich radosne trele, które wypełniają powietrze, tworząc wiosenną symfonię. Kaczki, czaple, a nawet rzadziej spotykane gatunki, takie jak bociany czy żurawie, mogą być obserwowane, jak żerują w płytkich wodach rozlewisk. Woda w rozlewiskach, pełna życia, staje się domem dla wielu gatunków ryb i płazów. Żaby i ropuchy, korzystając z obfitości wody, rozpoczynają swój wiosenny koncert, który wieczorami wypełnia całą okolicę charakterystycznym rechotem. Wśród roślinności wodnej, takiej jak trzciny, pałki wodne czy rogatek, rozwijają się larwy owadów, które z kolei przyciągają ptaki wodne.

Wiosenne rozlewiska to również zmieniające się krajobrazy. Woda, której poziom z dnia na dzień może się zmieniać, odsłania nowe tereny, tworząc tymczasowe wyspy i półwyspy, które stają się oazami dla dzikiej przyrody. Słońce, coraz wyżej wznoszące się na niebie, oświetla te krajobrazy, tworząc grę świateł i cieni, która dodaje głębi i kontrastu. Odwiedzając rozlewiska wiosną, można doświadczyć nie tylko niezwykłego piękna przyrody, ale i uczestniczyć w życiu budzącego się do życia ekosystemu. To czas, kiedy każdy dzień przynosi coś nowego, każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju, a przyroda ukazuje swoje niezwykłe oblicze, pełne życia, radości i nieustającej zmienności.

Featured Video Play Icon

Podlaski Szlak Bociani dla wytrawnych rowerzystów. Po drodze same podlaskie perełki.

Podlaski Szlak Bociani to szlak rowerowy o długości 449 km. Podczas trasy rowerzyści pokonają aż 4710 m podjazdów i 4688 m zjazdów. Najwyższy punkt szlaku jest na wysokości 270.0 m n.p.m. Dlatego jeżeli kochacie zwiedzać jednośladem to jest to dla Was wspaniałą przygoda na kilka dni. Pierwszy dogodny moment już się zbliża. Tegoroczna majówka zaczyna się w środku tygodnia, a zatem wystarczy odpowiednio zaplanować urlop i można będzie całe 9 dni odpoczywać.

A że niektórzy odpoczywają aktywnie, to właśnie dla nich jest proponowany Podlaski Szlak Bociani. Jego trasa zaczyna się tuż za granicą województwa w Stańczykach, gdzie możecie podziwiać dawne kolejowe, wysokie akwedukty. Na miejsce prowadzi cudowna, długa aleja z drzewami po obu stronach. Kolejny punkt wycieczki to Bachanowo już w Podlaskiem na Suwalszczyźnie. Ta miejscowość słynie z głazowiska, które są pamiątką po lądolodzie sprzed dziesiątek tysięcy lat. Później na trasie będziemy mijać Wodziłki, gdzie znajduje się wyjątkowa świątynia zwana Molenną. Należy do wiernych Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego.

Kolejny punkt to Wigierski Park Narodowy z klasztorem. Tego miejsca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Dodajmy tylko, że to dobre miejsce by odpocząć po zwiedzaniu pierwszego dnia. Wyśpimy się we wspaniałych okolicznościach przyrody, to też dobrze podjemy na kolejny dzień podróży.

Następny dzień zaczynamy od dojechania do Rudawki. To miejsce wyjątkowo podwójnie. Raz, że znajduje się tam początek polskiej części Kanału Augustowskiego, a dwa że przez sytuacje na granicy i stan wyjątkowy nie było można tam się dostać. W kolejnym miejscu przywita nas wielkie jajo stojące na jednym z rond. Mowa tu oczywiście o Lipsku. To także początek pięknej trasy po Biebrzańskim Parku Narodowym. Po drodze czeka nas jazda wzdłuż rzeki, przyrodnicze cuda, twierdza, bunkry i carski trakt – czyli bardzo długa, prosta droga przez las. Kto wie, może po drodze napotkacie łosie. Trasa będzie wyjątkowo długa, więc po drodze możecie zaplanować nocleg.

Kolejny etap podróży to już droga nad Narwiański Park Narodowy. Pierwszy punkt to Tykocin, gdzie czeka na Was wiele atrakcji. Będziecie mogli spacerować po rynku, a także ścieżką wokół rzeki. Do tego zobaczycie wyjątkowy barokowy kościół, synagogę czy zamek. A następnie będziecie mogli wybrać się w dalszą drogę. Konkretnie to do Kurowa. Jest to siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego, gdzie znajduje się ośrodek edukacji oraz kładka. Nieopodal znajduje się kolejna kładka – bardziej znana. Prowadząca z Waniewa do Śliwna. Po drodze będziecie mogli przeprowadzić się aż 4 platformami nad rozlewiskami rzeki. Ostatecznie, by kontynuować szlak – trzeba będzie wrócić do Waniewa.

Następny punkt, gdzie po raz kolejny będziecie myśleć o noclegu to Suraż. Jedno z najmniejszych miast w Polsce. Gdy się solidnie wyśpicie, to czeka Was kolejny wspaniały dzień podróży. Dla poczucia klimatu możecie przeczytać lub obejrzeć Konopielkę. Bo będziecie jechać przez słynne z powieści “Taplary”, czyli wsie położone przy Narwi. Kolejny przystanek to Kraina Otwartych Okiennic. Ciełuszki, Trześcianka, Soce, Puchły. W tej ostatniej znajduje się znana i podziwiana niebieska cerkiew. Prawdziwe cudo architektoniczne.

W kolejnym kroku możecie jechać zgodnie ze szlakiem albo zboczyć z trasy nad Zalew Siemianówka. Aczkolwiek, naszym zdaniem nie warto. Poza tym że to wielki zbiornik wodny, gdzie wiosną można napotkać wiele ptaków, to nie ma tam nic więcej interesującego. Za to ciekawie będzie w Puszczy Białowieskiej. Bo to właśnie przez jej serce dojedziecie do końca szlaku czyli do samej Białowieży. To królestwo żubra i babki ziemniaczanej. Akurat by odpocząć i nabrać sił na powrót. Jeżeli przyjechaliście rowery pociągiem, to najbliższa stacja znajduje się w Hajnówce. Dojedziecie tam także leśną ścieżką.

Featured Video Play Icon

Po tym filmie można się zakochać z Podlasiu! Koniecznie zobacz Tryptyk.

W sercu wschodniej Polski, gdzie nieskażona natura łączy się z bogactwem kulturowym, narodził się projekt, który przenosi widzów w niezwykłą podróż przez Podlasie. “Tryptyk Podlaski” to trzyczęściowe dzieło, które oferuje nie tylko wizualne, ale i muzyczne doznania, prowadząc nas przez malownicze zakątki regionu w towarzystwie żubra – Króla Puszczy.

Film zabiera nas w głąb lasów pierwotnych, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a natura rządzi niepodzielnie. Dzięki wyjątkowym ujęciom Pawła Jankowskiego i Zdzisława Folgi odkrywamy ukryte zakamarki tych dzikich ostępów, przemierzając ścieżki niezbadane przez większość z nas. Obecność Króla Puszczy, symbolicznej postaci oprowadzającej widza, dodaje podróży tajemniczości i głębi. Dzieło ukazuje także podróż wzdłuż najpiękniejszych rzek Podlasia. To tu, na brzegach krystalicznie czystych wód, można doświadczyć harmonii i spokoju, które są tak charakterystyczne dla naszego regionu. Film ukazuje nie tylko naturalne piękno rzek, ale także żyjące w ich pobliżu społeczności ptaków i zwierząt, które od pokoleń czerpią z nich życie i inspirację. “Tryptyk Podlaski” to także wizyta w malowniczych miejscach regionu wschodniego, gdzie tradycja i zwyczaje jeszcze mają się dobrze. To podróż przez miejsca, które mogą zaskoczyć niejednego podróżnika swoją unikalnością i urodą. Zaciszne wioski, kolorowe domy, wyjątkowa atmosfera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

“Tryptyk Podlaski” to nie tylko film – to uczta dla zmysłów, która pozwala zanurzyć się w niezwykłości Podlasia bez wychodzenia z domu. Dzieło to, zrealizowane z pasją i wielką dbałością o szczegóły, można traktować jak wizytówkę regionu, która przyciąga do niego turystów z całego świata, spragnionych autentycznych wrażeń i bliskości z naturą.

Featured Video Play Icon

Magia Puszczy Knyszyńskiej w pełnej krasie. Zobacz wyjątkowy film.

Szczepan Skibicki niewątpliwie jest jednym z najlepszych podlaskich twórców, który potrafi pokazać piękno naszego regionu. W swoim dorobku ma przede wszystkim film “Go Podlasie”, w którym zawiera się samo piękno. Żeby to zrobić wykonał bardzo ciężką pracę poprzez stworzenie poklatkowych animacji wschodów i zachodów słońca oraz pokazania wszelkich cudów jakie oferuje nasza natura. Na bazie sukcesu tego filmu (do obejrzenia pod tekstem) zaczęły powstawać kolejne podobne filmy.

Najnowszy skupia się wyłącznie na Puszczy Knyszyńskiej. Mimo, że jest ona piękna, oferuje przeogromne bogactwo naturalne, to w świadomości bardzo wielu osób istnieje w cieniu popularnej na cały świat Puszczy Białowieskiej. Film Puszcza Knyszyńska to krótka podróż po jednym z najciekawszych leśnych terenów w Polsce. To opowieść o wybranych ciekawych miejscach, rezerwatach, źródliskach, mokradłach, terenach pagórkowatych, florze i faunie. Nie mogło też zabraknąć tematu różnych aktywności sportowych i rekreacyjnych. Film zawiera także skrótowy zarys historii, kultury oraz zjawisk na niebie jakie możemy w tym miejscu obserwować. Wszystko to pokazane w rytmie różnych pór roku, dnia i nocy za pomocą różnych technik filmowych.

Autor przyzwyczaił nas już do niesamowitej jakości swego dzieła. Niemal każdy obraz zapiera dech w piersiach, a dzikość Podlasia jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo istotnym atutem jest także muzyka i lektorka, która przez podróż Puszczą nas prowadzi.

Film Go Podlasie:

Pierwsze bociany przyleciały na Podlasie!

Bocian, patrz, bocian! Jesteśmy uratowani, jak on żyję to znaczy, że my też możemy. – Każdy, kto oglądał kultową Seksmisję na pewno sobie ten tekst przypomina, gdy tylko po zimie pojawiają sie bociany. Dlatego możemy tak zakrzyknąć również w 2024 roku. Oto oficjalnie możemy ogłosić, że bociany wróciły z ciepłych krajów!

Nasze piękne ptaki zaobserwowano w Proniewiczach pod Bielskiem Podlaskim, Juchnowcu Kościelnym i w okolicach Łomży. Ornitolodzy zauważyli, że ptaki przyleciały około 2 tygodni wcześniej niż zwykle. Na szczęście jest już na tyle dużo pożywienia, że sobie poradzą. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze zbyt ładnej pogody. Bociany na zimę odlatują nad jeziora afrykańskie. Niektóre lecą jeszcze dalej – wybierając dorzecze Kongo i dorzecza Zabezi i Limpopo. Niektóre dolatują nawet do RPA. Tutaj wszystko zależy od wiatru.

Dlaczego więc bociany wracają do Polski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo są łasuchami. W czasie, gdy jest u nas wiosna i lato, to w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś w Polsce w tym czasie jak w stołówce. Dlatego też to u nas bociany się rozmnażają, bo dzięki łatwemu zdobywaniu pożywienia bez problemu mogą wykarmić młode. Wbrew pozorom bociany nie jedzą samych żab (nie są przecież Francuzami tylko Polakami), tylko owady i mięso. Dlatego w menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!

Co 4 bocian na świecie to Polak. Ptak w naszych warunkach przyrodniczych ma wielki wybór jeżeli chodzi o pożywienie. Tylko się cieszyć, że boćki mają się u nas dobrze.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Zobacz wydmy i rozlewiska z drona.

Grądy-Woniecko w gminie Rutki (powiat zambrowski) to miejsce, gdzie znajduje się wyjątkowa atrakcja przyrodnicza. Pozostałości po lądolodzie ukształtowały teren, zaś wiatr utworzył na nim wydmy. A teraz, gdy wiosna nadciąga – dodatkowo są tam rozlewiska.

Wydmy to nie jest to taka zwyczajna góra piachu. Powstawanie wydmy jest ściśle związane z tym materiałem. Piasek bowiem pędzony wiatrem blisko powierzchni lub wleczony po niej zatrzymuje się za takimi przeszkodami jak głazy, zarośla czy nierówności gruntu. Specyficznie ukształtowany teren po lądolodzie stał się takim naturalnym miejscem, gdzie utworzyła się wydma. Pojedyncza składa się ze stoków dowietrznego i zawietrznego, które rozdzielają jej grzbiet. Stoki te są zazwyczaj asymetryczne. Nakładające się wydmy tworzą nieregularne, rozległe formy poprzeczne do kierunku wiatru – pola wydmowe.

Wydawałoby się, że trzeba jechać nad morze, by to wszystko oglądać. Tymczasem wystarczy wybrać się do miejscowości Grądy-Woniecko niedaleko Wizny. W pobliżu znajduje się także ogromny, naturalny basen z wylewem Narwi. Jeżeli mamy więcej czasu, to warto też rzutem na taśmę zwiedzić drewniany most w Bronowie (nie jedźcie najbliższą drogą tylko dookoła!), a także Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi. Piękna ścieżka przyrodnicza o tej porze roku, gdy wszystko budzi się do życia to naprawdę fantastyczne miejsce do zwiedzania.

Co za zaskoczenie! W Biebrzańskim Parku Narodowym pojawiły się… żubry.

Biebrzański Park Narodowy to bez wątpienia królestwo łosi. Tymczasem zaobserwowano tam w ostatnim czasie żubry. Zwierzęta pojawiają się tam regularnie. A wszystko to z dwóch powodów. Kilka lat temu założono nową populację tego zwierzęcia w Puszczy Augustowskiej. Do tej pory tego gatunku zwierzęcia w lasach na północy Podlasia nie było. Ponadto stada w Puszczy Knyszyńskiej rozrastają się i naturalnie szukają nowych miejsc.

Pamiętajmy, że żubr to dzikie zwierze. Spłoszone zbyt bliską obecnością człowieka może zaatakować. Uderzenia tak ciężkiego osobnika można nie przeżyć. Dlatego przestrzegamy przed próbami robienia sobie “selfie z żubrem”, bo może się to skończyć bardzo źle. Dlatego jeżeli chcecie podglądać dzikie zwierzęta w przyrodzie, róbcie to przez lornetki z bezpiecznych odległości. A jeżeli zależy Wam na zdjęciu, to są specjalne uchwyty, które łączą wbudowany obiektyw komórki z lornetką.

W Biebrzańskim Parku Narodowym jest wiele dobrych miejsc do obserwacji dzikich zwierząt. Najlepiej robić to tam, gdzie są wieże widokowe. Te znajdują się w Osowcu-Twierdza, Goniądzu i Wilczej Górze. Jeżeli zależy nam na obserwacji ptaków, dobrze wybrać się na wycieczkę od Goniądza przez Dolistowo Stare, Polkowo, Jagłowo, Rogowo, kończąc na Jaminacj. Po drodze jest wiele interesujących punktów, między innymi śluza Kanału Augustowskiego – Dębowo.

Robi się ciepło. Uwaga na kleszcze w lasach!

Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.

Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.

Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.

Tak się prezentuje kładka Śliwno-Waniewo! Zobacz zdjęcia, albo jedź od razu!

Wystarczyło trochę słońca, by przepiękne rozlewiska Narwi pomiędzy podlaskimi Śliwnem i Waniewem nabrały dodatkowego piękna. Ta malownicza część Polski, która często kusi turystów swą dzikością i urodą, ukazała się w zupełnie nowym świetle pod wpływem promieni słońca. Kończąca się zima sprawia, że nie ma jeszcze pogody idealnej, ale, kiedy chmury rozstąpią się jak kurtyna w teatrze, widok rozlewisk staje się po prostu oczarowujący. Woda, która wcześniej wydawała się ciemna i mętna, teraz lśni, odbijając niebo niczym lustrzane lustro. Ptaki wzbiły się w powietrze, tworząc misterny taniec w przestworzach, dodając jeszcze więcej życia i ruchu temu już i tak żywemu krajobrazowi. Zabierajcie lornetki, ciepłe ubrania i spędźcie ze sobą miło czas.

Spacerujący po kładce Narwiańskiego Parku Narodowego możecie cieszyć się nie tylko pięknem przyrody, ale również dzikim życiem, które tu pulsuje. To właśnie te momenty sprawiają, że ten zakątek Podlaskiego jest tak niezwykle pociągający dla miłośników przyrody i fotografii. Każdy ruch, każdy dźwięk, każdy promień słońca uchwycony na obiektywie stanowi niepowtarzalną historię, która przemawia do serc pasjonatów przyrody.

Tak więc, choć rozlewiska Narwi między Śliwnem i Waniewem zawsze są piękne, to właśnie pod wpływem pięknej pogody, ukazują swoje najbardziej magiczne oblicze nad wymiar bujnie. Dla tych, którzy potrafią docenić urodę natury i czerpać radość z prostych przyjemności, to miejsce stanowi prawdziwy raj na ziemi.

Kładka Waniewo-Śliwno znów dostępna! Obserwuj piękne rozlewiska.

Dobre wieści dla fanów lokalnych wycieczek, przyrody i wiosennych rozlewisk. Kładka Waniewo – Śliwno jest dostępna dla zwiedzających! W trakcie wizyty pamiętajcie, że jesteście na terenie parku narodowego, a tu najważniejsza jest przyroda, szanujmy ją.

Ważne jest też zachować zasady bezpieczeństwa. Po pierwsze poziom Narwi jest wysoki, rozlewiska są ogromne, a przez to kładka może być mokra i śliska. Zachowajcie czujność, szczególnie schodząc i wchodząc na platformy do przepraw wodnych. Ponadto pamiętajcie, by podczas przeprawy ciągnąć za łańcuch, a nie za stalową linę. Zwróćcie też uwagę na limity. Jednocześnie na platformie może przebywać 5 osób dorosłych.

Szanujcie przyrodę! Śmieci zabierajcie ze sobą. Pamiętajcie też o kupieniu biletu wstępu do parku. Zrobicie to osobiście przez Ośrodek Edukacji Przyrodniczej “Młynarzówka” w pobliskim Kurowie (dojazd samochodem przez Baciuty lub Jeżewo – jeżeli jedziecie z Białegostoku). Można też zapłacić przez internet – na stronie https://npn.eparki.pl

Featured Video Play Icon

Niesamowite rozlewiska w Ploskach! Czegoś takiego dawno tam nie było.

Każdy, kto regularnie jeździ krajową 19 z Białegostoku do Bielska Podlaskiego (lub odwrotnie) mija przepiękny, zabytkowy most w Ploskach. W tym roku, pierwszy raz od wielu lat z jego okolicy można podziwiać nie tylko małe koryto rzeki Narew, ale także ogromne rozlewiska. Nasza podlaska rzeka jest obecnie szeroka niczym Wisła! To wszystko jest możliwe dzięki obfitej w deszcz i śnieg zimie. Jeżeli pogoda dopisze, to lato będzie naprawdę przepiękne!

Najpierw wiosna delikatnie wprowadzi nas w kolory, bo zaroi się od pęków kwiatów, a także żółtych mleczy. Lato, gdy nie ma suszy prezentuje się także bajkowo. Wszędzie jest zielono, kwiaty są w pełnym rozkwicie, a słońce oświetla wszystko dokładnie. Zatem nawet jak po wiośnie znikną rozlewiska, miejsce, które widzicie na powyższym filmie będzie nadal przepiękne. To, co jest obecnie żółte i suche ustąpi na rzecz świeżych i zielonych pędów. Będzie można godzinami spędzać czas wpatrując się w spokojnie płynącą rzekę.

Teraz, gdy są rozlewiska – warto zwiedzać rzekę w różnych miejscach – od powiatu hajnowskiego po łomżyński. Nie brakuje rozlewisk nigdzie. Oprócz Plosek, najciekawiej prezentują się obecnie w Tykocinie, Strękowej Górze czy Grądach-Woniecko. Warto też odwiedzić Narwiański Park Narodowy z jego miejscowościami – Waniewo, Śliwno, Kurowo i Kruszewo.

Cała Puszcza Białowieska zostanie Parkiem Narodowym? Co na to mieszkańcy?

Od wielu lat toczy się dyskusja na temat tego czy Puszcza Białowieska nie jest zbyt słabo chroniona. Wszystko przez rozdrobnienie na cztery podmioty, które zarządzają prastarym lasem po polskiej stronie. Mamy słynny Białowieski Park Narodowy oraz trzy nadleśnictwa. Po ostatniej zmianie władzy ku uciesze miłośników przyrody ogłoszono, że Puszcza Białowieska ma być zarządzana tylko przez jeden podmiot. Domyślnie chodzi o to, by Park Narodowy rozszerzał swoje granice, a nadleśnictwa zaprzestały tam gospodarki leśnej. W praktyce niepokoi to mieszkańców. Jak podał serwis Hajnówka Nasze Miasto – chcą przeprowadzenia referendum lokalnego. W tej sprawie nie będzie jednoznacznego poparcia społecznego, dlatego to na pewno dobry pomysł.

Zacznijmy od tego, że ochrona przyrody to nie jest byle co. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ona wpisana do Konstytucji RP. Art.5 mówi, że Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Tak, dobrze rozumiecie – przyroda w Polsce jest zestawiona na równi z polską niepodległością, nienaruszalnością terytorium, wolnością czy prawami człowieka. Ponadto Konstytucja mówi, że Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.

Jeżeli spojrzymy na to zadanie pod kątem Puszczy Białowieskiej to od razu wiemy jedno. Agresywna wycinka, jaka miała miejsce za czasów poprzedniej władzy była czymś, co nie powinno mieć miejsca. Przyszłe pokolenia powinny również cieszyć się możliwością korzystania z Puszczy Białowieskiej, lasu który jest światowym dziedzictwem UNESCO. Jeżeli byśmy nie reagowali zupełnie na to co się działo przed zmianą rządu, to kolejne pokolenia korzystałyby ze zwykłego lasu gospodarczego.

A obecna Puszcza to bogactwo roślin, zwierząt, ptaków i innych stworzeń. W zwykłym lesie gospodarczym, bez mokradeł i różnorodności nie miałyby szans na przetrwanie. Ciężko by było żyć również wilkom, żubrom czy jeleniom. Te pierwsze kontrolują populację w lesie, a pozostałe żywią się roślinami. W lasach gospodarczych znajdują się te drzewa, na które jest popyt – a nie na te, które służą zwierzętom.

Jednak ochrona przyrody nie może sprowadzać się do zakazów. Mieszkańcy w ochronie przyrody muszą partycypować. Ważne jest, by przekonać do tego ludzi, że zmiana czasem jest nieunikniona. I w tym przypadku odejście od gospodarki leśnej taką zmianą jest. Ale nie może to się odbywać ekspresowo. Na razie mowa jest o projekcie, który wyznacza kierunek zmian. Jakie daleko idące mają być, wyjdzie w toku dyskusji. Przejście z gospodarki leśnej na turystykę – bo o takim kształcie najprawdopodobniej mówimy – powinno odbywać się płynnie na przestrzeni lat. Ponadto warto pamiętać, że do Białowieży prowadzi bardzo wąska droga, a połączenie kolejowe z Hajnówki wymaga całkowitej odbudowy. Zatem bez tego o szerokiej turystyce, która skutecznie zastąpi gospodarkę leśną nie może być mowy.

Jeżeli Puszcza Białowieska ma stać się Parkiem Narodowym jako całość to realnie powinno się to odbyć w ciągu 10 lat. Zaczynając od infrastruktury po wypłatę mieszkańcom pieniędzy na przekwalifikowanie się. Dopiero po tym można wprowadzać pełną ochronę przyrodniczą.

Wracając na koniec do tematu referendum. Dobrze jest się zapytać mieszkańców czy taki kierunek popierają. Bo czas wywozu drewna do Chin powinien się skończyć. W zasadzie to drewno nie powinno wyjeżdżać z Polski. Tu zapotrzebowanie jest ogromne, a ceny surowca przez nadmierny eksport – zbyt wysokie. Dlatego ewentualne głosowanie powinno rozstrzygać tą kwestię – czy w lasach Puszczy Białowieskiej ma być nadal cięte drewno na użytek polskiego rynku czy też lepiej, by przyjechali turyści i zostawili tu swoje pieniądze podczas podziwiania prastarego lasu.

Featured Video Play Icon

Co za piękne widoki! Bielsk Podlaski skąpany w rozlewiskach.

Bielsk Podlaski, malownicze miasteczko położone w sercu Podlasia, przez wielu turystów jest pomijane na rzecz Hajnówki i Białowieży. Tymczasem zwiedzanie go razem z tymi dwoma – daje świetny efekt. Bo oto na południowym wschodnie województwa mamy same przyrodnicze perły, piękną drewnianą architekturę oraz wyjątkowych ludzi, z którymi można zarówno porozmawiać “po swojomu” jak i po białorusku, co jest ewenementem bo nawet na Białorusi ten język zanika na rzecz rosyjskiego.

Przedwiosenna aura sprawia, że krajobrazy wokół Bielska Podlaskiego nabierają wyjątkowego uroku, a rozlewiska rzeki Białej przemieniają okolicę w prawdziwy raj dla obserwatorów ptaków i zwolenników spokojnego wypoczynku na łonie natury. Rozlewiska rzeki Białej, które w okresie wiosennym po dobrej zimie rozlewają się na szerokie obszary, tworzą naturalne labirynty wodne, kusząc widokami miłośników pieszych wędrówek. Woda, zalewając okoliczne łąki, tworzy idealne warunki dla wielu gatunków ptaków, które tu przylatują, aby odpocząć i zbudować gniazda. Tereny te, bogate w różnorodność biologiczną, są nie tylko wspaniałym miejscem do obserwacji fauny i flory, ale również stanowią oazę spokoju i relaksu.

W najbliższym czasie czeka nas też kolejny spektakl. Wiosna to także czas, gdy przyroda obudzi się do życia z zimowego snu, a Bielsk Podlaski i jego okolice zaprezentują się z tej okazji w pełnej krasie. Drzewa i krzewy ozdobią się młodymi, soczysto zielonymi liśćmi, a łąki pokryją się kolorowym dywanem kwiatów. Rzeka Biała, zasilana wiosennymi roztopami, wzbogaci krajobraz o dynamiczny element, dodając scenerii żywiołowości. Będzie przyjemnie ciepło, kolorowo i radośnie od śpiewu ptaków.

Featured Video Play Icon

Tak harcują jelenie na polanie. Wiosna zbliża się wielkimi krokami!

W miarę jak ostatnie płatki śniegu topnieją, a pierwsze promienie wiosennego słońca lada moment będą przebijać się przez nagie gałęzie drzew, królestwo przyrody budzi się do życia po zimowym śnie. Jednym z najbardziej fascynujących aspektów tego przebudzenia jest życie jeleni, tych majestatycznych mieszkańców naszych lasów, które w przedwiośniu rozpoczynają swój unikalny cykl życia.

Jeleń, zwierzę o silnie zaznaczonych porach aktywności sezonowej, w okresie przedwiośnia przechodzi szereg zmian adaptacyjnych i behawioralnych. To czas, kiedy jelenie zrzucają swoje zimowe futra, zastępując je lżejszą, letnią sierścią, która lepiej odprowadza ciepło i zapewnia kamuflaż w zmieniającym się środowisku. Kluczowym elementem życia jeleni w tym okresie jest odżywianie. Po miesiącach, kiedy pokarm był ograniczony, jelenie intensywnie poszukują świeżych pędów, traw i pierwszych wiosennych kwiatów, które stanowią niezbędne źródło energii i składników odżywczych. Te pierwsze, odżywcze posiłki są fundamentem do odbudowy sił po zimie i przygotowania do nadchodzących miesięcy, kiedy to rozpocznie się okres godowy i wychowywania młodych.

W przedwiośniu obserwujemy także fascynujący proces zrzucania poroża przez samce jeleni. Ten unikatowy dla gatunków jeleniowatych cykl jest kluczowym elementem ich cyklu życiowego. Zrzucone poroże, często znalezione przez spacerowiczów w lesie, stanowi świadectwo nieustannej walki o dominację i prawo do rozrodu. Wkrótce po zrzuceniu starego poroża, rozpoczyna się proces wzrostu nowego, co jest możliwe dzięki bogatej sieci naczyń krwionośnych, które odżywiają rozwijającą się strukturę.

Interakcje społeczne w stadach jeleni również ulegają zmianie. Po zimowym okresie, kiedy jelenie często tworzą większe grupy dla lepszej ochrony przed drapieżnikami i łatwiejszego dostępu do ograniczonego pokarmu, w przedwiośniu stada zaczynają się rozpraszać. Samice z młodymi często tworzą mniejsze grupy, podczas gdy samce mogą prowadzić bardziej samotniczy tryb życia, przygotowując się do nadchodzącego okresu godowego. Przedwiośnie to również czas, kiedy młode jelenie z poprzedniego roku zaczynają eksplorować świat poza opieką matki, ucząc się samodzielności i umiejętności niezbędnych do przetrwania w dzikiej przyrodzie. To okres prób i błędów, podczas którego młode jelenie uczą się, jak unikać drapieżników, znajdować pokarm i nawigować w złożonym środowisku leśnym.

Obserwowanie tych majestatycznych zwierząt, jak poruszają się z gracją i siłą przez budzący się las, jest nie tylko przyjemnością dla oka, ale i przypomnieniem o głębokim połączeniu, jakie dzielimy z naturalnym światem.

Featured Video Play Icon

To dzikie tereny Górnej Narwi. Mieszkają tu tylko nieliczni.

Pewnie wiele razy przejeżdżaliście przez tą miejscowość, nawet nie wiedząc jak piękna i dzika to okolica. Koźliki to jeden z wielu punktów na mapie prowadzący z Zabłudowa do Bielska Podlaskiego. Miejscowość położona jest niedaleko za Rybołami w Dolinie Górnej Narwi. Żyją tam półdzikie konie, czerwone krowy będące gatunkiem w odbudowie (w rolnictwie zanikła na rzecz bardziej wydajnych) oraz takie ptaki jak czajki, rycyki, dubelty i krwawodzioby. Warto tam się wybrać zwiedzając wschodnią Białostocczyznę.

Teraz, gdy jest zima możemy obserwować tam przepiękne rozlewiska. Szczególnie, że nie brakowało śniegu, więc poziomy rzek są naprawdę wysokie. A to wszystko wkrótce przyciągnie mnóstwo ptaków, gdy tylko zrobi się cieplej. Pierwsze już na Podlasie przylatują z dalekich, ciepłych krajów. Zarówno w Dolinie Górnej Narwi jak i w wielu innych miejscach – takich jak Biebrzański Park Narodowy czy Narwiański Park Narodowy – będziemy mogli każdego poranka obserwować niesamowite widowisko.

Promienie słoneczne będą nie tylko nagrzewać otoczenie, ale też nadawać mu przepięknych barw. Na dzikich terenach, gdzie nie ma hałasu miejskiego zgiełku będziemy słyszeć tylko naturę. Nie zabraknie kukania kukułki, śpiewu słowików, trylu dzierlatki, klangoru żurawi, krzyku orlika czy klekotania bociana. Oprócz tego nie zabraknie też szumu wody i wiatru. Wystarczy ciepło się ubrać, wziąć podręczny, materiałowy fotel, rozsiąść się wygodnie patrzeć i słuchać.

Featured Video Play Icon

Piękne widoki na rzekach! Gdzie są najlepsze rozlewiska?

Obfita zima spowodowała, że rzeki wypełnione są wodą. To dobra informacja dla wszystkich, którzy chcą obserwować piękne widoki. W Podlaskiem utworzyły się rozlewiska. Szczególnie niesamowicie wygląda to tak, gdzie Biebrza łączy się z Narwią. Ale nie tylko tam jest pięknie. Warto zobaczyć też rozlewiska Narwi na południu województwa. Podobnie sprawa ma się z Bugiem – tam również jest na co popatrzeć.

Strękowa Góra, Ruś, Wizna, Grądy-Woniecko – to miejscowości, które warto odwiedzić – by spoglądać na pięknie widoki. Samo ujście Biebrzy do Narwi znajduje się w Kalinówce. W samej Wiźnie jest natomiast taras widokowy. Ciekawym miejscem jest też Osada Wydmowa. Jednak wszystkie z nich bije na głowę Grądy-Woniecko, gdzie będziemy mogli podziwiać rozlewiska z wąskiej drogi szutrowej – zalanej po obu stronach. Należy jednak pamiętać, by nie próbować wszędzie dojeżdżać samochodem, bo może o się skończyć zatopieniem go w grząskim gruncie. Zdecydowanie lepiej dojechać do jednego punktu (na przykład do miejscowości Ruś – która jest bezpośrednio przy drodze Łomża – Białystok), a dalej zwiedzać pieszo.

Rozlewiska przyciągają nie tylko ludzi, ale też ptaki. To doskonałe dla nich warunki. Rozlewiska są dla nich jak jedna, wielka stołówka. Toteż na Biebrzy, Narwi, ale też innych rozlewiskach będziemy mogli obserwować gatunki, które są tylko przelotem.

Featured Video Play Icon

Nowa zagroda z żubrami robi furorę. Odwiedzają ją tłumy!

Dopiero co została otwarta, a już z miejsca stała się hitem. Mowa tu o zagrodzie z żubrami w Kopnej Górze koło Supraśla. Na rozległym terenie możemy spotkać cztery żubry i przyjrzeć się im naprawdę z bliska! Co ciekawe – zwierzęta chętnie pozują do zdjęć. Widać, że obecność człowieka nie drażni ich. Czują się bezpiecznie – i o to chodzi. Dodatkowo mają sporo miejsca. Jeżeli porównamy to chociażby z białostockim zoo, gdzie wybiegi – nawet dla dużych zwierząt są małe. Tu – w Kopnej Górze – żubr ma wystarczająco miejsca, by królować. Tak jak wspomnieliśmy, obecnie są tu 4 sztuki. Docelowo będzie 10 osobników. Natomiast miejsca jest tyle, że pomieści ich jeszcze więcej – gdy będą się rozmnażać.

Na terenie znajduje się też 2-pietrowa wieża widokowa, z której doskonale widać cały teren. Można wejść schodami, a można też wjechać windą. Warto jednak pamiętać, że to teren leśny. Teraz zimą – potrzeba solidnych butów, by tam się poruszać – o czym przekonali się niektórzy zwiedzający – w sportowym, jasnym obuwiu.

Wycieczka do zagrody powinna być częścią większego zwiedzania. Najlepiej odwiedzić Supraśl, pobliskie rezerwaty przyrody, Kopną Górę – gdzie oprócz zagrody jest jeszcze przepiękne arboretum. A także warto zobaczyć Poczopek i tamtejsze Silvarium. Zwieńczeniem całej wycieczki powinny być Krynki. Warto wiedzieć, że w przyszłości te tereny będą jeszcze bardziej dostępne dla turystów, Obecnie najlepszy środek transportu to samochód, jednak nie brakuje też na szlaku rowerzystów. Dodatkowo za jakiś czas będą mogli oni po tej trasie poruszać się ścieżką rowerową – a nie jak dotychczas miksem leśnych dróg i ruchliwej drogi wojewódzkiej. Ponadto w planach jest reaktywacja kolejki, leśnej – wąskotorowej. Ale to już melodia przyszłości.

Do tego czasu – koniecznie odwiedzajcie żubry. To wyjątkowa okazja, by zobaczyć je naprawdę z bardzo bliska!

Ciężka zima na Suwalszczyźnie w 1978 roku. Mieszkańcy byli przyzwyczajeni.

Suwalszczyzna to miejsce specyficzne. Tam określenie “polski biegun zimna” nie powstało na potrzeby marketingowe. To stwierdzenie faktu. Specyficzne położenie Suwałk powoduje, że jak już tam nawieje mrozu, to ten się utrzymuje bardzo długo. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź tkwi w geografii, historii i klimatologii tego regionu.

Po pierwsze Suwałki leżą na północnym wschodzie Polski, blisko granicy z Litwą i Białorusią. To miejsce, w którym polarne masy powietrza z Syberii i Arktyki napotykają cieplejsze masy powietrza z zachodu i południa. Ta mieszanka powoduje, że temperatury w Suwałkach mogą gwałtownie spaść, szczególnie w okresie zimowym. Następny ważny czynnik to topografia regionu. Na Suwalszczyźnie znajdują się wzniesienia. Najwyższe osiąga 275 m n.p.m., a najniższym punktem w Parku jest jezioro Postawelek (146 m n.p.m.). Tak duże zróżnicowanie wysokości względnych jest rzadko spotykane w Polsce północnej. To wszystko wpływa na procesy termiczne w okolicy. Wzniesienia te działać mogą jak naturalna bariery, zatrzymując zimne powietrze nad obszarem Suwałk, co sprawia, że temperatura spada jeszcze bardziej.

Dlatego taka zima jak na powyższym obrazku nikogo tam nie dziwi. Wszyscy, którzy mieszkają w Suwałkach i okolicach po prostu muszą uwielbiać niskie temperatury. Także piękne krajobrazy. Jest to także raj dla miłośników zimowych sportów, takich jak narciarstwo i snowboard.

fot. A. Tarasiuk

Będzie można oglądać żubry pod Supraślem. W sobotę otwarcie zagrody pokazowej.

Obecnie na terenie zagrody w Kopnej Górze mieszkają cztery żubry, ale będzie ich jeszcze więcej. Nowi mieszkańcy są z Białowieskiego Parku Narodowego, ale też jeden jest z zoo w Warszawie. Pozostałe dwa pochodzą z nadleśnictw – Borki i Niepołomice. Zwierzęta trafiły do zagrody już w grudniu i powoli się aklimatyzowały z nowym miejscem. Nadszedł teraz czas, by udostępnić miejsce zwiedzającym, którzy będą mogli podpatrywać te piękne zwierzęta.

Warto jednak pamiętać, że to dzikie zwierzęta, więc odwiedzając zagrodę należy unikać hałasu. Absolutnie wykluczone jest też dokarmianie żubrów. Sama inwestycja kosztowała 15 milionów złotych. W jej ramach wybudowano specjalne kładki, którymi bę mogli poruszać się zwiedzający. Są też wieże widokowe. Dla samych żubrów stworzono obszerne wybiegi. Miejsce znajduje się na przeciwko Arboretum w Kopnej Górze niedaleko Supraśla. Dlatego planując wycieczkę – warto będzie odwiedzić zarówno jedną jak i drugą atrakcję. Zagroda czynna będzie w styczniu od 10 do 15.

 

Featured Video Play Icon

Augustów piękny nie tylko latem. Oto, dlaczego warto tam wybrać się także zimą.

Augustów to letnia stolica Polski, w ciepłych miesiącach przeżywa prawdziwe oblężenie. Bardzo popularne są plaża miejska, bulwary, wyprawy statkiem, Kanał Augustowski i wiele innych miejscówek – nad Rzeką Nettą, Jeziorem Białym i innych. Teraz jednak wszystko zasypane jest śniegiem. Czy to oznacza, że nie warto do Augustowa się wybierać? Otóż warto!

Zima całkowicie odmienia oblicze przyrody. Jej biel i cisza dodają scenerii niezwykłej magii. Zamarznięte jeziora, pokryte śniegiem drzewa, a także rzeki płynące leniwie wśród śnieżnych brzegów tworzą krajobrazy, które zapierają dech w piersiach. Spacerowanie po zaśnieżonym lesie czy wzdłuż rzeki, gdzie jedynym dźwiękiem jest skrzypienie śniegu pod butami, to wyjątkowe doświadczenie, które pozwala na chwilę uciec od codziennego zgiełku. Las zimą, choć wydaje się uśpiony, to doskonałe miejsce na piesze wędrówki czy obserwację zwierzyny, która inaczej zachowuje się w chłodniejszych miesiącach.

Zimowy pejzaż nad wodą czy w lesie to raj dla fotografów. Światło odbijające się od śniegu, kontrasty między bielą śniegu a ciemnymi kształtami drzew i krystalicznie czyste, mroźne powietrze sprawiają, że nawet amatorzy mogą uchwycić niepowtarzalne zdjęcia. Również miłośnicy przyrody znajdą coś dla siebie – zimą można zaobserwować ślady zwierząt, ptaki zimujące nad wodą czy zamarznięte formacje lodowe. Miejsca typowe dla letniego wypoczynku zimą oferują unikalną atmosferę spokoju i odosobnienia. Można tu znaleźć ciszę i spokój, nieobecne podczas letniego zgiełku. To idealne warunki do zanurzenia się we własnych myślach. Szczególnie do tego nadaje się sanktuarium w Studzienicznej.

Featured Video Play Icon

Cała Puszcza Białowieska będzie parkiem narodowym? Ten film pokazuje argumenty przeciwników.

W ostatnim czasie pisaliśmy o tym, że nadchodzi wiatr zmian w Puszczy Białowieskiej. Po zmianie rządu, nowa minister środowiska odwiedziła Podlaskie, a dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego pożegnał się ze stanowiskiem. Wiele wskazuje na to, że nie skończy się na wymianie osoby na stołku. Od dawna istnieje plan, by cała Puszcza Białowieska została parkiem narodowym. Teraz polska strona kompleksu podzielona jest na 4 obszary – należące do Parku, a także do trzech nadleśnictw.

O postulat, by cała Puszcza była parkiem narodowym zabiega otwarcie stu naukowców, którzy apelowali o to jeszcze do premiera Mateusza Morawieckiego. Pomijając już argumenty związane z ochroną przyrody, zwolennicy tego pomysłu uważają, że obecnie wpływy ze zrównoważonej turystyki przyrodniczej przewyższają zyski z eksploatacji lasu. Istnieje nawet sondaż, który mówi, że 84 proc. Polaków chciałoby ażeby Puszcza Białowieska w całości była Parkiem Narodowym.

Przyjrzyjmy się argumentom przeciwnym. Te są wyłożone dokładnie w powyższym filmie. Generalnie – rozważane jest w nim – co dokładnie należy chronić – zwierzęta i ptaki kosztem roślin czy rośliny kosztem zwierząt. Wiadome jest, że uciążliwość życia w danym miejscu spowoduje migrację zwierząt. Brak ochrony roślin i pozostawienie regulacji naturze samej w sobie miałoby spowodować negatywne dla zwierząt konsekwencje i dla samej Puszczy. Z drugiej strony brak ochrony i pozostawienie “przypadkowi” czy też bycie na łasce zjawisk atmosferycznych ma przesądzać o potrzebie ochrony przez człowieka. Konkluzja jest taka, by utrzymać pewien “kompromis”, w którym człowiek będzie mógł ingerować w przyrodę. Za tym słowem kryje się możliwość wycinki lasów jak do tej pory.

O ile z takimi argumentami się nie zgadzamy, toteż chcielibyśmy, byście sami wyrobili sobie opinie w tej sprawie. Dlatego zachęcamy do obejrzenia filmu przeciwników tworzenia Parku Narodowego z całej polskiej Puszczy Białowieskiej. Warto jednak pamiętać, że zakaz nałożony na wycinki w Puszczy Białowieskiej poskutkował tym, że nadmiernie eksploatowano Puszczę Knyszyńską, która nie jest objęta zwartą ochroną. Są tam konkretne rezerwaty przyrody i inne formy przyrody. Warto jednak podkreślić, że i tu dotarł wiatr zmian. Tymczasowo nakazano wstrzymać lub ograniczyć wycinkę w wielu polskich kompleksach leśnych – w tym w Puszczy Knyszyńskiej.

Featured Video Play Icon

Zimowa magia przyrody. Piękna aura jeszcze się utrzyma.

Za oknem panuje typowa zimowa sceneria i nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych dwóch miesięcy coś się zmieniło. Przymrozek skutecznie maluje drzewa na biało, a śnieg przykrywa ziemię miękką, cichą kołderką. Według prognoz, ta urokliwa aura zimy będzie trwać do końca lutego. Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, jak przyroda radzi sobie w tych mroźnych warunkach? Dlaczego zima jest tak istotna dla prawidłowego funkcjonowania kolejnych pór roku?

Lasy, które latem były pełne życia, w okresie zimy przekształcają się w miejsce spokoju i ciszy. Drzewa, które wiosną i latem dostarczały cieni i schronienia dla dzikiego życia, teraz odpoczywają. Liście opadły, a gałęzie pokryły się warstwą śniegu, co pomaga w ochronie przed mrozem. Drzewa ograniczają także utratę wody przez transpirację, co jest istotne w sezonie zimowym, kiedy dostęp do wody z deszczu jest ograniczony. Zima jest kluczowym okresem dla lasów, ponieważ pozwala na ich regenerację. Śnieg działa jako naturalna izolacja, chroniąc korzenie drzew i rośliny przed ekstremalnymi temperaturami. Głębszy pokład śniegu to także zasobnik wody, który zasili strumienie i rzeki w okresie wiosennego topnienia.

Rzeki, które płynęły dynamicznie latem, teraz w zimie ulegają przemianie. Przymrozek sprawia, że powierzchnia wód zamarza, tworząc magiczne krajobrazy lodowych formacji. To stanowi wyzwanie dla ryb i innych organizmów wodnych, ale także wpływa na ekosystem rzeczny. W okresie zimy ryby dostosowują się do warunków, zmniejszając swoją aktywność i obniżając metabolizm. Niektóre gatunki, takie jak pstrągi, szukają schronienia w głębszych i mniej zamrożonych miejscach rzeki. W miarę topnienia lodu wiosną, życie w rzekach budzi się do życia, a ryby wracają do aktywności.

Zima to dla dzikich zwierząt czas wyzwań i walki o przetrwanie. Niska temperatura i ograniczone źródła pożywienia sprawiają, że zwierzęta muszą być sprytne i oszczędne w zużyciu energii. Niektóre gatunki hibernują, co pozwala im przetrwać okresy, kiedy pożywienia jest niewiele. Ptaki migrują na cieplejsze tereny, gdzie mogą znaleźć dostęp do pożywienia. Inne zwierzęta, takie jak wilki czy jelenie, zmieniają swoje zwyczaje żerowania, przemieszczając się w poszukiwaniu młodych pędów drzew i innych roślin. Żubry można napotkać na polach rolników.

puszcza-bialowieska-magiczna-gdy-spadnie-snieg

Cała Puszcza Białowieska będzie Parkiem Narodowym? Wieje wiatr zmian.

Wiatr zmian zaczął wiać w stronę Puszczy Białowieskiej. W ostatnim czasie to wyjątkowe miejsce było wizytowane przez nową minister środowiska, a zaraz po tym można było przeczytać komunikat o odwołaniu dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego. Przypomnijmy, że objął on stanowisko po tym – gdy w skandalicznej atmosferze pozbyto się jego poprzedniczki.

15 listopada 2017 r., nieżyjący już minister Jan Szyszko (PiS) odwołał dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego – Olimpię Pabian. Nieoficjalnie chodziło o to, że sprzeciwiała się komercjalizacji odstrzału żubrów w Puszczy Białowieskiej. Tak – ktoś wpadł na pomysł – że skoro żubry są pod ochroną, a czasem trzeba w ostateczności któregoś odstrzelić – to ta “przyjemność myśliwego” będzie sprzedawana za wysokie pieniądze. Inaczej mówiąc – za czasów ministra Szyszko (PiS) chciano uczynić odstrzał – obrzydliwą rozrywką dla bogatych.

W kolejnym konkursie, organizowanym już przez kolejnego ministra – Kowalczyka (PiS) na stanowisko ponownie wystartowała Olimpia Pabian. Wraz z nią Grzegorz Bielecki – nadleśniczy z Hajnówki (od 2018 roku na emeryturze), o któremu organizacje ekologiczne zarzucały niezgodną z prawem wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Startował też Michał Krzysiak – weterynarz i myśliwy z Lublina, który to konkurs wygrał i objął stanowisko, na którym trwał aż do grudnia 2023 roku. Czyli przez 6 lat.

Paulina Hennig-Kloska – nowa minister klimatu (Polska 2050) w ostatnim czasie wizytowała europejską perłę – Puszczę Białowieską. Wiadomo, że razem z odwołaniem dyrektora należy się spodziewać pewnych zmian, nie tylko na stołku. Przede wszystkim – terytorium Parku Narodowego może się powiększyć.

Chodzi o to, że Puszcza Białowieska to rozległy kompleks leśny położony zarówno w Polsce jak i na Białorusi. Po naszej stronie Puszcza jest podzielona pomiędzy Park Narodowy z rezerwatami, a także trzy nadleśnictwa, które gospodarują lasem (wycinają drzewa i handlują drewnem). Od wielu lat istnieje pomysł, by cała polska strona Puszczy Białowieskiej została Parkiem Narodowym. Jest to bardzo daleko idący pomysł, który będzie miał wpływ nie tylko na gospodarkę leśną, ale ogólnie na gospodarkę naszego regionu.

Jedno jest pewne, na razie powstanie Konstytucja dla Białowieskiego Parku Narodowego. To ten dokument wyznaczy przyszłość Puszczy i jej ochrony. A jest o co się spierać, bo z jednej strony Białowieski Park Narodowy chroni najlepiej zachowany fragment Puszczy Białowieskiej – ostatni na niżu Europy las naturalny, o charakterze pierwotnym, jaki przed wiekami rozciągał się w strefie lasów liściastych i mieszanych. Szczególnie cenna jest w nim duża różnorodność roślin i zwierząt. Z drugiej włączanie kolejnych obszarów w struktury ochronne spowoduje, że wiele osób straci pracę. W zasadzie doszłoby do transformacji gospodarczej na tych terenach – ograniczając działalność wyłącznie do turystyki. Najbardziej na zmianach ucierpiałaby Hajnówka – która jest najbliżej położonym miastem od Białowieskiego Parku Narodowego.

O postulat, by cała Puszcza była parkiem narodowym zabiega otwarcie stu naukowców, którzy apelowali o to jeszcze do premiera Mateusza Morawieckiego.

Featured Video Play Icon

Czy zobaczymy jeszcze śnieg zimą? To zależy od nas.

Pełno śniegu oraz temperatura minus 17 stopni. Jeszcze 5 lat temu tak wyglądała podlaska zima. Czy są szanse, że taka pogoda jeszcze wróci?

Zacznijmy od wyjaśnienia marudom, co śniegu nie lubią, jak bardzo ważne jest, by spadło jak najwięcej puchu i poleżało do wiosny. Przede wszystkim każde anomalie pogodowe zaburzają ekosystem. Jeżeli nie spadnie śnieg, namnażać się będą wszelkiej maści owady. A latem odczujemy tego skutek. Ponadto brak śniegu spowoduje, że wiosną nie będzie miało się co rozpuszczać i zasilać gruntów i rzek. Inaczej mówiąc – jeżeli wiosną nie będzie regularnych opadów po zimie, to nastanie susza. Wówczas ceny polskiego jedzenia skoczą do góry i będziemy skazani na importowane, które delikatnie mówiąc nie smakuje zbyt dobrze i jest przepełnione chemią.

Brak śniegu to także więcej gatunków roślin i zwierząt inwazyjnych, które w Polsce normalnie nie występują. Zatem długotrwały brak zim może doprowadzić do całkowitej zmiany naszego ekosystemu. Ostatecznie będzie coraz mniej drzew, zanikną rzeki, a krajobraz w Polsce będzie przypominał taki, jaki mamy w Bieszczadach – czyli niska roślinność i dużo kamieni. Do tego zaadaptowane do takiego klimatu owady i zwierzęta. Czy wyobrażacie sobie Podlaskie choćby bez łosi, które kochają bagna i wysokie trawy?

Należy sobie zadać pytanie czy coś w ogóle możemy zrobić. Ależ owszem, nie tylko nasz region, ale cały nasz kraj powinien obfitować w zbiorniki retencyjne, w których gromadzić będziemy deszcz. Ponadto trzeba naprawić to, co zniszczył PRL – a mianowicie koryta rzek. Otóż wówczas urzędnicy próbując rozwiązać problem powojennego głodu, udrożnili i wyprostowali koryta rzek tak, by woda szybko spływała do morza. W efekcie odsłonięto nowe pola, które mogli zasiać rolnicy. Dziś w XXI wieku, gdy jedzenia nie brakuje – koryta rzek muszą zostać przywrócone, by znów woda w nich mogła powoli meandrować i zasilać szeroko całą okolicę wodą. W efekcie będziemy mieli bujną roślinność w Podlaskiem.

W tamtym roku śnieg zasypał całą okolicę tylko na jeden dzień. Jeżeli chcielibyśmy, by padało dłużej i utrzymywało się wszystko częściej, to musimy przestać emitować tak dużo ciepła jak obecnie. To nie tylko globalny problem, to także trzeba rozwiązywać lokalnie. Wystarczy wziąć termometr i przejechać się z centrum Białegostoku do okolicznych miejscowości, by zobaczyć jak bardzo zabetonowanie stolicy województwa wpływa na temperaturę. Te wszystkie samochody spalinowe, które Unia Europejska chce zlikwidować, nie są winne tego, że urzędnicy wylali miliony ton betonu w Europie. Nawet mocno pro-ekologiczna Kopenhaga, stolica Danii jest mocno zabetonowana. Pozytywnie natomiast można wyrazić się pod tym względem od Wiedniu – czyli stolicy Austrii. Tam kierunek jest odwrotny – nie walczy się z samochodami, tylko betonem właśnie.

Dlatego i my powinniśmy iść drogą Wiednia. Odbetonować Białystok i inne miasta, nasadzić ile się da i gdzie się da oraz poczekać aż cała okolica się schłodzi. Wtedy będzie przyjemnie latem i zobaczymy śnieg zimą.

Ten most “zagrał w filmie” Wołyń. Jest potrzebny rolnikom i turystom.

Ten most dla rolników jest bardzo ważny. Dzięki niemu nie muszą do swoich pól jechać okrężną drogą 30 km. Jakiś czas temu wybuchł na nim pożar. Na szczęście latem wszystko wróciło do normy. Ta sama konstrukcja “zagrała” w filmie Wojciecha Smarzowskiego pt. Wołyń. Warto wspomnieć, że pod mostem płynie Narew i to akurat w takim miejscu, gdzie koryto jest bardzo szerokie, w pobliżu są też rozlewiska tej rzeki. Cały teren jest przepiękny. W pobliżu są także jedyne w Podlaskiem wydmy. Znajdują się one około 7 km od mostu.

Największą ciekawostką konstrukcji jest zachowanie pierwotnego wyglądu. Most powstał w 1986 roku dla rolników, korzystają z niego też turyści podróżujący pomiędzy Biebrzańskim Parkiem Narodowym a Łomżyńskim Parkiem Krajobrazowym Doliny Narwi. Przed 1986 rokiem w tym miejscu była przeprawa promowa. Jego obsługą zajmował się mieszkający nieopodal Aleksander Matejkowski (senior), a po wojnie Aleksander Matejkowski (junior). Ojciec został wywieziony przez Niemców do obozu koncentracyjnego i nigdy już nie wrócił. Wszystko dlatego, że pomagał w przeprawie partyzantom.

Co ciekawe konstrukcja to “tymczasowa przeprawa rzeczna”, która nie była budowana z uwzględnieniem wymogów technicznych, nie ma też dokumentacji. Natomiast jak widać, wszystko działa i ma się dobrze. Aczkolwiek niektóre deski wymagają wymiany. Podobnie jak poręcze. Warto wiedzieć, że od strony Bronowa stoi na moście znak “Zakaz wjazdu”, który nie dotyczy rolików. Most utrzyma 10 ton. Jego podstawy są stalowe, tylko góra jest drewniana.

Featured Video Play Icon

Suwałki. Dlaczego tu jest zimno? Odpowiedź może Cię zaskoczyć.

Kiedy myślimy o Polsce, zazwyczaj przychodzi nam na myśl klimat umiarkowany, z ciepłym latem i chłodną zimą. Jednak istnieje miejsce, które jest znane z tego, że w zimie robi się tam naprawdę zimno. Mówimy oczywiście o Suwałkach, urokliwym mieście położonym na północnym wschodzie Polski. Suwałki to nie tylko piękne krajobrazy i malownicze jeziora, ale także miejsce, w którym termometry potrafią spadać do ekstremalnie niskich temperatur. Dlaczego więc w Suwałkach jest zimniej niż w reszcie Polski? Odpowiedź tkwi w geografii, historii i klimatologii tego regionu.

Suwałki to miejsce, które zyskało sobie miano “Polskiego Bieguna Zimna” z kilku bardzo ważnych powodów. Po pierwsze, leży ono na północnym wschodzie Polski, blisko granicy z Litwą i Białorusią. To miejsce, w którym polarne masy powietrza z Syberii i Arktyki napotykają cieplejsze masy powietrza z zachodu i południa. Ta mieszanka powoduje, że temperatury w Suwałkach mogą gwałtownie spaść, szczególnie w okresie zimowym.

Następny ważny czynnik to topografia regionu. Na Suwalszczyźnie znajdują się wzniesienia. Najwyższe osiąga 275 m n.p.m., a najniższym punktem w Parku jest jezioro Postawelek (146 m n.p.m.). Tak duże zróżnicowanie wysokości względnych jest rzadko spotykane w Polsce północnej. To wszystko wpływa na procesy termiczne w okolicy. Wzniesienia te działać mogą jak naturalna bariery, zatrzymując zimne powietrze nad obszarem Suwałk, co sprawia, że temperatura spada jeszcze bardziej.

Północno-wschodnia Polska to również miejsce, które cieszy się dużym zainteresowaniem zarówno naukowców, jak i miłośników słabych warunków atmosferycznych. Wielu badaczy klimatu przyjeżdża tu, aby zbadać i zrozumieć mechanizmy, które działają na Suwalszczyźnie. Jest to także raj dla miłośników zimowych sportów, takich jak narciarstwo i snowboard, którzy cenią sobie dobre warunki do jazdy i piękne krajobrazy.

Featured Video Play Icon

Podglądamy Puszczę Białowieską. Dlaczego zwierzęta kochają taplać się w błocie?

Puszcza Białowieska to klejnot przyrody nie tylko w samej Polsce, ale także w skali całej Europy. Znane ze swojej dzikiej i nieskażonej urody to miejsce, w którym natura rządzi się swoimi prawami, a zwierzęta mają wolność do bycia sobą. W tej niezwykłej puszczy można znaleźć wiele gatunków ssaków, takich jak jelenie, żubry, wilki i dziki. Ale to, co ich łączy, to zamiłowanie do spędzania czasu w błocie.

To zjawisko, choć może wydawać się nieco dziwaczne, jest integralną częścią życia dzikich zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, błoto pełni kluczową rolę w życiu tych zwierząt i ma wiele praktycznych zastosowań. Przede wszystkim jest źródłem chłodzenia. W gorące dni, kiedy temperatura sięga zenitu, błoto staje się naturalnym klimatyzatorem. Zwierzęta wytaplane w błocie mogą obniżyć temperaturę ciała. To doskonały sposób, by chronić się przed przegrzaniem. Jest to szczególnie istotne dla gatunków takich jak jelenie i żubry które nie posiadają skutecznych mechanizmów termoregulacji.

Spędzanie czasu w błocie jest również formą rozrywki i zabawy dla tych zwierząt. Dla młodych osobników, takich jak żubrzątek, jeleni młodych, szczeniaków czy warchlaków błoto jest miejscem do eksploracji i zabawy. To także doskonały sposób na umocnienie więzi społecznych w grupie. Dla wilków i dzików błotne kąpiele są również sposobem na znakowanie terytorium. Poprzez tarzanie się w błocie, zwierzęta pozostawiają zapach, który informuje inne osobniki o ich obecności i dominacji na danym terenie.

Puszcza Białowieska, jako jedno z ostatnich europejskich ostoi dzikiej przyrody, daje nam unikalną szansę obserwacji tych fascynujących zachowań. To również przypomnienie, że zachowanie dzikich zwierząt jest zgodne z ich naturalnymi instynktami, a my mamy obowiązek chronić i szanować tę niezwykłą przyrodę. Wizyta w Puszczy Białowieskiej to nie tylko okazja do podziwiania piękna lasów, ale także do zrozumienia, że natura zawsze wie, co robi. Błotne przygody dzikich zwierząt w tej puszczy to jedno z wielu tajemniczych i niezwykłych zjawisk, które czynią to miejsce tak fantastycznym.

Featured Video Play Icon

Atrakcje Podlaskiego i wspaniały występ młodej orkiestry. To Podlaskie zasilane muzyką.

Podlaskie zasilane muzyką – to film promujący Województwo Podlaskiego jako region pełen walorów przyrodniczych i kulturowych. Jest też pokazana starannie pielęgnowana tradycja istnienia w regionie orkiestr dętych. Na powyższym filmie pokaz umiejętności daje Młodzieżowa Orkiestra Dęta GOK w Szepietowie.

Podczas ich występu możemy podziwiać między innymi prywatny zamek w Tykocinie, muzycy występują także w ogrodzie na dachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Możemy także podziwiać kładkę w Waniewie i Śliwnie, Skansen w Nowogrodzie, jest także Góra Zamkowa w Drohiczynie i Katedra Trójcy Przenajświętszej. Jest także Twierdza w Łomży, Pałac Branickich w Białymstoku i także Archikatedra. Nie zabrakło również Monasteru z Supraśla.

Wszystkie te miejsca przyciągają turystów jak magnes, toteż warto je promować dalej. Taki przyjemny, muzyczny film na pewno jest tu odpowiedni.

Wyjątkowy park w środku Puszczy. To Poczopek!

Silvarium w Poczopku to niezwykłe miejsce, które stanowi połączenie edukacyjnej ścieżki i wyjątkowego parku leśnego. Położone w sercu Puszczy Knyszyńskiej, to idealne miejsce dla wszystkich, którzy pragną bliżej poznać tajemnice lasu oraz jego mieszkańców. Dla miłośników przyrody i tych, którzy chcą odkryć jej piękno, Silvarium jest prawdziwym skarbem. Już na samym wejściu do Silvarium czeka na nas niezapomniane doświadczenie. Leśna droga prowadzi nas do Parku. Jeżeli wybierzemy się tam jeszcze przed świtem, to być może napotkamy dzikie zwierzęta. Już na miejscu są wyznaczone ścieżki spacerowe oraz liczne punkty, gdzie można zgłębiać wiedzę przyrodniczą.

Jednym z najbardziej niezwykłych miejsc w Silvarium jest przekrój pnia oraz zegar dendrologiczny. To miejsce, które w sposób niezwykle sugestywny opowiada nam historię cyklu życia dębu. Ten konkretny dąb towarzyszył ludzkości przez wieki, był świadkiem historycznych wydarzeń i wielkich momentów naszej historii. A na tych terenach działo się bardzo wiele. W trakcie spaceru po Silvarium będziemy mogli popatrzeć na sowy i inne ptaki, poznamy różnorodność roślin, które można tu spotkać. Jedną z ciekawostek jest “budzik leśny” – tablica informacyjna, która opowiada nam o tym, kiedy poszczególne gatunki ptaków zaczynają śpiewać.

Najbliżej wejścia do Silvarium znajdują się budynki Nadleśnictwa w Krynkach, które służą jako doskonałe źródło informacji na temat lasu i jego ochrony. Tuż po prawej stronie możemy również zobaczyć źródełko wypływające z góry głazów, co jest niezwykle odprężającym i naturalnym akcentem tego miejsca. Można siedzieć i się wpatrywać godzinami, czyniąc z tego medytację. Warto też zobaczyć galerię na Skraju Puszczy, gdzie można podziwiać zwierzęta Puszczy Knyszyńskiej w postaci wypchanych eksponatów. To okazja, by przyjrzeć się tym pięknym stworzeniom z bliska, bez obawy o ich dzikie zachowanie.

Spacerując po Poczopku będziemy mogli też zobaczyć mnóstwo kamieni, spacerować drewnianymi mostkami. Będziemy mogli też zdobyć wyspę i odpocząć nad żywym strumieniem wody, wartko płynącym przez tereny zielone.

Featured Video Play Icon

To idealny moment, by odwiedzić Białowieżę!

Nadchodząca jesień to idealny czas, by zajechać do Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej czy Puszczy Augustowskiej. Jest jeszcze ciepło, ale już przyroda zaczyna się zmieniać. Wyjątkowa aura unosi się w powietrzy. To czas, kiedy przyroda przywdziewa swoje najpiękniejsze szaty, a lasy stają się prawdziwym spektaklem barw i dźwięków.

Kiedy myślimy o jesieni, pierwsze skojarzenia to najczęściej spadające liście. Jednak jesień to znacznie więcej. W lasach, drzewa prezentują swoją paletę kolorów, od złotych i pomarańczowych po głębokie bordo i czerwień. To prawdziwa uczta dla zmysłów, gdy liście drzew rozświetlają otoczenie. Warto też pamiętać, że to czas, gdy ptaki przemieszczają się na ciepłe obszary, a w związku z tym można obserwować ich wędrówki i podsłuchiwać koncert. Mimo że liczba ptaków może być mniejsza niż wiosną, to wiele gatunków pozostaje w naszych lasach przez całą jesień. Ich śpiew, choć może być mniej intensywny niż w innych porach roku, nadal stanowi część piękna lasów jesienią. W miarę jak temperatura spada, lasy często pokrywają się poranną mgłą. To piękne zjawisko tworzy tajemniczą aurę i sprawia, że lasy wydają się być miejscem pełnym tajemnic. Wędrując przez mglisty las, można poczuć, że przenosimy się do innego świata, gdzie czas zwalnia, a wszystko staje się spokojne i ciche.

Jesień to także czas obfitości w lasach. To pora roku, kiedy po deszczach wyrastają grzyby w różnych kształtach i kolorach. Grzybiarze wyruszają z wiadrami i koszami w poszukiwaniu pysznych i aromatycznych grzybów, które stanowią doskonały dodatek do wielu potraw. Oprócz grzybów, jesień przynosi obfity plon owoców leśnych, takich jak jagody, maliny i jeżyny. To nie tylko smaczne przysmaki, ale także doskonały pokarm dla dzikich zwierząt. Dlatego spacer w jesiennym lesie to prawdziwa uczta dla zmysłów. Szum liści pod stopami, zapach wilgotnej ziemi, kolorowe dywany liści na ziemi, wszystko to tworzy niezapomniane chwile. To także doskonała okazja do obserwacji dzikich zwierząt, które przygotowują się do zimy.

Featured Video Play Icon

Ten film nic się nie zestarzał! Fantastyczny dokument o rzece Bug.

Rzeka Bug jest jedną z ostatnich dzikich, tak dużych rzek w Polsce. To się potencjalnie może zmienić, bo od dawna planowane jest w Polsce, na wzór niemiecki i holenderski uczynienie z rzek tras do transportu. Za jakiś czas na przerobionym Bugu można będzie wyglądać barki. Warto jednak podkreślić, że ze względu na kolosalne koszty inwestycji i w zasadzie brak większego ich sensu (do tego akurat można się przyzwyczaić) inwestycja może pozostać na papierze. Ponadto w jej realizacji przeszkadza wojna na Ukrainie, bowiem rzeka Bug przebiega z tego kraju do Polski, a jednocześnie stanowi granicę naszego kraju z Białorusią. Zatem tor wodny prowadzący spod Lwowa do ujścia w okolicach Warszawy jest na razie tylko hipotetyczny.

Powyższy film przybliża walory krajobrazowe oraz świat zwierząt i roślin tego szczególnego miejsca. Czyli wszystko to, co utracimy – jeżeli zgodzimy się aby ktoś gmerał przy Bugu. Warto dodać, że w PRL urzędnicy wymyślili sobie, że rzeki trzeba meliorować. W efekcie woda zaczęła spływać do morza szybciej, poziom jej się obniżył, rolnicy zyskali więcej pól, wyprodukowano więcej żywności. Mamy teraz XXI wiek i żywności z pewnością nie brakuje. Natomiast w zastraszającym tempie, przez zmiany klimatyczne ubywa wody w rzece. Dlatego im bardziej te pozostaną dzikie i im bardziej pozwolimy im meandrować, tym większą polisę jako ludzkość sobie wykupujemy.

Dokument Sławomira Wąsika powstał prawie 20 lat temu. To doskonały przedział czasowy, by zobaczyć czy coś się zmieniło przed te dwie dekady. Czy Bug jest nadal dziki? Uważamy, że tak. Oby jak najdłużej taki pozostał. Wtedy nie tylko Podlaskie nadal podtrzyma swoje przyrodnicze dziedzictwo. Im dłużej Bug pozostanie bez zmian, tym dłużej ludzie tu będą zdrowsi i szczęśliwi. Ale to już temat na inną dyskusję.

Featured Video Play Icon

To są domy które leczą. To jest charakterystyczne dla podlaskiego budownictwa.

Drewniane domy w województwie podlaskim przyciągają turystów jak magnes. A co w nich takiego wyjątkowego? Bo przecież ani drewno, ani architektura drewniana nie jest czymś, co występuje tylko u nas. Specyficzne dla naszego regionu jest jednak zdobnictwo. To tak urzeka, że niektórzy nawet sprzedali majątek, by mieć taki budynek.

Domy, które leczą. Opowieść o drewnianej architekturze Podlasia to wyjątkowy film, w którym poznamy tajniki naszych drewnianych domów. Zarówno jest o historii, podlaskim stylu jak i o właściwościach drewna, które pozyskiwane jest w naszym regionie. Jedną z ciekawszych spraw są właściwości lecznicze drewna. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą sosnowej i świerkowej żywicy. Mają one niezwykłe właściwości zdrowotne. Dawniej służyła do impregnowania drewnianych domów. Dziś z mocy prawa należy stosować chemię, a zatem współczesne budownictwo – nawet drewniane – nie daje nam tego, co dawały stare domy. Dlatego, ktoś kto prześpi się w takim starym, drewnianym domu, następnego dnia po przebudzeniu będzie pełen energii oraz humoru. Nie bez powodu mówi się, że “tu się zdrowo spało”.

 

Featured Video Play Icon

Nie tylko Białystok ma ogrody pałacowe. Drozdowo ma kilka styli!

Wizytówką Białegostoku jest Pałac Branickich, który razem z ogrodami tworzy przepiękny zakątek miasta. Tymczasem w Podlaskiem to nie jest jedyny pałac. Jest ich więcej, ale tylko Drozdowo może poszczycić się tak wspaniałymi ogrodami. Te białostockie są uporządkowane w jednym – francuskim stylu, natomiast te w Drozdowie mają w sobie coś nie tylko z Francji, ale też Włoch i Wielkiej Brytanii. To wszystko w Dworze Lutosławskich.

W 1786 roku Franciszek Lutosławski, syn Jana wziął za żonę Antoninę Burską. Postanowili zamieszkać w Drozdowie niedaleko Łomży. Ród ten pochodził z okolic Sieradza i pieczętował się herbem Jelita. Małżeństwo po 7 latach doczekało się syna Wincentego Jakóba. Żył on do 1855 roku, ukończył Szkołę Prawa i Administracji. Na początku żył w Rembielinie. Natomiast po ślubie z Józefą Grabowską osiadł w Drozdowie. Małżeństwo miało aż 4 dzieci: Edwarda, Zofię Józefę, Emilię Antoninę, Franciszka Dionizego. Mimo, że Wincent Jakób nieustannie borykał się z problemami finansowymi, to bardzo dbał, by swoje dzieci wykształcić. W dzisiejszych czasach najbardziej znany pozostał ks. Kazimierz Lustosławski, który był synem Franciszka.

Ks. Kazimierz studiował w Anglii, a po święceniach kapłańskich oddał się także harcerstwu, którego ideą zaraził się właśnie za granicą. Pięknie śpiewał, był świetnym mówcą i zawsze miał mnóstwo pomysłów, a propagowana przez niego praca nad sobą owocowała wspaniałym pokoleniem dzielnych Polaków. Ksiądz Lutosławski działał w harcerstwie do czasu konferencji zjednoczeniowej, w dniach 1-2 listopada 1918 roku, w czasie której wszystkie organizacje harcerskie z zaboru pruskiego, Małopolski, Rusi i Rosji, Królestwa Kongresowego i Litwy złączyły się w Związek Harcerstwa Polskiego. Ksiądz Kazimierz Lutosławski był niewątpliwie jednym z głównych ideologów ruchu skautowego w Polsce.

Wracając do dworku w Drozdowie. Lutosławscy mieszkali tam od czasów Wincentego – czyli od 1786 roku do 1939 roku. Po drodze budowano nowe budynki. Posiadłość dzieliła się na Górny i Dolny Dwór. Ten pierwszy nie przetrwał, zaś ten drugi jest siedzibą Muzeum Przyrody w Drozdowie.

Wakacje 2023. Podlaskie dla aktywnych!

Podlaskie to doskonałe miejsce dla osób poszukujących aktywnych form wypoczynku. Nasz region oferuje wiele możliwości do uprawiania różnych form rekreacji na świeżym powietrzu. Od turystyki pieszej, jazdę rowerem po pływanie kajakiem i jazdę konną, Kochasz aktywność? Przyjeżdżaj do nas!

Jedną z najpopularniejszych form aktywnego wypoczynku w Podlaskiem jest turystyka piesza. Dlatego region oferuje doskonałe warunki do uprawiania nordic walkingu. Wiele tras i ścieżek zostało specjalnie przygotowanych dla miłośników tej dyscypliny. Nordic walking pozwala na aktywne zwiedzanie regionu, poprawę kondycji fizycznej i cieszenie się pięknem natury. Jeżeli chcecie spróbować swoich sił, to koniecznie odwiedźcie Supraśl, Czarną Białostocką, Tykocin oraz Białystok.

Region nasz jest bogaty w malownicze szlaki turystyczne, które prowadzą przez piękne lasy, pola, jeziora i rzeki. Szlak Papieski, Szlak Narwiański czy Szlak Nadbużański to tylko niektóre z tras, które można odkryć podczas jazdy rowerem czy kajakiem. Dzięki wyborze takiej formy aktywności zwiedzić możemy całościowo Pojezierze Augustowskie, Suwalszczyznę, Ziemię Sejneńską, a także wszystkie piękne zakątki krętej rzeki Narew. Do tego poznać możemy tereny nadburzańskie, gdzie także pięknych widoków nie brakuje – zarówno z poziomu gruntu jak i tafli wody.

Jazda konna to kolejna atrakcyjna forma aktywności. Można wybrać się na urokliwe przejażdżki, a przy okazji nauczymy się podstaw tej szlachetnej sztuki. Na koniu można poczuć się niczym dawny szlachcic. Ośrodki jeździeckie są we wspomnianym Supraślu. To dobre tereny, by opanować jazdę konną. Warto również wspomnieć o możliwościach żeglowania na licznych jeziorach i innych zbiornikach wodnych w regionie. Wbrew pozorom nie tylko Mazury są do tego odpowiednie. Choćby podlaski Augustów jest do tego idealny! Możemy też spróbować swoich sił w Rajgrodzie. To naprawdę przepiękne miejsce. Zresztą nazwa miejscowości nie jest przypadkowa!

Wakacje 2023. Podlaskie Parki Narodowe – raj dla miłośników przyrody

Narodowe Parki w województwie Podlaskim to: Białowieski, Narwiański, Wigierski i Biebrzański. Wszystkie cztery zasługują na osobną uwagę oraz zwiedzanie. Każdy z nich to prawdziwy raj dla miłośników przyrody. Te obszary chronione oferują niezwykłe krajobrazy, różnorodność przyrodniczą i unikalne ekosystemy, które zachwycają odwiedzających. Możemy w nich zwiedzać rozległe obszary leśne, łąki, torfowiska, jeziora, rzeki.

Jednym z najbardziej znanych obszarów w Białowieskim Parku Narodowym jest Puszcza Białowieska, która jest jednym z ostatnich pierwotnych lasów w Europie. To miejsce zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest domem dla licznych gatunków roślin i zwierząt, w tym słynnych żubrów, dla których przyjeżdżają turyści z całego świata. Warto wybrać się do ścisłego rezerwatu z przewodnikiem, a także przejechać się kolejką wąskotorową z Hajnówki do miejscowości Topiło. Dobrze jest też zasmakować lokalnego jadła, by się posilić, gdyż na tych terenach czeka Was bardzo dużo spacerowania.

Kolejnym fascynującym miejscem jest Biebrzański Park Narodowy. Osowiec-Twierdza, Goniądz, Dolistowo Stare i wiele innych miejscowości to miejsca, które koniecznie musicie zobaczyć. Tak samo nie możecie nie przejść się kładkami na Carskim Trakcie. Dzięki temu może napotkacie łosie! Biebrzański Park Narodowy to jedno z największych i najcenniejszych bagien w Europie Środkowej. To miejsce jest ostoją dla wielu rzadkich i zagrożonych gatunków ptaków, takich jak bielik, żuraw, bocian czarny i orlik krzykliwy. Uważajcie tu na wycieczki piesze, bardzo łatwo jest zabłądzić, więc lepiej sami nie zapuszczajcie się w głąb lasów.

fot. P. Jakubczyk

Narwiański Park Narodowy skupiony jest wokół Kurowa, Kruszewa, Waniewa, Śliwna czy Suraża. Ten ostatni jest jednym z najmniejszych miast w Polsce. Świetnie położony nad Narwią, idealną do pływania kajakiem. Możemy zacząć trasę w Doktorcach, by krętym korytem dopłynąć do miasteczka. Waniewo i Śliwno to miejscowości połączone kładką nad rozlewiskami. Możemy tam się przeprawiać specjalnymi platformami po rzece, a także obserwować przyrodę z wież widokowych. Kruszewo słynie z ogórków oraz zerwanego mostu. A Kurowo jest siedzibą Parku Narodowego, w którym więcej dowiecie się o lokalnej przyrodzie, a także będziecie mogli popływać pychówkami – czyli łodziami z długimi wiosłami.

Wigierski Park Narodowy, mimo że przyciąga swoimi czystymi, polodowcowymi jeziorami, to tak naprawdę w większości składa się z lasów. Dlatego trzeba się nastawiać do wyjazdu zarówno nad jezioro, jak też do Puszczy Augustowskiej. Gdy będziecie już nad jeziorem Wigry, to koniecznie wybierzcie się do klasztoru, z którego będziecie mogli obserwować całe piękno przyrody z góry. Ten Park Narodowy idealnie nadaje się do zwiedzania rowerem. Liczba miejsc, które można objechać jest ogromna. A wszędzie spotkamy wspaniałe widoki.

fot. Krzysztof Mizera / Wikipedia
Featured Video Play Icon

Nadszedł czas na likwidację zalewu Siemianówka. Rzeka Narew umiera!

W ciągu ostatnich dwóch dni poziom wody w Narwi koło Łomży spadł o 7 cm. Nie ma wątpliwości, że jest to pierwszy alarm przed nadchodzącą letnią suszą. Obficie padające deszcze w regionie w ostatnim czasie nic nie pomogły, bo polskie rzeki zostały zniszczone przez urzędników i zamienione w rynny. To w zasadzie ostatni moment, by ratować rzekę Narew. Jeszcze tego lata zobaczymy puste koryta, a to początek końca pięknego przyrodniczo Podlaskiego. Bo wcale nie jest powiedziane, że stan rzeki znacząco się poprawi. Szczególnie, że działalność człowieka w tym znacząco przeszkadza.

Zmiany klimatyczne są faktem. Możemy obserwować przeróżne anomalia pogodowe zarówno na świecie jak i w regionie. Niestety na USA czy Chiny nie mamy wpływu (a to główni winowajcy tego stanu rzeczy), ale gdy pada deszcz, to powinniśmy każdą kropelkę zatrzymywać. My zaś spuszczamy do morza. Najpierw jednak przetrzymujemy w gigantycznym, płytkim zbiorniku, który kompletnie niczemu nie służy.

Zalew Siemianówka w praktyce jest zbyt wielki. W konsekwencji przyroda w pobliżu Narwi, za Siemianówką obumiera. Rzeka Narew wpływa do do zbiornika tuż przy granicy z Białorusią. Oznacza to, że na całym polskim odcinku obecność akwenu wywołuje problemy. Pod wpływem zmian klimatycznych zaczęły się one mocno nasilać. Skutki w przyszłości będą naprawdę tragiczne.

Aż do Suraża (czyli do granic z Narwiańskim Parkiem Narodowym) rzeka przebiega zasadniczo przez dzikie tereny. Jest to tak zwana Dolina Górnej Narwi. Obok Bagien Biebrzańskich, jeden z największych obszarów mokradeł środkowoeuropejskich. Występuje co najmniej 20 gatunków ptaków oraz 12 gatunków zwierząt. Największym zagrożeniem tego obszaru jest stałe obniżanie się poziomu wód gruntowych. A to jest właśnie konsekwencja istnienia Siemianówki.

W dalszych odcinkach – czyli od Suraża przez Rzędziany, Tykocin aż do wylewów w Wiźnie oprócz niskich stanów wód, dokładają od siebie także ludzie. Głównym problemem są zrzuty ścieków. Te dwa czynniki powodują, że ptaki i ssaki szukają innych miejsc do życia, daleko od człowieka. W konsekwencji dochodzi do degradacji przyrody. Jak to wygląda w praktyce? Wystarczy pojechać w okolice wspomnianej Wizny. Tam znajduje się Osada wydmowa. Powstała ona w skutek degradacji przyrody w tym miejscu. Innym przykładem są górne partie Bieszczad – czyli stepowy, wyjałowiony z bardziej zaawansowanej przyrody teren. Czy takiego chcemy Podlaskiego?

Wracając do Siemianówki. Powstałą ona u schyłku PRL. W 1987 roku pod budowę zalewu wykupiono i wywłaszczono 289 gospodarstw z ośmiu wsi, z których: Rudnia, Garbary, Bołtryki, Łuka i Budy uległy całkowitej likwidacji. Na potrzeby wysiedlonych wybudowano dwa osiedla mieszkaniowe: w Michałowie (30 mieszkań) i Bondarach (135 mieszkań). Powstała także wieś Nowa Łuka. W 1988 roku zaczęto piętrzyć wodę z Narwi w zalewie.

Powierzchnia zalewu wynosi 3250 ha (Jezioro Wigry jest mniejsze o ponad 1000 ha). Po kilku latach istnienia zalewu zauważono intensywny rozwój sinic. W celu ich likwidacji postanowiono wymienić wodę, struktury ryb i roślinności przybrzeżnej. Dodatkowo uprzątnięto linię brzegową. W związku z tym doprowadzono do obniżenia poziomu wody. Efektem tych bezmyślnych działań było pozbawienie miejsc lęgowych wielkiej ilości ptactwa i ryb. Woda została dopiero podniesiona w roku 2007. W 2015 roku mieliśmy bardzo gorące lato i brak opadów. Susza w regionie doprowadziła do tego, że nad Siemianówką można było zobaczyć stare koryto rzeki.

W każdym przypadku istnienie Siemianówki negatywnie wpływa na rzekę Narew. Podczas suszy – nie ma w niej wody, gdy spiętrzymy ją nad zalewem – też w rzece nie ma wody. W przypadku utrzymywania średniego poziomu wody nad zalewem – pojawiają się sinice, które degradują przyrodę. Przed nami upalne lato dopiero będzie, a susza już zbiera pierwsze plony. Bardzo prawdopodobne, że niedługo zobaczymy puste dno zamiast rzeki w Narwiańskim Parku Narodowym. W dalszych odcinkach (okolice Łomży) już teraz stan rzeki jest dramatycznie niski. Dlatego trzeba oddać Narwi jej stare koryto. Likwidacja Siemianówki to konieczność. Potem możemy tworzyć naturalne bariery – naśladując bobry, lub zostawić to po prostu im. Efekt będzie ten sam – okoliczna przyroda zostanie zasilona wodą, ludzie nie pozbawią się wody pitnej, a my będziemy mogli cieszyć się normalnym życiem i piękną przyrodą wokół.

Featured Video Play Icon

Każde ujęcie jak pocztówka! Zobacz, co kryje Puszcza Knyszyńska.

Pomimo, że film ten został nagrany w 2014 roku, to nic a nic nie stracił na aktualności. Dlatego postanowiliśmy o nim przypomnieć. Został wykonany na konkurs “Bądź odlotowym reżyserem”. Wspaniałe ujęcia, cudowna muzyka i bohaterka filmu czyli Puszcza Knyszyńska – tworzą niepowtarzalne trio. Co ciekawe, niewiele osób wie – że ten zakątek Podlasia oferuje aż tyle interesujących miejsc, które można odwiedzić. A to zapewne dlatego, że Puszcza Knyszyńska spokojnie sobie istnieje w cieniu Puszczy Białowieskiej. Niektórzy mówią, że Knyszyńska to jej młodsza siostra.

W Puszczy Knyszyńskiej można napotkać wiele różnorodnych roślin czy zwierząt. Wędrując pomiędzy drzewami można napotkać stada jeleni, sarny, łosie czy żubry. Jeżeli będziemy wyjątkowo cicho i długo, to być może uda nam się natrafić na bardzo dzikie i ukrywające się przed człowiekiem wilki czy rysie. Jeżeli chodzi o roślinność, to największe wrażenie robi bardzo rozległy las iglasty. Króluje tutaj sosna. Wszystko to przeplatane jest rzekami, rzeczkami i strumykami.

Na obszarze Puszczy Knyszyńskiej znajduje się prawie 1000 km szlaków rowerowych, pieszych i kajakowych. Można także chodzić wzgórzami. Puszcza Knyszyńska to także idealne miejsce, by spędzić trochę czasu piknikując i relaksując się na łonie przyrody.

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Na majówkę będziemy mieli 30 stopni. 10 w poniedziałek, 10 we wtorek i 10 w środę. Jeszcze tydzień temu taki scenariusz był bardzo realny. Na szczęście realne prognozy są lepsze. Ma być pomiędzy 14 – 18 stopni. W sam raz żeby wyjść na zewnątrz i trochę się poruszać, ciut za mało żeby gdzieś dłużej posiedzieć. Dlatego też nasze majówkowe propozycje będą uwzględniały aktywność. Dużo aktywności! W tym roku majówka ułożyła się tak, że zaczyna się w piątek 28 kwietnia po południu, a kończy pomiędzy 4 a 7 maja – w zależności czy mamy jakieś urlopy, które możemy wykorzystać. Co zatem robić 10 dni w Podlaskiem? Trzeba skorzystać z naszych 10 propozycji.

Pociągiem do Walił

Wycieczka pociągiem do Walił i powrót do Białegostoku przez Supraśl to doskonała propozycja dla wszystkich tych, którzy planują trochę porowerować lub cały dzień chodzić pieszo. Łączna trasa wynosi 35 km. Zajeżdżamy wpierw pociągiem do Walił, następnie idziemy na Sianożątka i Wyżary, gdzie podziwiać będziemy przepiękne bagna i sztuczny zbiornik w lesie. Potem wędrujemy leśnymi drogami przez Sofipol, Kuberkę i Przechody do Królowego Mostu. Następny przystanek to Kołodno i wieża na Wzgórzach Świętojańskich. Kończymy w Supraślu, z którego linią 500 możemy wrócić do Białegostoku.

Czeremchowa Tryba

Kolejna wycieczka, którą możemy zwiedzić przepiękne tereny Puszczy Knyszyńskiej, to trasa z Czarnej Białostockiej do Supraśla. Do tej pierwszej miejscowości można dojechać i pociągiem i autobusem. Z tej drugiej wrócicie do Białegostoku linią 500. Po drodze możemy zahaczyć o Wiatę pod Dębami, gdzie można legalnie palić ognisko. Po trasie zwiedzimy między innymi Czeremchową Trybę – przepiękne bagna. Wystarczy trzymać się starej linii kolejki wąskotorowej, którą znajdziemy zaraz za zajazdem w Czarnej Białostockiej.

Kładka Śliwno-Waniewo wraca po remoncie

Narwiański Park Narodowy to nadal atrakcyjne miejsce. Oprócz sławnej Kładki, która w pełnej okazałości wraca po remoncie, będzie także nowa wieża widokowa, z której można będzie podziwiać ptaki przez lornetkę. Pamiętajcie, by nie skupiać się wyłącznie na Waniewie i Śliwnie, ale także odwiedzić Kruszewo – gdzie również jest wieża widokowa (prywatna) oraz Kurowo, gdzie znajdują się kolejne piękne tereny do zwiedzania na terenie siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego. Do tego warto zajechać do jednego z najmniejszych miast w Polsce – Suraża. Tam również nie braknie Wam pięknych widoków.

Jak majówka to Augustów!

Letnia stolica Polski intensywnie się zmienia. W ostatnich latach powstało tam mnóstwo nowych terenów do spacerowania i odpoczywania. Koniecznie wybierzcie się więc na plażę, z której możecie spory kawałek wędrować wzdłuż jeziora Necko. Oprócz tego grzech nie popływać statkami nad Rospudę oraz Kanałem Augustowskim do Studzienicznej. Samo centrum miasta też oferuje wiele atrakcyjnych miejsc, gdzie można pochodzić, zjeść i odpocząć. Jeżeli przyjedziecie rano, to być może załapiecie się na słynne jagodzianki.

Białowieża ciągle żywa

Piękny, ścisły rezerwat przyrody można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Ci czekają w gotowości, w okolicach wejścia do Białowieskiego Parku Narodowego. Dlatego oprócz samego parku, dobrze jest przejść się także w najbardziej dziką część Białowieży. Nie odpuszczajcie sobie także stacji kolejowej Białowieża Towarowa. Tam również jest bardzo klimatycznie a i atrakcji nie brakuje.

Hajnówka też ma ofertę!

Kolejka wąskotorowa z Hajnówki do Topiła to wspaniała atrakcja akurat na majówkę, niezależnie jaka będzie pogoda! Do tego koniecznie zasmakujcie regionalnego jadła, a na deser koniecznie zjeździe sławnego Marcinka!

Nadbużańskie tereny czekają!

Rzeka Bug i górzyste tereny w okolicy to doskonały plan na dłużą wycieczkę od Niemirowa po Mielnik, Drohiczyn, Grabarkę. W okolicę możecie dojechać pociągiem. Gdy tylko wysiądziecie, to bardzo blisko znajduje się Kasztelik – prywatny, kamienny zamek, wybudowany rękoma jednego człowieka.

Dalej możecie się kierować do rzeki Bug, do której jest 4 km. Droga wzdłuż brzegu do przygranicznego Niemirowa to około 30 km.

Halo Biebrza!

fot. P. Jakubczyk

Biebrzański Park Narodowy to także miejsce, które ma wiele do zaoferowania. Nieustannie zachwyca wycieczka z Osowca-Twierdzy, gdzie dojedziecie pociągiem do Suchowoli, z której wrócimy autobusem. Jeżeli 40 km to za dużo na Wasze nogi, to rozbijcie wycieczkę na dwa dni. Po drodze w Dolistowie Starym warto jest przenocować nad Biebrzą. Po drodze będzie też Goniądz, który warto również zwiedzić.

Jeżeli preferujecie jazdę rowerem, to najbliższy pociąg jest w Dąbrowie Białostockiej – 20 km od Suchowoli.

Piękna przyroda w okolicach Łomży

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to piękne tereny, którymi można spacerować cały dzień. Po drodze przyroda pokaże nam naprawdę wiele – szczególnie teraz, gdy wszystko rozkwita!

Tutaj też przyda się rower albo samochód, bo przejście dookoła Parku jest zbyt ciężkie na 1 dzień. Kółko wykonane z Łomży to ponad 55 km. Chyba, że także rozbijecie wszystko na 2 dni. Wtedy będzie przyjemnie. Warto jednak pokusić się o jakiś środek lokomocji, bo w okolicy można też dodatkowo zwiedzić Grądy-Woniecko, Wiznę, Ruś czy Górę Strękową. Wtedy mamy drogę otwartą na Biebrzański Park Narodowy.

Wycieczka wschodnią ścianą

Przepiękne i dzikie tereny na wschodniej ścianie doskonale nadają się do tego, by je objechać przez cały dzień samochodem. Z Niemirowa do Wiżajn przez Hajnówkę, Białowieżę, Siemianówkę, Jałówkę, Kruszyniany, Krynki, Sokółkę, Dąbrowę Białostocką, Lipsk, Giby i Szypliszki będzie doskonałą odskocznią dla tych, którzy uwielbiają czas spędzać za kierownicą samochodu oraz lubią szybkie zwiedzanie na zasadzie “zaliczania punktów”. Wszystkie wymienione miejscowości oferują ciekawe atrakcje, doskonałe jadło i piękne widoki.

Featured Video Play Icon

To dość wyjątkowe hobby. Poroże możemy zbierać tylko wczesną wiosną.

Przełom lutego i marca to czas, gdy jelenie pozbywają się poroża. Dlatego od połowy marca do kwietnia jest szansa, by je znaleźć przed innymi “zbieraczami”. Po co to robić? Można dla dwóch powodów – pierwszy dla ciekawych wędrówek po trofeum i wzbogacenie kolekcji. Drugi to oczywiście pieniądze. Za poroże można dostać sporo.

Dlaczego jelenie gubią poroże? W ich tkance kostnej tworzą się jamy, które z czasem się powiększają i w końcu poroże się odłamuje. Od momentu zrzucenia poroża do ponownego wzrostu mijają ponad 3 miesiące. Wszystko po to, by jak najlepsze i najświeższe było gotowe na jesień. To wtedy jelenie szukają łani do zapłodnienia. Bogate poroże jest atrybutem, który nie tylko zachęca potencjalną partnerkę, doskonale też pozwala walczyć z konkurentami.

Zbieranie poroża jest dozwolone, jednak należy przestrzegać kilku podstawowych zasad:

  • w trakcie poszukiwań nie wolno płoszyć zwierząt, zmuszając ich do biegu, licząc że podczas ucieczki odpadnie stare poroże
  • należy także unikać ostoi zwierzyny i innych terenów objętych ochroną
  • znalezione zrzuty poroża stają się własnością znalazcy

Mimo że w polskich lasach cały czas przybywa zwierzyny, to znalezienie poroża wcale nie takie łatwe. Poroża jeleni wykorzystuje się do wielu celów – od ozdób, przez meble aż po dzieła sztuki. To dlatego, jeżeli nie zechcemy zachować swojego trofeum po leśnej wędrówce, możemy je sprzedać. Odkupią je firmy prywatne, które ogłaszają się między innymi w internecie. Za każdy kilogram otrzymamy około 100 złotych. Przeciętna waga poroża jelenia waha się pomiędzy 3,5 kg – 8 kg. Matematykę pozostawiamy Wam.

Featured Video Play Icon

Ostatni moment żeby zobaczyć cudowne rozlewiska

Strękowa Góra to miejsce wyjątkowe, bo wiąże się z piękną historią kpt. Raginisa, który wraz ze swoimi żołnierzami dzielnie bronili się ze schronu, tym samym opóźniając uderzenie w Warszawę i dając jej mieszkańcom więcej czasów na przygotowanie się do najgorszego. Warto jednak odwiedzić to miejsce z powodów przyrodniczych. Wiosenne rozlewiska Narwi są przepiękne. To już ostatni moment, by je dostrzec. Niedługo poziom wody zacznie opadać, a w Polsce zacznie się pora bez większych opadów deszczu.

Jeżeli już podejmiecie się wycieczki tam, to warto też zwiedzić również całą okolicę. Wszak to tylko góra, więc nie spędzicie w jednym punkcie widokowym całego dnia. Chyba że lubicie. Natomiast doskonale wiemy, że wiele osób najbardziej odnajduje się, gdy może zwiedzać punkt po punkcie. Takich wokół Strękowej Góry nie brakuje. Wycieczkę warto zacząć od Tykocina, gdzie możemy zwiedzić wiele fantastycznych atrakcji związanych z dziejami Polski w okresie wielokulturowego Królestwa Polskiego.  Samą w sobie atrakcją również jest rzeka Narew. Cała droga prowadząca z Tykocina do Strękowej Góry również obfituje w ciekawe punkty widokowe nad Narwią.

Po zwiedzeniu historycznej góry możemy ruszyć albo carskim traktem w kierunku Osowca-Twierdzy eksplorując Biebrzański Park Narodowy z Goniądzem, Dolistowem Starym i Polkowem. Alternatywnie możemy wybrać się w stronę Wizny eksplorując piękne dzieła natury pod płaszczek Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć Grądy-Woniecko i tamtejszą drogę zalaną po obu stronach wodą, a także okoliczne wydmy. Nie możemy pominąć też Krzewa, Drozdowa, Starej Łomży czy Rybna.

Jak widać opcji do zwiedzania jest wiele. A po drodze napotkamy wiosenne rozkwity, rozlewiska, bociany czy łosie. Inaczej mówiąc, warto jechać!

Featured Video Play Icon

Podlaskie żubry uchwycone niczym przejeżdżający pociąg

W ostatnim czasie mamy w internecie wysyp filmów z żubrami w roli głównej. A to dlatego, że stada połączyły się ze sobą. Dzięki temu możemy liczyć na szybki ich rozrost. Ponadto ogromna liczba dzikich zwierząt w jednym miejscu wzbudza zainteresowanie każdego. Na powyższym filmie możemy zobaczyć jak stado przemierza z jednego miejsca w drugie, przechodząc przez drogę. Widok jest niesamowity, bo przypomina jadący pociąg.

Na filmie można zauważyć mocno ponad setkę osobników. Warto zaznaczyć, że jeszcze kilka lat temu takich widoków nie było. 50 żubrów w jednym miejscu to było coś! Jak widać zwierzęta doskonale się czują w podlaskich lasach, toteż stada łączą się, by swobodnie się rozmnażać. Gdyby czuły zagrożenie, to żyłyby w większym rozproszeniu.

Doskonale sobie zdajemy sprawę, że niektórych żubry irytują. Szczególnie rolników, którym depczą pola. Jednak warto spojrzeć na nie trochę szerzej niż przez pryzmat własnych upraw. Im większe stada – tym większe zainteresowanie. A to będzie przyciągać coraz więcej osób do naszego regionu. W efekcie zostawiać będą tu pieniądze i wzbogacać nasze Podlaskie. To jedyny chyba sposób, by zatrzymać wyludnianie się regionu.

fot, Nadleśnictwo Czarna Białostocka

Jeleń zaplątał się w siatkę w lesie. Lesnicy ze Strażą Graniczną uwolnili zwierzę.

Na terenie nadleśnictwa Czarna Białostocka miał miejsce przypadek zaplątania się jelenia w siatkę. Cała sprawa działa się na terenie prywatnym, zaś wspomniana siatka była pozostałością po grodzeniu gruntów rolnych. Jelenia zaplątanego w siatkę napotkał w lesie patrol Straży Granicznej. O sprawie powiadomiony został leśniczy. Strażnicy wspólnie z nim przecięli sprawnie drut i uwolnili wystraszone zwierzę. Warto dodać, że akcja była nieco ryzykowna, bo wystraszone zwierzę może zaatakować. Nie wie przecież, że ktoś próbuje mu pomóc. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie dla wszystkich.

Puszcza Knyszyńska obfituje w jelenie. Spacerując po tych lasach z bardzo dużą łatwością można napotkać całe stada przebiegające w okolicy. Jelenie żywią się roślinami, toteż żerują często blisko szkółek leśnych. Oprócz ogrodzenia młodych drzew, jest jeszcze dodatkowy strażnik, który chroni sadzonki przed zjedzeniem. To wilk. Drapieżnik stołuje się jeleniem, a co za tym idzie wywiera ciągle na niego presję. Dlatego też zdrowe jelenie, nie mogą sobie pozwolić na zbyt długie żerowanie w jednym miejscu. Dlatego ofiarą wilków padają jednostki najsłabsze, schorowane i stare. W ten sposób wilk wykonuję pracę za myśliwego.

Featured Video Play Icon

142 żubry w jednym miejscu! Niesamowity widok nagrał dron.

W ostatnim czasie niemalże wszyscy zachwycali się potężnym stadem żubrów, które składało się z ponad 150 osobników. Uznano to za ewenement. Tymczasem – w innym już miejscu – udało się nagrać 142 osobniki. Nie ma wątpliwości, że piękne żubry, symbol Podlasia, zaczęły się łączyć w ogromne stada. Czy w ten sposób jest im łatwiej funkcjonować?

Warto wiedzieć, że jeżeli obecna władza lub przyszła nie dojdzie do szalonego pomysłu odstrzału, to stada będą jeszcze większe z prostego względu. Duże stada rozwijają się szybciej. Dlatego też wspominamy o szalonym pomyśle odstrzału. Ogromne stado potrzebuje jeszcze większych przestrzeni. Jak widać na powyższym filmie – żubry – nie siedzą w lesie tylko bytują na polu. Coś takiego rozwściecza rolników. Zwierzęta niszczą im uprawy. Marne to dla nich pocieszenie – otrzymania odszkodowania. Idzie przecież o marnotrawienie ludzkiej pracy.

Mamy tutaj podobną sytuację, z którą mierzyli się rolnicy z okolic Puszczy Augustowskiej. Przypomnijmy – tam do niedawna żubrów nie było. Postanowiono tam jednak założyć małe stadko, by jeszcze bardziej wzmocnić byt żubra w Polsce. Budziło to sprzeciw rolników, natomiast gdy stado się rozwinęło – zyskała na tym branża turystyczna. Zwierzęta te zaczęły przyciągać odwiedzających do mało popularnej Puszczy Augustowskiej. Podobnie dzieje się teraz z Krynkami, które leżą przy białorusko-polskiej granicy, daleko na uboczu. Wcześniej nikt tam nie zaglądał, ewentualnie przejeżdżał tylko. Teraz wiele osób tam się wybiera nie tylko do pobliskich tatarskich Kruszynian, jeździ się także by podziwiać żubry. Powyższe stado – 142 osobników znajduje się właśnie tam.

Im więcej żubrów tym większa zmiana nas czeka. Do tej pory Podlaskie – region wyłącznie rolniczy – z biegiem lat staje się turystyczny. Rolnictwo zanika, bo przybiera charakter wielkoobszarowy. U nas jednak na wielkie inwestycje w tym obszarze nie ma już zgody. Turystyczne walory są zbyt ważne, by rozwijać u nas wielkie fermy ptaków, stawiać gigantyczne obory. Ziemia jest zbyt słaba w porównaniu z pobliską Ukrainą, by konkurować na zboże. Dlatego rozwój turystyki wydaje się najbardziej racjonalny. Jest ładnie, przyjemnie. Alternatywą jest fetor.

Niestety idzie też niebezpieczny trend – pchania wielkich farm fotowoltaicznych. O ile energia odnawialna to świetna sprawa, to pchanie paneli wszędzie, gdzie się da jest głupotą. Przykładem niech będzie Puszcza Białowieska, gdzie jeden urzędnik się uparł, że będzie ją budował i niezrażony pcha sprawę do przodu. Przekonał nawet swego szefa – wójta Białowieży – by ten wydał mu zgodę. Tylko protesty mieszkańców mogłyby coś zdziałać. Tymczasem widać, że jest im to obojętne.

Featured Video Play Icon

Niezwykły dokument o Puszczy Białowieskiej. Piękne obrazy, które opisuje Czubówna.

Film “Jestem Puszczą XXI wieku” to poetycko-epicki portret Puszczy Białowieskiej, który oglądamy oczami natury i jesteśmy prowadzeni głosem Krystyny Czubówny. Młodzi na pewno nie pamiętają, że ta była prezenterka dawniej prowadziła program Panorama w TVP2, zaś największą karierę zrobiła będąc lektorem filmów przyrodniczych. Czar jej głosu trwa do dziś. Piękna muzyka, piękne obrazy, a to wszystko okraszone opowiadaniem Czubówny sprawia, że dokument zawsze jest niesamowity, a przyrodę czujemy tak – jakbyśmy tak byli na miejscu.

Opowieść o Puszczy Białowieskiej podzielona jest na siedem części, ale to też osobista opowieść pary autorów: Bożeny i Jana Walencików. Ten drugi to fotograf przyrody i reżyser filmów o naturze. Do tego scenarzysta, operator, dźwiękowiec i montażysta filmowy, autor albumów i książek przyrodniczych. Także popularyzator natury i przyjaciel Puszczy Białowieskiej. Od długich lat odkrywa naturę wyłącznie po swojemu, a przy okazji realizuje autorskie przedsięwzięcia przyrodnicze: filmy, seriale, albumy, książki, wystawy.

Featured Video Play Icon

195 żubrów w jednym miejscu! Co za widok!

Czegoś takiego się nie spodziewaliśmy. W okolicach Narwi, w gminie Doratynka udało się nagrać z drona 195 żubrów. Takie stado jest unikalne w skali całego regionu, zwykle zwierzęta skupiają się w mniejszych grupach.

W ostatnim czasie podlaskie żubry były liczone. W Puszczy Knyszyńskiej doliczono się 298 żubrów. W ubiegłym roku było to 212. Po polskiej stronie w Puszczy Białowieskiej żyje prawie 800 żubrów. Warto wiedzieć, że od niedawna żubry zostały również wywiezione do Puszczy Augustowskiej, gdzie też zaczęły się prężnie rozmnażać.

Featured Video Play Icon

Przepiękne rozlewiska zdobią całe Podlaskie. Zobaczcie te widoczki!

Wiosna w Podlaskiem tuż za rogiem, a to oznacza przepiękne widoki. Budząca się natura do życia zachwyca, jednak nim pierwsze pąki pojawią się na łąkach, krzewach i drzewach potrzeba wody i słońca. Tak się składa, że i jednego i drugiego u nas ostatnio nie brakuje. W efekcie możemy podziwiać niesamowite rozlewiska, które wystąpiły przy rzekach. Możecie podziwiać te widoki przy pomocy filmów lub osobiście, na żywo! Najlepszy efekt będzie bladym świtem, gdy tylko wyjdzie słońce.

Na powyższym filmie zobaczyć możemy Narew w Tykocinie i Surażu. I chociaż widoki są wykonane przy pomocy drona, to gdy będziemy na miejscu – możemy skorzystać z punktów widokowych. Możecie skorzystać z poniższego linka, gdzie jest mapa podlaskich wież widokowych.

http://podlaskie.cyfryzacja.eu/wieze-widokowe-na-podlasiu/

Jeżeli chcecie podziwiać wiele miejsc, to możecie to robić z mostów na rzekach. Piękne widoki zastaniecie choćby w Złotorii.

Zwiedzanie rozlewisk warto także połączyć z obserwacją dzikich ptaków. Tych akurat ostatnio nie brakuje. Najlepiej wybrać się do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Będziemy mogli naszych latających przyjaciół podglądać w okolicach Goniądza, Dawidowizny, Wrocenia czy Dolistowa Starego. Możemy też jechać wzdłuż Biebrzy w stronę Augustowa. Alternatywnie warto wybrać się w okolice Strękowej Góry, gdzie Biebrza z Narwią tworzą jedność. Podobnie – dobrym pomysłem będzie odwiedzenie Wizny i Grądów-Woniecko. W tej ostatniej miejscowości charakterystycznym miejscem jest cienki pas drogi pomiędzy rozlewiskami.

Nie może w tym zestawieniu również zabraknąć Bugu, który wylał obficie w tym roku.

 

 

Featured Video Play Icon

Dobre informacje. Pełno wody w podlaskich rzekach!

Przedwiośnie idzie pełną parą, zaś podlaskie rzeki i ich rozlewiska są pełne wody. To bardzo dobre informacje nie tylko dla środowiska, ale także dla ludzi, którzy bez tego środowiska nie mogli by żyć.

Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich 5 lat – przez trzy miała miejsce susza, dopiero zmieniło się wszystko w tamtym roku, gdy na wiosnę nie brakowało wody i rozlewisk. W tym roku również sytuacja jest dobra. Mimo, że śniegu nie było zbyt wiele – padało obficie i powoli, nawadniając ziemię. Już wkrótce będą tego pierwsze efekty. Gdy tylko w końcu wyjrzy słońce na dłużej, a temperatura podniesie się jeszcze wyżej niż obecnie – wszystko pięknie się zazieleni.

graf. hydro.imgw.pl (na żółto i na pomarańczowo zaznaczone wysokie stany rzeki Bug, Biebrzy oraz Narew.

Ale nie o walory estetyczne tu tylko chodzi. Jeżeli wszystko się zazieleni, natychmiast pojawią się wszelkiej maści owady. To natomiast przyciągnie ptaki. To nasi sprzymierzeńcy w walce z komarami. To jednak nie wszystko. Brak suszy to idealny czas dla rolników, którzy mogą cieszyć się później bogatymi zbiorami. A to już ma wpływ na ceny żywności w sklepach. Im więcej jej trafi tym ceny są niższe.

Mokradła, które powstają po zimie to także utrzymywanie lasów przy życiu. Wspominane wyżej 3 lata były bardzo trudnym czasem, ciągłego zagrożenia pożarowego. Pamiętamy też jak spłonął kawał Biebrzańskiego Parku Narodowego, zaś trudna akcja gaśnicza trwała przez wiele dni na rozległym, trudno dostępnym obszarze. Nasze kolejne dobro narodowe Puszcza Białowieska także doświadczyła pożarów, które na szczęście szybko zostały zduszone, nim wyrządziły ogromne straty. Zasilenie wodą lasów spowoduje, że zarówno ich korzenie będą nawodnione jak i ściółka. Jeżeli nikt nie będzie przeszkadzać bobrom, to i one dodatkowo zabezpieczą lasy.

Dlatego też wysokie stany w rzekach to bardzo dobra informacja dla przyrody i dla człowieka.

Featured Video Play Icon

Powstał niesamowity film dokumentalny o rzece Narew. Obejrzyjcie koniecznie!

Dawniej nazywana Nurem, teraz jest Narwią. Wspaniała rzeka płynąca przez województwo podlaskie zaczyna się na białoruskich bagnach w Puszczy Białowieskiej, a kończy wpadając do Wisły w podwarszawskim Modlinie. Przepełniona jest mnóstwem zwierząt, ptaków i innych stworzeń. Wszystko to okraszone ciepłym głosem Doroty Sokołowskiej z Polskiego Radia Białystok.

Na filmie zobaczymy przede wszystkim przepiękne widoki. Zostaniemy przeprowadzeni od źródeł do ujścia rzeki, kawałek po kawałku, by zobaczyć jakie atrakcje nas czekają, kto zamieszkuje i żyje nad Narwią. Mowa tu o wielu gatunkach ptaków i dzikich zwierzętach. Korzystają też zwierzęta gospodarskie – konie i krowy. Oprócz tego dowiemy się co nieco o torfowiskach i ogólnie o całym systemie bagiennym. W dalszej części opowieści możemy zobaczyć rozlewiska Narwi. Jest to labirynt krętych, naturalnych kanałów wodnych. To, dlatego rzeka jest nazywana polską Amazonką.

Ogólne przesłanie filmu, choć niewypowiedziane wprost jest bardzo smutne. Narew ginie. To konsekwencja złych decyzji ludzi, którzy zadecydowali kiedyś o budowie zalewu Siemianówka, a także o tym by rzekę regulować. Teraz poziomy wody są bardzo niskie i nikt nie robi nic, by to zmienić. Dlatego kolejne pokolenia być może nie będą już mogły podziwiać Narwi na żywo. Chyba, że stanie się jakiś cud i ktoś w końcu zacznie ratować polskie rzeki przed całkowitym wyschnięciem.

Featured Video Play Icon

Co za wyprawa! Piknik podczas rejzy łodzią po Supraśli i Narwi. W styczniu!

To dosyć wyjątkowa sytuacja. Zwykle o tej porze roku, w styczniu Podlasie było skute lodem. Tymczasem Panowie mieli okazję w połowie pierwszego miesiąca 2023 roku wyruszyć na rejzę. Dawniej oznaczała ona zbrojną wyprawę o charakterze łupieżczym, której celem nie był trwały podbój danego terytorium. Dziś w tykocińskich stronach słowo to oznacza 3-dniowe wyjście z domu. Na powyższym filmie widzimy fantastyczną wyprawę przy pełnym stole regionalnych specjałów. Wszystko to okraszone przepięknymi i niecodziennymi jak na styczeń widokami.

Trasa, którą poruszają się panowie wiedzie rzeką Supraśl za Dobrzyniewiem Fabrycznym. Następnie w Złotorii niedaleko Tykocina panowie skręcają w Narew, z którą ta pierwsza rzeka się łączy. A międzyczasie możemy zobaczyć piękne zakola obu rzek, regionalne specjały, ale przede wszystkim można zobaczyć jak u nas na Podlasiu można fantastycznie się bawić. Można na przykład piknikować w styczniu na łodzi.

Patrząc na to jak zmienił się klimat w ostatnich latach, widać czarno na białym, że chyba śnieżne i długie zimy to w naszym regionie to przeszłość. Mimo, że mało kto lubi zimno i surowy klimat, to trzeba wiedzieć, że stałe ocieplenie się Podlasia zmieni też jego naturę. Wody w rzekach już ubywa, a to początek do zanikania lasów. Na przestrzeni lat region upodobni się wyglądem do Bieszczad. Tyle, że nie będzie u nas gór. Będzie odsłonięty, płaski step.