Featured Video Play Icon

Ten film nic się nie zestarzał! Fantastyczny dokument o rzece Bug.

Rzeka Bug jest jedną z ostatnich dzikich, tak dużych rzek w Polsce. To się potencjalnie może zmienić, bo od dawna planowane jest w Polsce, na wzór niemiecki i holenderski uczynienie z rzek tras do transportu. Za jakiś czas na przerobionym Bugu można będzie wyglądać barki. Warto jednak podkreślić, że ze względu na kolosalne koszty inwestycji i w zasadzie brak większego ich sensu (do tego akurat można się przyzwyczaić) inwestycja może pozostać na papierze. Ponadto w jej realizacji przeszkadza wojna na Ukrainie, bowiem rzeka Bug przebiega z tego kraju do Polski, a jednocześnie stanowi granicę naszego kraju z Białorusią. Zatem tor wodny prowadzący spod Lwowa do ujścia w okolicach Warszawy jest na razie tylko hipotetyczny.

Powyższy film przybliża walory krajobrazowe oraz świat zwierząt i roślin tego szczególnego miejsca. Czyli wszystko to, co utracimy – jeżeli zgodzimy się aby ktoś gmerał przy Bugu. Warto dodać, że w PRL urzędnicy wymyślili sobie, że rzeki trzeba meliorować. W efekcie woda zaczęła spływać do morza szybciej, poziom jej się obniżył, rolnicy zyskali więcej pól, wyprodukowano więcej żywności. Mamy teraz XXI wiek i żywności z pewnością nie brakuje. Natomiast w zastraszającym tempie, przez zmiany klimatyczne ubywa wody w rzece. Dlatego im bardziej te pozostaną dzikie i im bardziej pozwolimy im meandrować, tym większą polisę jako ludzkość sobie wykupujemy.

Dokument Sławomira Wąsika powstał prawie 20 lat temu. To doskonały przedział czasowy, by zobaczyć czy coś się zmieniło przed te dwie dekady. Czy Bug jest nadal dziki? Uważamy, że tak. Oby jak najdłużej taki pozostał. Wtedy nie tylko Podlaskie nadal podtrzyma swoje przyrodnicze dziedzictwo. Im dłużej Bug pozostanie bez zmian, tym dłużej ludzie tu będą zdrowsi i szczęśliwi. Ale to już temat na inną dyskusję.

Featured Video Play Icon

To są domy które leczą. To jest charakterystyczne dla podlaskiego budownictwa.

Drewniane domy w województwie podlaskim przyciągają turystów jak magnes. A co w nich takiego wyjątkowego? Bo przecież ani drewno, ani architektura drewniana nie jest czymś, co występuje tylko u nas. Specyficzne dla naszego regionu jest jednak zdobnictwo. To tak urzeka, że niektórzy nawet sprzedali majątek, by mieć taki budynek.

Domy, które leczą. Opowieść o drewnianej architekturze Podlasia to wyjątkowy film, w którym poznamy tajniki naszych drewnianych domów. Zarówno jest o historii, podlaskim stylu jak i o właściwościach drewna, które pozyskiwane jest w naszym regionie. Jedną z ciekawszych spraw są właściwości lecznicze drewna. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą sosnowej i świerkowej żywicy. Mają one niezwykłe właściwości zdrowotne. Dawniej służyła do impregnowania drewnianych domów. Dziś z mocy prawa należy stosować chemię, a zatem współczesne budownictwo – nawet drewniane – nie daje nam tego, co dawały stare domy. Dlatego, ktoś kto prześpi się w takim starym, drewnianym domu, następnego dnia po przebudzeniu będzie pełen energii oraz humoru. Nie bez powodu mówi się, że “tu się zdrowo spało”.

 

fot. A. Tarasiuk

Zwiedzanie Pokamedulskiego Klasztoru w Wigrach

Województwo Podlaskie, słynące z malowniczych krajobrazów i unikalnej atmosfery, kryje wiele ukrytych skarbów. Jednym z nich jest pokamedulski klasztor w Wigrach, stanowiący nie tylko historyczny zabytek, lecz także duchowe centrum, które przyciąga zarówno pielgrzymów, jak i miłośników piękna natury. To miejsce ukazuje harmonię między ludzką duchowością a urokami otaczającej przyrody.

Podróżując z Suwałk w kierunku Sejn, mijamy obszar potężnego kompleksu Puszczy Augustowskiej, drugiego największego obszaru leśnego w Polsce. W Starym Folwarku wznosi się imponujący kompleks wigierskiego klasztoru, który wita podróżnych swej architektonicznej i duchowej wspaniałości. Bez trudu można znaleźć to miejsce, a tuż przy murach klasztoru znajduje się przestronny parking.

Obecnie teren klasztoru został doskonale przystosowany do zwiedzania. Najpierw wchodzimy na brukowaną ścieżkę, prowadzącą na wzgórze. Jeden z najciekawszych elementów to eremy, czyli pustelnicze domki Kamedułów – 17 izolowanych cel mieszkalnych, w których każdy z zakonników prowadził życie w skromności i odosobnieniu. Obecnie istnieje możliwość wynajęcia jednego z eremów na pobyt lub uczestnictwa w dniach skupienia, rekolekcjach czy terapiach, umożliwiających ucieczkę od codziennego zgiełku i refleksję nad własnym życiem.

Wzgórze zdobi również imponująca wieża zegarowa, która wznosi się ponad eremami. Jej zdobna kopuła zaprasza do podziwiania zapierającej dech w piersiach panoramy jeziora Wigry. Widok żaglówek sunących po błękitnych wodach oraz malowniczych eremów w otoczeniu przyrody stanowi wyjątkowe wrażenie. Innym doniosłym miejscem w klasztorze są apartamenty papieskie, w których w czerwcu 1999 roku gościł papież Jan Paweł II. Dziś w pomieszczeniach dawnego refektarza powstało muzeum, prezentujące miejsce, w którym przebywał papież, oraz jego osobiste przedmioty. Fotografie z wizyty papieża na Suwalszczyźnie pozwalają odczuć ducha tamtych chwil.

Największym skarbem pokamedulskiego klasztoru jest jednak barokowy kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Wnętrze tego sakralnego miejsca zapiera dech bogactwem zdobień i monumentalnością. Ołtarz główny, rzeźbiony z drewna dębowego i pozłacany, stanowi arcydzieło sztuki sakralnej. Boczne ołtarze dodatkowo wzbogacają wnętrze, tworząc unikalne wrażenie i atmosferę kontemplacji.

Zwiedzając pokamedulski klasztor w Wigrach, każdy odkryje coś dla siebie – historię, duchowość, piękno natury oraz odrobinę spokoju w zabieganym świecie. To miejsce, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością, a duchowość łączy się z otaczającym pięknem, tworząc niezapomnianą podróż dla duszy i ciała.

Podlaska Granica: Wstrząsający film ze świata nielegalnej migracji.

Nielegalna migracja na granicy polsko-białoruskiej cały czas kwitnie. Dzieje się tak dlatego, że zapora niestety nie działa tak jakbyśmy sobie życzyli. 5-metroyw płot, setki kamer, perymetria – to nie jest aż tak duża przeszkoda dla ludzi pragnących dostać się do Niemiec. Zdarzają się historię, że ktoś umiera z wycieńczenia, bo zgubił się na podlaskich bagnach. Prawdopodobnie dlatego, że starał się dostać na zachód bez pomocy przemytników. Zostawiony na pastwę losu, ze strachu przed pushbackiem nie wezwał pomocy. To jednak marginalne przypadki. Jak oszacowaliśmy na podstawie zestawienia danych polskich i niemieckich – około 60 proc. przekroczeń granicy mimo zapory jest udana. Jak w praktyce dostać się na zachód? Celem migrantów są przede wszystkim Niemcy, Francja i Wielka Brytania.

Pierwszy przystanek – Turcja

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Trzeba przede wszystkim wyłożyć pieniądze i w pierwszym kroku dotrzeć do Turcji. Mimo, że kraj ten pobrał od Unii Europejskiej ogromne pieniądze na zatrzymanie nielegalnej migracji, to w praktyce mafia przemytnicza tam kwitnie, która wysyła kilkudziesięcioosobowe grupy na różne Europejskie szlaki. Najpopularniejszy (bo dla najbiedniejszych) to ten znajdujący się w Węgrzech. Aby pokonać tamtejszą zaporę, wystarczą dwie drabiny. Jedna by wejść na płot z drutem kolczastym, druga by zejść. W Polsce ten numer nie przechodzi, bo nie ma tak długich drabin. Niestety i nasza zapora ma słabe punkty.

Do Turcji migranci napływają przede wszystkim obywatele Egiptu, Pakistanu, Afganistanu, Iraku, Iranu czy Syrii. Następnie, po przybyciu do Turcji należy się zgłosić do wybranego punktu. Nie jest to trudne, bo ogłoszeń w internecie na portalach społecznościowych nie brakuje. Ponadto nikt nie wybiera się w taką podróż sam, zwykle to całe rodziny lub znajomi. W kolejnym kroku migranci po sowitym opłaceniu przemytników dowożeni są na granicę z Grecją lub Bułgarią. To akurat najmniej chronione granice, więc z łatwością migranci dojeżdżają aż pod kolejną granicę: Serbsko-Węgierską, gdzie jest podwójna zapora z drutem kolczastym. Mimo, że jest chroniona, to warto wiedzieć, że na Węgrzech jest wysoki poziom korupcji. Ci z najbardziej zasobnym portfelem mogą dostać się do Wiednia, a dalej do Berlina.

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Z perspektywy nielegalnego migranta taka podróż to prawdziwa mordęga. Przede wszystkim piekielnie upały i prawie 2000 km do przebycia. A ryzyko wpadki jest wielkie, bo do Berlina jest 5 krajów po drodze.

Bogatsi samolotem

Dlatego co bogatsze osoby (lub takie co sprzedały cały majątek) lecą samolotem bezpośrednio z Turcji do Moskwy. Samolot odlatuje nawet co 2 godziny, a czas lotu to 5 godzin. W Moskwie natomiast jest pociąg do białoruskiego Mińska, który jedzie 7 godzin. Zatem w 12 godzin taka osoba co chce do Niemiec łatwo może odbyć pierwszą część wyprawy. Koszt? około 7000 tysięcy złotych – bilety i noclegi. Dla przybyszów ze wspomnianych krajów to jak 2-letnia pensja. A to tylko początek!

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

W kolejnym kroku – należy dotrzeć w okolice zapory. Powyższy film to jedno z wielu ogłoszeń, na jakie mogą z łatwością natrafić nielegalni migranci. Gharnty Game oznacza “wspaniałą zabawę”. Ka sok ze no inbox rabta wakry oznacza, by nie pisać do osoby udostępniającej film w social mediach lecz przetransportować się pod zaporę i czekać. Tak też się dzieje – dziesiątki osób docierają pod polsko-białoruską granicę w Podlaskiem i koczują w lesie. Śpią w śpiworach pod gołym niebem, zdarza się że piją wodę z rzeki. Po drugiej stronie w wyznaczonych miejscach czekają kurierzy, którzy razem z pasażerami docierają do Niemiec lub są łapani przez polskie służby graniczne.

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Jak wygląda samo przejście przez zaporę? Nie mamy interesu, by ujawniać szczegółowo techniczne minusy tejże inwestycji, lecz należy wspomnieć iż takowe istnieją i są wykorzystywane przez przemytników. W każdym razie, białoruscy pogranicznicy i tamtejsze służby bezpieczeństwa w “odpowiednich” momentach zbierają kilkuosobową grupkę ludzi, następnie w wyznaczonym punkcie trwa przejście przez zaporę. Wygląda to tak jak na poniższym filmie:

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Teraz migranci muszą biec ile sił w nogach do samochodu kuriera, bo od tego zależy czy zdążą uciec przed polskimi pogranicznikami i bezpiecznie dojechać do Zgorzelca, gdzie przechodzą przez most i mogą rozpłynąć się w tłumie.

Most w Zgorzelcu, którym można swobodnie przejść do niemieckiego Gorlitz.

Alternatywny odtwarzacz:

Część 1:

Część 2:

fot, podlaskie.eu

Największy spływ na Bugu. Będzie 500 kajaków.

Coroczny spływ rzeką “500 kajaków” przerodził się w renomowane wydarzenie sportowe i rekreacyjne, które oczarowuje entuzjastów przygód z całego kraju. To wydarzenie nie tylko skierowane do doświadczonych kajakarzy, lecz także serdecznie wita nowych adeptów, którzy pragną sprawdzić swoje siły w tej ekscytującej formie aktywności na świeżym powietrzu.

Uczestnicy mają możliwość wyboru między jednodniowym a dwudniowym spływem. Przygoda rozpoczyna się na malowniczej Plaży Miejskiej w Drohiczynie, gdzie wiosłujący rozpoczynają 29-kilometrową podróż z nurtem rzeki, by dotrzeć do urokliwej wioski Granne w gminie Perlejewo. Tutaj, gdy słońce zachodzi, uczestników witają uroczystości z lokalnymi smakołykami oraz muzyką na żywo. Dla prawdziwych entuzjastów kajakarstwa czeka drugi dzień wyzwania, gdzie pokonanie dodatkowego odcinka rzeki prowadzi do sielskiej miejscowości Nur. Impreza odbędzie się w najbliższy weekend – 5 i 6 sierpnia.

“500 kajaków” to nie tylko ekscytująca wyprawa sportowa; to manifestacja aktywnego i pełnego życia stylu. Podczas 29-kilometrowej trasy uczestnicy mają wyjątkową okazję zanurzyć się w naturalnym pięknie regionu, jednocześnie pielęgnując zdrowszy tryb życia. Za każdym ruchem wiosła uczestnicy nie tylko pokonują nurt rzeki, lecz także przenikają do krainy zdrowia, współbraterstwa i uzmysławiają sobie piękno, jakie Matka Natura obdarza hojnie nasze Podlasie.

Featured Video Play Icon

Biebrza i Narew z góry wyglądają przepięknie. A jak z dołu?

Podlaskie to malowniczy region Polski, słynący ze swojej pięknej przyrody, bogatej historii i ciekawych zabytków. Wśród licznych atrakcji regionu wyróżniają się miejscowości położone nad rzekami Narew i Biebrza, które oferują niezapomniane wrażenia turystom poszukującym zarówno naturalnych piękności, jak i historii ludzkiego osadnictwa. W tym artykule zabierzemy Cię w podróż przez takie miejsca jak Suraż, Narwiański Park Narodowy, Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi, Osowiec-Twierdza, Goniądz i Dolistowo, by poznać ich wyjątkowość.

Suraż: Jedno z najmniejszych miast w Polsce

Podróż zaczynamy w Surażu, gdzie historia splata się z pięknem przyrody. To jedno z najmniejszych miast w Polsce można odkryć poprzez zabytki, takie jak grodzisko wczesnośredniowieczne zwaną “Górą Królowej Bony”. To mistyczne miejsce przenosi nas w czasie do epoki, kiedy historie tkwiły w kamiennych murach. Muzeum Kapliczek to unikalne miejsce, w którym można zgłębić kulturę i wiarę mieszkańców. Bogate walory przyrodnicze obszarów Natura 2000, stanowiące 30 proc. powierzchni gminy, zachwycają swoją różnorodnością. Na południu roztacza się Obszar Chronionego Krajobrazu Dolina Narwi, a na północy znajduje się przepiękny Narwiański Park Narodowy.

Narwiański Park Narodowy: Przyroda na wyciągnięcie kładki

Następnym przystankiem jest Narwiański Park Narodowy, gdzie natura staje się przewodnikiem. Drewniana kładka o długości około 1050 metrów, łącząca Śliwno i Waniewo, to prawdziwa bramka do nieodkrytych krain bagnistych i malowniczych pól. Z tarasów widokowych możemy podziwiać rzekę Narew wraz z jej trzcinowymi brzegami, tworzącymi unikatowy krajobraz. Najbardziej tajemniczym miejscem jest zerwany most w Kruszewie, który staje się symbolem opowieści i legend o niezwykłych wydarzeniach z diabłem w tle. Nie będziemy tu podpowiadać, lecz zachęcamy, by poznać legendę u okolicznych mieszkańców. To unikalne miejsce, które zachęca do poszukiwań historycznych i rozważań nad nieznającą granic wyobraźnią. Jest także Kurowo, gdzie na kolejnych kładkach poznamy więcej walorów przyrodniczych Narwi.

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi: Podróż przez zabytki i przyrodę

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to oaza kultury i przyrody. Muzeum Przyrody w Drozdowie, zlokalizowane w neoromańskim Dworze Lutosławskich, przenosi nas w świat przeszłości. Zabytki, takie jak neogotycki kościół w Piątnicy czy zespół klasztorny w Łomży, opowiadają historię regionu. Szlaki turystyczne, pozwalają odkrywać krajobraz i zabytki tego magicznego miejsca.

Osowiec-Twierdza: Historia ukryta pod ziemią

Przesuwając się z Łomży na północny wschód, trafiamy do Osowca-Twierdzy, siedziby Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wchodząc w mroczne korytarze twierdzy, wrócimy do czasów wojennych zmagań. Certyfikowani przewodnicy oprowadzą nas przez fortyfikacje, pokazując broń, mundury i inne elementy, które odzwierciedlają historię tego miejsca. Ścieżki edukacyjne wokół Twierdzy pozwalają nam poznać ją również od zewnątrz.

Goniądz i Dolistowo: W otoczeniu przyrody

Podróż kończymy w Goniądzu i Dolistowie, malutkich miasteczkach osadzonych w sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego. To raj dla miłośników przyrody, którzy wędrując ścieżkami, mogą spotkać łosie i cieszyć się malowniczymi krajobrazami. W Goniądzu możemy spojrzeć z góry na okolicę, podziwiać start młyn czy spacerować nad rzeką. W Dolistowie możemy przejść się starym drewnianym mostem, a także wypocząć wśród traw nad brzegiem Biebrzy. Na koniec tych wycieczek możemy skierować się jeszcze do Augustowa. Ale to już inna opowieść.

Featured Video Play Icon

Suwałki – co zobaczyć na polskim biegunie zimna?

Suwałki – wyjątkowe miasto województwa podlaskiego, ukryte na północnym skraju Polski, zachwyca odwiedzających nie tylko swoją urokliwą zabudową, ale także bogatą ofertą przyrodniczą i kulturalną. Na turystów czeka tu wiele niezapomnianych atrakcji dla miłośników historii, natury i dobrej kuchni.

Zwiedzanie Suwałk rozpocznijmy od Parku Konstytucji w centrum, gdzie można zaczerpnąć oddechu wśród zieleni. Niedaleko znajduje się Muzeum Marii Konopnickiej, które przybliża życie i twórczość wybitnej polskiej pisarki. Alternatywą dla betonowego centrum jest woda. Prawdziwą perłą dla miłośników plażowych atrakcji jest Zalew Arkadia. To idealne miejsce na relaks, uprawianie sportów wodnych czy po prostu cieszenie się ciszą i spokojem natury. Jeżeli do miasta przyjedziecie pociągiem, to na pewno zwrócicie uwagę na budynek dworca kolejowego. Od razu widać, że jest zabytkowy.

Suwałki to nie tylko urokliwe miasto, ale również otaczający je Suwalski Park Krajobrazowy. To obszar niezwykłej przyrodniczej różnorodności. Można tu spędzić całe dni na pieszych lub rowerowych wędrówkach, podziwiając malownicze widoki i unikalne gatunki roślin. Inną propozycją jest Cisowa Góra to kolejna propozycja dla miłośników przyrody. Z jej szczytu rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na okolicę. Szczególnie warto wybrać się tam o świcie.

Suwałki to miasto, które zachwyca swoją unikalną atmosferą, różnorodnymi atrakcjami i urodą natury. To idealne miejsce na wycieczkę dla rodzin, par, czy miłośników aktywnego wypoczynku. Czekają tu na nas przygody i niezapomniane wspomnienia.

Dieta pudełkowa w Białymstoku – dlaczego warto zwracać uwagę na certyfikaty dostawców?

Rynek diet z dowozem ciągle się rozwija. Po takie rozwiązanie sięga coraz więcej osób, dlatego w ostatnim czasie powstało sporo firm, które zajmują się przygotowywaniem i dostarczaniem
dietetycznych posiłków. Jednak nie każda z nich świadczy usługi na wysokim poziomie. Na co zwrócić uwagę przy wyborze cateringu, aby uniknąć rozczarowań?

Rynek diet z dowozem ciągle się rozwija. Po takie rozwiązanie sięga coraz więcej osób, dlatego w ostatnim czasie powstało sporo firm, które zajmują się przygotowywaniem i dostarczaniem dietetycznych posiłków. Jednak nie każda z nich świadczy usługi na wysokim poziomie. Na co zwrócić uwagę przy wyborze cateringu, aby uniknąć rozczarowań?

Catering dietetyczny a bezpieczeństwo

W firmach, które działają w szeroko pojętej branży spożywczej, jednym z podstawowych wyznaczników jakości jest stosowanie systemu bezpieczeństwa żywności HACCP. Skrót ten oznacza Hazard Analysis and Critical Control Points, co można przetłumaczyć, jako System Analizy Zagrożeń i  Krytycznych Punktów Kontroli. Zawiera on procedury, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa żywności na każdym etapie: od produkcji, przez przechowywanie, przygotowanie i pakowanie w pudełka. Do diety przygotowanej zgodnie z takimi procedurami można mieć zaufanie, więc wybierając catering dietetyczny, warto sprawdzić, czy w danej firmie został wprowadzony ten system.

Ważne są jednak nie tylko procedury wdrożonego systemu HACCP, ale także audyty wykonywane przez zewnętrzną firmę. Dzięki temu można na bieżąco udoskonalać stosowane procedury i zapewniać klientom wysoki poziom bezpieczeństwa.

Certyfikaty jakości diety pudełkowej

Kolejnym aspektem, na który warto zwrócić uwagę podczas wyboru cateringu dietetycznego, jest jakość. Najtańsze diety pudełkowe mogą być przygotowywane z gorszych składników, nie zawsze są też kontrolowane przez profesjonalnych i doświadczonych pracowników. Kierując się jedynie ceną, można trafić na mało smaczne dania i nieciekawe jadłospisy. Dlatego warto sprawdzić, czy firma otrzymała certyfikaty, które potwierdzają jakość oferowanych przez nią usług.

Takie dokumenty najczęściej można zobaczyć na stronie internetowej firmy. Wybierz catering dietetyczny od Wygodna Dieta, jeśli interesuje Cię certyfikowana dieta pudełkowa w Białymstoku.

Wykwalifikowani specjaliści w cateringu dietetycznym

Wybierając dietę z dostawą, warto dowiedzieć się, czy firma współpracuje ze specjalistami z zakresu dietetyki. Jadłospisy bilansowane przez dietetyka będą w pełni zaspokajały zapotrzebowanie organizmu – wystarczy dobrać odpowiedni rodzaj diety i kaloryczność. W przypadku firm zatrudniających specjalistów dużym atutem będzie możliwość skonsultowania wyboru konkretnego wariantu cateringu z dietetykiem.

Na jakość oferowanych dań znaczny wpływ mają także zatrudniani przez catering profesjonalni kucharze. Szczególnie jeśli jest wśród nich również szef kuchni. To gwarantuje, że dania są odpowiednio skomponowane i smaczne, a oprócz tego wyglądają i pachną apetycznie.

Polecenia i opinie o diecie pudełkowej

Każdy, kto szuka sprawdzonego cateringu oferującego diety w pudełku, powinien przejrzeć opinie w internecie. Dzięki nim można sprawdzić, czy dostarczane dania faktycznie spełniają obietnice firmy. Inni użytkownicy chętnie dzielą się także uwagami na temat smaku potraw i realizacji dostaw. Najbardziej wiarygodne są oczywiście cateringi, które działają na rynku przez dłuższy czas, więc są znane i chętnie oceniane.

Jak widać, wybór cateringu dietetycznego wymaga przemyślenia różnych aspektów. Na pewno lepiej kierować się najwyższą jakością, a nie najniższą ceną. Warto też przed złożeniem zamówienia zapoznać się z opiniami klientów danego cateringu, co pozwoli zorientować się, jak oceniane są smak posiłków, dostawa i obsługa.

Niemcy zgotowali 2 lata piekła Żydom w Białymstoku

1941 rok był ostatnim, gdy wielokulturowa, wielowyznaniowa i wielonarodowa Rzeczpospolita, choć pod okupacją, cały czas istniała. Tragiczny los naszego kraju został przypieczętowany przez Niemców, którzy w tymże roku rozpoczęli “ostateczną rozwiązanie kwestii żydowskiej” wiążące się z fizyczną likwidację Żydów. Niemcy okupowali tereny od ZSRR – z Ukrainą, Litwą, Białorusią po Polskę. W zbrodniczej, aktywnej współpracy na swoich terytoriach brały udział takie kraje jak Słowacja, Francja i Norwegia. Częściowo współpracowały też Rumunia, Bułgaria i Węgry. Warto podkreślić, że kategorycznie odmówiły współpracy w tej kwestii Włochy i Dania. Bezpieczną przystanią dla Żydów były także Finlandia i Albania.

Białystok w 1939 roku po kilkunastu dniach od napaści Niemiec na Polskę był pod okupacją tego kraju. Następnie, gdy ZSRR napadła na Polskę 17 września z drugiej strony, to oba kraje dogadały się i w Pałacu Branickich uroczyście Niemcy przekazały okupację Białegostoku na rzecz ZSRR. Warto dodać, że znajdował się tu ważny węzeł kolejowy, co miało wpływ na transport, który jest niezwykle ważny podczas wojny. I chociaż zabór terenów państwa nie jest niczym pozytywnym, to Żydzi mieli względny spokój, gdyż ZSRR jako związek wielu narodów nie prześladowało Żydów.

Spalenie synagogi

Niemcy po demokratycznym wybraniu Hitlera do władzy, miały rasizm i antysemityzm w programie. A podkreślamy to nie dlatego, by uhybiać demokracji, lecz po to, by pokazać jasno, że piekło w Europie wywołali nie mityczni “Naziści” tylko Niemcy, którzy demokratycznie wybrali Hitlera do władzy i popierali jego politykę. Ponowne wejście Niemców w 1941 roku do Białegostoku, było początkiem tragedii Żydów, których było w Białymstoku większość. Podczas okupacji Białegostoku, zanim powstało getto, najpierw 27 czerwca spalono wielką synagogę z 700 Żydami w środku, których spędzono z okolicznych domów.

Łącznie tego dnia w Białymstoku Niemcy zabili ponad 2000 osób. Niemcy spalili synagogę, dzielnicę Schulhof, a także wiele budynków z Rynku Kościuszki, Suraskiej, Rynku Siennego, a także to co napotkali na Legionowej i Akademickiej. W kolejnych dniach Niemcy dalej masowo mordowali Żydów. Co raz Niemcy przeprowadzali akcję rozstrzeliwania Żydów. Z ich rąk zginęło 3 lipca – 200 osób, 12 lipca – 5000 osób, 13 lipca 300 osób. Zabijali żołnierze policyjnego batalionu nr 309, dowodzonego przez mjr. Ernsta Wiesa oraz 316 i 322 batalionu pod dowództwem gen. Ericha von dem Bach-Zelewskiego. Do 12 lipca zamordowano łącznie prawie 8000 osób. 2 tygodnie później, 26 lipca utworzono w mieście getto. Zabito prawie 20 proc. wszystkich Żydów z miasta.

Założenie getta

Z rozkazu niemieckiego okupanta, Żydzi musieli nosić Gwiazdy Dawida na odzieży od 1 września 1941 roku. „Czarny zarys sześcioramiennej gwiazdy wielkości dłoni na żółtym tle z napisem Jude naszywać w sposób widoczny i nosić na piersi po lewej stronie ubrania”. Zarządzenie to w myśl ustaw norymberskich obowiązywało wszystkich obywateli żydowskich od szóstego roku życia. Żydom nie wolno było pokazywać się publicznie bez gwiazdy. Każdy, kto usiłował schować ją pod szalem lub torbą czy teczką musiał liczyć się z ostrymi karami gestapo, które pilnie nad tym czuwało.

Mieszkańcy getta musieli pracować na potrzeby armii niemieckiej. Żydzi nie mogli pod groźbą kary śmierci przebywać poza gettem bez specjalnych przepustek, ani nabywać poza nim żywności. Jedzenie dostawało się za pracę, ale były to maleńkie racje żywnościowe. Warto podkreślić, że Polacy dostarczali do getta jedzenie.

Likwidacja getta

16 sierpnia 1943 roku kamienica (już przy ul. Jurowieckiej) była świadkiem likwidacji getta. Noc przed akcją Niemców księżyc pięknie świecił nad miastem. Nad ranem Niemcy rozwiesili na terenie getta plakaty, w których poinformowali o wywózce całej ludności getta do pracy na Lubelszczyźnie. Teren getta był otoczony przez wojsko. Przy płocie getta na ul. Smolnej, tuż obok Jurowieckiej Żydzi zorganizowali punkt samoobrony. Ponad 100 młodych osób z karabinami, rewolwerami a nawet jednym karabinem maszynowym. Do tego mieli granaty-samoróbki, siekiery, młoty, noże i „coctaile Mołotowa”. Plan był tak, by podpalić płot getta, a następnie próbować uciec. Gdy parkan spłonął Żydzi ujrzeli niemiecki czołg i żandarmerię. Nikt nie zdołał uciec. Kilka godzin później mały chłopak nieoczekiwanie rzucił w twarz niemieckiego oficera żarówkę z kwasem solnym, co go raniło i oślepiło. Przy sąsiadującej z Jurowiecką ulicą Ciepłą zaczęła się prawdziwa rzeź. Niemcy strzelali do tłumów czekających na wywózkę przy bramie. Chłopiec, który rzucił żarówką od razu został zabity. Niemcy strzelali z kilku stron. Żydowscy bojownicy próbowali walczyć, ale nie mieli szans. Aczkolwiek w walkach podczas likwidacji getta 100 Niemców straciło życie, wielu też było rannych.

Niemcy zamordowali w getcie około 800 osób. Kolejne 30 tys. wywieziono do niemieckiego obozu zagłady w Treblince oraz Auschwitz-Birkenau. W Białymstoku Niemcy zgotowali w ciągu 2 lat okupacji prawdziwe piekło. Po wojnie w Białymstoku żyło około 1100 żydów. Przed okupacją Niemiecką 60 000.

Featured Video Play Icon

Nie tylko Białystok ma ogrody pałacowe. Drozdowo ma kilka styli!

Wizytówką Białegostoku jest Pałac Branickich, który razem z ogrodami tworzy przepiękny zakątek miasta. Tymczasem w Podlaskiem to nie jest jedyny pałac. Jest ich więcej, ale tylko Drozdowo może poszczycić się tak wspaniałymi ogrodami. Te białostockie są uporządkowane w jednym – francuskim stylu, natomiast te w Drozdowie mają w sobie coś nie tylko z Francji, ale też Włoch i Wielkiej Brytanii. To wszystko w Dworze Lutosławskich.

W 1786 roku Franciszek Lutosławski, syn Jana wziął za żonę Antoninę Burską. Postanowili zamieszkać w Drozdowie niedaleko Łomży. Ród ten pochodził z okolic Sieradza i pieczętował się herbem Jelita. Małżeństwo po 7 latach doczekało się syna Wincentego Jakóba. Żył on do 1855 roku, ukończył Szkołę Prawa i Administracji. Na początku żył w Rembielinie. Natomiast po ślubie z Józefą Grabowską osiadł w Drozdowie. Małżeństwo miało aż 4 dzieci: Edwarda, Zofię Józefę, Emilię Antoninę, Franciszka Dionizego. Mimo, że Wincent Jakób nieustannie borykał się z problemami finansowymi, to bardzo dbał, by swoje dzieci wykształcić. W dzisiejszych czasach najbardziej znany pozostał ks. Kazimierz Lustosławski, który był synem Franciszka.

Ks. Kazimierz studiował w Anglii, a po święceniach kapłańskich oddał się także harcerstwu, którego ideą zaraził się właśnie za granicą. Pięknie śpiewał, był świetnym mówcą i zawsze miał mnóstwo pomysłów, a propagowana przez niego praca nad sobą owocowała wspaniałym pokoleniem dzielnych Polaków. Ksiądz Lutosławski działał w harcerstwie do czasu konferencji zjednoczeniowej, w dniach 1-2 listopada 1918 roku, w czasie której wszystkie organizacje harcerskie z zaboru pruskiego, Małopolski, Rusi i Rosji, Królestwa Kongresowego i Litwy złączyły się w Związek Harcerstwa Polskiego. Ksiądz Kazimierz Lutosławski był niewątpliwie jednym z głównych ideologów ruchu skautowego w Polsce.

Wracając do dworku w Drozdowie. Lutosławscy mieszkali tam od czasów Wincentego – czyli od 1786 roku do 1939 roku. Po drodze budowano nowe budynki. Posiadłość dzieliła się na Górny i Dolny Dwór. Ten pierwszy nie przetrwał, zaś ten drugi jest siedzibą Muzeum Przyrody w Drozdowie.

Mural z Babcią Eugenią wraca na ul. Skłodowskiej. Urzędnicy obeszli prawo żeby go szybko namalować.

Mural z Babcią Eugenią na budynku “ONZ” przy Skłodowskiej miał być tymczasowy, ale tak przypadł do gustu białostoczanom, że wiele osób nie mogło się pogodzić z tą tymczasowością i gdy musiał zniknąć, to robiono wszystko, by pozostał. Wówczas można było usłyszeć, że Urząd Marszałkowski, który przejął budynek po Uniwersytecie w Białymstoku planuje nałożyć styropianowe docieplenie na elewację. My wówczas pisaliśmy, że by zachować mural – wystarczy docieplić ścianę od wewnątrz budynku. Tymczasem postanowiono, że mural przykryje się styropianem i odmaluje się nowy. Proste? Niekoniecznie.

Tak jak napisaliśmy w tytule – urzędnicy obeszli prawo żeby go szybko po remoncie przywrócić. Ogólnie rzecz biorąc, w planach po remoncie przewidziano logo z żubrem województwa podlaskiego. I żeby to zrobić legalnie czyli zgodnie z planem miejscowym, marszałek musiał wystąpić o pozwolenie od prezydenta.  I taką zgodę uzyskał. I teraz mamy sytuację, że jednak na muralu będzie Babcia Eugenia.

Żeby to zrobić w pełni, zgodnie z prawem, trzeba by było złożyć wniosek o zmianę planu miejscowego. Rozpoczęcie procedur – czyli dokonanie różnych uzgodnień, konsultacji społecznych potrwałoby minimum rok. Ale kto by się tym przejmował, jak niedługo wybory samorządowe. Sukces musi być tu i teraz. Dlatego mural zostanie odmalowany nielegalnie jeszcze w lipcu. A żeby wszystko było “ok”, to żubr też gdzieś pewnie będzie na tej ścianie.

Trzeba sobie jednak zadać pytanie. Czy obchodzenie prawa, żeby szybko namalować to, co się samego zakryło jest w porządku? Tym właśnie w teorii jest ten mityczny zachód, który różni się od ruskiego miru. Mówią nam, że my tym zachodem już jesteśmy. Po tym jak urzędnicy obchodzą prawo żeby było miło na wybory, widać, że my jesteśmy wschodem i do zachodu co najwyżej aspirujemy. Ten wspomniany mityczny zachód jest tymże wysoko rozwiniętym zachodem właśnie dlatego, że wszystkie decyzje zapadają z poszanowaniem procedur. A u nas cały czas wygrywa ruska mentalność, że papier to papier, a w rzeczywistości można robić co się chce.

Sprawa muralu w tym kontekście wydaje się błaha, ale skoro już w takiej błahej sprawie obchodzi się prawo, to potem właśnie palą się drewniane domy w Białymstoku. Ten, kto podpala doskonale wie, że nikt nie kiwnie palcem, bo prawo to tylko papier.

Featured Video Play Icon

Wakacje 2023. Odkryj uroki Wigierskiego Parku Narodowego – niezwykłej oazy natury

Wigierski Park Narodowy to magiczne miejsce, które skradło serca setek miłośników przyrody. Położony w malowniczych okolicach Jeziora Wigry, ten wyjątkowy park przyciąga zarówno amatorów wędrówek, jak i entuzjastów dzikiej przyrody. Przygotuj się na niezapomnianą podróż przez rozległe lasy, tajemnicze bagienne tereny i krystalicznie czyste jeziora. Wypatruj na mapie wszelkich kładek.

Wędrówka przez dziką przyrodę

Wigierski Park Narodowy oferuje niezliczone możliwości odkrywania jego dzikiej przyrody. Spaceruj po pięknych ścieżkach, zanurzając się w otaczającym Cię lesie, w którym odnajdziesz spokój i harmonię. Warto wiedzieć, że miejsce to słynie z niezwykle zróżnicowanego ekosystemu. Od pięknych lasów sosnowych i bukowych, przez bagienne tereny torfowiskowe, po kryształowo czyste, polodowcowe jeziora. A wszystko to okraszone górkami i pagórkami.

Pamiętaj, to nie jest jedna miejscowość, ale wiele punktów na mapie. Kieruj się w stronę Jeziora Wigry, a następnie zacznij eksplorację. Możesz na przykład rozpocząć w Bryzgielu, by następnie kierować się na Gawrych-Rudę. Koniecznie zobacz Stary Folwark czy Rosochaty Róg. Z ciekawszych atrakcji, warto skorzystać z kolejki wąskotorowej.

Magia Jeziora Wigry

Jezioro Wigry jest jednym z najpiękniejszych jezior w Polsce, z wyjątkowym krajobrazem i czystą wodą. Spróbuj swoich sił na kajaku lub rowerze wodnym, eksplorując brzegi jeziora i odkrywając ukryte zatoczki. Płyń wśród gęstych szuwarów, delektując się spokojem i niepowtarzalną atmosferą tego miejsca. Możesz też spojrzeć na wszystko z góry. A dokładnie z wieży klasztoru. Podczas swojej wizyty w Wigierskim Parku Narodowym koniecznie go odwiedź. To wyjątkowe miejsce, które zachwyca nie tylko swoją architekturą, ale również bogatą historią i kulturalnym dziedzictwem. Zanurz się w duchowej atmosferze tego świętego miejsca. Dzięki swemu położeniu – można na przyrodę spojrzeć z wysoka.

Wakacje 2023. Zwiedzanie podlaskiego tatarskim szlakiem.

Województwo Podlaskie, kryje w sobie wiele fascynujących miejsc i historii. Jednym z ciekawszych szlaków turystycznych, który pozwala zgłębić historię polski jest szlak tatarski. Pokazuje on nie tylko, że nasz region jest wielokulturowy, przeplatany dziejami Królestwa Polskiego oraz Księstwa Rusi, które są mocno złączone z katolicyzmem i prawosławiem. W historii Polski jest też osobny rozdział dotyczący rodaków należących do tatarskiego kręgu kulturowego, który złączony jest z religią Islamu. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że Tatarzy, mimo że posiadają własną kulturę i religię, są Polakami oraz stanowią integralną część naszego społeczeństwa i tożsamości narodowej.

Zaczynamy w Białymstoku

Szlak tatarski w Podlaskiem to trasa licząca aż 150 km. Rozpoczynamy naszą podróż od miasta Białystok, gdzie można poczuć puls kultury tatarskiej. Na ulicy Hetmańskiej znajduje się Białostockie Centrum Islamu, które warto odwiedzić, aby poznać tutejszą społeczność muzułmańską i zobaczyć pięknie zdobioną salę modlitw. Kolejnym punktem na szlaku jest dom modlitewny przy ulicy Grzybowej (odchodzi od Piastowskiej). To ważne miejsce dla miejscowej społeczności tatarskiej, gdzie odbywają się modlitwy i spotkania religijne.

Kolejnym przystankiem jest Suchowola. Znajduje się tam Tatarskie Centrum Kultury Islamu. W środku znajduje się sala modlitwy, która służy społeczności muzułmańskiej mieszkającej w Suchowoli i na Podlasiu, zaś na piętrze są dwie sale wystawowe oraz sala konferencyjna. Wszystko to na pięknie położonym terenie. Centrum jest czynne dla zwiedzających od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-17.00. Wcześniej trzeba zadzwonić: (+48) 884 005 556.

Kolejny przystanek na naszej mapie to oddalona od Białegostoku o 40 km Sokółka. Tam, w Muzeum Ziemi Sokólskiej czeka na nas niezwykła kolekcja eksponatów związanych z kulturą tatarską. Możemy tam zobaczyć tradycyjne stroje, instrumenty muzyczne, a także dowiedzieć się więcej o historii tatarskiej obecności w regionie. Nieopodal Sokółki, w malowniczej wsi Bohoniki, znajduje się jeden z najważniejszych punktów naszej podróży – meczet wybudowany w XIX wieku. To niewielkie, ale piękne miejsce kultu. Przy meczecie znajduje się także maleńki cmentarz czyli mizar. We wsi jest także duża, tatarska nekropolia. Warto zwrócić na pięknie zdobione nagrobki w otoczeniu drzew, na wzniesieniu.

Kolejnym ważnym miejscem na naszej trasie są Kruszyniany. To niewielka miejscowość, ale pełna historii i tradycji tatarskiej. Tutaj znajduje się jedyny w Polsce drewniany meczet, który jest jednym z najważniejszych zabytków architektury sakralnej w regionie. Meczet w Kruszynianach przyciąga turystów z całego kraju, zachwycając swoją prostotą i jednocześnie pięknem. Podczas wojny z Turkami, która miała miejsce za panowania króla Jana III Sobieskiego, Tatarzy zamieszkujący Rzeczpospolitą Obojga Narodów stanęli w obronie kraju. Po zwycięskiej wojnie społeczność tatarska otrzymała od króla nadane im tereny i osiedliła się na nich. W tamtym okresie zbudowano meczet, który stał się centrum życia religijnego i społecznego Tatarów w regionie.

Pierwsze wzmianki na temat meczetu w Kruszynianach pochodzą z dokumentów z 1717 roku. Obecny budynek jest już drugą świątynią w tym miejscu i prawdopodobnie został wzniesiony w połowie XVIII wieku. Chociaż dokładna data powstania nie jest znana, wiemy, że w 1846 roku przeprowadzono remont meczetu, a jako pamiątkę umieszczono kamień przed jego wejściem. Drewniany meczet w Kruszynianach przetrwał wiele burzliwych wydarzeń historycznych, które miały miejsce na terenie Polski przez co najmniej dwa stulecia. Mimo tych trudności, dzięki staraniom społeczności tatarskiej i lokalnych władz, budynek zachował swój unikalny charakter i jest obecnie jednym z najważniejszych miejsc kultu dla Tatarów w Polsce.

Meczet jest drewnianą konstrukcją, wzniesiona w tradycyjnym stylu tatarskim. Charakterystyczne dla meczetu są niewielkie minarety oraz drewniane kopuły, które nadają mu wyjątkowy wygląd. We wnętrzu meczetu znajduje się bogato zdobiona sala modlitw oraz miejsca przeznaczone dla mężczyzn i kobiet. Warto również zwrócić uwagę na tradycyjne elementy wyposażenia, takie jak dywany i rękopisy.

Podróż szlakiem Tatarów w Województwie Podlaskim to wyjątkowe doświadczenie dla każdego miłośnika historii i kultury. Odkrywanie unikalnych miejsc tatarskiej kultury takich jak Białystok, Sokółka, Bohoniki czy Kruszyniany pozwala lepiej zrozumieć wielowiekową ich obecność w Polsce. Jest to również doskonała okazja, aby przyjrzeć się różnorodności kulturowej i docenić to, jak różne grupy etniczne i religijne na przestrzeni wieku współtworzą bogactwo polskiego społeczeństwa.

Wakacje 2023. Podlaskie dla aktywnych!

Podlaskie to doskonałe miejsce dla osób poszukujących aktywnych form wypoczynku. Nasz region oferuje wiele możliwości do uprawiania różnych form rekreacji na świeżym powietrzu. Od turystyki pieszej, jazdę rowerem po pływanie kajakiem i jazdę konną, Kochasz aktywność? Przyjeżdżaj do nas!

Jedną z najpopularniejszych form aktywnego wypoczynku w Podlaskiem jest turystyka piesza. Dlatego region oferuje doskonałe warunki do uprawiania nordic walkingu. Wiele tras i ścieżek zostało specjalnie przygotowanych dla miłośników tej dyscypliny. Nordic walking pozwala na aktywne zwiedzanie regionu, poprawę kondycji fizycznej i cieszenie się pięknem natury. Jeżeli chcecie spróbować swoich sił, to koniecznie odwiedźcie Supraśl, Czarną Białostocką, Tykocin oraz Białystok.

Region nasz jest bogaty w malownicze szlaki turystyczne, które prowadzą przez piękne lasy, pola, jeziora i rzeki. Szlak Papieski, Szlak Narwiański czy Szlak Nadbużański to tylko niektóre z tras, które można odkryć podczas jazdy rowerem czy kajakiem. Dzięki wyborze takiej formy aktywności zwiedzić możemy całościowo Pojezierze Augustowskie, Suwalszczyznę, Ziemię Sejneńską, a także wszystkie piękne zakątki krętej rzeki Narew. Do tego poznać możemy tereny nadburzańskie, gdzie także pięknych widoków nie brakuje – zarówno z poziomu gruntu jak i tafli wody.

Jazda konna to kolejna atrakcyjna forma aktywności. Można wybrać się na urokliwe przejażdżki, a przy okazji nauczymy się podstaw tej szlachetnej sztuki. Na koniu można poczuć się niczym dawny szlachcic. Ośrodki jeździeckie są we wspomnianym Supraślu. To dobre tereny, by opanować jazdę konną. Warto również wspomnieć o możliwościach żeglowania na licznych jeziorach i innych zbiornikach wodnych w regionie. Wbrew pozorom nie tylko Mazury są do tego odpowiednie. Choćby podlaski Augustów jest do tego idealny! Możemy też spróbować swoich sił w Rajgrodzie. To naprawdę przepiękne miejsce. Zresztą nazwa miejscowości nie jest przypadkowa!

Na rozgrzewkę możecie spróbować nowego szlaku w gminie Wasilków.

Wakacje 2023. Podlaskie na rowerze.

Województwo Podlaskie jest idealnym miejscem do zwiedzania na rowerze. To region, który oferuje wiele malowniczych tras rowerowych, piękne krajobrazy i unikalne atrakcje przyrodnicze. Bez względu na poziom zaawansowania rowerzysty, jest tu wiele do zobaczenia.

Jedną z najpopularniejszych tras rowerowych w regionie jest Szlak Green Velo. To jedno z najdłuższych tras rowerowych w Europie, które biegnie także przez piękne zakątki Podlaskiego. Szlak prowadzi przez urokliwe wioski, malownicze pola, lasy, wody, parki narodowe. Podczas podróży można podziwiać przyrodę, zwiedzać ciekawe miejsca i skosztować regionalnych przysmaków. Ale to nie jedyna opcja do wyboru.

Inną atrakcyjną trasą rowerową jest jazda wzdłuż Kanału Augustowskiego. Dobrym pomysłem jest “zaliczenie” wszystkich śluz, z których możecie podziwiać płynących kajakami i innymi jednostkami. Absolutnym hitem będzie Śluza Paniewo, która ze względu na ogromną różnicę poziomów wody, jest podwójna. Trasa wiedzie wzdłuż malowniczych regionów. Trasa jest łatwa do pokonania i doskonała dla rodzin z dziećmi, bo po drodze nie ma zbyt dużego ruchu samochodowego.

Jak Podlaskie rowerem, to też koniecznie można odwiedzić Puszczę Białowieską i spotkać żubry. Możecie na przykład przyjechać pociągiem z Białegostoku do Hajnówki, a dalej ruszyć leśną trasą rowerową do Białowieży. Dobrym pomysłem będzie także jazda wzdłuż trasy kolejki wąskotorowej, którą dojedziecie do miejscowości Topiło. Możecie też wybrać się drogą Narewkowską nad Siemianówkę oraz drogą przez Orzeszkowo w kierunku miejscowości nadburzańskim. Z Hajnówki da się także bezpiecznie rowerem dojechać do Białegostoku. Możliwości są niemal nieograniczone!

Warto również wspomnieć o infrastrukturze rowerowej w regionie. Podlaskie jest dobrze przygotowane do przyjęcia rowerzystów, oferując liczne ścieżki rowerowe, miejsca do odpoczynku czy jedzenia. Dłuższe wyprawy wymagają krzepy, a tu nie brakuje solidnej kuchni, która zapełni Wasze brzuchy na cały dzień. Odkrywanie regionu na dwóch kółkach pozwala na bliższe poznanie uroku regionu Podlaskiego i cieszenie się niezwykłymi krajobrazami.

Karol Okrasa w Tykocinie. Inspiruje gospodynie, a one inspirują się nim.
Karol Okrasa w Tykocinie. Zdjęcie archiwalne / fot. podlaskie.eu

Wakacje 2023. Kulinarna podróż po Podlasiu.

Podlasie to nie tylko piękne krajobrazy i fascynująca historia, ale także bogactwo kulinarnych doznań. Nasz region słynie z wyjątkowych smaków i tradycyjnych potraw, które przykuwają uwagę zarówno miejscowych, jak i turystów. Zapraszamy na kulinarną podróż po Podlasiu!

Podlaskie dania są doskonałym połączeniem smaków polskich, litewskich, białoruskich i żydowskich. Można spróbować kartaczy, pierogów w wielu odmianach, babki ziemniaczanej, a to wszystko z kapustą kiszoną, ogórkami kwaszonymi, wszystko popijając kwasem chlebowym. Do tego zestawu koniecznie spróbujcie śledzia w wielu odmianach. Na przykład w Tykocinie, gdzie pielęgnowana jest pamięć o Żydach. Natomiast tatarskie Kruszyniany pokażą Wam kuchnię zupełnie odmienną. Zasmakujecie tam baraniny i poznacie co to jest pierekaczewnik.

Można spróbować też spróbować słynnej palcówki czyli kiełbasy, która swoją nazwą zawstydza inne regiony kraju niczym słowo “popierdolić” używane w Poznaniu. Warto też zasmakować wędlin. W naszym regionie wytwarza się wiele wysokiej jakości produktów mięsnych. Kiełbasy swojskie, kabanosy, boczek czy suszone mięso to tylko niektóre z mięs, jakie warto spróbować podczas wizyty w regionie.

Podlasie słynie także z wyjątkowych serów, które są produkowane z naturalnego mleka w małych gospodarstwach. Koryciński czy kozi smakują i pachną tak, że nie zapomnicie tego do końca życia. Warto wybrać się na jakiś festyn (których w wakacji nie brakuje), gdzie lokalni wytwórcy prezentują swoje wyroby. Wtedy można posmakować wszystkiego. Ważnym elementem kulinariów Podlasia są również lokalne gospodarstwa ekologiczne, które oferują świeże owoce, warzywa i miody. Truskawki królują w Korycinie, najpyszniejsze ogórki są w Kruszewie, a jak miody to tylko z Puszczy Białowieskiej. A skoro o słodyczach mowa, to koniecznie zasmakujcie Marcina z Hajnówki oraz jagodzianek z Augustowa.

Podlasie to prawdziwy raj dla smakoszy. Wizyta w naszym regionie to doskonała okazja do degustacji unikalnych potraw, które stanowią połączenie różnych tradycji kulinarnych. Zachęcamy do eksploracji podlaskiej kuchni i odkrywania smakowych tajemnic tego pięknego regionu.

Wakacje 2023. Podlaskie Parki Narodowe – raj dla miłośników przyrody

Narodowe Parki w województwie Podlaskim to: Białowieski, Narwiański, Wigierski i Biebrzański. Wszystkie cztery zasługują na osobną uwagę oraz zwiedzanie. Każdy z nich to prawdziwy raj dla miłośników przyrody. Te obszary chronione oferują niezwykłe krajobrazy, różnorodność przyrodniczą i unikalne ekosystemy, które zachwycają odwiedzających. Możemy w nich zwiedzać rozległe obszary leśne, łąki, torfowiska, jeziora, rzeki.

Jednym z najbardziej znanych obszarów w Białowieskim Parku Narodowym jest Puszcza Białowieska, która jest jednym z ostatnich pierwotnych lasów w Europie. To miejsce zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest domem dla licznych gatunków roślin i zwierząt, w tym słynnych żubrów, dla których przyjeżdżają turyści z całego świata. Warto wybrać się do ścisłego rezerwatu z przewodnikiem, a także przejechać się kolejką wąskotorową z Hajnówki do miejscowości Topiło. Dobrze jest też zasmakować lokalnego jadła, by się posilić, gdyż na tych terenach czeka Was bardzo dużo spacerowania.

Kolejnym fascynującym miejscem jest Biebrzański Park Narodowy. Osowiec-Twierdza, Goniądz, Dolistowo Stare i wiele innych miejscowości to miejsca, które koniecznie musicie zobaczyć. Tak samo nie możecie nie przejść się kładkami na Carskim Trakcie. Dzięki temu może napotkacie łosie! Biebrzański Park Narodowy to jedno z największych i najcenniejszych bagien w Europie Środkowej. To miejsce jest ostoją dla wielu rzadkich i zagrożonych gatunków ptaków, takich jak bielik, żuraw, bocian czarny i orlik krzykliwy. Uważajcie tu na wycieczki piesze, bardzo łatwo jest zabłądzić, więc lepiej sami nie zapuszczajcie się w głąb lasów.

fot. P. Jakubczyk

Narwiański Park Narodowy skupiony jest wokół Kurowa, Kruszewa, Waniewa, Śliwna czy Suraża. Ten ostatni jest jednym z najmniejszych miast w Polsce. Świetnie położony nad Narwią, idealną do pływania kajakiem. Możemy zacząć trasę w Doktorcach, by krętym korytem dopłynąć do miasteczka. Waniewo i Śliwno to miejscowości połączone kładką nad rozlewiskami. Możemy tam się przeprawiać specjalnymi platformami po rzece, a także obserwować przyrodę z wież widokowych. Kruszewo słynie z ogórków oraz zerwanego mostu. A Kurowo jest siedzibą Parku Narodowego, w którym więcej dowiecie się o lokalnej przyrodzie, a także będziecie mogli popływać pychówkami – czyli łodziami z długimi wiosłami.

Wigierski Park Narodowy, mimo że przyciąga swoimi czystymi, polodowcowymi jeziorami, to tak naprawdę w większości składa się z lasów. Dlatego trzeba się nastawiać do wyjazdu zarówno nad jezioro, jak też do Puszczy Augustowskiej. Gdy będziecie już nad jeziorem Wigry, to koniecznie wybierzcie się do klasztoru, z którego będziecie mogli obserwować całe piękno przyrody z góry. Ten Park Narodowy idealnie nadaje się do zwiedzania rowerem. Liczba miejsc, które można objechać jest ogromna. A wszędzie spotkamy wspaniałe widoki.

fot. Krzysztof Mizera / Wikipedia

Wakacje 2023. Odkrywamy dziedzictwo kulturowe Podlasia

Województwo podlaskie kryje w sobie bogate dziedzictwo kulturowe, które warto odkryć, wykorzystując do tego obecnie trwające wakacje. Nasz region znany jest z licznych zabytków, które stanowią świadectwo jego historii i różnorodności kulturowej. Od pałaców po cerkwie i tradycyjne drewniane chaty, Podlaskie oferuje wiele atrakcji dla miłośników historii i architektury.

Jednym z najbardziej znanych zabytków Podlasia jest Pałac Branickich w Białymstoku. Ten okazały barokowy budynek był niegdyś rezydencją rodu Branickich, którzy mieli ogromny wpływ na rozwój regionu, a w szczególności Tykocina, Choroszczy i Białegostoku. Dziś pałac należy do Uniwersytetu Medycznego. W środku możemy oglądać to, co zrekonstruowano po II wojnie światowej, gdy budynek zniszczono w nalotach bombowych. W bocznych pomieszczeniach pałacu jest także Muzeum Farmacji.

Kolejnym niezwykłym miejscem, które warto odwiedzić, są cerkwie prawosławne w regionie. Podlasie słynie z unikalnej architektury kolorowych, drewnianych cerkwi, których nie brakuje, gdy będziemy przejeżdżać przez powiaty bielski, hajnowski czy siemiatycki. Oprócz tego koniecznie trzeba zobaczyć Świętą Górę Grabarkę, czyli jedno z najważniejszych miejsc prawosławia w regionie, a także Monaster w Supraślu, gdzie jest Muzeum Ikon. Warto także wspomnieć o cerkwiach Białymstoku. Pamiętajmy, że każda ze świątyń ma bardzo bogate zdobienia i wystrój, dlatego zawsze, gdy możecie – wchodźcie do środka!

Musimy też koniecznie wspomnieć o Tatarach, którzy żyją między innymi w Kruszynianach i Bohonikach. W obu wsiach znajdują się piękne, drewniane meczety. Warto też wybrać się na mizary (cmentarze). Koniecznie spróbujcie tatarskiego jadła, a przy okazji posłuchajcie ich fascynującej historii.

Meczet w Kruszynianach

Podlasie jest również znane z tradycyjnych drewnianych chat, które są integralną częścią krajobrazu tego regionu. Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej o ich historii, to doskonałym miejscem do odwiedzenia będzie dawne Muzeum Wsi w gminie Wasilków. Dziś ta instytucja nazywa się Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej. Na miejscu można podziwiać oryginalne chaty z różnych okresów historycznych i poznać życie wsi podlaskiej sprzed wieków.

Warto też przejechać podlaskie wioski, by zobaczyć stare, drewniane chaty tam gdzie jeszcze stoją. Najlepiej wybrać się w tym celu do Krainy Otwartych Okiennic czyli do Trześcianki, Soc i Puchłów. Warto też obejrzeć wszystkie inne wsie w pobliżu. To naprawdę przepiękne miejsca, które znajdują się po dwóch stronach rzeki Narew.

Tokary, fot. Dorota Ruminowicz / Wikipedia

Podlaskie to region pełen fascynującego dziedzictwa kulturowego. Nasza część Polski oferuje niezapomniane wrażenia dla miłośników historii i kultury. Opisaliśmy tylko kilka miejsc. Warto jednak odkrywać nasz region kompleksowo. W każdym powiecie znajdziecie coś wyjątkowego.

Wawel Truck odwiedzi Łomżę i Suwałki!

Już w najbliższą sobotę (24 czerwca) Wawel Truck, interaktywna ciężarówka pełna wyjątkowych słodyczy i dobrej zabawy, pojawi się na wydarzeniu Odlotowe Suwałki Air Show. A w najbliższą niedzielę (25 czerwca) wyjątkowy pojazd pojawi się na wydarzeniu Zasmakuj w Łomży. Wawel Truck będzie stacjonował na lotnisku Suwałki w godzinach 13:00-19:00. W Łomży będzie stacjonował na Starym Rynku w godzinach 9:00-15:00. Jak zawsze, na odwiedzających czeka wiele niezwykłych atrakcji!

W magicznym wnętrzu Wawel Trucka towarzyszami podróży będą zabawne Michałki, czyli postacie nawiązujące do kultowego produktu marki Wawel. Każdy odwiedzający interaktywną ciężarówkę będzie mógł zrobić sobie z nimi zdjęcie, a następnie wysłać na swój adres e-mail.

Każde dziecko będzie mogło spróbować również swoich sił w animowanych grach zręcznościowych i zrobić dobry uczynek. Dzięki specjalnym okularom VR, które zabiorą nas do zaczarowanego wnętrza fabryki czekolady, będzie można poznać największe tajniki jej produkcji oraz dowiedzieć się więcej o dobrych składnikach słodyczy marki Wawel. Całość zabawy w Wawel Trucku będzie wieńczyć wejście do królewskiej strefy słodkości, gdzie każdy będzie mógł skomponować mix swoich ulubionych słodyczy, który następnie zabierze ze sobą w dalszą drogę.

Informacje o kolejnych wydarzeniach z udziałem Wawel Trucka można śledzić na oficjalnych profilach marki Wawel na Instagramie i Facebooku.

Materiał partnerski

Białystok: komu przyda się kurs KPP? Czy pozwoli na zwiększenie bezpieczeństwa w miejscu pracy?

Mimo tego, że na przestrzeni ostatnich lat w Polsce odnotowuje się nieco mniej wypadków, to wciąż jest sporo do zrobienia – zarówno w skali całego kraju, jak i województwa podlaskiego. Z pomocą przychodzi szkolenie KPP – kto powinien się nim zainteresować?

Czy do bezpieczeństwa na Podlasiu warto podejść na poważnie?

Tak, zdecydowanie. Mimo tego, że obszar zbliżony do 20 tys. kilometrów kwadratowych zamieszkuje tylko milion naszych rodaków (dla kontrastu, w liczącym sobie 12 tys. km² województwie śląskim mieszkają aż cztery miliony osób), to wciąż odnotowuje się tutaj sporo wypadków.

Zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji, w 2022 roku na podlaskich drogach doszło do 333 wypadków, w których rannych zostało 360 osób. W wyniku tych zdarzeń drogowych zmarło 69 naszych rodaków. Najwięcej zdarzeń odnotowuje się latem i jesienią.

W 2022 roku wypadki najczęściej zdarzały się w:

  • czerwcu (11,6%),
  • lipcu (11,1%),
  • październiku (11,1%).

Niepokojąco wygląda też liczba wypadków w pracy. GUS szacuje, że w pierwszym kwartale 2023 roku, uśredniony wskaźnik wypadkowości w woj. podlaskim wynosił 1,02, co plasuje go w okolicach ogólnopolskiej średniej. Co ciekawe, w sąsiednim warmińsko-mazurskim, współczynnik jest o wiele wyższy i wynosi aż 1,35, co stanowi najwyższy wynik w kraju!

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, ponad 41% zdarzeń wynika z niewłaściwego zachowania się pracownika. Najczęstsze kontuzje to urazy kończyn górnych i dolnych (78%). Niezbyt dobrze wyglądają też dane z sektora usług rolnych – w analogicznym czasie, na Podlasiu zgłoszono aż 204 takie zdarzenia, z czego dwa wypadki zakończyły się tragicznie.

To niepokojące dane, które słusznie wzbudzają niepokój u wielu osób. Warto jednak wiedzieć o tym, że w razie sytuacji zagrożenia nie musisz ograniczać się tylko do wezwania pomocy i czekania na karetkę. Lepiej wziąć sprawy w swoje ręce, zapisując się na kurs KPP w Białymstoku organizowany przez Centrum Ratownictwa.

Program kursu KPP – co warto wiedzieć?

To profesjonalne szkolenie, którego zakres dokładnie regulują akty prawne w randze rozporządzenia oraz ustawy. Jeśli zdasz egzamin, na który składa się część teoretyczna i praktyczna, to przez trzy lata będziesz mógł posługiwać się tytułem ratownika. To najwyższy możliwy do zdobycia stopień dla osób, które nie są zawodowo związane ze służbą zdrowia.

Podczas samego kursu Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy nabędziesz umiejętności z zakresu RKO (resuscytacji krążeniowo-oddechowej), przyrządowego i bezprzyrządowego udrażniania dróg oddechowych, a także dowiesz się, jak prowadzić tlenoterapię czynną i bierną.

Zyskasz też praktyczną wiedzę o tym, jak tamować krwotoki, zabezpieczać złamania, zwichnięcia czy jak opatrywać rany. Nauczysz się też wstępnych zasad segregacji medycznej oraz dowiesz się, jak rozpoznać takie jednostki chorobowe, jak:

  • zatrucie,
  • zawał,
  • udar,
  • cukrzycę zdekompensowaną.

Kurs trwa 66 godzin, z czego aż 41 odbywa się pod okiem profesjonalnych ratowników. Centrum Ratownictwa współpracuje z fachowcami, którzy wyjeździli setki, a nierzadko i tysiące godzin na karetce. To ogromna dawka praktycznej wiedzy, dzięki której szybko nauczysz się, jak ratować ludzkie życie.

Ile kosztuje kurs KPP? Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, opłata nie jest wygórowana. Korzystając z oferty Centrum Ratownictwa, zapłacisz tylko 1390 złotych. Można jednak obniżyć tę kwotę o 200 PLN, jeśli na to samo szkolenie zapisze się z Tobą druga osoba.

Czy kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy jest przydatny?

Oczywiście! Z jednej strony to realne zwiększenie swoich szans na rynku pracy. Osoby po kursie KPP są cenione m.in. w służbach mundurowych, przeważnie także i w sektorze usług prywatnych, co otwiera drogę do podwyżki i awansu.

Z drugiej strony, wiedza, jaką nabędziesz w czasie szkolenia zostaje z Tobą na zawsze. Być może wykorzystasz ją, gdy wypadkowi ulegną ważne dla Ciebie osoby, jak partner, dzieci, lub ktoś z rodziny? Oby do takich zdarzeń nigdy nie doszło, jednak jeśli już zaistnieją, to warto wiedzieć, jakie działania i w jakiej kolejności trzeba wykonać. Właśnie wtedy docenisz wiedzę nabytą podczas kursu KPP!

Materiał partnerski

Featured Video Play Icon

Podlaskie to także kraina wielu kolorów! Sami zobaczcie.

Województwo Podlaskie, to prawdziwa perła o niezwykłym pięknie i zróżnicowanej kulturze. Region ten przyciąga podróżników swoim spokojem, kolorytem, rustykalnością i nieskalaną bliskością natury. O tym wszystkim można się przekonać w kolejnym filmie blogerów TraveLOVE, którzy zabrali widzów na niezwykłą podróż po naszym malowniczym regionie, gdzie odkrywali fascynującą mozaikę kulturową i niesamowitą różnorodność kolorów.

Jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu Podlasia są bocianie osady, które rozsiane są po całym regionie. Gniazda bocianów na dachach wiejskich chat oraz na wysokich słupach energetycznych stanowią nieodłączny element tego miejsca. Obserwowanie tych majestatycznych ptaków w ich naturalnym środowisku to niezapomniane przeżycie, które dodaje uroku podlaskim pejzażom.

Podlaskie województwo słynie również z malowniczych wiosek, które zachwycają swoim kolorowym charakterem. Drewniane chałupy o jaskrawych barwach tworzą unikalną atmosferę i przypominają o tradycjach ludowych, które są nadal żywe w naszym regionie. Spacerując po tutejszych uliczkach, niekiedy można napotkać mieszkańców, którzy chętnie utną pogawędkę. A to w dzisiejszym “zamkniętym społeczeństwie” prawdziwa wartość.

Nie sposób nie wspomnieć o zabytkowych drewnianych cerkwiach, które stanowią istotny element kultury oraz dziedzictwa Podlasia i przyciągają turystów jak magnes. Ich kolorowe malowidła i architektura przyciągają uwagę odwiedzających, a wnętrza tych świątyń skrywają prawdziwe skarby artystyczne. Cerkwie te są świadectwem wielowiekowej historii i różnorodności wyznań, które kształtowały region.

Województwo podlaskie to również prawdziwe rajskie miejsce dla miłośników przyrody. Liczne parki narodowe i rezerwaty przyrody, takie jak Białowieski Park Narodowy czy Biebrzański Park Narodowy, oferują unikalne możliwości obcowania z dziką przyrodą. Podlaskie jest ostoją dla wielu gatunków ptaków, zwierząt i roślin, a wspaniałe trasy rowerowe i szlaki piesze umożliwiają odkrywanie piękna regionu na własną rękę.

Podczas podróży po Podlasiu warto zatrzymać się również w lokalnych restauracjach i spróbować tradycyjnych potraw kuchni podlaskiej. Region ten słynie z wyjątkowych specjałów, takich jak pierogi, babka ziemniaczana, kartacze, kiszka ziemniaczana czy tradycyjna biała kiełbasa.

W Supraślu natura w pełnym rozkwicie! Są też nowości nad bulwarami.

Jeżeli nie byliście jeszcze latem w Supraślu, to warto tu ponownie przyjechać. Pojawiły się bowiem nowe konstrukcje nad bulwarami, gdzie można odpoczywać, a nawet piknikować ze znajomymi. Uzdrowisko staje się prawdziwym rajem dla miłośników natury i osób pragnących oderwać się od miejskiego zgiełku. Mimo, że od dawna jest tu pięknie, to cały czas przybywa nowych atrakcji, tak że chce się przyjeżdżać do Supraśla regularnie.

Miasto słynie z urokliwych bulwarów, które ciągną się wzdłuż rzeki Supraśl. Już od wiosny 2010 roku mieszkańcy i turyści mogą korzystać z przyjemnych alejek, ławeczek oraz oświetlenia, które towarzyszą utwardzonej ścieżce, prowadzącej od mostu drogowego aż do zapory. Dodatkowym atutem są liczne miejsca do aktywnego wypoczynku, takie jak siłownia plenerowa czy boiska do gier sportowych. Dla fanów plażowania i kąpieli wodnych jest kawałek żółtego piasku. Dodatkowo, niedawno powstał nowy parking, który pełni również funkcję amfiteatru miejskiego, co daje możliwość organizacji różnego rodzaju wydarzeń kulturalnych i artystycznych.

Historia Supraśla ściśle wiąże się z rzeką Supraśl. To właśnie zakonnicy stworzyli system wodny. Malownicza polna droga biegnąca wzdłuż rzeki jest idealna na spacery lub wycieczki rowerowe.

Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić w Supraślu, jest tężnia solna. Warto podkreślić, że ma ona status urządzenia medycznego i działa przez cały rok, nawet w trudnych warunkach pogodowych. Wystarczy wejść do środka i zająć jedno z miejsc do siedzenia, bądź jeszcze lepiej – spacerować po wnętrzu, aby skorzystać z korzystnego wpływu mikrokryształków soli unoszących się w powietrzu.

Jeżeli przez jakiś czas w Supraślu nie byliście, to przemierzając bulwary możecie zauważyć pewne różnice. Pojawiło się bowiem więcej konstrukcji. To idealne rozwiązanie dla osób poszukujących spokoju i relaksu w otoczeniu natury. Cieszmy się latem, rozkwitłą zielenią i atrakcjami, które Supraśl ma do zaoferowania. Wybierzmy to urokliwe miasteczko jako cel naszej letniej podróży i odkryjmy wszystkie jego piękno.

Featured Video Play Icon

Podlaskie to kraina wielu kultur. Zobacz region okiem turysty.

Województwo Podlaskie przyciąga turystów jak magnes. W całym regionie mieszka mniej ludzi niż w Warszawie, a jedną trzecią powierzchni zajmują lasy. W tym wszystkim żyją ludzie wyznający różne religie, wywodzący się z różnych kultur i narodów. Jak to wszystko widzą turyści? Powyższy ten film to pokazuje. Będzie to wzruszająca, pełna emocji wyprawa, która jest wyjątkowo cenną lekcją tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka.

Na filmie obejrzymy między innymi Tykocin, Supraśl i Kruszyniany. Wybór tych miejsc nie jest przypadkowy. To te miasteczka obecnie przyciągają prawdziwe tłumy. W Tykocinie bardzo postawiono na historię Żydów, w Supraślu dominuje prawosławny monaster, a w Kruszynianach tatarska kultura z muzułmańską religią. Szkoda, że w tym wszystkim nie pokazano – że na Podlasiu są także katolicy.

Chociaż obecny kościół powinien rozliczyć się z przeszłością i pociągnąć winnych do odpowiedzialności za przestępstwa seksualne, to przecież niczemu nie są winne piękne, zabytkowe kościoły czy sanktuaria, które warto zwiedzić. Dlatego – gdybyśmy mieli wybrać tylko jedną miejscowość, która jest zarówno kolebką katolicyzmu oraz jest to miejsce ciekawe historycznie, to z pewnością trzeba było wskazać Drohiczyn. Bez wątpienia ośrodek ten łączył ze sobą Królestwo Polskie z Rusią. Tamtejszy Kościół Trójcy Przenajświętszej i klasztor pojezuicki to miejsce naprawdę wyjątkowe. W tym miejscu, w 1253 roku odbyła się koronacja królewska księcia ruskiego Daniela Romanowicza, znanego jako Daniela I Halickiego. Warto tu dodać, że koronacja nastąpiła z rąk włoskiego kardynała. Zatem ten akt był jednocześnie zawarciem kościelnej unii, wyprzedzającą o wiele lat późniejszą unię florencką (1439), czy też brzeską (1596).

Obecny kościół jest piątym budynkiem wzniesionym w tym miejscu – poprzednie, drewniane świątynie były niszczone przez innowierców (1583), pożary (1595, 1601) oraz wojska szwedzkie i siedmiogrodzkie (1657). Zniszczenia, których dokonały obce wojska w czasie potopu szwedzkiego, doprowadziły do upadku znaczenia miast nadbużańskich – Drohiczyn, Niemirów czy Mielnik nigdy już nie odzyskały dawnej świetności. Za to pamięć po niej pozostała.

Featured Video Play Icon

Nadszedł czas na likwidację zalewu Siemianówka. Rzeka Narew umiera!

W ciągu ostatnich dwóch dni poziom wody w Narwi koło Łomży spadł o 7 cm. Nie ma wątpliwości, że jest to pierwszy alarm przed nadchodzącą letnią suszą. Obficie padające deszcze w regionie w ostatnim czasie nic nie pomogły, bo polskie rzeki zostały zniszczone przez urzędników i zamienione w rynny. To w zasadzie ostatni moment, by ratować rzekę Narew. Jeszcze tego lata zobaczymy puste koryta, a to początek końca pięknego przyrodniczo Podlaskiego. Bo wcale nie jest powiedziane, że stan rzeki znacząco się poprawi. Szczególnie, że działalność człowieka w tym znacząco przeszkadza.

Zmiany klimatyczne są faktem. Możemy obserwować przeróżne anomalia pogodowe zarówno na świecie jak i w regionie. Niestety na USA czy Chiny nie mamy wpływu (a to główni winowajcy tego stanu rzeczy), ale gdy pada deszcz, to powinniśmy każdą kropelkę zatrzymywać. My zaś spuszczamy do morza. Najpierw jednak przetrzymujemy w gigantycznym, płytkim zbiorniku, który kompletnie niczemu nie służy.

Zalew Siemianówka w praktyce jest zbyt wielki. W konsekwencji przyroda w pobliżu Narwi, za Siemianówką obumiera. Rzeka Narew wpływa do do zbiornika tuż przy granicy z Białorusią. Oznacza to, że na całym polskim odcinku obecność akwenu wywołuje problemy. Pod wpływem zmian klimatycznych zaczęły się one mocno nasilać. Skutki w przyszłości będą naprawdę tragiczne.

Aż do Suraża (czyli do granic z Narwiańskim Parkiem Narodowym) rzeka przebiega zasadniczo przez dzikie tereny. Jest to tak zwana Dolina Górnej Narwi. Obok Bagien Biebrzańskich, jeden z największych obszarów mokradeł środkowoeuropejskich. Występuje co najmniej 20 gatunków ptaków oraz 12 gatunków zwierząt. Największym zagrożeniem tego obszaru jest stałe obniżanie się poziomu wód gruntowych. A to jest właśnie konsekwencja istnienia Siemianówki.

W dalszych odcinkach – czyli od Suraża przez Rzędziany, Tykocin aż do wylewów w Wiźnie oprócz niskich stanów wód, dokładają od siebie także ludzie. Głównym problemem są zrzuty ścieków. Te dwa czynniki powodują, że ptaki i ssaki szukają innych miejsc do życia, daleko od człowieka. W konsekwencji dochodzi do degradacji przyrody. Jak to wygląda w praktyce? Wystarczy pojechać w okolice wspomnianej Wizny. Tam znajduje się Osada wydmowa. Powstała ona w skutek degradacji przyrody w tym miejscu. Innym przykładem są górne partie Bieszczad – czyli stepowy, wyjałowiony z bardziej zaawansowanej przyrody teren. Czy takiego chcemy Podlaskiego?

Wracając do Siemianówki. Powstałą ona u schyłku PRL. W 1987 roku pod budowę zalewu wykupiono i wywłaszczono 289 gospodarstw z ośmiu wsi, z których: Rudnia, Garbary, Bołtryki, Łuka i Budy uległy całkowitej likwidacji. Na potrzeby wysiedlonych wybudowano dwa osiedla mieszkaniowe: w Michałowie (30 mieszkań) i Bondarach (135 mieszkań). Powstała także wieś Nowa Łuka. W 1988 roku zaczęto piętrzyć wodę z Narwi w zalewie.

Powierzchnia zalewu wynosi 3250 ha (Jezioro Wigry jest mniejsze o ponad 1000 ha). Po kilku latach istnienia zalewu zauważono intensywny rozwój sinic. W celu ich likwidacji postanowiono wymienić wodę, struktury ryb i roślinności przybrzeżnej. Dodatkowo uprzątnięto linię brzegową. W związku z tym doprowadzono do obniżenia poziomu wody. Efektem tych bezmyślnych działań było pozbawienie miejsc lęgowych wielkiej ilości ptactwa i ryb. Woda została dopiero podniesiona w roku 2007. W 2015 roku mieliśmy bardzo gorące lato i brak opadów. Susza w regionie doprowadziła do tego, że nad Siemianówką można było zobaczyć stare koryto rzeki.

W każdym przypadku istnienie Siemianówki negatywnie wpływa na rzekę Narew. Podczas suszy – nie ma w niej wody, gdy spiętrzymy ją nad zalewem – też w rzece nie ma wody. W przypadku utrzymywania średniego poziomu wody nad zalewem – pojawiają się sinice, które degradują przyrodę. Przed nami upalne lato dopiero będzie, a susza już zbiera pierwsze plony. Bardzo prawdopodobne, że niedługo zobaczymy puste dno zamiast rzeki w Narwiańskim Parku Narodowym. W dalszych odcinkach (okolice Łomży) już teraz stan rzeki jest dramatycznie niski. Dlatego trzeba oddać Narwi jej stare koryto. Likwidacja Siemianówki to konieczność. Potem możemy tworzyć naturalne bariery – naśladując bobry, lub zostawić to po prostu im. Efekt będzie ten sam – okoliczna przyroda zostanie zasilona wodą, ludzie nie pozbawią się wody pitnej, a my będziemy mogli cieszyć się normalnym życiem i piękną przyrodą wokół.

fot. A. Tarasiuk

Puszcza Białowieska to nie tylko rezerwaty. Stoi tu też chata Baby Jagi.

Miejsce, w którym Jaś i Małgosia przeżyli swoje niezwykłe przygody, jest dostępne dla wszystkich. Chatka Baby Jagi w Orzeszkowie pod Hajnówką, usytuowana na skraju Puszczy Białowieskiej jest otwarta dla odwiedzających, którzy pragną zanurzyć się w magicznym świecie baśni. Ta wyjątkowa lokalizacja pozwala każdemu poczuć się jak dziecko. Dlatego to interesująca atrakcja zarówno dla najmłodszych jak i starszych. Ta intrygująca atrakcja wzbudza zainteresowanie zarówno lokalnej społeczności, jak i turystów z różnych zakątków świata.

To miejsce, które warto odwiedzić nie tylko ze względu na piękno przyrody i unikalne ekosystemy Puszczy Białowieskiej, ale także ze względu na niepowtarzalną atmosferę. Animacja w chatce trwa około 30 minut i jest prowadzona przez doświadczoną animatorkę. Przed wejściem, uczestnicy zostaną wprowadzeni w historię wścibskiej Lili, która zapłaciła konsekwencje za swoją ciekawość u boku Baby Jagi. Uczestników czekają takie atrakcje jak:

Gotowanie zupy, przyrządzanie magicznych pierników, sprawdzanie czy wiedźma miała wygodne łóżko, waga prawdy czyli urządzenie, które pozwala sprawdzić, kto nadaje się do pieca. Są też lochy Jasia – dla odważnych w podziemiach. Oprócz tego można poznać tajemnicze mikstury, zaznajomić się z czarami. Dodatkowo Chatka Baby Jagi oferuje wiele innych atrakcji, takich jak trampolina, ognisko, huśtawka. Wstęp do Chatki Baby Jagi wraz z animacją jest płatny, zaś atrakcje na posesji są darmowe.

Jeżeli chcielibyśmy się zatrzymać tam na dłużej, to już w bardziej realistycznych warunkach można przenocować w sąsiednim uroczysku.

Piękne zakątki Puszczy Knyszyńskiej na wyciągnięcie ręki. Wraca połączenie kolejowe.

Powraca weekendowe połączenie Białystok – Waliły. Szynobus wiezie podróżnych przez przepiękne zakątki Puszczy Knyszyńskiej. Po dojechaniu można zwiedzić Gródek, Michałowo, Kruszyniany, Wyżary. Każde z tych miejsc ma coś interesującego do zaoferowania. Pociągi zaczynają kursować od 3 czerwca. Można będzie dojechać do Walił w każdy weekend. Z Białegostoku pierwszy wyjeżdża o 9:05, a następny 15:29. Powrót z Walił jest o 10:21 i 16:35. Warto przypomnieć, że szynobus zatrzyma się nie tylko na stacji głównej Białystok, ale też na stacji Białystok Fabryczny. Można tylko ubolewać, że nie wykorzystuje się też innych stacji w mieście – choćby Starosielc, Bacieczek czy Nowego Miasta.

Oprócz regularnych kursów, pociągi do Walił pojadą też dodatkowo z okazji imprez plenerowych. 29 lipca o godz. 18.20 wyruszy do Walił pociąg “Biesiada”, a powróci o 0:40. We wrześniu ten sam pociąg pojedzie na Święto Grzyba w Sokolu. Cena biletu wynosi 8 zł. Można go kupić w kasie lub u obsługi pociągi. Można też elektronicznie lub w automatach. Wtedy będzie nawet taniej, bo bilet kosztować będzie 7,20 zł. Warto też dodać, że jeżeli jedziemy z rowerem. To dodatkowy bilet kosztuje 8,20 zł.

Co tam można zwiedzać?

Gródek, fot. Krzysztof Kundzicz / Wikipedia

Wysoczyzna Białostocka, czyli wschodnie tereny województwa podlaskiego, są znane głównie z Puszczy Knyszyńskiej, która posiada wiele atrakcji przyciągających turystów. Jednak warto zauważyć, że te tereny mają również ogromny potencjał, który dopiero zaczyna być dostrzegany i rozwijany. Michałowo, Gródek i Sokole to miejsca, które w przyszłości będą atrakcyjnymi celami turystycznymi, a także miejscami, do których ludzie będą migrować z Białegostoku, szukając życia trochę dalej od miasta. Od 2010 roku Michałowo ma status miasta, natomiast Gródek i Sokole są wsiami (to pierwsze dawniej było miastem). Sokole liczy 2900 mieszkańców i mogłoby uzyskać prawa miejskie, które utraciło w czasach rosyjskiego zaboru. Do Sokola i Gródka można dotrzeć bezpośrednio weekendowym pociągiem. Natomiast do Michałowa można dojść piechotą z Gródka (leśna trasa wynosi 12 km w jedną stronę) lub dojechać autobusem. Można również zabrać rower do pociągu i przemierzyć te tereny na dwóch kółkach.

Cerkiew w Michałowie fot. Yarl / Wikipedia

Najbardziej rozpoznawalnym miejscem w Michałowie jest zalew z plażą i placem zabaw. Piękny jest też park. Oprócz tego zachwyca drewniana cerkiew. Jeśli wybieramy się tam z rodziną, dzieci nie będą się nudzić. Dorośli również będą mieli co robić, ponieważ można tam wypocząć, kąpać się i grillować.

W Gródku również można znaleźć zalew i przepiękną cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy z majestatyczną kopułą. Warto zajrzeć do środka świątyni, ponieważ jej wystrój jest oszałamiający. Piękne freski i ozdoby zachwycą każdego. Blisko cerkwi można również zobaczyć dzwon stojący na dziedzińcu.

Sokole jest obecnie niewielką wioską, ale posiada ogromny potencjał i bogatą historię. Warto zwiedzić tam Zabytkowy Dom Ludowy im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. Ten zmodernizowany i odrestaurowany budynek ma charakter modernistyczny i jest doskonałym miejscem do organizacji różnych wydarzeń artystycznych. Ponadto, Sokole leży na skraju Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej. Zwiedzanie okolic wsi pozwoli na obcowanie z przyrodą i odkrycie wszystkich jej uroków.

Meczet w Kruszynianach

Meczet w Kruszynianach

Kruszyniany to tatarska wioska przy granicy z Białorusią. Z Walił jest do niej około 20 km, więc to raczej wyprawa z rowerem. Chociaż, znamy takich, dla których przejście 40 km w dwie strony jest do zrobienia. A co w Kruszynianach? Zabytkowy meczet, mizar (cmentarz) i tatarskie jadło.

Zabytkowy meczet w Kruszynianach architektonicznie jest prostym budynkiem. Składa się z prostokątnego korpusu z trzema wieżami i klasycznym dachem. Jego forma nawiązuje do sąsiednich cerkwi. Meczet ma zieloną elewację, co symbolizuje kolor islamu. Dwie wieże są dobrze widoczne, natomiast trzecia jest nieco ukryta, pozbawiona okien i umieszczona na krawędzi dachu. Wnętrze meczetu jest podzielone na dwie części – jedną dla mężczyzn, a drugą dla kobiet. Przed wejściem należy zdjąć obuwie. Osoby odwiedzające świątynię będą miały okazję zanurzyć się w tatarskiej kulturze.

Piękne bagno w Puszczy

Zbiornik Wyżary to jedno z ciekawszych miejsc w Puszczy Knyszyńskiej. Na miejscu znajduje się urokliwy zbiornik wodny w środku lasu, przy którym można na przykład grillować przy specjalnie wybudowanej wiacie. Od stacji Walił trasa wiedzie przez las szeroką drogą. Najpierw idziemy brukowaną szosą, a następnie żwirową. Długość trasy to 10 km. Po drodze miniemy Sianożątką – czyli przepiękne bagno. Na jego środek można wejść po długiej kładce. Nieopodal Wyżar i zbiornika znajduje się także jeszcze druga kładka, którą możemy dojść do leśnej galerii rzeźb.

Jeżeli chcemy spędzić cały dzień na nogach (lub jesteśmy rowerem), to do z Walił przez Wyżary do Supraśla jest zaledwie 32 km. W sam raz, by przez cały dzień iść. Świeże leśne powietrze i niesamowita przyroda sprawią, że sił nie powinno zabraknąć.

Dziś jest dzień dziecka. Czy poznajesz tych urwisów?

Dzień dziecka to doskonała okazja, by przypomnieć sobie starą prawdę. Wszyscy jesteśmy dziećmi, niezależnie od tego – ile mamy lat. Dlatego też nie może się obejść dzisiaj bez zabawy. Z naszej strony proponujemy takową. Czy poznajesz tych urwisów? Tak się jakoś złożyło, że w zestawieniu są sami chłopcy. A to dlatego, że w ostatnim czasie robią wszystko, by nie można było o nich zapomnieć choćby przez chwilę. Ma to zapewne związek z nadchodzącymi wyborami.

Polityką zajmować się jednak nie zamierzamy. Dziś jest dobry dzień, by odkurzyć wspomnienia z młodości. Dlatego też serdecznie zapraszamy Was do dzielenia się w komentarzach na naszym Facebooku osobistymi historyjkami z dzieciństwa. Czy jest coś, co zbroiliście, co pamiętacie do dziś? A może to dobry czas by wreszcie się przyznać i uwolnić wyrzuty sumienia? Nie krępujcie się! Na zachętę dajemy jeszcze jednego urwisa, który z powyższymi czasem się pobawi. Zamiast zbroić, woli śpiewać i grać na gitarze.

Jeżeli ktoś miałby jednak problem z odgadnięciem kto jest na zdjęciach to śpieszymy z tłumaczeniem. Od lewej Tadeusz Truskolaski (Prezydent Białegostoku), Artur Kosicki (Marszałek Województwa Podlaskiego) i Szymon Hołownia (szef ugrupowania Polska 2050). U dołu Zenek Martyniuk (król). Dodajmy też, że nie są to ich zdjęcia z dzieciństwa, a przeróbka w wykonaniu sztucznej inteligencji.

Wszystkiego najlepszego w Dniu Dziecka!

Najwyższa wieża widokowa w Podlaskiem będzie w końcu otwarta!

44-metrowa wieża widokowa w Uhowie miała być otwarta już w listopadzie 2021 roku. Nastąpi to dopiero 11 czerwca 2023 roku. Tak długi poślizg miał wynikać z winy wykonawcy. Wokół budowli są wiaty, ławki, a nawet zegar słoneczny. Wszystko to w sąsiedztwie nadnarwiańskiej przyrody oraz rozlewisk rzeki.

11 czerwca na dzień otwarcia zorganizowano szereg atrakcji dodatkowych. Będzie między innymi rajd rowerowy, zawody sportowe, występy dzieci i koncerty. Do tego będzie można oznaczyć swój jednoślad. Nie zabraknie też ogniska i lokalnych produktów do kupienia. Cała impreza przy wieży ruszy o godz. 16.00. O godz. 21.30 zostanie włączone oświetlenie. A poniżej oficjalny program wydarzenia:

15:00 Start rajdu rowerowego na trasie Płonka Kościelna – Uhowo

16:00 Oficjalne otwarcie Wieży Widokowej w Uhowie

16:30 Konkurencje sportowe: „Uchwyt Drwala”, „Piła Moja-Twoja”

17:00 Występy dzieci z pracowni Domu Kultury w Łapach

17:30 Koncert Gitarowy Duet Roberta Jankowskiego & Jacka Dębickiego

19:30-22:00 Muzyka klubowa – DJ

21:30 Wieczorne oświetlenie wieży

fot. wosir-szelment.pl

Powiększona plaża i nowe atrakcje – to wszystko na Szelmencie

Powiększona plaża, nowe miejsce do zabawy dla dzieci, a niedługo też więcej miejsc noclegowych – to wszystko czeka na turystów wypoczywających w Szelmencie. Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji na Suwalszczyźnie cieszy się ogromną popularnością i dlatego jest rozbudowywany.

Przypomnijmy, że dawniej można było tam jeździć na nartach, później z biegiem czasu – przystosowano miejsce także do odpoczynku latem. Teraz to ogromna baza rekreacyjna. Jest tam między innymi wyciąg narciarski – zarówno zimowy jak i letni na wodzie. Można też wypożyczyć katamaran i inne sprzęty wodne. Oprócz pięknej plaży z bardzo czystą wodą są też tereny do gier terenowych jak paintball. Można wszystko podziwiać z wysokiej wieży lub po prostu siedzieć przy brzegu.

Nieopodal znajduje się także restauracja i miejsca noclegowe. To propozycja dla tych, którzy zgłodnieją lub chcą zostać w Szelmencie na dłużej. Jeżeli tam się wybieracie, to pamiętajcie, by w nawigacji samochodowej wpisać “WOSiR Szelment”, gdyż wpisanie samej frazy “Szelment” doprowadzi Was w zupełnie inne miejsce. Ośrodek znajduje się 13,5 km od centrum Suwałk.

Granica Polsko-Pruska była fikcją? Już wtedy Polacy jeździli do Niemca, by pracować.

Kiedy patrzy się na dzisiejszy świat, aż trudno jest uwierzyć, że dawniej w jednym miejscu mogły funkcjonować ze sobą wielonarodowe grupy mieszkańców. Jako doskonały przykład podaje się Podlasie oraz Białystok. Tymczasem warto również uwzględnić Gubernię suwalską w czasach Kongresowego Królestwa Polskiego. W XIX wieku była prawdziwym tyglem. Wedle spisu rosyjskiego z 1897 roku, Polacy stanowili tam 23,63 proc. ludności. Litwini i Łotysze – 54 proc., Żydzi – 10,34 proc., Niemcy 5,35 proc., Białorusini – 4,5 proc., Rosjanie 2,08 proc., Ukraińcy 0,03 proc., inne narodowości 0,07 proc. Do tego trzeba jeszcze dodać podział na katolików, prawosławnych, protestantów, wyznawców judaizmu.

Ogólnie granica Polsko-Pruska ciągnęła się od Augustowa po Grajewo, Szczuczyn i Kolno, a życie społeczne płynęło spokojnie. Mamy tu na myśli bierność polityczną mieszkańców, którzy nie tworzyli żadnych związków i organizacji, które napuszczałyby jednych na drugich. Co ciekawe już w tamtych czasach kwitnęła emigrajca do Prus Wschodnich z Polski. Warto podkreślić, że nie była ona legalna. Zaś udało się zbadać – kto na takie podróże się wybierał i po co.

Nielegalny emigrant z Suwalszczyzny to przeważnie młody mężczyzna stanu wolnego, wyznania katolickiego lub ewangelickiego. Emigranci najczęściej udawali się do Prus wiosną i latem, zaś wracali przed zimą. Było to uwarunkowane sezonowością prac polowych, do których najczęściej zatrudniano emigrantów. Polskie władze nie walczyły z tym zjawiskiem, zaś załatwienie formalności związanych z legalną emigracją było skomplikowane i czasochłonne. Oba kraje natomiast gorliwie walczyły z wszelką kontrabandą, co rzecz jasna powodowało uszczuplenia w budżetach.

Życie na granicy przebiegało spokojnie aż do końca lat 30. XX wieku. To nie było tak, że 1 września 1939 roku po prostu, znienacka wybuchła wojna. Groźby i żądania ze strony Hitlera w stronę naszego kraju zaczęły się wcześniej. A tuż za nimi rosła niechęć pomiędzy Niemcami oraz obywatelami Polski.

Dzisiejszy świat wydaje się być bardziej skoncentrowany na jednolitości narodowej, a różnorodność etniczna i kulturowa, która kiedyś charakteryzowała Podlasie czy Suwalszczyznę, została w dużej mierze utracona.

Featured Video Play Icon

W Białymstoku można sięgnąć gwiazd! A o wszystkim opowiada… Branicki.

Seria “Zasilani” to bardzo interesujący program regionalny, który możemy oglądać na YouTube. W najnowszym odcinku Magda i Petros – prowadzący odwiedzają Planetarium i Obserwatorium UwB na białostockim kampusie. Ich przewodnikiem jest Andrzej Branicki – astronom z Wydziału Fizyki UwB. Wspólnie odkrywają tajemnice tego niezwykłego miejsca, w którym można podziwiać kosmiczną… przeszłość!

Realistyczną podróż zapewnia półsferyczny ekran o średnicy 7 metrów. Można na nim zarówno puszczać gotowe prezentacje, filmy 2D i 3D. Można też prowadzić interaktywne projekcie “na żywo”. Szczególnie to istotna funkcja, gdy chcielibyśmy widzieć na żywo obraz z teleskopu, który znajduje się w obserwatorium. Został on zbudowany na najwyższej kondygnacji wieży. Ukryty jest pod ruchomą i otwieraną kopułą. Średnica lustra teleskopu wynosi 60 centymetrów. To jeden z największych sprzętów w Polsce!

Featured Video Play Icon

Każde ujęcie jak pocztówka! Zobacz, co kryje Puszcza Knyszyńska.

Pomimo, że film ten został nagrany w 2014 roku, to nic a nic nie stracił na aktualności. Dlatego postanowiliśmy o nim przypomnieć. Został wykonany na konkurs “Bądź odlotowym reżyserem”. Wspaniałe ujęcia, cudowna muzyka i bohaterka filmu czyli Puszcza Knyszyńska – tworzą niepowtarzalne trio. Co ciekawe, niewiele osób wie – że ten zakątek Podlasia oferuje aż tyle interesujących miejsc, które można odwiedzić. A to zapewne dlatego, że Puszcza Knyszyńska spokojnie sobie istnieje w cieniu Puszczy Białowieskiej. Niektórzy mówią, że Knyszyńska to jej młodsza siostra.

W Puszczy Knyszyńskiej można napotkać wiele różnorodnych roślin czy zwierząt. Wędrując pomiędzy drzewami można napotkać stada jeleni, sarny, łosie czy żubry. Jeżeli będziemy wyjątkowo cicho i długo, to być może uda nam się natrafić na bardzo dzikie i ukrywające się przed człowiekiem wilki czy rysie. Jeżeli chodzi o roślinność, to największe wrażenie robi bardzo rozległy las iglasty. Króluje tutaj sosna. Wszystko to przeplatane jest rzekami, rzeczkami i strumykami.

Na obszarze Puszczy Knyszyńskiej znajduje się prawie 1000 km szlaków rowerowych, pieszych i kajakowych. Można także chodzić wzgórzami. Puszcza Knyszyńska to także idealne miejsce, by spędzić trochę czasu piknikując i relaksując się na łonie przyrody.

fot. Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku

Suchowola ma nowy zabytek. To dawna plebania z XIX wieku.

Budynek z drugiej połowy XIX wieku został zabytkiem. Taką decyzję podjęła prof. Małgorzata Dajnowicz w stosunku do dawnej plebanii w Suchowoli. Podlaska Konserwator Zabytków uznała, że obecny dom parafialny, który mieści się przy ul. Plac Kościuszki 3B (na przeciwko kościoła) zasługuje na to miano, bo prezentuje istotne naukowe wartości historyczne, jest cenny ze względu na pamięć historyczną o ks. Jerzym Popiełuszce, ks. Stanisławie Suchowolcu, a także był miejscem, w którym odbywały się w latach 80. tych dość regularne spotkania inteligencji miejscowej i krajowej, w ramach których dyskutowano o potrzebie organizacji Mszy za Ojczyznę. – Można powiedzieć, że niniejszy dom parafialny był symbolicznym punktem spotkań środowisk opozycyjnych wobec ówczesnego reżimu komunistycznego – podkreśliła prof. Dajnowicz.

Budynek powstał w 2 poł. XIX w. z materiału rozbiórkowego pozyskanego ze starego drewnianego kościoła w Suchowoli. Miał to być dom wikarego i służby kościelnej, a zgodnie z Kroniką parafii Suchowola mieścił się tu również szpital. W latach 20. XX w. część pomieszczeń budynku przeznaczono na potrzeby parafian, a następnie zorganizowano tu salę widowiskową Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej. Po II wojnie światowej w budynku mieściły się sale katechetyczne.

Gdy w latach 70. XX w. wybudowano nowy budynek plebanii, obiekt ten przeznaczono na dom parafialny. Odbywały się tu lekcje religii, jedno z pomieszczeń służyło ministrantom, w innym zaś swoje spotkania odbywali członkowie Klubu Inteligencji Katolickiej. Po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, pochodzącego z parafii Suchowola, w 1984 r. w jednej z sal przedmiotowego budynku ks. Stanisław Suchowolec zorganizował Izbę Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki.

Featured Video Play Icon

5 dniu twardych walk na długie lata poszło w zapomnienie.

Obrona Nowogrodu to jedna z bardziej zapomnianych, lokalnych bitew II wojny światowej. Wszyscy doskonale pamiętają Wiznę i kapitana Raginisa, jednak Niemcy w tym samym czasie nacierali na Nowogród. A tam – podobnie jak pod Wizną dosyć mocno się wykrwawili. To niestety zostało zapomniane na długie lata.

W pierwszych dniach września 1939 roku 33. Pułk Strzelców Kurpiowskich pod dowództwem ppłk. Lucjana Sianka bronił pozycji obronnych na odcinku Narwi pod Łomżą i Nowogrodem, o długości ponad 60 km. Pułk ten, wzmocniony przez III dywizjon 18. pułku artylerii lekkiej, musiał rozdzielać swoje siły, aby obsadzić odcinek obronny, który znacznie przekraczał przyjęte normy. Niemcy zamierzali zdobyć Nowogród nocnym atakiem, lecz obrońcy byli czujni i przeprowadzili skuteczne ogniowe odparcie. Walka trwała przez cztery godziny, podczas których powstrzymano wszystkie próby zdobycia pozycji przez niemieckie oddziały.

W kolejnym dniu Niemcy przeprowadzili silne bombardowania pozycji, jednak załogi miasta Łomży skutecznie odpierały natarcia. Obrona Nowogrodu była szczególnie zacięta, ale po trzecim natarciu Niemcom udało się zdobyć niektóre punkty oporu. Polacy przerzucili jednak dodatkowe oddziały, co pozwoliło odbić utracone pozycje, ale straty były znaczne.

Decydująca bitwa miała miejsce 10 września, gdy niemiecka 21. dywizja piechoty zaatakowała Nowogród. Mimo heroicznego oporu polskich żołnierzy, obrona załamała się pod ciężkim ogniem artylerii i wsparciem lotnictwa. Dowódca pułku poległ, a schrony bojowe zostały zdobyte przez wroga. Jednak polski 42. pułk piechoty zdołał wyrzucić Niemców z pozycji i odebrać im większą liczbę jeńców. Niestety ostatecznie pułk, z dużymi stratami wycofał się za Czerwony Bór, 25 km dalej.

Po zakończeniu twardych, 5-dniowych walk dowództwo SGO “Narew” zapomniało, tak jak i historycy o bohaterskiej obronie 33. Pułku Strzelców Kurpiowskich. Dopiero po 33 latach, w 1972 roku, nadano im order Virtuti Militari. 33 żołnierze odebrali go za swoje zasługi. Również mieszkańcy Nowogrodu, którzy pomagali w budowie fortyfikacji i wspierali obrońców, zostali uhonorowani Orderem Krzyża Grunwaldu.

Featured Video Play Icon

Augustów jak Hollywood. Tu nagrano aż 27 filmów!

Augustów z racji swojego przepięknego położenia, to nie tylko miejsce, gdzie ludzie przyjeżdżają wypoczywać czy kurować się w sanatorium. Tutaj także nakręcono mnóstwo filmów. I to był przyczynek do powstania dokumentu pt. “W Augustowie się kręciło”. Jest to nostalgiczna opowieść o filmach, które nagrywano w letniej stolicy Polski. Dlaczego wybierano akurat to podlaskie miasteczko? Jak się tu pracowało? Co zrobić by ekipy filmowe znów chętnie tu wracały? Jakie wspomnienia zostawili filmowcy? Gdzie znajdują się miejsca uchwycone w kadrach? Na te pytania odpowiadają świadkowie, mieszkańcy i aktorzy. Wszystko to okraszone fragmentami filmów i współczesnymi zdjęciami z miejsc ich kręcenia.

Pierwszy film, który powstał w Augustowie, wyreżyserował Eugeniusz Cękalski w 1938 roku. Miał on tytuł “Strachy”. Trzeba przyznać, że była to dość interesująca historia. Opowiadała ona o pewnej Teresce, biednej dziewczynie z warszawskiego Powiśla, która występowała w rewii “Strachy na lachy”. Nawiązuje romans z Zygmuntem (którego zagrała gwiazda przedwojennego kina – Eugeniusz Bodo). Warszawski teatr źle jest zarządzany przez kierownika Fensterglassa zostaje jednak zamknięty. Tereska wraz z kilkoma dziewczętami z zespołu otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrzyku, który po śmierci głównego aktora, starego baletmistrza Dubenki, również upada. Sikorzanka wraca do Warszawy i dzięki wstawiennictwu Modeckiego otrzymuje pracę w teatrze “Złota kurtyna”. Wkrótce zaczyna odnosić sukcesy…

Bardziej znany film, który powstał w Augustowie – to kultowe – bo debiutanckie dzieło Romana Polańskiego – Nóż w wodzie (1961). W 1982, 1985, 1987, 1989 roku w Augustowie nagrywano różne odcinki do 07 zgłoś z Bronisławem Cieślakiem jako dzielnym porucznikiem Milicji Obywatelskiej – Sławomirem Borewiczem. W 2018 roku stacja TVN realizowała w Augustowie (i Kolnie) serial Chyłka. Zaginięcie.

Pełna lista zawiera 27 produkcji filmowych! Dokument na ten temat (do obejrzenia powyżej) zrealizował Rafał Rowiński.

Featured Video Play Icon

Na zapleczu Augustowa. Jeżeli szukasz ciszy i spokoju – to właśnie tam.

Okres letni to czas, gdy szukamy wypoczynku nad wodą. Augustów w Podlaskiem jest jednym z najpopularniejszych miejsc w Polsce, do którego przyjeżdżają całe rzesze turystów. Wiadomo, że w tak dużym tłumie nie każdy potrafi wypoczywać. Czy zatem letnią stolicę Polski należy omijać? Ależ nie! Janusz Laskowski o Beacie z Albatrosa śpiewał, że poznał ją nad Neckiem. To właśnie te jezioro znajduje się najbliżej centrum miasta i to tam spotkamy najwięcej ludzi. Tymczasem zupełnie obok mieści się Jezioro Białe. To prawdziwe zaplecze, ciche, spokoje i bardzo piękne.

Co więcej, nad Jeziorem Białym jest wiele miejsc, które oddzielą nas od tłumów, ale też nie odetną zupełnie od cywilizacji. A to ważne, gdy potrzebujemy mieć dostęp do bieżącej wody, sklepów, prądu. Pierwsze miejsce znajduje się przy ul. Turystycznej. W pobliżu mieści się bardzo popularna smażalnia ryb, a zupełnie obok ciche i spokojne miejsce do plażowania. Jeżeli chcielibyśmy mieć jeszcze więcej prywatności, to niedaleko od smażalni znajduje się hotel z prywatną plażą. Warto też wybrać się Szlakiem Orła Białego, a po drodze zaliczać kolejne miejscówki do plażowania.

Kolejnym interesującym miejscem na skraju jeziora Białego jest Przewięź. Położona obok Augustowa miejscowość z charakterystyczną plażą zwaną Patelnią. Jest tam także jedna ze śluz Kanału Augustowskiego. Z mostu nad nią można podziwiać przepływające statki, łodzie i kajaki. Po drugiej stronie (północnej) Jeziora Białego jest za to mnóstwo miejsc do biwakowania. Jeżeli więc lubicie nocować pod namiotem, to tam znajdziecie sporo campingów.

Jako ciekawostkę dodamy, że na dnie jeziora znajdują się dwa wraki drewnianych łodzi. Jedna z nich to prawdopodobnie płaskodenna barka o długości ok. 20 m. Druga mogła być barką służącą do przewozu turystów po jeziorze.

Featured Video Play Icon

Czy wiesz jak robi się kartacze? Pilnie strzeżona tajemnica rozwiązana.

Mimo, że kartacze nie są polskim daniem, to na Podlasiu w ostatnich latach robią prawdziwą furorę. Turyści zjeżdżający z całej Polski rozsmakowują się na całego w kartaczach, babkach ziemniaczanych i pierogach. Nie spotkaliśmy innego regionu w kraju, gdzie te dania byłyby aż tak popularne. Dziś skupimy się na samych kartaczach. Jaka jest tajemnica tego dania? Jak je wykonać? Tego wszystkiego dowiecie się w powyższym filmie. Na końcu artykułu przedstawiamy składniki.

Kartacze na Podlasie i Suwalszczyznę przywędrowały z Litwy i to właśnie na pograniczu były najbardziej popularne. Dopiero później rozszerzał się ich zasięg występowania. Ciasto na kartacze robi się z surowych ziemniaków. W Polsce najbardziej podobnym daniem były wielkopolskie pyzy. To, co różni kartacze od pyz, to przede wszystkim kształt. Pyzy są małe i okrągłe, a kartacze przypominają duże jajko. Inny jest też farsz w środku. W przypadku kartaczy jest on bardziej pikantny, mocniejszy, czosnkowy. Pyzy są łagodniejsze w smaku.

składniki:
1,2 kg obranych surowych ziemniaków
120g ziemniaków ugotowanych
400g surowego mięsa karkówka
2 duże cebule
1 łyzka majeranku
sól,pieprz do smaku
boczek lub słonina na okrasę

Featured Video Play Icon

To dopiero film! Białystok i Suwałki nagrane w 1991 przez turystę!

Taki film to prawdziwa skarbnica wiedzy. Pokazuje codzienne życie Polaków w 1991 roku czyli po transformacji ustrojowej. To nie tylko szybka wycieczka w przeszłość z okna samochodu, jak na innych starych filmach z tamtego okresu. To prawdziwa podróż – widziana oczami osoby, dla której nasz kraj po transformacji był czymś bardzo egzotycznym. Bowiem w 1991 roku zachód od wschodu Europy różnił się diametralnie – szczególnie pod względem rozwoju. Tam skala zniszczeń po II wojnie światowej nie była tak gigantyczna jak u nas, tam nie było też komunizmu tylko pierwowzór Unii Europejskiej – wspólnoty, która była zainteresowana wyłącznie rozwojem gospodarczym. Dlatego autor filmu zwracał uwagę na zupełnie inne rzeczy i sprawy, niż robiłby to ktoś “stąd”. Jaki był tego efekt?

Film zaczyna się w Suwałkach. Autor w tle opowiada o tym jak próbował się dostać do Wilna, ale nie został wpuszczony na Litwę. Nagranie zostało zrealizowane 7 września 1991 roku, a to oznacza, że ZSRR jeszcze istniało. Natomiast Litwa ogłosiła niepodległość 11 marca 1990 roku. Co ciekawe, dzień przed omawianym nagraniem ZSRR oficjalnie uznało deklarację Litwy. Czy to był powód przyjazdu turysty? Nie wiadomo, natomiast jedno jest pewne. Gdy jeden kraj się rozpada, a drugi odradza na nowo – to o żadnych podróżach turystycznych nie ma mowy. I takim to sposobem Manfred Ziegenhagen zamiast Wilna nagrał bardzo długi film o Suwałkach i Białymstoku. Po drodze są też Migawki z Augustowa, gdzie zobaczyć możemy słynny Albatros.

Oprócz różnych, charakterystycznych miejsc, które są turystycznymi atrakcjami, możemy zobaczyć między innymi wieki bazar przy ul. Bema. I tam obserwujemy scenę. Ludzie handlują, zaparkowana jest policyjna nyska, a w tle buduje się obecna siedziba ZUS z charakterystycznym spadzistym dachem, z którego robiono sobie żarty, że nadaje się na skocznię narciarską. Podczas wycieczki Manfreda, możemy też zobaczyć bardzo wiele starych pojazdów i domów. Cały film trwa kilkadziesiąt minut. Wspaniała, historyczna podróż.

Featured Video Play Icon

Żydowskie dziedzictwo Białegostoku na jednym filmie

Białystok jak i całe województwo Podlaskie nierozerwalnie są związane z historią Żydów. Gdyby nie II wojna światowa, to kto wie – być może dziś nie istniałby Izrael, zaś Polska byłaby wielokulturowym, wielowyznaniowym i wielonarodowym mocarstwem w Europie. Bo skoro przez tyle lat do wojny – tacy białostoczanie żyli obok siebie bez żadnych podziałów, to dlaczego w innych miastach miałoby by być inaczej? Dziś można tylko i wyłącznie dywagować. Po 1945 roku nastąpiły trwałe i nieodwracalne zmiany, które piszą dziś zupełnie inną historię.

Ale po tamtych czasach zostały jeszcze w Białymstoku pamiątki. Dziedzictwo żydowskiego Białegostoku ma się całkiem dobrze. Mimo, że powyższy film dokumentujący je powstał w 2008 roku, to dziś żadne z tych miejsc nie wygląda gorzej. Niektóre nadal czekają na sensowne zagospodarowanie.

Film ukazuje nam przepiękną architekturę – dawne synagogi, szkołę, kamienice. Wszystko to charakterystycznie zdobione. To cud że to wszystko przetrwało, bo gdy Niemcy w Białymstoku mordowali Żydów, to kłębił się jednocześnie czarny dym trawiący budynki w mieście. Po wojnie miasto było doszczętnie zniszczone. Dlatego nie mamy chociażby Starówki. Obecny Rynek Kościuszki został odtworzony prawie że od zera. Które budynki są “nowe” łatwo rozpoznać. Stanisław Bukowski – architekt podnoszący Białystok z gruzów – miał swój charakterystyczny styl – między innymi czerwone, spadziste dachy i wyróżnione okiennice.

fot. A. Tarasiuk

Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna ma nowe atrakcje!

Trebusz, katapulta, taran – to średniowieczne urządzenia, dzięki którym wojownicy mogli napadać na grodzone osady czy zamki. Teraz można je podziwiać w Parku Kulturowym Korycin – Milewszczyzna. Za kilka tygodni zostaną zakończone także prace nad budową średniowiecznego grodziska. Będzie to już drugi kompleks z dawnych czasów w tamtym miejscu. Obecnie możemy oglądać tam codzienne życie dawnych mieszkańców. Jedną z atrakcji jest drewniany wiatrak, dawny folwark, piwnica, dwór czy pracownia tkacka.

Dzięki tablicom informacyjnym oraz wytycznym alejkom każdy turysta może bez przodownika zwiedzać obiekt oraz poznać ciekawostki parku. Informacje są w 3 wersjach językowych – polska, angielska i rosyjska. Park dostosowany jest dla osób niepełnosprawnych zarówno na wózkach inwalidzkich oraz niedowidzących (opisy atrakcji są napisane także językiem Braille’a). Oprócz tego dostępna jest infrastruktura rekreacyjna na plaży – wiaty, miejsce ogniskowe oraz grillowe. Do końca maja będzie jeszcze zamknięty wiatrak oraz sala etnograficzna z uwagi na bezpieczeństwo odwiedzających. Wstęp na teren Parku jest bezpłatny.

Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna jest otwarty od wtorku do piątku. Można go zwiedzać w godzinach od 12:00 do 17:00. W weekendy od 11:00 do 18:00.

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Na majówkę będziemy mieli 30 stopni. 10 w poniedziałek, 10 we wtorek i 10 w środę. Jeszcze tydzień temu taki scenariusz był bardzo realny. Na szczęście realne prognozy są lepsze. Ma być pomiędzy 14 – 18 stopni. W sam raz żeby wyjść na zewnątrz i trochę się poruszać, ciut za mało żeby gdzieś dłużej posiedzieć. Dlatego też nasze majówkowe propozycje będą uwzględniały aktywność. Dużo aktywności! W tym roku majówka ułożyła się tak, że zaczyna się w piątek 28 kwietnia po południu, a kończy pomiędzy 4 a 7 maja – w zależności czy mamy jakieś urlopy, które możemy wykorzystać. Co zatem robić 10 dni w Podlaskiem? Trzeba skorzystać z naszych 10 propozycji.

Pociągiem do Walił

Wycieczka pociągiem do Walił i powrót do Białegostoku przez Supraśl to doskonała propozycja dla wszystkich tych, którzy planują trochę porowerować lub cały dzień chodzić pieszo. Łączna trasa wynosi 35 km. Zajeżdżamy wpierw pociągiem do Walił, następnie idziemy na Sianożątka i Wyżary, gdzie podziwiać będziemy przepiękne bagna i sztuczny zbiornik w lesie. Potem wędrujemy leśnymi drogami przez Sofipol, Kuberkę i Przechody do Królowego Mostu. Następny przystanek to Kołodno i wieża na Wzgórzach Świętojańskich. Kończymy w Supraślu, z którego linią 500 możemy wrócić do Białegostoku.

Czeremchowa Tryba

Kolejna wycieczka, którą możemy zwiedzić przepiękne tereny Puszczy Knyszyńskiej, to trasa z Czarnej Białostockiej do Supraśla. Do tej pierwszej miejscowości można dojechać i pociągiem i autobusem. Z tej drugiej wrócicie do Białegostoku linią 500. Po drodze możemy zahaczyć o Wiatę pod Dębami, gdzie można legalnie palić ognisko. Po trasie zwiedzimy między innymi Czeremchową Trybę – przepiękne bagna. Wystarczy trzymać się starej linii kolejki wąskotorowej, którą znajdziemy zaraz za zajazdem w Czarnej Białostockiej.

Kładka Śliwno-Waniewo wraca po remoncie

Narwiański Park Narodowy to nadal atrakcyjne miejsce. Oprócz sławnej Kładki, która w pełnej okazałości wraca po remoncie, będzie także nowa wieża widokowa, z której można będzie podziwiać ptaki przez lornetkę. Pamiętajcie, by nie skupiać się wyłącznie na Waniewie i Śliwnie, ale także odwiedzić Kruszewo – gdzie również jest wieża widokowa (prywatna) oraz Kurowo, gdzie znajdują się kolejne piękne tereny do zwiedzania na terenie siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego. Do tego warto zajechać do jednego z najmniejszych miast w Polsce – Suraża. Tam również nie braknie Wam pięknych widoków.

Jak majówka to Augustów!

Letnia stolica Polski intensywnie się zmienia. W ostatnich latach powstało tam mnóstwo nowych terenów do spacerowania i odpoczywania. Koniecznie wybierzcie się więc na plażę, z której możecie spory kawałek wędrować wzdłuż jeziora Necko. Oprócz tego grzech nie popływać statkami nad Rospudę oraz Kanałem Augustowskim do Studzienicznej. Samo centrum miasta też oferuje wiele atrakcyjnych miejsc, gdzie można pochodzić, zjeść i odpocząć. Jeżeli przyjedziecie rano, to być może załapiecie się na słynne jagodzianki.

Białowieża ciągle żywa

Piękny, ścisły rezerwat przyrody można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Ci czekają w gotowości, w okolicach wejścia do Białowieskiego Parku Narodowego. Dlatego oprócz samego parku, dobrze jest przejść się także w najbardziej dziką część Białowieży. Nie odpuszczajcie sobie także stacji kolejowej Białowieża Towarowa. Tam również jest bardzo klimatycznie a i atrakcji nie brakuje.

Hajnówka też ma ofertę!

Kolejka wąskotorowa z Hajnówki do Topiła to wspaniała atrakcja akurat na majówkę, niezależnie jaka będzie pogoda! Do tego koniecznie zasmakujcie regionalnego jadła, a na deser koniecznie zjeździe sławnego Marcinka!

Nadbużańskie tereny czekają!

Rzeka Bug i górzyste tereny w okolicy to doskonały plan na dłużą wycieczkę od Niemirowa po Mielnik, Drohiczyn, Grabarkę. W okolicę możecie dojechać pociągiem. Gdy tylko wysiądziecie, to bardzo blisko znajduje się Kasztelik – prywatny, kamienny zamek, wybudowany rękoma jednego człowieka.

Dalej możecie się kierować do rzeki Bug, do której jest 4 km. Droga wzdłuż brzegu do przygranicznego Niemirowa to około 30 km.

Halo Biebrza!

fot. P. Jakubczyk

Biebrzański Park Narodowy to także miejsce, które ma wiele do zaoferowania. Nieustannie zachwyca wycieczka z Osowca-Twierdzy, gdzie dojedziecie pociągiem do Suchowoli, z której wrócimy autobusem. Jeżeli 40 km to za dużo na Wasze nogi, to rozbijcie wycieczkę na dwa dni. Po drodze w Dolistowie Starym warto jest przenocować nad Biebrzą. Po drodze będzie też Goniądz, który warto również zwiedzić.

Jeżeli preferujecie jazdę rowerem, to najbliższy pociąg jest w Dąbrowie Białostockiej – 20 km od Suchowoli.

Piękna przyroda w okolicach Łomży

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to piękne tereny, którymi można spacerować cały dzień. Po drodze przyroda pokaże nam naprawdę wiele – szczególnie teraz, gdy wszystko rozkwita!

Tutaj też przyda się rower albo samochód, bo przejście dookoła Parku jest zbyt ciężkie na 1 dzień. Kółko wykonane z Łomży to ponad 55 km. Chyba, że także rozbijecie wszystko na 2 dni. Wtedy będzie przyjemnie. Warto jednak pokusić się o jakiś środek lokomocji, bo w okolicy można też dodatkowo zwiedzić Grądy-Woniecko, Wiznę, Ruś czy Górę Strękową. Wtedy mamy drogę otwartą na Biebrzański Park Narodowy.

Wycieczka wschodnią ścianą

Przepiękne i dzikie tereny na wschodniej ścianie doskonale nadają się do tego, by je objechać przez cały dzień samochodem. Z Niemirowa do Wiżajn przez Hajnówkę, Białowieżę, Siemianówkę, Jałówkę, Kruszyniany, Krynki, Sokółkę, Dąbrowę Białostocką, Lipsk, Giby i Szypliszki będzie doskonałą odskocznią dla tych, którzy uwielbiają czas spędzać za kierownicą samochodu oraz lubią szybkie zwiedzanie na zasadzie “zaliczania punktów”. Wszystkie wymienione miejscowości oferują ciekawe atrakcje, doskonałe jadło i piękne widoki.

Featured Video Play Icon

Jak mamy kwiecień, to możemy upiec Bocianie Łapy. Jak to się robi w Michałowie?

Bocian od dawien dawna jest symbolem szczęścia, dlatego zawsze gdy na wiosnę powracał do gniazda, to według ludowej tradycji starano się go powitać. A jeśli się nie pojawiał, to próbowano go przywołać. Przylot bociana zazwyczaj zbiegał się w czasie z kwietniowym świętem Zwiastowania Bogurodzicy, dlatego to właśnie wtedy gospodynie tradycyjnie piekły „Busłowe Łapy” (Bocianie Łapy) – postne ciasto drożdżowe w kształcie bocianich łap. Mimo, że już postu nie ma, to warto przepis poznać. A pomoże w tym Pani Luba z Michałowa.

Bocianie Łapy przypominają trochę pączki, więc jeżeli lubicie tego typu przysmaki i chcecie czymś zaskoczyć swoich gości, to koniecznie spróbujcie samodzielnie je wykonać. Szczególnie, że nie da się ich kupić w sklepie.

Featured Video Play Icon

Nazistowsko-faszystowski Białystok w komedii to tykająca bomba. Jak wybuchnie, to szkody będą ogromne.

Na szczęście bez echa przeszła wrześniowa premiera filmu pt. Kryptonim Polska. I również na szczęście – można ją oglądać obecnie, póki co, tylko w płatnym Canal+, więc “siła rażenia” tegoż dzieła będzie mała. Niestety prędzej czy później zapewne obejrzymy ją w pewnej trzyliterowej stacji i wtedy mleko szkód szeroko się rozleje. Obiektywnie trzeba przyznać, że to nawet zabawny film, ale jego tłem jest Białystok przepełniony nazistami czy też faszystami. Widzimy między innymi mural Zenka na Dziesięcinach, pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej z doczepionym napisem Bóg – Honor – Ojczyzna, widzimy też białostocki sąd oraz inne fragmenty osiedla Dziesięciny.

Tak jak Sandomierz kojarzy się z Ojcem Mateuszem, Łódź z Nic Śmiesznego, a podbiałostocki Królowy most z U Pana Boga za Piecem, tak sam Białystok niestety zaczyna uchodzić za Mekkę tyle że nazistów. Najgorsze w tym wszystkim, że nikt w mieście, nic nie robi by odwrócić ten przykry stereotyp.

Białystok, za sprawą swoich mieszkańców, ma na swoim koncie rasistowskie ataki na obywatela Indii (któremu podpalono mieszkanie i doprowadzono do wyprowadzki do Anglii), ma na swoim koncie wielki marsz ONR, który oglądała cała Polska. Do tego była też parada równości, która zakończyła się ogromną bitwą na ulicach miasta. Wszystko to opatrzone zdjęciem uciekających, przerażonych ludzi, nad którymi głowami leci helikopter, zawieszony nisko nad budynkami. Jak kadr z jakiegoś filmu akcji. Swoje regularnie dokładała popularna stacja telewizyjna w programach informacyjnych.

W komedii Kryptonim Polska dołożyli nam jeszcze na konto spalenie kukły Żyda (które miało miejsce w innym regionie Polski), rasistowską awanturę w kebabie, która zakończyła się śmiercią (to było w Ełku) i oczywiście klasyk – czyli sławne urodziny Hitlera z tortem, gdzie swastyka była ułożona z czekoladowych wafelków. Warto też dodać, że Kryptonim Polska to nie pierwszy film szkalujący Białystok. Wcześniej w podobnym klimacie powstał kryminał pt. Kruk. Na szczęście również tylko dla widzów Canal+.

Najgorsze co może nam się przytrafić, to gdy film Kryptonim Polska z takimi gwiazdami jak Pazura, Szyc i Musiałowski trafi do trzyliterowej, popularnej stacji rozrywkowej. A to zapewne kwestia czasu. Wtedy szkody dla Białegostoku będą gigantyczne. Masowo rozedrze się “stare skazy” i znów utrwali się negatywny obraz miasta w stereotypowym, szerokim wyobrażeniu. A kto do takiego miasta będzie chciał przyjechać?

Oczywiście nie da się zakazać (i nie miałoby to nawet żadnego sensu) nagrywania takich filmów, mamy wolność słowa, ale na złe słowo musi być odpowiedź dobrego słowa. Dlatego władze powinny już teraz działać na rzecz krzewienia pozytywnego wizerunku miasta. Tymczasem Tadeusz Truskolaski i jego świta w ostatnim czasie sprawiają jakby miasto ich niewiele obchodziło. Ostatnie osiągnięcia w mediach ogólnopolskich – białostockich władz – to wybudowanie okropnego szaletu w cenie mieszkania, który do dnia dzisiejszego nie działa. Mało tego, ostatnio Truskolaski tak się zapędził w polityczne tematy, że publicznie zaczął obrażać mieszkańców Sokółki. Od dłuższego czasu nasze miasto zmaga się z wizerunkową katastrofą, a za sprawą takich filmów jak Kryptonim Polska – nieodwracalnie się to będzie pogłębiać.

Featured Video Play Icon

To miejsce mistyczne. Ukazuje pasję pisania ikon.

Supraśl to nie tylko uzdrowisko, ale także miejsce, gdzie od samego początku istnienia funkcjonuje klasztor. Najpierw w 1500 roku mnisi, przybyli z gwarnego Gródka i w cichym i spokojnym miejscu, na wzgórzu kolejne 11 lat wznosili cerkiew obronną. W kolejnym stuleciu był to już prężny ośrodek intelektualny. Kolejne czasy przyniosły Polsce zabory, które zamknęły złotą erę klasztoru, a finalnie miejsce zostało przejęte przez cerkiew prawosławną. Ostatecznie spór, o to czyje powinny być ziemie i budynki rozstrzygnięto w 1996 roku. Jednak od 1982 roku cerkiew rekonstruuje i upiększa cały supraski dobytek.

Muzeum Ikon w Supraślu jest jednym z elementów dzieła Cerkwi. Powstało w 2006 roku i do dziś cieszy się ogromnym zainteresowaniem. A jak jest w środku? Tego można się dowiedzieć odwiedzając Muzeum Ikon lub oglądając najnowszy odcinek Zasilanych, z których dowiecie się dlaczego ikona jest nierozerwalną kultury prawosławnej. Zarówno pisanie, jak i czytanie ikony to wyjątkowe, duchowe przeżycie. Można poczuć mistycyzm tego miejsca, gdyż w zbiorach placówki jest 1200 dzieł sztuki.

Featured Video Play Icon

Tak wygląda praca maszynisty. Zobacz podlaski odcinek Rail Baltica jego oczami.

Nie każdy sobie zdaje sprawę, ale wymagania dla maszynistów w Polsce są większe niż dla pilotów samolotów. Chociaż katastrofy tych drugich są dość spektakularne, to uznaje się że samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu na świecie. Pociąg natomiast jest bardzo komfortowym środkiem, ale dla pasażera. Od maszynisty wymaga nieustannego, wielogodzinnego skupienia. Wyobraźcie sobie, że poruszacie się w zasadzie tylko do przodu, droga jest monotonna, trzeba obserwować znaki, sygnalizatory i komunikaty radiowe. Do tego co chwilę trzeba wciskać specjalny przycisk, który nazywany jest czuwakiem. To on sprawdza czy jesteśmy skupieni na drodze, a nie na przykład śpimy. Jeżeli go zignorujemy, to pociąg się zatrzyma.

W województwie podlaskim mamy modernizowaną trasę kolejową Rail Baltica, która finalnie połączy jednolitymi, szybkimi torami państwa bałtyckie z Polską i nie tylko. Najczęściej ruch się odbywa na trasie Białystok – Warszawa oraz na podlaskich stacjach po drodze. Powyższy film został nagrany na odcinku Białystok – Racibory czyli w naszym regionie. Jak wygląda trasa oczami maszynisty? Zobaczcie sami.

 

Featured Video Play Icon

Święta, święta i… na Podlasiu znów święta! Zaczynamy Wielki Tydzień!

Wczoraj mieliśmy Lany Poniedziałek czyli drugi dzień świąt wielkanocnych. Tymczasem od wczoraj mamy także Wielki Tydzień… tyle, że w Cerkwi prawosławnej. Zatem na Podlasiu możemy ponownie odliczać do świąt. Daty świąt u katolików i prawosławnych nie pokrywają się, bo data Wielkanocy jest obliczana na podstawie dwóch różnych kalendarzy – gregoriańskiego u tych pierwszych oraz juliańskiego u tych drugich.

Pierwsze trzy dni Wielkiego Tygodnia w cerkwi celebruje się jutrznię oraz godziny liturgiczne z czytaniem Ewangelii. To bardzo charakterystyczna msza, bo w czasie jej trwania duchowni wraz z wiernymi trzy razy okrążają cerkiew. Krzyżem kapłan trzykrotnie uderza w drzwi świątyni. To oznacza odsunięcia kamienia, który zasłaniał wejście do grobu zmartwychwstałego Chrystusa. Mszę kończy namaszczenie wiernych świętym olejem.

W Wielki Czwartek natomiast jest dniem Ostatniej Wieczerzy, później jest Wielki Piątek i przeżywanie sądu nad Chrystusem. W Wielką Sobotę wspomina się zstąpienie Jezusa do otchłani, zaś w Wielkanoc radośnie wołamy Christos Woskresie! Woistinu woskriesie! co oznacza “Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”. Warto dodać, że post u prawosławnych jest dużo bardziej rygorystyczny niż u katolików. Zatem niedziela jest czasem porządnej biesiady. Na świątecznych stołach nie może zabraknąć mięsa, paschy (twaróg, ucierany z żółtkami, masłem, miodem i bakaliami). Do tego można smakować w babkach i chlebie Artos (z wizerunkiem zmartwychwstałego Chrystusa). Po powrocie z nocnej mszy trwa dzielenie się jajkiem. Następnie spożywane są pokarmy, które zostały zaniesione do cerkwi w koszyczku i poświęcone. Dopiero później spożywana jest reszta potraw. Jak widać, praktycznie nie różni się to od celebracji po katolicku. Zarówno w obu religiach, ale wyłącznie na Podlasiu królują ciasta drożdżowe oraz Mazurki.

Jako ciekawostkę możemy też dodać, że w Wielki Tydzień każdy może zadzwonić dzwonem przy cerkiewnej dzwonnicy! Wielkanoc to święto ruchome w Kościele katolickim i Cerkwi prawosławnej. Tyle, że datę oblicza się na podstawie dwóch różnych kalendarzy.

Featured Video Play Icon

Jak zrobić Mazurka na Wielkanoc? Ciasto legenda spod Siemiatycz.

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Jednym z ciast, jakie wtedy króluje jest Mazurek. Koło Gospodyń Wiejskich ze wsi Słochy Annopolskie pod Siemiatyczami postanowiło podzielić się swoim przepisem na ten przysmak.

Składniki:

Ciasto:

300 g mąki

200 g margaryny

100 g cukru pudru

3 żółtka

Masa:

100 g margaryny

100 g cukru pudru

50 g mleko w proszku

1 łyżka wody

Dodatkowo do dekoracji: orzechy laskowe, migdały płatki i całe, morele suszone, żurawina.

 

Mąkę razem z cukrem pudrem należy przesiać na stolnicę. Dokładamy do tego pokrojoną w kostkę schłodzoną margarynę i siekamy. Następnie dodajemy żółtka. W kolejnym kroku zagniatamy ciasto. Kiedy już to zrobimy, to odstawiamy do lodówki na godzinę. Po tym czasie ciasto trzeba rozwałkować na placek (o grubości ok. 1 cm). Potem wykładamy je na blachę o wymiarach i pieczemy ok. 20-30 min na środkowej półce piekarnika w temperaturze 200 stopni. Wyjmujemy i czekamy aż ostygnie.

Przed nami jeszcze wyrobienie masy. Margarynę rozpuszczamy w ganku, dodajemy cukier, mleko w proszku i to wszystko mieszamy, podgrzewając. Następnie, gdy trochę masa się ostudzi trzeba wyłożyć na upieczone ciasto. Docinamy boki i dekorujemy: orzechami, migdałami, morelami. Smacznego!

Featured Video Play Icon

To dość wyjątkowe hobby. Poroże możemy zbierać tylko wczesną wiosną.

Przełom lutego i marca to czas, gdy jelenie pozbywają się poroża. Dlatego od połowy marca do kwietnia jest szansa, by je znaleźć przed innymi “zbieraczami”. Po co to robić? Można dla dwóch powodów – pierwszy dla ciekawych wędrówek po trofeum i wzbogacenie kolekcji. Drugi to oczywiście pieniądze. Za poroże można dostać sporo.

Dlaczego jelenie gubią poroże? W ich tkance kostnej tworzą się jamy, które z czasem się powiększają i w końcu poroże się odłamuje. Od momentu zrzucenia poroża do ponownego wzrostu mijają ponad 3 miesiące. Wszystko po to, by jak najlepsze i najświeższe było gotowe na jesień. To wtedy jelenie szukają łani do zapłodnienia. Bogate poroże jest atrybutem, który nie tylko zachęca potencjalną partnerkę, doskonale też pozwala walczyć z konkurentami.

Zbieranie poroża jest dozwolone, jednak należy przestrzegać kilku podstawowych zasad:

  • w trakcie poszukiwań nie wolno płoszyć zwierząt, zmuszając ich do biegu, licząc że podczas ucieczki odpadnie stare poroże
  • należy także unikać ostoi zwierzyny i innych terenów objętych ochroną
  • znalezione zrzuty poroża stają się własnością znalazcy

Mimo że w polskich lasach cały czas przybywa zwierzyny, to znalezienie poroża wcale nie takie łatwe. Poroża jeleni wykorzystuje się do wielu celów – od ozdób, przez meble aż po dzieła sztuki. To dlatego, jeżeli nie zechcemy zachować swojego trofeum po leśnej wędrówce, możemy je sprzedać. Odkupią je firmy prywatne, które ogłaszają się między innymi w internecie. Za każdy kilogram otrzymamy około 100 złotych. Przeciętna waga poroża jelenia waha się pomiędzy 3,5 kg – 8 kg. Matematykę pozostawiamy Wam.

fot, UM Wasilków

Nowe trasy rowerowe w gminie Wasilków i BiKeRy

Gmina Wasilków to nie tylko samo miasto, lecz także okoliczne Nowodworce, Sochonie, Studzianki, Dąbrówki, Jurowce czy Rybniki. Te miejscowości są położone dosłownie o krok od Puszczy Knyszyńskiej. Dzięki temu, wybierając się na rower – możemy zwiedzić atrakcyjne tereny przyrodnicze jadąc całkiem wygodną trasą. W tym roku doszła dodatkowa nowość. Po drodze możemy mijać wiaty, po to by sobie odpocząć między kolejnymi odcinkami. Pierwsza znajduje się już na granicy Białegostoku i Wasilkowa na osiedlu Dolina Cisów. Jest tam także stacja BiKeR – jedna z trzech w Wasilkowie.

Łączna długość szlaków rowerowych w gminie to 55 km. Jeden z nich ma 45 km i prowadzi z Wasilkowa, przez Jurowce, Rybniki i Studzianki. Ten krótszy – 10 kilometrowy to tak zwany szlak grzybiarski, który prowadzi ze Studzianek do rezerwatu Jałówka, a następnie do Ożynnika, z którego możemy wrócić do Studzianek. Nazwa nie jest przypadkowe. Trasa ta obfituje w grzyby.

Stacje BiKeR dostępne są natomiast we wspomnianej Dolinie Cisów, a także na osiedlu Lisia Góra oraz w centrum Wasilkowa w okolicach zalewu i rzeki. Oczywiście system jest połączony z tym białostockim, więc śmiało możemy przemieszczać się rowerami pomiędzy tymi miastami.

 

 

Featured Video Play Icon

Ostatni moment żeby zobaczyć cudowne rozlewiska

Strękowa Góra to miejsce wyjątkowe, bo wiąże się z piękną historią kpt. Raginisa, który wraz ze swoimi żołnierzami dzielnie bronili się ze schronu, tym samym opóźniając uderzenie w Warszawę i dając jej mieszkańcom więcej czasów na przygotowanie się do najgorszego. Warto jednak odwiedzić to miejsce z powodów przyrodniczych. Wiosenne rozlewiska Narwi są przepiękne. To już ostatni moment, by je dostrzec. Niedługo poziom wody zacznie opadać, a w Polsce zacznie się pora bez większych opadów deszczu.

Jeżeli już podejmiecie się wycieczki tam, to warto też zwiedzić również całą okolicę. Wszak to tylko góra, więc nie spędzicie w jednym punkcie widokowym całego dnia. Chyba że lubicie. Natomiast doskonale wiemy, że wiele osób najbardziej odnajduje się, gdy może zwiedzać punkt po punkcie. Takich wokół Strękowej Góry nie brakuje. Wycieczkę warto zacząć od Tykocina, gdzie możemy zwiedzić wiele fantastycznych atrakcji związanych z dziejami Polski w okresie wielokulturowego Królestwa Polskiego.  Samą w sobie atrakcją również jest rzeka Narew. Cała droga prowadząca z Tykocina do Strękowej Góry również obfituje w ciekawe punkty widokowe nad Narwią.

Po zwiedzeniu historycznej góry możemy ruszyć albo carskim traktem w kierunku Osowca-Twierdzy eksplorując Biebrzański Park Narodowy z Goniądzem, Dolistowem Starym i Polkowem. Alternatywnie możemy wybrać się w stronę Wizny eksplorując piękne dzieła natury pod płaszczek Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, gdzie koniecznie trzeba zobaczyć Grądy-Woniecko i tamtejszą drogę zalaną po obu stronach wodą, a także okoliczne wydmy. Nie możemy pominąć też Krzewa, Drozdowa, Starej Łomży czy Rybna.

Jak widać opcji do zwiedzania jest wiele. A po drodze napotkamy wiosenne rozkwity, rozlewiska, bociany czy łosie. Inaczej mówiąc, warto jechać!