Featured Video Play Icon

To idealny moment, by odwiedzić Białowieżę!

Nadchodząca jesień to idealny czas, by zajechać do Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej czy Puszczy Augustowskiej. Jest jeszcze ciepło, ale już przyroda zaczyna się zmieniać. Wyjątkowa aura unosi się w powietrzy. To czas, kiedy przyroda przywdziewa swoje najpiękniejsze szaty, a lasy stają się prawdziwym spektaklem barw i dźwięków.

Kiedy myślimy o jesieni, pierwsze skojarzenia to najczęściej spadające liście. Jednak jesień to znacznie więcej. W lasach, drzewa prezentują swoją paletę kolorów, od złotych i pomarańczowych po głębokie bordo i czerwień. To prawdziwa uczta dla zmysłów, gdy liście drzew rozświetlają otoczenie. Warto też pamiętać, że to czas, gdy ptaki przemieszczają się na ciepłe obszary, a w związku z tym można obserwować ich wędrówki i podsłuchiwać koncert. Mimo że liczba ptaków może być mniejsza niż wiosną, to wiele gatunków pozostaje w naszych lasach przez całą jesień. Ich śpiew, choć może być mniej intensywny niż w innych porach roku, nadal stanowi część piękna lasów jesienią. W miarę jak temperatura spada, lasy często pokrywają się poranną mgłą. To piękne zjawisko tworzy tajemniczą aurę i sprawia, że lasy wydają się być miejscem pełnym tajemnic. Wędrując przez mglisty las, można poczuć, że przenosimy się do innego świata, gdzie czas zwalnia, a wszystko staje się spokojne i ciche.

Jesień to także czas obfitości w lasach. To pora roku, kiedy po deszczach wyrastają grzyby w różnych kształtach i kolorach. Grzybiarze wyruszają z wiadrami i koszami w poszukiwaniu pysznych i aromatycznych grzybów, które stanowią doskonały dodatek do wielu potraw. Oprócz grzybów, jesień przynosi obfity plon owoców leśnych, takich jak jagody, maliny i jeżyny. To nie tylko smaczne przysmaki, ale także doskonały pokarm dla dzikich zwierząt. Dlatego spacer w jesiennym lesie to prawdziwa uczta dla zmysłów. Szum liści pod stopami, zapach wilgotnej ziemi, kolorowe dywany liści na ziemi, wszystko to tworzy niezapomniane chwile. To także doskonała okazja do obserwacji dzikich zwierząt, które przygotowują się do zimy.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Przesmyk Suwalski to niebezpieczne miejsce? Bzdura! Za to piękne.

Przesmyk Suwalski określany przez dziennikarzy jest jako najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie. Jako, że prawdziwe dziennikarstwo już dawno umarło, to tego typu bzdur w internecie nie brakuje. Dlatego postanowiliśmy obnażyć dezinformację, którą kochają siać ludzie publikujący w zdaje się poważnych mediach ogólnokrajowych, którzy straszą, że to miejsce być może będzie już niedostępne dla turystów. Bzdura! To jest miejsce, gdzie możecie bez obaw przyjeżdżać w każdą porę roku i za każdym razem będziecie zachwyceni widokami, solidnie odpoczniecie i być może nie zobaczycie nawet nic związanego z wojskiem (jeśli ten widok Was stresuje).

Dlaczego w ogóle Przesmyk Suwalski określany jest jako niebezpieczny? Ponieważ granica Polski i Litwy stanowi krótkie połączenie państw NATO, rozdzielające obwód królewiecki należący Rosji oraz Białoruś. Czy zatem w każdej chwili może stać się zarzewiem nowej wojny? Oczywiście! Ale jest to tak samo prawdopodobne jak wiele innych miejsc w Polsce. Równie dobrze zagrożone są Białystok, Suwałki, Elbląg, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Świnoujście.

Najpierw wytłumaczymy Wam dlaczego nie ma sensu w ogóle atakować Przesmyku Suwalskiego i próbować połączyć w ten sposób Białoruś z Obwodem Królewieckim. A to dlatego, że gdyby tylko jakieś działania wojenne tam się zaczęły, to by skończyło się to krwawą łaźnią dla atakujących. – Trzeba byłoby być szaleńcem żeby tam uderzyć – tłumaczył w jednym z wywiadów gen. Waldemar Skrzypczak. Teren jest zalesiony, pagórkowaty, przepełniony kanałami. Tymczasem obok tereny południowej Litwy są bardzo płaskie. Po co więc przedzierać się terenem piekielnie trudnym?

Warto też dodać, że Litwa, Łotwa i Estonia są tak samo w NATO jak i Polska, a zatem jakiekolwiek działania tam oznaczałyby w praktyce III wojnę światową. Wtedy jednak działania nie skupiałyby się na jednym miejscu, a na wielu. Chyba, że mówimy o eskalacji wojny hybrydowej, która trwa poprzez forsowanie granicy setkami migrantów na granicach. Jeżeli pojawiłyby się tzw. „zielone ludziki”, to na Przesmyku Suwalskim zostaliby wybici co do jednego. Natomiast w wariancie przez płaską Litwę potrzebowaliby czołgów. Jeżeli te zaczęłyby się gromadzić przy naszej granicy, na pewno byłoby to zauważone. Tymczasem obecnie ani na granicy Polski z Białorusią, ani na granicy Białorusi z Litwą, ani na granicy Obwodu Królewieckiego z Polską i Litwą nie dzieje się nic, co mogłoby sugerować przygotowania do napaści. Biorąc pod uwagę, że Rosja na Ukrainie już dawno straciła przewagę, rozpoczynanie kolejnej wojny – tym razem z całym zachodnim światem skończyłoby się tym samym co dla Niemiec II wojna światowa – czyli podzieleniem kraju na 4 strefy i faktycznym rozpadem.

Wracając do pięknego Przesmyku Suwalskiego. Obecnie mamy idealną okazję, by pojechać tam i wykorzystać ostatnie ciepłe dni na pływanie kajakiem, jeżdżenie rowerem, plażowanie, piknikowanie.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Nowa ekspresówka w Podlaskiem prawie cała dostępna. Ogromny odcinek gotowy.

Dobra wiadomość dla wszystkich turystów i mieszkańców województwa podlaskiego, którzy często podróżują po regionie. Aż do granicy z Litwą w Budzisku do miejscowości Stawiski (pomiędzy Kolnem a Łomżą) można jechać nieprzerwanie ekspresówką. To ogromny kawałek powstającej Via Baltici. Docelowo droga S61 dojdzie jeszcze do Łomży, a dalej przez Śniadowo połączy się z ekspresową ósemką w Ostrowi Mazowieckiej. Do zamknięcia inwestycji zostały jeszcze tylko te dwa odcinki czyli Stawiski – Łomża oraz Śniadowo – Ostrowia Mazowiecka.

Jeżeli chodzi o podlaskie drogi, to w przygotowaniu będzie jeszcze droga krajowa 16, która zamieni się w ekspresową. Połączy Ełk z Białymstokiem. Te rozwiązanie wyrzuci większość TIR-ów z krajowej ósemki łączącej Białystok z Augustowem. Ponadto będzie jeszcze ekspresowa 19 prowadząca po starodrożu z przygranicznej Kuźnicy do Białegostoku, a dalej zamiast przez osiedle Piasta i Dojlidy jak teraz, pojedziemy przez Dobrzyniewo, Choroszcz, Księżyno, a dalej zupełnie nową drogą w kierunku Plosek i dalej na Bielsk Podlaski, Siemiatycze i Lublin. To jednak melodia dalekiej przyszłości.

W tych wszystkich planach dróg brakuje ekspresowego połączenia Białegostoku i Augustowa. Pierwotnie tędy miała przebiegać Via Baltica, ale politycy tak szarpali się o tę drogę, że ostatecznie wygrało „lobby łomżyńskie”, które skutecznie przekonało kolejne rządy, że jak Via Baltica nie powstanie na zachodniej części Podlaskiego, to będą poszkodowani. Jako, że białostoccy politycy od lat są bardzo nieskuteczni i w kolejnych rządach nigdy nie mieli nic do powiedzenia, to łomżyńscy i suwalscy dla swoich „podregionów” za rządowe pieniądze załatwili bardzo wiele.

I teraz widzimy tego efekty. Białystok w 2023 roku to miasto, do którego można dojechać łatwo i przyjemnie tylko z Warszawy. Dyskusje o lotnisku, a także o nowoczesnym połączeniu z Białegostoku do Augustowa trwają kilka dekad i nic się nie zmienia. Krajowa 19 i krajowa 16 są w przygotowaniu, a to oznacza, że każda kolejna ekipa jaka dojdzie do władzy jesienią – może plany wyrzucić do kosza albo zamrozić na wiele lat. W przetargu jest obecnie mało znaczący odcinek z Sokółki do Białegostoku. O ile, dla mieszkańców ważny, o tyle przejście graniczne z Białorusią w Kuźnicy jest zamknięte do odwołania (zapewne co najmniej do czasu śmierci Łukaszenki), więc tranzyt na tej trasie jest znikomy. Jedyne prace jakie się toczą to budowa węzła w Dobrzyniewie pod przyszłe dwie drogi, które mogą nie powstać jeżeli tak zadecyduje nowa ekipa polityczna. Także budowany jest odcinek od Kuźnicy do Sokółki, który jeszcze bardziej nie ma obecnie znaczenia niż z Sokółki do Białegostoku.

Pod tym kątem perspektywy dla stolicy województwa podlaskiego są rujnujące. Białystok jest w dziesiątce największych miast w kraju, zaś przez zaniedbania i brak mocy sprawczej kolejnych polityków doprowadziło do tego, że obecnie nie ma nawet perspektyw na lepsze życie w mieście, w najbliższych latach. W porównaniu z innymi dużymi miastami, jesteśmy wykluczeni transportowo i będziemy jeszcze przez wiele lat.

Partnerzy portalu:

Podlaska Granica: Wstrząsający film ze świata nielegalnej migracji.

Podlaska Granica: Wstrząsający film ze świata nielegalnej migracji.

Nielegalna migracja na granicy polsko-białoruskiej cały czas kwitnie. Dzieje się tak dlatego, że zapora niestety nie działa tak jakbyśmy sobie życzyli. 5-metroyw płot, setki kamer, perymetria – to nie jest aż tak duża przeszkoda dla ludzi pragnących dostać się do Niemiec. Zdarzają się historię, że ktoś umiera z wycieńczenia, bo zgubił się na podlaskich bagnach. Prawdopodobnie dlatego, że starał się dostać na zachód bez pomocy przemytników. Zostawiony na pastwę losu, ze strachu przed pushbackiem nie wezwał pomocy. To jednak marginalne przypadki. Jak oszacowaliśmy na podstawie zestawienia danych polskich i niemieckich – około 60 proc. przekroczeń granicy mimo zapory jest udana. Jak w praktyce dostać się na zachód? Celem migrantów są przede wszystkim Niemcy, Francja i Wielka Brytania.

Pierwszy przystanek – Turcja

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Trzeba przede wszystkim wyłożyć pieniądze i w pierwszym kroku dotrzeć do Turcji. Mimo, że kraj ten pobrał od Unii Europejskiej ogromne pieniądze na zatrzymanie nielegalnej migracji, to w praktyce mafia przemytnicza tam kwitnie, która wysyła kilkudziesięcioosobowe grupy na różne Europejskie szlaki. Najpopularniejszy (bo dla najbiedniejszych) to ten znajdujący się w Węgrzech. Aby pokonać tamtejszą zaporę, wystarczą dwie drabiny. Jedna by wejść na płot z drutem kolczastym, druga by zejść. W Polsce ten numer nie przechodzi, bo nie ma tak długich drabin. Niestety i nasza zapora ma słabe punkty.

Do Turcji migranci napływają przede wszystkim obywatele Egiptu, Pakistanu, Afganistanu, Iraku, Iranu czy Syrii. Następnie, po przybyciu do Turcji należy się zgłosić do wybranego punktu. Nie jest to trudne, bo ogłoszeń w internecie na portalach społecznościowych nie brakuje. Ponadto nikt nie wybiera się w taką podróż sam, zwykle to całe rodziny lub znajomi. W kolejnym kroku migranci po sowitym opłaceniu przemytników dowożeni są na granicę z Grecją lub Bułgarią. To akurat najmniej chronione granice, więc z łatwością migranci dojeżdżają aż pod kolejną granicę: Serbsko-Węgierską, gdzie jest podwójna zapora z drutem kolczastym. Mimo, że jest chroniona, to warto wiedzieć, że na Węgrzech jest wysoki poziom korupcji. Ci z najbardziej zasobnym portfelem mogą dostać się do Wiednia, a dalej do Berlina.

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Z perspektywy nielegalnego migranta taka podróż to prawdziwa mordęga. Przede wszystkim piekielnie upały i prawie 2000 km do przebycia. A ryzyko wpadki jest wielkie, bo do Berlina jest 5 krajów po drodze.

Bogatsi samolotem

Dlatego co bogatsze osoby (lub takie co sprzedały cały majątek) lecą samolotem bezpośrednio z Turcji do Moskwy. Samolot odlatuje nawet co 2 godziny, a czas lotu to 5 godzin. W Moskwie natomiast jest pociąg do białoruskiego Mińska, który jedzie 7 godzin. Zatem w 12 godzin taka osoba co chce do Niemiec łatwo może odbyć pierwszą część wyprawy. Koszt? około 7000 tysięcy złotych – bilety i noclegi. Dla przybyszów ze wspomnianych krajów to jak 2-letnia pensja. A to tylko początek!

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

W kolejnym kroku – należy dotrzeć w okolice zapory. Powyższy film to jedno z wielu ogłoszeń, na jakie mogą z łatwością natrafić nielegalni migranci. Gharnty Game oznacza „wspaniałą zabawę”. Ka sok ze no inbox rabta wakry oznacza, by nie pisać do osoby udostępniającej film w social mediach lecz przetransportować się pod zaporę i czekać. Tak też się dzieje – dziesiątki osób docierają pod polsko-białoruską granicę w Podlaskiem i koczują w lesie. Śpią w śpiworach pod gołym niebem, zdarza się że piją wodę z rzeki. Po drugiej stronie w wyznaczonych miejscach czekają kurierzy, którzy razem z pasażerami docierają do Niemiec lub są łapani przez polskie służby graniczne.

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Jak wygląda samo przejście przez zaporę? Nie mamy interesu, by ujawniać szczegółowo techniczne minusy tejże inwestycji, lecz należy wspomnieć iż takowe istnieją i są wykorzystywane przez przemytników. W każdym razie, białoruscy pogranicznicy i tamtejsze służby bezpieczeństwa w „odpowiednich” momentach zbierają kilkuosobową grupkę ludzi, następnie w wyznaczonym punkcie trwa przejście przez zaporę. Wygląda to tak jak na poniższym filmie:

Jeśli jest problem z odtwarzaniem filmu, zjedź na sam dół, by go obejrzeć w alternatywnym odtwarzaczu

Teraz migranci muszą biec ile sił w nogach do samochodu kuriera, bo od tego zależy czy zdążą uciec przed polskimi pogranicznikami i bezpiecznie dojechać do Zgorzelca, gdzie przechodzą przez most i mogą rozpłynąć się w tłumie.

Most w Zgorzelcu, którym można swobodnie przejść do niemieckiego Gorlitz.

Alternatywny odtwarzacz:

Część 1:

Część 2:

Partnerzy portalu:

Gdzie na weekend? 3 wycieczki po regionie, na które warto się wybrać.

Gdzie na weekend? 3 wycieczki po regionie, na które warto się wybrać.

Województwo podlaskie to malowniczy region Polski, bogaty w piękne krajobrazy, zabytki historyczne i fascynującą kulturę. Jeśli planujesz spędzić weekend w naszym niezwykłym zakątku, przygotowaliśmy dla Ciebie listę 3 wycieczek, na które warto w regionie się wybrać. Odkryj uroki Podlaskiego i poczuj niepowtarzalny klimat tego regionu!

Serwy pod Augustowem – Relaksująca cisza i możliwości aktywnego wypoczynku

Paniewo

Serwy to doskonałe miejsce dla osób, które pragną oderwać się od miejskiego zgiełku i zanurzyć w harmonii natury. Jezioro Serwy jest prawdziwym rajem dla miłośników wodnych atrakcji. Wypożycz rower wodny, kajak lub łódkę i odkrywaj urokliwe okolice i malownicze wyspy. Dla entuzjastów pieszych i rowerowych wycieczek czeka wiele malowniczych tras, w tym słynny Kanał Augustowski, Dolina Rospudy czy Wigierski Park Narodowy. Możecie też wybrać się trochę dalej, by nie przegapić widoku na Wiadukt w Stańczykach, a nawet możecie z Serw zorganizować wyprawę do Druskiennik, Kowna, Trok czy Wilna. Serwy to idealne miejsce na odprężający weekend wśród natury.

Warto jednak podkreślić, że Serwy słyną przede wszystkim z przepięknych widoków i czystych jak kryształ wód. Możecie też relaksować się obserwując przeprawy na Kanale Augustowskim czy też brać w nich czynny udział pływając wcześniej wspomnianymi kajakami czy rowerkami wodnymi.

Serwy to także Puszcza Augustowska, więc jeżeli nabierzecie ochoty na wędrówki po dzikich lasach, to także będziecie mogli się fantastycznie zrelaksować. Szczególnie, gdy cisza lasu rozbrajana jest odgłosami kukułki czy dzięcioła i podmuchami wiatru w oddali, które przypominają odgłosy morza. To wszystko w połączeniu z zapachami i widokami, a także możliwością przytulania drzew rozbudzi nasze wygasłe od monotonii życia codziennego zmysły.

Tykocin, Biebrzański Park Narodowy, Narwiański Park Narodowy – Historia i natura w jednym miejscu

fot. P. Jakubczyk

Tykocin to urokliwe miasteczko o bogatej historii. Warto odwiedzić tu żydowską synagogę, kościół czy klasztor. Warto też wyjść na spacer po wyjątkowym rynku, a następnie bulwarami nad Narwią poczuć klimat tego miejsca. Ale to nie wszystko, co oferuje okolica. Możecie wyruszyć z Tykocina w podróż do Biebrzańskiego i Narwiańskiego Parku Narodowego, gdzie spotkacie dziką przyrodę i unikatowe ekosystemy. Bagna, rozlewiska rzek stanowią niezwykłe miejsce dla miłośników przyrody. Jeśli czujecie się odważni, możecie zdecydować się na zwiedzanie Twierdzy w Osowcu. Weekend spędzony w Tykocinie i jego okolicach to połączenie historii i wspaniałych przygód w naturze.

A skoro będziemy w okolicy, to koniecznie zobaczmy też Goniądz, który jest położony nad Biebrzą. Jest idealnym miejscem dla miłośników przyrody. To doskonała baza wypadowa do Biebrzańskiego Parku Narodowego, gdzie czeka niesamowity świat bagna i mokradeł. Dla entuzjastów aktywnego wypoczynku przygotowano wiele szlaków pieszych i rowerowych. Goniądz przyciąga także swoją autentyczną atmosferą – małe miasteczko ożywa dzięki lokalnym wydarzeniom i festiwalom. Jeśli szukasz kontaktu z naturą i miejscowej kultury, to będzie idealne miejsce na weekendową wyprawę.

To jednak nie koniec, zupełnie obok znajduje się Strękowa Góra, gdzie czeka Was lekcja historii i malownicze widoki. Wizyta na Strękowej Górze będzie niezapomnianym doświadczeniem. Pomnik mjr Raginisa (awansowany z kapitana pośmiertnie) upamiętniający walki tego regionu to miejsce, które pozwoli lepiej zrozumieć burzliwe dzieje Polski. Jednak nie tylko to przyciąga turystów. Oprócz lekcji historii, Strękowa Góra oferuje przepiękne widoki na rozlewiska Narwi, które zapierają dech w piersiach. To idealne miejsce dla osób poszukujących spokoju i refleksji w otoczeniu pięknej przyrody.

Na koniec tej wyprawy musimy także wspomnieć o Narwiańskim Parku Narodowym czyli Kruszewie, Kurowie, Waniewie, Śliwnie czy Surażu. Te miejscowości i jedno z najmniejszych miast w Polsce oferują przyjezdnym fantastycznie spędzony czas nad rzeką Narew od odpoczywania nad rozlewiskami, po chodzenie kładkami, przeprawy pływającymi platformami po wieże widokowe i pływanie kajakami i łodziami.

Kruszyniany – Wizyta u polskich Tatarów

Meczet w Kruszynianach

Kruszyniany to wyjątkowa wioska, gdzie możesz poznać polskich Tatarów, którzy zamieszkują tę okolicę od wielu wieków. Wybierając się w czasie święta Sabantuj, będziecie mieli okazję uczestniczyć w tatarskich obrzędach, co dostarczy niezapomnianych wrażeń. Możecie także zwiedzić drewniany meczet i mizar oraz delektować się pięknymi okolicami. Kruszyniany to miejsce, gdzie kultura spotyka się z historią i przyrodą.

Podczas wspomnianego Sabantuj, które odbędzie się 29 lipca 2023 w Kruszynianach, będzie można obserwować pokazy, spróbować lokalnej kuchni i ogólnie dobrze się bawić. A po wszystkim w okolicznych Ozieranach można zażyć kąpieli i poplażować.

Podlaskie to fascynujący region, który oferuje mnóstwo atrakcji dla każdego. Od relaksu nad jeziorami, przez wędrówki po rozlewiskach, po spotkanie z historią i kulturą. Mamy wiele do zaoferowania. Dlatego nie zwlekaj, zaplanuj weekendowy wypad i odkryj uroki tego niezwykłego regionu!

Partnerzy portalu:

Gdzie z dziećmi można spędzić czas? Oto 6 miejsc, w których będą zachwycone.

Gdzie z dziećmi można spędzić czas? Oto 6 miejsc, w których będą zachwycone.

Gdzie z dziećmi można spędzić czas w województwie Podlaskim? Nasz wyjątkowy rejon Polski, oferuje wiele atrakcji dla rodzin z dziećmi. Bogata historia, malownicza przyroda i unikalne miejsca sprawiają, że podróżujący tutaj mogą spędzić czas aktywnie, ale i edukacyjnie. Przedstawiamy fascynujące miejsca, które warto odwiedzić w Podlaskim z pociechami, tak by pokazać, że place zabaw i ekrany komórek i tabletów to nie jedyne dla nich rozrywki. Zapraszamy do świata, gdzie można eksplorować.

Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna

Park Kulturowy Korycin to miejsce, które przenosi nas w podróż w czasie o tysiąc lat wstecz. Jest to autentyczny pomnik historii, tradycji i dziedzictwa kulturowego naszych przodków. To unikatowe miejsce na skalę kraju, które pozwala poznać dawne zwyczaje i obrzędy regionu. Spacerując po parku, można przenieść się w świat naszych przodków i zrozumieć, jak wyglądało życie w przeszłości. Do dyspozycji mamy wyjątkowy wiatrak i grodzisko. Możemy również spróbować swoich sił w tkactwie. Mniejsze dzieci będą miały gdzie się wybiegać, a starsze czegoś się nauczyć i czymś zainteresować.

fot. milewszczyzna.pl

Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej (Muzeum Wsi) w gminie Wasilków

Muzeum Kultury Ludowej to skansen, czyli muzeum na wolnym powietrzu. Dla dzieci będzie to interesujące miejsce z kilku powodów. Przede wszystkim mogą nie być świadomi, że ludzie dawniej tak właśnie żyli. Ponadto, jeżeli oglądają jakieś historyczne lub fantastyczne, to podobne obiekty widzieć mogli na ekranie. Młodsi będą mogli grać w berka i chowanego. Miejsc do ganiania i ukrywania tam nie brakuje. To także miejsce, w którym dzieci mogą poznać tradycje i zwyczaje swoich przodków. Niektóre z budynków można odwiedzić od środka, co stanowi szczególnie interesujące doświadczenie.

fot. Gumisza / Wikipedia

Muzeum-Skansen Kurpiowski im. Adama Chętnika w Nowogrodzie

Skansen Kurpiowski w Nowogrodzie to wyjątkowe muzeum, które prezentuje pierwszy etap rozwoju myśli skansenowskiej w Polsce. Założony w 1927 roku, jest drugim pod względem wieku muzeum budownictwa ludowego w kraju. Usytuowany na stromej nadnarwiańskiej skarpie, skansen zachwyca malowniczym urokiem i jest jednym z głównych atrakcji turystycznych regionu. Przyjeżdżający tu turyści mają okazję nie tylko poznać kulturę kurpiowską, ale także zachwycić się niepowtarzalnym pięknem tego miejsca. I tutaj również nie walor edukacyjny jest najważniejszy. To się wydarzy przy okazji na zasadzie zainteresowania danym tematem. Nasze pociechy na pewno skupią się na naprawdę wyjątkowej architekturze i to w bardzo pięknym przyrodniczo miejscu.

Pokamedulski Klasztor na Wigrach

Ten sakralny kompleks to idealne miejsce dla osób poszukujących duchowego wyciszenia i odnowienia, ale też dzieci, które lubią spacerować po wyjątkowych miejscach, gdzie architektura znacznie różni się od tej w miastach. Klasztor położony jest w malowniczym otoczeniu, wśród przepięknej natury Wigier. To także miejsce o bogatej historii. To wszystko, czego będzie można tam się dowiedzieć w połączeniu z widokami na pewno zainspiruje Was, by zabrać dzieciaki także na wycieczkę po całych Wigrach, kończąc na jakiejś plaży.

fot. Krzysztof Mizera / Wikipedia

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski to unikatowe dzieło budownictwa wodnego z XIX wieku, które zachwyca turystów z całej Europy. Wasze dzieci, które będą mogły obserwować obsługę ogromnych, drewnianych śluz będą zachwycone. Jeżeli są większe, to możecie wybrać się kajakami i poczuć to wszystko z poziomu tafli wody. Urok Kanału Augustowskiego tkwi w malowniczym krajobrazie, którym przepływa oraz w fascynującej historii związanej z celami jego budowy. Obecnie Kanał Augustowski pełni funkcję malowniczego szlaku wodnego, idealnego dla miłośników kajakarstwa. Spacerując wzdłuż kanału, można obserwować piękne jeziora i urokliwe krajobrazy.

Kładka Waniewo – Śliwno

Ta ponad kilometrowa drewniana kładka turystyczno-edukacyjna łączy dwie miejscowości: Śliwno i Waniewo oraz prezentuje walory przyrodnicze Narwiańskiego Parku Narodowego. To idealne miejsce na spacer, który pozwala poznać bogactwo fauny i flory regionu. Kładka jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale także unikalnym obiektem architektonicznym, dostosowanym do ochrony środowiska. Spacerując po niej, można wspaniale spędzić czas na łonie natury. Największą atrakcją dla dzieci będą 4 przeprawy specjalnymi platformami, które ręcznie trzeba będzie przeciągnąć na drugi brzeg.

Województwo Podlaskie to miejsce, które oferuje wiele atrakcji dla rodzin z dziećmi. Malownicza przyroda, bogata historia i unikatowe muzea sprawiają, że każda podróż tutaj staje się ciekawym doświadczeniem. Dzień spędzony na tych atrakcjach zaliczycie do udanego, a Wasze dzieciaki oderwą się od ekranów i monotonnych placów zabaw. To doskonałe miejsca, aby rodzinnie spędzić czas, odkrywać tajemnice przeszłości i zachwycać się urodą natury. Niezależnie od wieku, w tym regionie każdy znajdzie coś dla siebie.

Partnerzy portalu:

Wakacje 2023. Pływanie kajakiem przez Podlaskie. Jest tyle możliwości!

Wakacje 2023. Pływanie kajakiem przez Podlaskie. Jest tyle możliwości!

Płynąc kajakiem przez malownicze tereny województwa podlaskiego, masz szansę odkryć niezwykłe uroki regionu. Znajdziesz tutaj liczne rzeki, takie jak Bug, Supraśl i Narew, które oferują wspaniałe możliwości dla miłośników kajakarstwa. Ponadto, w regionie znajduje się również Kanał Augustowski oraz jeziora w samym Augustowie, Suwałkach i Sejnach, które zapewniają dodatkowe atrakcje dla pasjonatów takiego, aktywnego wypoczynku.

Rzeka Bug to jedna z najważniejszych rzek w Polsce, która przepływa przez województwo podlaskie. Jej malownicze krajobrazy oraz urozmaicony nurt stwarzają idealne warunki dla pływania kajakiem. Płynąc Bugiem, możesz napotkać urokliwe wsie, otoczone rozległymi polami i lasami, które dodadzą Twojej podróży niezapomnianego uroku. Warto zacząć płynąć od samej granicy i odwiedzić takie miasteczka jak Niemirów, Mielnik, Drohiczyn czy też Granne, które leżą wzdłuż rzeki i oferują ciekawe widoki i atrakcje turystyczne.

Supraśl, to kolejna rzeka w województwie podlaskim, która jest doskonała dla kajakarzy. Płynąc jej nurtami, będziecie mieli okazję podziwiać urokliwe zakola, przepływając przez Puszczę Knyszyńską. Rzeka Supraśl to również doskonałe miejsce dla miłośników przyrody i fotografów, ze względu na bogactwo flory i fauny, które można spotkać wzdłuż jej brzegów. Podróż możemy zacząć na przykład w Surażkowie, by następnie popłynąć do Supraśla, a dalej przez Nowodworce do Wasilkowa.

Narew, to kolejna rzeka, która przepływa przez województwo podlaskie. Jej malownicze krajobrazy i dzika przyroda tworzą doskonałe warunki do pływania kajakiem. Rzeka Narew przepływa przez Narwiański Park Narodowy, który położony jest na przepięknych rozlewiskach. Podczas podróży kajakiem po Narewi, można spotkać wiele gatunków ptaków, zwierząt i roślin, a także cieszyć się pięknymi widokami na rozległe łąki i bagna. Podróż możemy zacząć na przykład w Doktorcach, a dalej płynąć do Suraża, a dalej do Topilca, Waniewa, Kurowa, Złotorii i Tykocina.

Kanał Augustowski to niezwykły szlak wodny, który łączy ze sobą rzeki i jeziora Pojezierza Augustowskiego. Płynąc kajakiem po Kanale Augustowskim, można podziwiać zapierające dech w piersiach krajobrazy, mijając urokliwe mosty i śluzy. Przeprawa na każdej z nich będzie pełna emocji. Szczególnie na podwójnej Śluzie Paniewo. W trakcie podróży warto zatrzymać się w samym Augustowie, gdzie znajduje się wiele atrakcji turystycznych. Można odwiedzić wszystko co położone jest przy Jeziorze Necko. W okolicy znajdują się Serwy, które naszym zdaniem są jednym z piękniejszych miejsc w tamtym rejonie.

Jezioro Wigry jest częścią Wigierskiego Parku Narodowego. Płynąc kajakiem po tym zbiorniku, można podziwiać dziewiczą przyrodę. Jeżeli będzie Wam mało wrażeń na kajaku, to okolica jest przepełniona szlakami turystycznymi.

Partnerzy portalu:

Wakacje 2023. Podlaskie dla aktywnych!

Wakacje 2023. Podlaskie dla aktywnych!

Podlaskie to doskonałe miejsce dla osób poszukujących aktywnych form wypoczynku. Nasz region oferuje wiele możliwości do uprawiania różnych form rekreacji na świeżym powietrzu. Od turystyki pieszej, jazdę rowerem po pływanie kajakiem i jazdę konną, Kochasz aktywność? Przyjeżdżaj do nas!

Jedną z najpopularniejszych form aktywnego wypoczynku w Podlaskiem jest turystyka piesza. Dlatego region oferuje doskonałe warunki do uprawiania nordic walkingu. Wiele tras i ścieżek zostało specjalnie przygotowanych dla miłośników tej dyscypliny. Nordic walking pozwala na aktywne zwiedzanie regionu, poprawę kondycji fizycznej i cieszenie się pięknem natury. Jeżeli chcecie spróbować swoich sił, to koniecznie odwiedźcie Supraśl, Czarną Białostocką, Tykocin oraz Białystok.

Region nasz jest bogaty w malownicze szlaki turystyczne, które prowadzą przez piękne lasy, pola, jeziora i rzeki. Szlak Papieski, Szlak Narwiański czy Szlak Nadbużański to tylko niektóre z tras, które można odkryć podczas jazdy rowerem czy kajakiem. Dzięki wyborze takiej formy aktywności zwiedzić możemy całościowo Pojezierze Augustowskie, Suwalszczyznę, Ziemię Sejneńską, a także wszystkie piękne zakątki krętej rzeki Narew. Do tego poznać możemy tereny nadburzańskie, gdzie także pięknych widoków nie brakuje – zarówno z poziomu gruntu jak i tafli wody.

Jazda konna to kolejna atrakcyjna forma aktywności. Można wybrać się na urokliwe przejażdżki, a przy okazji nauczymy się podstaw tej szlachetnej sztuki. Na koniu można poczuć się niczym dawny szlachcic. Ośrodki jeździeckie są we wspomnianym Supraślu. To dobre tereny, by opanować jazdę konną. Warto również wspomnieć o możliwościach żeglowania na licznych jeziorach i innych zbiornikach wodnych w regionie. Wbrew pozorom nie tylko Mazury są do tego odpowiednie. Choćby podlaski Augustów jest do tego idealny! Możemy też spróbować swoich sił w Rajgrodzie. To naprawdę przepiękne miejsce. Zresztą nazwa miejscowości nie jest przypadkowa!

Partnerzy portalu:

Wakacje 2023. Podlaskie na rowerze.
Na rozgrzewkę możecie spróbować nowego szlaku w gminie Wasilków.

Wakacje 2023. Podlaskie na rowerze.

Województwo Podlaskie jest idealnym miejscem do zwiedzania na rowerze. To region, który oferuje wiele malowniczych tras rowerowych, piękne krajobrazy i unikalne atrakcje przyrodnicze. Bez względu na poziom zaawansowania rowerzysty, jest tu wiele do zobaczenia.

Jedną z najpopularniejszych tras rowerowych w regionie jest Szlak Green Velo. To jedno z najdłuższych tras rowerowych w Europie, które biegnie także przez piękne zakątki Podlaskiego. Szlak prowadzi przez urokliwe wioski, malownicze pola, lasy, wody, parki narodowe. Podczas podróży można podziwiać przyrodę, zwiedzać ciekawe miejsca i skosztować regionalnych przysmaków. Ale to nie jedyna opcja do wyboru.

Inną atrakcyjną trasą rowerową jest jazda wzdłuż Kanału Augustowskiego. Dobrym pomysłem jest „zaliczenie” wszystkich śluz, z których możecie podziwiać płynących kajakami i innymi jednostkami. Absolutnym hitem będzie Śluza Paniewo, która ze względu na ogromną różnicę poziomów wody, jest podwójna. Trasa wiedzie wzdłuż malowniczych regionów. Trasa jest łatwa do pokonania i doskonała dla rodzin z dziećmi, bo po drodze nie ma zbyt dużego ruchu samochodowego.

Jak Podlaskie rowerem, to też koniecznie można odwiedzić Puszczę Białowieską i spotkać żubry. Możecie na przykład przyjechać pociągiem z Białegostoku do Hajnówki, a dalej ruszyć leśną trasą rowerową do Białowieży. Dobrym pomysłem będzie także jazda wzdłuż trasy kolejki wąskotorowej, którą dojedziecie do miejscowości Topiło. Możecie też wybrać się drogą Narewkowską nad Siemianówkę oraz drogą przez Orzeszkowo w kierunku miejscowości nadburzańskim. Z Hajnówki da się także bezpiecznie rowerem dojechać do Białegostoku. Możliwości są niemal nieograniczone!

Warto również wspomnieć o infrastrukturze rowerowej w regionie. Podlaskie jest dobrze przygotowane do przyjęcia rowerzystów, oferując liczne ścieżki rowerowe, miejsca do odpoczynku czy jedzenia. Dłuższe wyprawy wymagają krzepy, a tu nie brakuje solidnej kuchni, która zapełni Wasze brzuchy na cały dzień. Odkrywanie regionu na dwóch kółkach pozwala na bliższe poznanie uroku regionu Podlaskiego i cieszenie się niezwykłymi krajobrazami.

Partnerzy portalu:

Karol Okrasa w Tykocinie. Inspiruje gospodynie, a one inspirują się nim.
Karol Okrasa w Tykocinie. Zdjęcie archiwalne / fot. podlaskie.eu

Wakacje 2023. Kulinarna podróż po Podlasiu.

Podlasie to nie tylko piękne krajobrazy i fascynująca historia, ale także bogactwo kulinarnych doznań. Nasz region słynie z wyjątkowych smaków i tradycyjnych potraw, które przykuwają uwagę zarówno miejscowych, jak i turystów. Zapraszamy na kulinarną podróż po Podlasiu!

Podlaskie dania są doskonałym połączeniem smaków polskich, litewskich, białoruskich i żydowskich. Można spróbować kartaczy, pierogów w wielu odmianach, babki ziemniaczanej, a to wszystko z kapustą kiszoną, ogórkami kwaszonymi, wszystko popijając kwasem chlebowym. Do tego zestawu koniecznie spróbujcie śledzia w wielu odmianach. Na przykład w Tykocinie, gdzie pielęgnowana jest pamięć o Żydach. Natomiast tatarskie Kruszyniany pokażą Wam kuchnię zupełnie odmienną. Zasmakujecie tam baraniny i poznacie co to jest pierekaczewnik.

Można spróbować też spróbować słynnej palcówki czyli kiełbasy, która swoją nazwą zawstydza inne regiony kraju niczym słowo „popierdolić” używane w Poznaniu. Warto też zasmakować wędlin. W naszym regionie wytwarza się wiele wysokiej jakości produktów mięsnych. Kiełbasy swojskie, kabanosy, boczek czy suszone mięso to tylko niektóre z mięs, jakie warto spróbować podczas wizyty w regionie.

Podlasie słynie także z wyjątkowych serów, które są produkowane z naturalnego mleka w małych gospodarstwach. Koryciński czy kozi smakują i pachną tak, że nie zapomnicie tego do końca życia. Warto wybrać się na jakiś festyn (których w wakacji nie brakuje), gdzie lokalni wytwórcy prezentują swoje wyroby. Wtedy można posmakować wszystkiego. Ważnym elementem kulinariów Podlasia są również lokalne gospodarstwa ekologiczne, które oferują świeże owoce, warzywa i miody. Truskawki królują w Korycinie, najpyszniejsze ogórki są w Kruszewie, a jak miody to tylko z Puszczy Białowieskiej. A skoro o słodyczach mowa, to koniecznie zasmakujcie Marcina z Hajnówki oraz jagodzianek z Augustowa.

Podlasie to prawdziwy raj dla smakoszy. Wizyta w naszym regionie to doskonała okazja do degustacji unikalnych potraw, które stanowią połączenie różnych tradycji kulinarnych. Zachęcamy do eksploracji podlaskiej kuchni i odkrywania smakowych tajemnic tego pięknego regionu.

Partnerzy portalu:

Wakacje 2023. Podlaskie Parki Narodowe – raj dla miłośników przyrody

Wakacje 2023. Podlaskie Parki Narodowe – raj dla miłośników przyrody

Narodowe Parki w województwie Podlaskim to: Białowieski, Narwiański, Wigierski i Biebrzański. Wszystkie cztery zasługują na osobną uwagę oraz zwiedzanie. Każdy z nich to prawdziwy raj dla miłośników przyrody. Te obszary chronione oferują niezwykłe krajobrazy, różnorodność przyrodniczą i unikalne ekosystemy, które zachwycają odwiedzających. Możemy w nich zwiedzać rozległe obszary leśne, łąki, torfowiska, jeziora, rzeki.

Jednym z najbardziej znanych obszarów w Białowieskim Parku Narodowym jest Puszcza Białowieska, która jest jednym z ostatnich pierwotnych lasów w Europie. To miejsce zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest domem dla licznych gatunków roślin i zwierząt, w tym słynnych żubrów, dla których przyjeżdżają turyści z całego świata. Warto wybrać się do ścisłego rezerwatu z przewodnikiem, a także przejechać się kolejką wąskotorową z Hajnówki do miejscowości Topiło. Dobrze jest też zasmakować lokalnego jadła, by się posilić, gdyż na tych terenach czeka Was bardzo dużo spacerowania.

Kolejnym fascynującym miejscem jest Biebrzański Park Narodowy. Osowiec-Twierdza, Goniądz, Dolistowo Stare i wiele innych miejscowości to miejsca, które koniecznie musicie zobaczyć. Tak samo nie możecie nie przejść się kładkami na Carskim Trakcie. Dzięki temu może napotkacie łosie! Biebrzański Park Narodowy to jedno z największych i najcenniejszych bagien w Europie Środkowej. To miejsce jest ostoją dla wielu rzadkich i zagrożonych gatunków ptaków, takich jak bielik, żuraw, bocian czarny i orlik krzykliwy. Uważajcie tu na wycieczki piesze, bardzo łatwo jest zabłądzić, więc lepiej sami nie zapuszczajcie się w głąb lasów.

fot. P. Jakubczyk

Narwiański Park Narodowy skupiony jest wokół Kurowa, Kruszewa, Waniewa, Śliwna czy Suraża. Ten ostatni jest jednym z najmniejszych miast w Polsce. Świetnie położony nad Narwią, idealną do pływania kajakiem. Możemy zacząć trasę w Doktorcach, by krętym korytem dopłynąć do miasteczka. Waniewo i Śliwno to miejscowości połączone kładką nad rozlewiskami. Możemy tam się przeprawiać specjalnymi platformami po rzece, a także obserwować przyrodę z wież widokowych. Kruszewo słynie z ogórków oraz zerwanego mostu. A Kurowo jest siedzibą Parku Narodowego, w którym więcej dowiecie się o lokalnej przyrodzie, a także będziecie mogli popływać pychówkami – czyli łodziami z długimi wiosłami.

Wigierski Park Narodowy, mimo że przyciąga swoimi czystymi, polodowcowymi jeziorami, to tak naprawdę w większości składa się z lasów. Dlatego trzeba się nastawiać do wyjazdu zarówno nad jezioro, jak też do Puszczy Augustowskiej. Gdy będziecie już nad jeziorem Wigry, to koniecznie wybierzcie się do klasztoru, z którego będziecie mogli obserwować całe piękno przyrody z góry. Ten Park Narodowy idealnie nadaje się do zwiedzania rowerem. Liczba miejsc, które można objechać jest ogromna. A wszędzie spotkamy wspaniałe widoki.

fot. Krzysztof Mizera / Wikipedia

Partnerzy portalu:

Granica Polsko-Pruska była fikcją? Już wtedy Polacy jeździli do Niemca, by pracować.

Granica Polsko-Pruska była fikcją? Już wtedy Polacy jeździli do Niemca, by pracować.

Kiedy patrzy się na dzisiejszy świat, aż trudno jest uwierzyć, że dawniej w jednym miejscu mogły funkcjonować ze sobą wielonarodowe grupy mieszkańców. Jako doskonały przykład podaje się Podlasie oraz Białystok. Tymczasem warto również uwzględnić Gubernię suwalską w czasach Kongresowego Królestwa Polskiego. W XIX wieku była prawdziwym tyglem. Wedle spisu rosyjskiego z 1897 roku, Polacy stanowili tam 23,63 proc. ludności. Litwini i Łotysze – 54 proc., Żydzi – 10,34 proc., Niemcy 5,35 proc., Białorusini – 4,5 proc., Rosjanie 2,08 proc., Ukraińcy 0,03 proc., inne narodowości 0,07 proc. Do tego trzeba jeszcze dodać podział na katolików, prawosławnych, protestantów, wyznawców judaizmu.

Ogólnie granica Polsko-Pruska ciągnęła się od Augustowa po Grajewo, Szczuczyn i Kolno, a życie społeczne płynęło spokojnie. Mamy tu na myśli bierność polityczną mieszkańców, którzy nie tworzyli żadnych związków i organizacji, które napuszczałyby jednych na drugich. Co ciekawe już w tamtych czasach kwitnęła emigrajca do Prus Wschodnich z Polski. Warto podkreślić, że nie była ona legalna. Zaś udało się zbadać – kto na takie podróże się wybierał i po co.

Nielegalny emigrant z Suwalszczyzny to przeważnie młody mężczyzna stanu wolnego, wyznania katolickiego lub ewangelickiego. Emigranci najczęściej udawali się do Prus wiosną i latem, zaś wracali przed zimą. Było to uwarunkowane sezonowością prac polowych, do których najczęściej zatrudniano emigrantów. Polskie władze nie walczyły z tym zjawiskiem, zaś załatwienie formalności związanych z legalną emigracją było skomplikowane i czasochłonne. Oba kraje natomiast gorliwie walczyły z wszelką kontrabandą, co rzecz jasna powodowało uszczuplenia w budżetach.

Życie na granicy przebiegało spokojnie aż do końca lat 30. XX wieku. To nie było tak, że 1 września 1939 roku po prostu, znienacka wybuchła wojna. Groźby i żądania ze strony Hitlera w stronę naszego kraju zaczęły się wcześniej. A tuż za nimi rosła niechęć pomiędzy Niemcami oraz obywatelami Polski.

Dzisiejszy świat wydaje się być bardziej skoncentrowany na jednolitości narodowej, a różnorodność etniczna i kulturowa, która kiedyś charakteryzowała Podlasie czy Suwalszczyznę, została w dużej mierze utracona.

Partnerzy portalu:

Czy wszyscy zostaliśmy oszukani? Zapora na granicy nie działa. Liczby nie kłamią.

Czy wszyscy zostaliśmy oszukani? Zapora na granicy nie działa. Liczby nie kłamią.

Można się zżymać na rzeczywistość, ale prawda jest okrutna. Zapora na granicy polsko-białoruskiej nie spełnia swojego zadania. Czy wszyscy zostaliśmy oszukani? Nielegalne przekroczenia przez obcokrajowców miały miejsce już od bardzo dawna. Białoruskie służby zaczęły organizować systemowo przemyt ludzi do Polski. Tu odbierał nielegalnych migrantów kurier, który zawoził ich do Niemiec. Przemytnicy zarabiali ogromne pieniądze, migranci chętnie korzystali, bo lądowanie w Mińsku oraz późniejsza droga lądowa jest dużo bezpieczniejsza niż pływanie pontonem po morzu.

Państwo polskie zaczęło głośniej niż wcześniej walczyć z przemytem od sierpnia 2021 roku. To wtedy grupa migrantów rozbiła koczowisko w Usnarzu Górnym na Białorusi, zaś polskie służby uniemożliwiały im dalszej drogi. Doszło do konfrontacji ze służbami białoruskimi, które próbowały przepchnąć migrantów do Polski siłą. W listopadzie 2021 doszło do ogromnej zadymy na przejściu granicznym w Kuźnicy. Służby białoruskie ściągnęły tam z lasów oraz z Mińska wszystkich obcokrajowców, czekających na możliwość przekroczenia granicy. Doszło do masowej próby sforsowania granicy poprzez przejście. Skończyło się oblewaniem zdesperowanych migrantów wodą przez polską policję. Granica została zamknięta. Podjęto również decyzję o budowie fizycznej zapory.

Stalowy, 5,5 metrowy płot z elektroniką, dzięki której można monitorować granicę w czasie rzeczywistym kosztowała 1,6 miliarda złotych. Samorządy oszacowały też zniszczenia w związku z budową tej zapory na dodatkowe 400 milionów złotych. W czasie budowy Polacy nie mieli możliwości zbliżania się do granicy. Na przygranicznych ternach zwiększono kontrole pojazdów – zaglądając do bagażników. W lasach ludzie zaczęli odnajdywać pierwsze zwłoki, wycieńczonych migrantów, którzy złapani na granicy zostawali wypychani z powrotem na Białoruś. „Szczęściarze” wypełniali szpital w Hajnówce, czy ośrodek dla cudzoziemców.

Tymczasem okazało się, że Niemcy mają serdecznie dość nielegalnej migracji z Polski. Osób przyjeżdża tak dużo, że nasz sąsiad przestaje sobie radzić z ich napływem. Obecnie dyskutuje się o przywróceniu stałych kontroli na granicy z Polską. Może to nastąpić nawet w czerwcu 2023 roku! Przypomnijmy, że Polska jako członek Unii Europejskiej, który graniczy z krajami z poza Unii – zobowiązała się do ścisłej ochrony granicy. Stalowy płot miał w tym pomóc. Tymczasem liczby nie kłamią. Zapora zupełnie nie działa.

Jak czytamy w komunikacie Straży Granicznej z 17 maja – W 2023 r. funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału SG odnotowali już ponad 9,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Migranci pochodzili z 42 krajów. Oznacza to, że średnio 70 osób dziennie zatrzymuje polska Straż Graniczna. Tymczasem policja federalna Niemiec podaje, że w pierwszym kwartale tego roku odnotowano 15 761 nielegalnych wjazdów do Niemiec. Daje to średnią 130 osób dziennie. Oznacza to, że aż 60 proc. średniej osób odnotowanych na polskiej i niemieckiej granicy – zostaje zatrzymana w Niemczech. To więcej niż połowa!

Wniosek jest prosty. Zapora niestety nie działa. Wydano 1,6 miliarda złotych z naszych podatków na barierę, która zatrzymuje tylko 40 proc. osób. Na zakończenie damy cytat wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika dla Portalu Samorządowego z 1 lipca 2022 roku: – Jestem przekonany, że ta zapora już spełnia swoją funkcję, a będzie zupełnie szczelna, kiedy założymy urządzenia perymetryczne – podkreślił Wąsik.

Przy okazji możecie też zobaczyć jak wyglądają „push-backi” (3 minuta 54 sekunda filmu)

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Augustów jak Hollywood. Tu nagrano aż 27 filmów!

Augustów z racji swojego przepięknego położenia, to nie tylko miejsce, gdzie ludzie przyjeżdżają wypoczywać czy kurować się w sanatorium. Tutaj także nakręcono mnóstwo filmów. I to był przyczynek do powstania dokumentu pt. „W Augustowie się kręciło”. Jest to nostalgiczna opowieść o filmach, które nagrywano w letniej stolicy Polski. Dlaczego wybierano akurat to podlaskie miasteczko? Jak się tu pracowało? Co zrobić by ekipy filmowe znów chętnie tu wracały? Jakie wspomnienia zostawili filmowcy? Gdzie znajdują się miejsca uchwycone w kadrach? Na te pytania odpowiadają świadkowie, mieszkańcy i aktorzy. Wszystko to okraszone fragmentami filmów i współczesnymi zdjęciami z miejsc ich kręcenia.

Pierwszy film, który powstał w Augustowie, wyreżyserował Eugeniusz Cękalski w 1938 roku. Miał on tytuł „Strachy”. Trzeba przyznać, że była to dość interesująca historia. Opowiadała ona o pewnej Teresce, biednej dziewczynie z warszawskiego Powiśla, która występowała w rewii „Strachy na lachy”. Nawiązuje romans z Zygmuntem (którego zagrała gwiazda przedwojennego kina – Eugeniusz Bodo). Warszawski teatr źle jest zarządzany przez kierownika Fensterglassa zostaje jednak zamknięty. Tereska wraz z kilkoma dziewczętami z zespołu otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrzyku, który po śmierci głównego aktora, starego baletmistrza Dubenki, również upada. Sikorzanka wraca do Warszawy i dzięki wstawiennictwu Modeckiego otrzymuje pracę w teatrze „Złota kurtyna”. Wkrótce zaczyna odnosić sukcesy…

Bardziej znany film, który powstał w Augustowie – to kultowe – bo debiutanckie dzieło Romana Polańskiego – Nóż w wodzie (1961). W 1982, 1985, 1987, 1989 roku w Augustowie nagrywano różne odcinki do 07 zgłoś z Bronisławem Cieślakiem jako dzielnym porucznikiem Milicji Obywatelskiej – Sławomirem Borewiczem. W 2018 roku stacja TVN realizowała w Augustowie (i Kolnie) serial Chyłka. Zaginięcie.

Pełna lista zawiera 27 produkcji filmowych! Dokument na ten temat (do obejrzenia powyżej) zrealizował Rafał Rowiński.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Na zapleczu Augustowa. Jeżeli szukasz ciszy i spokoju – to właśnie tam.

Okres letni to czas, gdy szukamy wypoczynku nad wodą. Augustów w Podlaskiem jest jednym z najpopularniejszych miejsc w Polsce, do którego przyjeżdżają całe rzesze turystów. Wiadomo, że w tak dużym tłumie nie każdy potrafi wypoczywać. Czy zatem letnią stolicę Polski należy omijać? Ależ nie! Janusz Laskowski o Beacie z Albatrosa śpiewał, że poznał ją nad Neckiem. To właśnie te jezioro znajduje się najbliżej centrum miasta i to tam spotkamy najwięcej ludzi. Tymczasem zupełnie obok mieści się Jezioro Białe. To prawdziwe zaplecze, ciche, spokoje i bardzo piękne.

Co więcej, nad Jeziorem Białym jest wiele miejsc, które oddzielą nas od tłumów, ale też nie odetną zupełnie od cywilizacji. A to ważne, gdy potrzebujemy mieć dostęp do bieżącej wody, sklepów, prądu. Pierwsze miejsce znajduje się przy ul. Turystycznej. W pobliżu mieści się bardzo popularna smażalnia ryb, a zupełnie obok ciche i spokojne miejsce do plażowania. Jeżeli chcielibyśmy mieć jeszcze więcej prywatności, to niedaleko od smażalni znajduje się hotel z prywatną plażą. Warto też wybrać się Szlakiem Orła Białego, a po drodze zaliczać kolejne miejscówki do plażowania.

Kolejnym interesującym miejscem na skraju jeziora Białego jest Przewięź. Położona obok Augustowa miejscowość z charakterystyczną plażą zwaną Patelnią. Jest tam także jedna ze śluz Kanału Augustowskiego. Z mostu nad nią można podziwiać przepływające statki, łodzie i kajaki. Po drugiej stronie (północnej) Jeziora Białego jest za to mnóstwo miejsc do biwakowania. Jeżeli więc lubicie nocować pod namiotem, to tam znajdziecie sporo campingów.

Jako ciekawostkę dodamy, że na dnie jeziora znajdują się dwa wraki drewnianych łodzi. Jedna z nich to prawdopodobnie płaskodenna barka o długości ok. 20 m. Druga mogła być barką służącą do przewozu turystów po jeziorze.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Czy wiesz jak robi się kartacze? Pilnie strzeżona tajemnica rozwiązana.

Mimo, że kartacze nie są polskim daniem, to na Podlasiu w ostatnich latach robią prawdziwą furorę. Turyści zjeżdżający z całej Polski rozsmakowują się na całego w kartaczach, babkach ziemniaczanych i pierogach. Nie spotkaliśmy innego regionu w kraju, gdzie te dania byłyby aż tak popularne. Dziś skupimy się na samych kartaczach. Jaka jest tajemnica tego dania? Jak je wykonać? Tego wszystkiego dowiecie się w powyższym filmie. Na końcu artykułu przedstawiamy składniki.

Kartacze na Podlasie i Suwalszczyznę przywędrowały z Litwy i to właśnie na pograniczu były najbardziej popularne. Dopiero później rozszerzał się ich zasięg występowania. Ciasto na kartacze robi się z surowych ziemniaków. W Polsce najbardziej podobnym daniem były wielkopolskie pyzy. To, co różni kartacze od pyz, to przede wszystkim kształt. Pyzy są małe i okrągłe, a kartacze przypominają duże jajko. Inny jest też farsz w środku. W przypadku kartaczy jest on bardziej pikantny, mocniejszy, czosnkowy. Pyzy są łagodniejsze w smaku.

składniki:
1,2 kg obranych surowych ziemniaków
120g ziemniaków ugotowanych
400g surowego mięsa karkówka
2 duże cebule
1 łyzka majeranku
sól,pieprz do smaku
boczek lub słonina na okrasę

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

To dopiero film! Białystok i Suwałki nagrane w 1991 przez turystę!

Taki film to prawdziwa skarbnica wiedzy. Pokazuje codzienne życie Polaków w 1991 roku czyli po transformacji ustrojowej. To nie tylko szybka wycieczka w przeszłość z okna samochodu, jak na innych starych filmach z tamtego okresu. To prawdziwa podróż – widziana oczami osoby, dla której nasz kraj po transformacji był czymś bardzo egzotycznym. Bowiem w 1991 roku zachód od wschodu Europy różnił się diametralnie – szczególnie pod względem rozwoju. Tam skala zniszczeń po II wojnie światowej nie była tak gigantyczna jak u nas, tam nie było też komunizmu tylko pierwowzór Unii Europejskiej – wspólnoty, która była zainteresowana wyłącznie rozwojem gospodarczym. Dlatego autor filmu zwracał uwagę na zupełnie inne rzeczy i sprawy, niż robiłby to ktoś „stąd”. Jaki był tego efekt?

Film zaczyna się w Suwałkach. Autor w tle opowiada o tym jak próbował się dostać do Wilna, ale nie został wpuszczony na Litwę. Nagranie zostało zrealizowane 7 września 1991 roku, a to oznacza, że ZSRR jeszcze istniało. Natomiast Litwa ogłosiła niepodległość 11 marca 1990 roku. Co ciekawe, dzień przed omawianym nagraniem ZSRR oficjalnie uznało deklarację Litwy. Czy to był powód przyjazdu turysty? Nie wiadomo, natomiast jedno jest pewne. Gdy jeden kraj się rozpada, a drugi odradza na nowo – to o żadnych podróżach turystycznych nie ma mowy. I takim to sposobem Manfred Ziegenhagen zamiast Wilna nagrał bardzo długi film o Suwałkach i Białymstoku. Po drodze są też Migawki z Augustowa, gdzie zobaczyć możemy słynny Albatros.

Oprócz różnych, charakterystycznych miejsc, które są turystycznymi atrakcjami, możemy zobaczyć między innymi wieki bazar przy ul. Bema. I tam obserwujemy scenę. Ludzie handlują, zaparkowana jest policyjna nyska, a w tle buduje się obecna siedziba ZUS z charakterystycznym spadzistym dachem, z którego robiono sobie żarty, że nadaje się na skocznię narciarską. Podczas wycieczki Manfreda, możemy też zobaczyć bardzo wiele starych pojazdów i domów. Cały film trwa kilkadziesiąt minut. Wspaniała, historyczna podróż.

Partnerzy portalu:

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Majówka 2023. Mamy dla Was 10 propozycji na długi weekend!

Na majówkę będziemy mieli 30 stopni. 10 w poniedziałek, 10 we wtorek i 10 w środę. Jeszcze tydzień temu taki scenariusz był bardzo realny. Na szczęście realne prognozy są lepsze. Ma być pomiędzy 14 – 18 stopni. W sam raz żeby wyjść na zewnątrz i trochę się poruszać, ciut za mało żeby gdzieś dłużej posiedzieć. Dlatego też nasze majówkowe propozycje będą uwzględniały aktywność. Dużo aktywności! W tym roku majówka ułożyła się tak, że zaczyna się w piątek 28 kwietnia po południu, a kończy pomiędzy 4 a 7 maja – w zależności czy mamy jakieś urlopy, które możemy wykorzystać. Co zatem robić 10 dni w Podlaskiem? Trzeba skorzystać z naszych 10 propozycji.

Pociągiem do Walił

Wycieczka pociągiem do Walił i powrót do Białegostoku przez Supraśl to doskonała propozycja dla wszystkich tych, którzy planują trochę porowerować lub cały dzień chodzić pieszo. Łączna trasa wynosi 35 km. Zajeżdżamy wpierw pociągiem do Walił, następnie idziemy na Sianożątka i Wyżary, gdzie podziwiać będziemy przepiękne bagna i sztuczny zbiornik w lesie. Potem wędrujemy leśnymi drogami przez Sofipol, Kuberkę i Przechody do Królowego Mostu. Następny przystanek to Kołodno i wieża na Wzgórzach Świętojańskich. Kończymy w Supraślu, z którego linią 500 możemy wrócić do Białegostoku.

Czeremchowa Tryba

Kolejna wycieczka, którą możemy zwiedzić przepiękne tereny Puszczy Knyszyńskiej, to trasa z Czarnej Białostockiej do Supraśla. Do tej pierwszej miejscowości można dojechać i pociągiem i autobusem. Z tej drugiej wrócicie do Białegostoku linią 500. Po drodze możemy zahaczyć o Wiatę pod Dębami, gdzie można legalnie palić ognisko. Po trasie zwiedzimy między innymi Czeremchową Trybę – przepiękne bagna. Wystarczy trzymać się starej linii kolejki wąskotorowej, którą znajdziemy zaraz za zajazdem w Czarnej Białostockiej.

Kładka Śliwno-Waniewo wraca po remoncie

Narwiański Park Narodowy to nadal atrakcyjne miejsce. Oprócz sławnej Kładki, która w pełnej okazałości wraca po remoncie, będzie także nowa wieża widokowa, z której można będzie podziwiać ptaki przez lornetkę. Pamiętajcie, by nie skupiać się wyłącznie na Waniewie i Śliwnie, ale także odwiedzić Kruszewo – gdzie również jest wieża widokowa (prywatna) oraz Kurowo, gdzie znajdują się kolejne piękne tereny do zwiedzania na terenie siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego. Do tego warto zajechać do jednego z najmniejszych miast w Polsce – Suraża. Tam również nie braknie Wam pięknych widoków.

Jak majówka to Augustów!

Letnia stolica Polski intensywnie się zmienia. W ostatnich latach powstało tam mnóstwo nowych terenów do spacerowania i odpoczywania. Koniecznie wybierzcie się więc na plażę, z której możecie spory kawałek wędrować wzdłuż jeziora Necko. Oprócz tego grzech nie popływać statkami nad Rospudę oraz Kanałem Augustowskim do Studzienicznej. Samo centrum miasta też oferuje wiele atrakcyjnych miejsc, gdzie można pochodzić, zjeść i odpocząć. Jeżeli przyjedziecie rano, to być może załapiecie się na słynne jagodzianki.

Białowieża ciągle żywa

Piękny, ścisły rezerwat przyrody można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Ci czekają w gotowości, w okolicach wejścia do Białowieskiego Parku Narodowego. Dlatego oprócz samego parku, dobrze jest przejść się także w najbardziej dziką część Białowieży. Nie odpuszczajcie sobie także stacji kolejowej Białowieża Towarowa. Tam również jest bardzo klimatycznie a i atrakcji nie brakuje.

Hajnówka też ma ofertę!

Kolejka wąskotorowa z Hajnówki do Topiła to wspaniała atrakcja akurat na majówkę, niezależnie jaka będzie pogoda! Do tego koniecznie zasmakujcie regionalnego jadła, a na deser koniecznie zjeździe sławnego Marcinka!

Nadbużańskie tereny czekają!

Rzeka Bug i górzyste tereny w okolicy to doskonały plan na dłużą wycieczkę od Niemirowa po Mielnik, Drohiczyn, Grabarkę. W okolicę możecie dojechać pociągiem. Gdy tylko wysiądziecie, to bardzo blisko znajduje się Kasztelik – prywatny, kamienny zamek, wybudowany rękoma jednego człowieka.

Dalej możecie się kierować do rzeki Bug, do której jest 4 km. Droga wzdłuż brzegu do przygranicznego Niemirowa to około 30 km.

Halo Biebrza!

fot. P. Jakubczyk

Biebrzański Park Narodowy to także miejsce, które ma wiele do zaoferowania. Nieustannie zachwyca wycieczka z Osowca-Twierdzy, gdzie dojedziecie pociągiem do Suchowoli, z której wrócimy autobusem. Jeżeli 40 km to za dużo na Wasze nogi, to rozbijcie wycieczkę na dwa dni. Po drodze w Dolistowie Starym warto jest przenocować nad Biebrzą. Po drodze będzie też Goniądz, który warto również zwiedzić.

Jeżeli preferujecie jazdę rowerem, to najbliższy pociąg jest w Dąbrowie Białostockiej – 20 km od Suchowoli.

Piękna przyroda w okolicach Łomży

Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi to piękne tereny, którymi można spacerować cały dzień. Po drodze przyroda pokaże nam naprawdę wiele – szczególnie teraz, gdy wszystko rozkwita!

Tutaj też przyda się rower albo samochód, bo przejście dookoła Parku jest zbyt ciężkie na 1 dzień. Kółko wykonane z Łomży to ponad 55 km. Chyba, że także rozbijecie wszystko na 2 dni. Wtedy będzie przyjemnie. Warto jednak pokusić się o jakiś środek lokomocji, bo w okolicy można też dodatkowo zwiedzić Grądy-Woniecko, Wiznę, Ruś czy Górę Strękową. Wtedy mamy drogę otwartą na Biebrzański Park Narodowy.

Wycieczka wschodnią ścianą

Przepiękne i dzikie tereny na wschodniej ścianie doskonale nadają się do tego, by je objechać przez cały dzień samochodem. Z Niemirowa do Wiżajn przez Hajnówkę, Białowieżę, Siemianówkę, Jałówkę, Kruszyniany, Krynki, Sokółkę, Dąbrowę Białostocką, Lipsk, Giby i Szypliszki będzie doskonałą odskocznią dla tych, którzy uwielbiają czas spędzać za kierownicą samochodu oraz lubią szybkie zwiedzanie na zasadzie „zaliczania punktów”. Wszystkie wymienione miejscowości oferują ciekawe atrakcje, doskonałe jadło i piękne widoki.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Przepiękne rozlewiska zdobią całe Podlaskie. Zobaczcie te widoczki!

Wiosna w Podlaskiem tuż za rogiem, a to oznacza przepiękne widoki. Budząca się natura do życia zachwyca, jednak nim pierwsze pąki pojawią się na łąkach, krzewach i drzewach potrzeba wody i słońca. Tak się składa, że i jednego i drugiego u nas ostatnio nie brakuje. W efekcie możemy podziwiać niesamowite rozlewiska, które wystąpiły przy rzekach. Możecie podziwiać te widoki przy pomocy filmów lub osobiście, na żywo! Najlepszy efekt będzie bladym świtem, gdy tylko wyjdzie słońce.

Na powyższym filmie zobaczyć możemy Narew w Tykocinie i Surażu. I chociaż widoki są wykonane przy pomocy drona, to gdy będziemy na miejscu – możemy skorzystać z punktów widokowych. Możecie skorzystać z poniższego linka, gdzie jest mapa podlaskich wież widokowych.

http://podlaskie.cyfryzacja.eu/wieze-widokowe-na-podlasiu/

Jeżeli chcecie podziwiać wiele miejsc, to możecie to robić z mostów na rzekach. Piękne widoki zastaniecie choćby w Złotorii.

Zwiedzanie rozlewisk warto także połączyć z obserwacją dzikich ptaków. Tych akurat ostatnio nie brakuje. Najlepiej wybrać się do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Będziemy mogli naszych latających przyjaciół podglądać w okolicach Goniądza, Dawidowizny, Wrocenia czy Dolistowa Starego. Możemy też jechać wzdłuż Biebrzy w stronę Augustowa. Alternatywnie warto wybrać się w okolice Strękowej Góry, gdzie Biebrza z Narwią tworzą jedność. Podobnie – dobrym pomysłem będzie odwiedzenie Wizny i Grądów-Woniecko. W tej ostatniej miejscowości charakterystycznym miejscem jest cienki pas drogi pomiędzy rozlewiskami.

Nie może w tym zestawieniu również zabraknąć Bugu, który wylał obficie w tym roku.

 

 

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Dobre informacje. Pełno wody w podlaskich rzekach!

Przedwiośnie idzie pełną parą, zaś podlaskie rzeki i ich rozlewiska są pełne wody. To bardzo dobre informacje nie tylko dla środowiska, ale także dla ludzi, którzy bez tego środowiska nie mogli by żyć.

Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich 5 lat – przez trzy miała miejsce susza, dopiero zmieniło się wszystko w tamtym roku, gdy na wiosnę nie brakowało wody i rozlewisk. W tym roku również sytuacja jest dobra. Mimo, że śniegu nie było zbyt wiele – padało obficie i powoli, nawadniając ziemię. Już wkrótce będą tego pierwsze efekty. Gdy tylko w końcu wyjrzy słońce na dłużej, a temperatura podniesie się jeszcze wyżej niż obecnie – wszystko pięknie się zazieleni.

graf. hydro.imgw.pl (na żółto i na pomarańczowo zaznaczone wysokie stany rzeki Bug, Biebrzy oraz Narew.

Ale nie o walory estetyczne tu tylko chodzi. Jeżeli wszystko się zazieleni, natychmiast pojawią się wszelkiej maści owady. To natomiast przyciągnie ptaki. To nasi sprzymierzeńcy w walce z komarami. To jednak nie wszystko. Brak suszy to idealny czas dla rolników, którzy mogą cieszyć się później bogatymi zbiorami. A to już ma wpływ na ceny żywności w sklepach. Im więcej jej trafi tym ceny są niższe.

Mokradła, które powstają po zimie to także utrzymywanie lasów przy życiu. Wspominane wyżej 3 lata były bardzo trudnym czasem, ciągłego zagrożenia pożarowego. Pamiętamy też jak spłonął kawał Biebrzańskiego Parku Narodowego, zaś trudna akcja gaśnicza trwała przez wiele dni na rozległym, trudno dostępnym obszarze. Nasze kolejne dobro narodowe Puszcza Białowieska także doświadczyła pożarów, które na szczęście szybko zostały zduszone, nim wyrządziły ogromne straty. Zasilenie wodą lasów spowoduje, że zarówno ich korzenie będą nawodnione jak i ściółka. Jeżeli nikt nie będzie przeszkadzać bobrom, to i one dodatkowo zabezpieczą lasy.

Dlatego też wysokie stany w rzekach to bardzo dobra informacja dla przyrody i dla człowieka.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Jakie miejsca będą popularne w Podlaskiem w 2023 roku?

Tykocin, Białystok, Siemianówka, Odrynki, Trześcianka, Puchły, Supraśl, Krynki, Kruszyniany, Grabarka, rzeka Bug – te wszystkie miejsca odwiedził pewien mieszkaniec Łodzi, który zabrał ze sobą drona. W efekcie powstał długi i piękny film, pokazujący jak wspaniały jest nasz region. Przy tej okazji postanowiliśmy poruszyć temat kierunków turystycznych na 2023 rok. Na filmie nie zabrakło zamku w Tykocinie, Pałacu Branickich, zalewu, kolorowych cerkwi, meczetu czy Krainy Otwartych Okiennic. Można powiedzieć, że to już niemalże „zestaw obowiązkowy” każdego przyjeżdżającego. Aż dziw bierze, że przyćmiona została nawet Białowieża czy Augustów, które dawniej były odwiedzane przez ogromne liczby osób.

Białowieża przegrywa

Augustów jest uzdrowiskiem, więc znajdują się tam sanatoria, zaś latem mają niezliczoną liczbę miejsc, gdzie można wypocząć. Tam przyjezdnych brakować nie będzie. Natomiast widać jak bardzo ucierpiała Białowieża. Po pierwsze dojazd tam jest fatalny. Torów nikt nie chce remontować, przez co nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego. Jezdnia jest bardzo wąska i w dość kiepskim stanie. Ze względu na ochronę przyrody nikt poszerzać jej raczej nie będzie. Aczkolwiek warto wiedzieć, że istnieją takie zakusy. Swoje dołożyła też pandemia i stan wyjątkowy. Białowieża jednym słowem przegrywa w ostatnich latach walkę o turystę, bo nie zawsze jest w tym „zestawie obowiązkowym”. Podobnie Augustów – tam przyjeżdża zupełnie inny turysta niż do Tykocina, Supraśla czy Trześcianki.

Białowieży nie pomaga też fakt, że rządzi nią od lat ten sam człowiek. Wójt Albert Litwinowicz ostatnio zasłynął tym, że wydał pozwolenie pracownikowi urzędu, aby ten jako przedsiębiorca mógł zbudować w Puszczy Białowieskiej farmę fotowoltaiczną. Prawdziwe odklejenie od rzeczywistości. Dodajmy do tego brak pomysłów na przyciągnięcie turystów i mamy przepis na katastrofę. Mieszkańcy Białowieży powinni się skrzyknąć i czym prędzej odwołać swego włodarza. Bo jeszcze trochę czasu i nie będzie co ratować.

Augustów cały rok na topie

Augustów stale pięknieje. W ostatnim czasie oprócz świetnego zagospodarowania plaży pojawiły się nowe ścieżki spacerowe, którymi możemy podziwiać zbiorniki wodne w Augustowie. Jest wygodnie nie tylko dla zwykłych turystów, ale też dla emerytów z sanatorium czy dla młodych rodzin z dziećmi. Każdy tam znajdzie coś dla siebie.

Tykocin staje się powoli drugim Kazimierzem Dolnym. Odwiedzając oba miasta możemy zobaczyć wiele podobieństw. Prawosławne miejsca jak Odrynki, Trześcianka czy Puchły przyciągają wszystkich tych, dla których kolorowe i drewniane cerkwie to egzotyka, którą chcą zobaczyć na własne oczy. Dlatego, mimo że to małe miejscowości – nie muszą specjalnie rozwijać się turystycznie. Wystarczy dbać o to co mają. Podobnie Grabarka czy Kruszyniany, tyle że tam przyciąga się wyjątkową górą krzyży czy meczetem.

Supraśl jak Zakopane

Kiedy przyjedziemy do Supraśla, to możemy poczuć się trochę jak w Zakopanem. Tylko zamiast gór będzie Puszcza Knyszyńska. Swoją drogą okolice Supraśla również są górzyste. Siemianówka przyciąga najczęściej tylko z jednego powodu – jest tam ogromny zbiornik wodny, gdzie wiele osób jedzie, bo jest po trasie Green Velo. Szlak rowerowy jest bardzo popularny, mimo że trasa mogłaby być dużo lepsza i ciekawsza. Magia promocji jednak działa.

A Białystok to Białystok. Przyciąga tych, którzy na koniec dnia, po zwiedzaniu Podlasia chcą zaczerpnąć jeszcze wielkomiejskich rozrywek. Rynek Kościuszki i jego okolice to doskonale rozwinięta baza gastronomiczno-rozrywkowa. Przy okazji można coś zwiedzić.

Jakie kierunki w 2023 roku?

Nie mamy wątpliwości, że słabe dane gospodarcze spowodują ten sam efekt, który spowodowała pandemia. Będzie mniej wyjazdów za granicę, więcej podróży po Polsce. Na tym zyska również Podlaskie. Jednym z miejsc, które będzie atrakcyjny dla turystów będzie Białystok i to z trzech powodów.

Przede wszystkim ma bardzo dobrą bazę noclegową w porównaniu z innymi miastami. Nie każdy bowiem chce korzystać z agroturystyki. Hotele oferują konkretny standard i różnorodne śniadanie. Bez wątpienia jest to wygoda, z której ludzie chcą korzystać. Rano wstać, umyć się, zjeść i wyruszać na cały dzień w region by zwiedzać. Liczba hoteli w regionie (nie licząc Białegostoku) jest niska i nic nie powoduje, by rosła. To ciężki biznes dla dużych graczy. Natomiast ludzie z pieniędzmi wolą budować bloki a nie hotele.

Drugim powodem będzie Rynek Kościuszki, który w sezonie letnim żyje intensywnie całe noce – jeszcze bardziej niż w dzień. Skoro już ktoś przyjedzie, to będzie chciał się dobrze bawić. W innych miasteczkach nie znajdzie tego, co w centrum Białegostoku.

Ostatnim powodem, dla którego Białystok będzie wyborem turystów jest skomunikowanie kolejowe. Trzeba z dumą powiedzieć, że naprawdę zmieniło się na lepsze. Regionalnie można dojechać nie tylko do większości miast Podlaskiego, ale też można dojechać do malowniczych Walił, by pół dnia zwiedzać Puszczę Knyszyńską. Można też z Białegostoku dojechać do Kowna i Wilna. A to również będzie przyciągać tych, którzy nie lubią zagrzewać w jednym miejscu zbyt długo.

Czy tylko Białystok będzie przyciągać? Bynajmniej nie jest to najważniejszy punkt dla turystów. Dlatego też znów będzie odgrywany „zestaw obowiązkowy”.

Partnerzy portalu:

Coraz więcej zwłok przy polsko-białoruskiej granicy. To nielegalni migranci.
fot. Straż Graniczna

Coraz więcej zwłok przy polsko-białoruskiej granicy. To nielegalni migranci.

Najpierw młoda obywatelka Etiopii, a ostatnio także kobieta i mężczyzna o tożsamości nieustalonej z powodu znaczącego rozkładu zwłok. To tylko ostatnie ofiary rosyjsko-białoruskiej wojny hybrydowej prowadzonej przeciwko Polsce. ZBiR (Związek Białorusi i Rosji) reklamuje się na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji – zachęcając kolejne naiwne osoby do przyjazdu do Mińska lub Moskwy. Według przekazów stąd już bliska do Niemiec. Następnie zachęcone osoby lądują w stolicy Rosji lub stolicy Białorusi i  tak zaczyna się ich koszmar. To śmiertelna pułapka bez wyjścia.

Migranci są zwożone przez białoruskie służby pod polską granicę. Dalej muszą radzić sobie sami. Do sforsowania mają 5,5 metrowy stalowy płot lub przejście przez rzekę. Alternatywnie mogą próbować przez bagna. Zatrzymani przez Straż Graniczną – trafiają z powrotem na Białoruś. Niestety, nie mają możliwości zrezygnowania. Będą uparcie trafiać pod płot do skutku. Albo im się uda albo zginą. Ile osób trafia tym szlakiem do Niemiec? Oficjalnie nie wiadomo. Musi to być jednak na tyle duża ilość, że migranci cały czas próbują. Bo to nie jest tak, że ciągle przyjeżdżają zachęceni reklamą ZBiR-u. Ci co dotarli do Niemiec, chwalą się w mediach społecznościowych, wrzucają filmiki. Chwalą się, że dostali pomoc od aktywistów na granicy polsko-białoruskiej. Dają złudną nadzieję, że to bezpieczne.

Tymczasem zwłok w podlaskich lasach ciągle przybywa. Tylko w ostatnim czasie ujawniono aż 3 martwe osoby. Nie brakuje też chętnych kurierów, którzy spod granicy przewiozą tych, którzy mają jeszcze jakieś pieniądze. Tylko w tym roku (a mamy dopiero luty) Straż Graniczna odnotowała ponad 2000 prób przekroczenia granicy. Jak widać – popyt na transport jest ogromny, stąd też chętnych na nielegalny interes nie brakuje.

Niestety zarówno końca wojny na Ukrainie jak i końca wojny hybrydowej wymierzonej w Polsce nie widać. Wszyscy cierpliwe czekają na jakieś zmiany w Rosji. Bez wątpienia musi skończyć się era Putina. Wtedy jak domek z kart zawali się ta cała układanka, której częścią jest też białoruski dyktator, który to rękami swoich ludzi organizuje po stronie białoruskiej próby przemytu ludzi.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Wyprawił się przez wszystkie podlaskie Puszcze. Cel? Wypić piwko z żubrami. Jak mu to wyszło?

Gdyby jeszcze istniała, to Łukasz Waszkiewicz trafiłby do galerii ludzi pozytywnie zakręconych Teleexpressu. W ostatnim czasie postanowił wypić piwo spoglądając na dziko żyjące żubry. Mało tego – nie pojechał po prostu na miejsce, wybrał się na długą wędrówkę przez wszystkie trzy puszcze Podlaskiego: Białowieską, Knyszyńską i Augustowską. Po drodze nocował w lesie. Jak to wyglądało? Można zobaczyć na filmie powyżej.

Warto dodać, że we wszystkich tych kompleksach leśnych są żubry. Najmniej jest ich w Puszczy Augustowskiej, bo tam dopiero kilka lat temu założono nowe stado, by trochę wymieszać zwierzęta. Żubr jest cały czas pod ochroną od czasów, gdy po II wojnie światowej prawie wszystkie zostały wybite przez człowieka. Dziś zwierząt jest całkiem sporo, ale nie są to jakieś zawrotne liczby. W Polsce żyje niecałe 2500 osobników.

Dlatego też dobrze, gdy stada się mieszają, bo wtedy unikamy wsobności – czyli rozmnażania się zwierząt z jednej rodziny, co mocno osłabia geny. W ostatnim czasie pisaliśmy, że w okolicach Puszczy Białowieskiej połączyło się kilka stad, dzięki czemu powstało stado złożone ze 170 żubrów. Taka zawrotna liczba bardzo pomoże w rodzeniu się zdrowych zwierząt. Trzymamy kciuki!

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie kapliczki. Nieodzowny element regionu.

Podczas zwiedzania Podlaskiego można niejednokrotnie napotkać kapliczki. Stoją samotnie wśród pól, przy drogach, na wsiach. Niekiedy wiszą na drzewach. Jedno jest pewne, bez nich krajobraz naszego regionu nie byłby taki sam. Ba! Niektóre kapliczki mają status podwójnie kultowych. W religijnym znaczeniu każda z nich taka jest, ale też niektóre są bardzo dobrze znane ludziom jako obiekty architektoniczne.

Najbardziej znany przykład to kapliczka z plakatu filmu U Pana Boga za piecem, która to stoi po drodze z Krynek do Sokółki. Inna też w tamtych okolicach była użyta w scenie tego filmu, gdy komendant modlił się do „pagera”. Równie ciekawą kapliczką jest konstrukcja z miejscowości Brody. Została obfotografowana przez całą rzeszę ludzi. Nie sposób nie wspomnieć o kapliczce, która stoi na szczycie górki w Goniądzu. A to tylko kilka bardziej znanych. Inne, równie ciekawe można obejrzeć na powyższym filmie.

Autorem jest Szczepan Skibicki, autor wspaniałego filmu krajobrazowego Go Podlasie. Film został wykonany techniką time-lapse. Czyli fotografowano obiekt w równych odstępach czasowych, a następnie złożono to w ruchome dzieło. Tak jak kiedyś tworzono kreskówki – rysowano klatka po klatce sceny, a następnie szybko je przewijano. Tak też jest i przy time-lapse. Pięknie się to ogląda.

Partnerzy portalu:

200 lat temu rozpoczęto budowę Kanału Augustowskiego

200 lat temu rozpoczęto budowę Kanału Augustowskiego

Z tej okazji przez cały 2023 rok będą odbywały się wydarzenia z Kanałem Augustowskim w roli głównej. Między innymi będą konferencje, wystawy, ale też wydarzenia sportowe, jak rajdy, wycieczki czy konkursy. Zaplanowano spływ z udziałem 200 kajaków, spływ tratwami i malowanie muralu upamiętniającego budowę kanału. Punktem kulminacyjnym roku jubileuszowego będzie otwarcie na przełomie kwietnia i maja sezonu żeglugowego. Uhonorowany zostanie też gen. Ignacy Prądzyński – wybitny inżynier, autor projektu Kanału Augustowskiego (w swoich pamiętnikach określił go jako „arcydzieło”), a także znakomity oficer i strateg wojenny, uczestnik powstania listopadowego.

Mierząca ponad 100 kilometrów długości droga wodna jest właściwie siecią sztucznych kanałów łączących uregulowane koryta rzeczne Netty, Czarnej Hańczy i jeziora augustowskie. Jednym z najciekawszych punktów Kanały jest Śluza Paniewo. Jest ona bowiem podwójna, bo różnica w wysokości terenu jest naprawdę duża. Dlatego najpierw wszystkie statki i łodzie wpływają do pierwszej komory, a następnie jeszcze do drugiej. Dopiero po przeczekaniu aż woda wypełni obie – można płynąć dalej.

Budowa Kanału Augustowskiego jest łączona z planem uzdrowienia gospodarczej sytuacji Królestwa Polskiego. Miał on łączyć Wisłę przez Narew z Niemnem i dalej biegiem rzek Dubyssy i Windawy (Venty) z portem bałtyckim w Windawie, co (w jęz. łotewskim Ventspils). Ta droga wodna miała umożliwić transport towarów z zależnego od Rosji Królestwa Polskiego. Zaplanowana część drogi wodnej Wisła – Niemen – Bałtyk, tak zwany Kanał Windawski, pomiędzy biegiem Dubissy i Windawy, nigdy nie została ukończona – wyjaśnia dr Maciej Ambrosiewicz z Muzeum Wigier w Wigierskim Parku Narodowym.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie zimą jest przepiękne. Ten film to dobitnie pokazuje!

Prawosławne, drewniane cerkwie, synagoga, ruiny kościoła, Dolina Narwi, Kraina Otwartych Okiennic, Suwalszczyzna i Wigierski Park Narodowy, Kanał Augustowski – to niektóre tylko atrakcje, jakie można zobaczyć zimą w Podlaskiem. Gdy tylko spadnie trochę śniegu, atmosfera natychmiast robi się magiczna!

Tym razem możemy zobaczyć nasz wspaniały, piękny region na najnowszym filmie kanału YouTube – Gdzie los poniesie. Autorzy pokazują tam najciekawsze ich zdaniem miejsca, warte do zobaczenia zimą. Nie brakuje pięknych widoków i atrakcji. Warto dodać, że to co widzimy na filmie jest tylko wycinkiem Podlaskiego. Takich miejsc jest dużo dużo więcej. Żeby tak objechać wszystkie trzeba by było objeżdżać region intensywnie co najmniej przez tydzień.

Podlaskie, różni się od innych regionów tym, że jest bardziej dzikie. Mamy tu ogromne bogactwo przyrodnicze. Natura może się u nas rozwijać bez skrępowania właśnie dzięki temu, że nasze ziemie nie są tak zaludnione jak inne. Tam gdzie mało człowieka – dużo natury.

Partnerzy portalu:

Wojewoda wprowadził nielegalny zakaz? Przy granicy możecie stać!

Wojewoda wprowadził nielegalny zakaz? Przy granicy możecie stać!

W ostatnim czasie można było przeczytać komunikat, że dwie osoby w Białowieży dostały 500 złotowe mandaty za to, że weszły pod sam płot na granicy Polski z Białorusią, zaś to rzekomo jest zakazane. Problem polega na tym, że zakaz może być nielegalny.

Zakaz wydał Wojewoda Podlaski Bohdan Paszkowski na „całej długości” podlaskiego odcinka pasa drogi granicznej. Przypomnijmy tylko, że Białoruś została oddzielona od Polski płotem, więc bez powodu nie można zakazywać Polakom (i obywatelom Unii Europejskiej) chodzić po polskim terytorium. Tak samo jak możecie nagrywać i fotografować wszelkie obiekty (oprócz tych, które służą do zapewniania bezpieczeństwa państwa).

Ustawa o ochronie granicy państwowej reguluje, że pas drogi granicznej jest obszarem szerokim na 15-metrów. A jeżeli wynika to z potrzeb ochrony granicy, wojewoda może wprowadzić tam zakaz przebywania. Cały szkopuł w tym, że w ustawie jest wyraźnie napisane „na niektórych odcinkach pasa”. Tymczasem zakaz obowiązuje na całym podlaskim odcinku.

Niestety stan polskiego państwa pod względem prawa jest koszmarny. Przypomnijmy sobie czasy pandemii, gdy nielegalnie karano ludzi mandatami za wychodzenie z domu, nasyłano policję na legalnie działające biznesy, bezprawnie zabierano z konta po 30 000 zł. To wszystko uchylały później sądy. Problem w tym, że te są kompletnie zatkane, więc na sprawiedliwość się czeka bardzo długo. Za bezkarność urzędnicy odpowiedzialności nie ponoszą. Ktoś odbierze Wam pieniądze, czas i nerwy, a na koniec nawet nie przeprosi.

Zatem jeżeli chcielibyście choćby dotknąć płotu na granicy, to wiedzcie że zakaz wojewody najprawdopodobniej nie jest legalny, ale bardzo prawdopodobne jest to, że dostaniecie mandat, gdy wejdziecie na pas drogi granicznej. Jeżeli tak się stanie, to nie przyjmujcie go. Niech to sąd rozstrzyga czy kara była słuszna. Chyba, że spotkanie z wymiarem sprawiedliwości to nie na wasze nerwy. Wtedy trzymajcie dystans. Zupełnie jak za czasów pandemii.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Ten film koniecznie musicie zobaczyć. „Kisić przed świętami, bo po trupem będzie śmierdzieć”.

„Kapustę trzeba kisić przed świętami, bo po świętach trupem będzie śmierdzieć”. Taki argument na rzecz kiszonek trudno odrzucić. My dodajmy od siebie jeszcze lepszy. Przetrwanie zimy bez chorób jest możliwe tylko z kiszonkami. W słynnym filmie „U Pana Boga za piecem” możemy zobaczyć taką oto scenę, gdzie to komendant nogami ugniata w beczce kapustę. Czy tak właśnie wygląda jej kiszenie? Ten film, będący pewną inscenizacją, na to pytanie odpowie.

Najpierw do ukiszenia kapusty potrzebne jest doborowe towarzystwo. Potrzebna będzie także beczka. Koniecznie namoczona. Na jej dnie trzeba umieścić wianuszek żeby wszystko było smaczniejsze i chrupiące. Cały proces może być także okazją do flirtów towarzyskich, a także do tego by popić, potańczyć i pośpiewać. Dziwić się tylko, że dzisiejsza młodzież woli spędzać czas z nosem w telefonie. Mogliby tak jak ich przodkowie – kisić kapustę.

Wróćmy jeszcze do samego filmu. Warto na nim zwrócić uwagę nie tylko na pokazywane zwyczaje, ale także na język jakimi posługują się odgrywające swoje role osoby. Jest tam wiele regionalizmów, których nie tylko nie usłyszymy w innych regionach kraju, ale też które już zanikły i na Podlasiu, bo młodzież tak nie mówi. Jeżeli przejechalibyśmy się po podlaskich wioskach i rozmawialibyśmy ze starszymi ludźmi, to byłaby szansa jeszcze to usłyszeć.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Czy bariera na granicy w ogóle działa? Minister już się chwali, a to dopiero się okaże.

Jeszcze do niedawna granica polsko-białoruska w Podlaskiem była miejscem, gdzie zagrodzone były tylko drogi. Od wielu lat służby graniczne zatrzymywały w okolicy granicy ludzi wielu narodowości. Byli to nielegalni migranci, który próbowali dostać się do Unii Europejskiej, także do Polski. Wielokrotnie wpadali oni w okolicznych lasach czy też po kontroli busów, gdzie próbowali się chować. Szczerze powiedziawszy nigdy to nie wywoływało jakichś emocji. Pewnego dnia jednak białoruski dyktator „zwęszył” interes. Postanowił rękami swoich ludzi zorganizować płatny dojazd wszelkim migrantom z lotniska w Mińsku (stolicy Białorusi) oraz z dworca kolejowego, na którym wysiadali przybysze z dalekich krajów uprzednio lądując w Moskwie.

Przed kryzysem na granicy, ogrodzone były jedynie drogi

Opłata za przerzut waha się od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów amerykańskich, wnoszona jest w całości lub części jeszcze w kraju początkowym. Ludzie, którzy wybierają się na podróż do Europy często oddają cały majątek. Przed dojazdem do granicy z Polską odbierane są im wszelkie dokumenty, by utrudnić polskim służbom ustalenie tożsamości osób zatrzymanych. Celem ostatecznym najczęściej są Niemcy. Z internetowych relacji, arabskich społeczności, które są w tym kraju dobrze zorganizowane wynika, że wielu osobom wszystko się udało. Liczba migrantów próbująca w jednym czasie przekroczyć granicę zaczęła bardzo mocno rosnąć. Komunikaty Straży Granicznej pojawiały się już nie raz na jakiś czas, ale codziennie.

Zemsta za sankcje

w 2020 roku odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi. Niedługo przed samym dniem wyborów wsadzono do więzienia białoruskiego blogera, który był silnym, demokratycznym rywalem dla dyktatora. Wszystko wskazywało na to, że Siarhiej Cichanouski miał wysokie poparcie, bo udało mu się dotrzeć także do tych, którzy niezależnie od okoliczności głosowali na Łukaszenkę. Ostatecznie w wyborach wystartowała żona Siarhieja – Swiatłana. Po wyborach wszystko wskazywało na to, że wybory wygrała, ale dokonano fałszerstw na podstawie których ogłoszono, że kolejny raz rządzić będzie Łukaszenka. Takich wyników wyborów nie tylko nie uznano w wielu krajach, ale także Unia Europejska nałożyła sankcje na Białoruś.

Aleksander Łukaszenka w zemście zapowiedział, że „od teraz” będzie przepuszczać wszystkich nielegalnych migrantów do Unii Europejskiej, a wcześniej miał rzekomo kraje wspólnoty przed tym „chronić”. Do sytuacji kryzysowych zaczęło dochodzić w pod koniec lipca 2021 roku. Wtedy próby przekroczeń zaczęły iść w tysiące! Postanowiono wysłać do pomocy na granicę żołnierzy.

Swiatłana Cichanouska fot. Roman Kubanskiy / Wikipedia

Show na granicy

8 sierpnia 2021 po białoruskiej stronie granicy niedaleko wsi Usnarz Górny pojawiła się grupa ok. 60 osób uchodźców m.in. z Iraku i Afganistanu, z czego część z nich – głównie kobiety po kilku dniach wycofała się na terytorium Białorusi, pozostawiając na miejscu grupę 32 osób, której powrót zaczęli uniemożliwiać funkcjonariusze białoruskiej straży granicznej. Po polskiej stronie natomiast zabraniali dalszej drogi funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej. W niektórych mediach kłamliwie przekazano, że osoby te utknęły na „ziemi niczyjej”. W rzeczywistości osoby te znajdowały się na terytorium Białorusi. Przeciągająca się patowa sytuacja stała się przedmiotem ożywionej debaty politycznej. Najgorsze co mogło się wydarzyć to obecność polskich polityków na granicy, którzy dla tej 30-osobowej grupy przywieźli śpiwory i jedzenie. Zaraz za nimi zaczęli się zjeżdżać inni politycy. Na nieszczęściu ludzi, którzy utknęli na białoruskiej granicy – zaczęli robić show.

Prawdopodobnie te głupie występy zadecydowały o wprowadzeniu 2 września stanu wyjątkowego na granicy. W praktyce oznaczało to, że nikt oprócz służb nie mógł zbliżać się do granicy. Dodatkowo osoby, które nie mieszkały w przygranicznych gminach – nie mogły do nich wjeżdżać. Całkowicie zatrzymało to nielegalną migrację, bo nawet jeżeli ktoś się przedostał to nie był w stanie wyjechać dalej. Przy granicy zaczęło dochodzić do wielu zgonów migrantów, dla których polskie warunki atmosferyczne były zbyt surowe, by koczować przez wiele dni w lesie. Wiadomo było, że stan wyjątkowy nie załatwi sprawy, bo niedługo się skończy, a problemy powrócą. Wtedy zadecydowano o budowie fizycznej zapory.

Sytuacja się uspokoiła

Najpierw ustawiono zaporę tymczasową, której pilnowali żołnierze, policja i straż graniczna. Zaczęło dochodzić do starć na granicy pomiędzy migrantami a polskimi funkcjonariuszami. Najgłośniejsze było wydarzenie w Kuźnicy, gdzie znajduje się przejście graniczne. 16 listopada zebrani wcześniej masowo migranci, zwiezieni z całej Białorusi i ze wszystkich granic doprowadzili do starć. Polska policja użyła armatek wodnych. Służby białoruskie, żeby nie doprowadzić do masowego wychłodzenia osób, które przebywały na ich terenie – umieściły wszystkich w tymczasowym magazynie, gdzie mogły się ogrzać. Następnie sytuacja się uspokoiła, bo koczowania w lesie zimą migranci nie przeżyliby.

Obecnie wzdłuż całej granicy stoi 5-metrowy płot. Na całej długości bariery zakładane są urządzenia elektroniczne. Dopóki ich nie będzie na całej długości granicy, nie dowiemy się czy inwestycja za miliardy złotych w czymś pomogła. Z relacji funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy pracują na granicy wiemy, że sytuacja bardzo się uspokoiła względem roku 2021. Próby nielegalnych przekroczeń jednak nie ustały.

Przez rzekę i bagna

W najnowszym komunikacie Straż Graniczna informuje, że elektroniczny system działa już na odcinku 37 km. To zaledwie 17 proc. całej granicy, a tymczasem minister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik zdążył się już pochwalić, że na tym odcinku nie dochodzi do żadnych prób przekroczenia. Skoro są łatwiejsze miejsca, to jest to całkiem logiczne. Obecnie najpopularniejszym sposobem jest forsowanie granicy przez rzekę Swisłocz, gdzie nie ma płotu. Drugie takie miejsce to białowieskie bagna. Tam jednak jest bardzo niebezpiecznie. Czy bariera naprawdę spełnia swoją rolę dowiemy się dopiero, gdy 100 proc. granicy będzie zabezpieczone płotem z elektroniką. Wtedy nie będzie miejsc łatwiejszych i trudniejszych, ale wspomniana rzeka czy bagna będą łatwe do upilnowania.

Docelowo bariera elektroniczna ma zabezpieczyć około 206 kilometrów. Na cały system składać się będzie ok. 3 tysięcy kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, 400 km kabli detekcyjnych oraz 11 kontenerów teletechnicznych.

Partnerzy portalu:

Będzie można dojechać pociągiem z Krakowa przez Białystok do Wilna! Jest już data.

Będzie można dojechać pociągiem z Krakowa przez Białystok do Wilna! Jest już data.

Bardzo długo o tej sprawie było cicho, ale nareszcie coś się ruszyło. Przypomnijmy od kilku lat planowano połączyć kolejowo Warszawę z Wilnem (przez Białystok). Na początku plany pokrzyżowała pandemia, później okazało się, że dosyć sporym problemem jest różnica szerokości torów. Na terenie dawnego ZSRR, czyli także na Litwie budowano tory szersze niż w Polsce i innych krajach Europy zachodniej. Oczywiście PKP dysponuje pociągami, które mogą jeździć po różnej szerokości torów, ale nikt nie chce ich na co dzień eksploatować. Traktowane są bardziej jako zapasowe.

W tym roku podawaliśmy już informację o tym, że połączenie z Warszawy do Wilna ruszy jeszcze w tym roku z jedną przesiadką. Wiadomo już więcej o szczegółach tego połączenia. Obecnie do Suwałk dojeżdża pociąg „Hańcza” z Krakowa. Po zmianie rozkładu jazdy w grudniu 2022 nastąpi wydłużenie jego trasy 40 km. Oznacza to, że Wilno zostanie skomunikowane z wieloma polskimi miejscowościami. Pasażerowie dojadą najpierw do litewskiej Mockavy (Maćkowo). Tam będzie na nich czekać skład, którym dojadą do Wilna przez Kowno.

Jest jeszcze jeden problem na tej trasie. To elektryfikacja, której nie ma. Dlatego obecne połączenie jest jeszcze tymczasowe. Będzie obowiązywać do czasu aż strona litewska zapewni lokomotywę spalinową, która mogłaby przejąć prowadzenie polskiego pociągu na odcinku litewskim. Gdy tak się stanie, to docelowo aż do Kowna będzie dojeżdżać pociąg „Nałkowska”, który kursuje na co dzień na trasie Białystok – Wrocław. Później z Kowna będzie można dojechać pociągiem do Wilna. Tylko ten odcinek wynosi zaledwie 90 km.

Partnerzy portalu:

Podlaskich bocianów jest coraz mniej. Mogą zupełnie zniknąć!

Podlaskich bocianów jest coraz mniej. Mogą zupełnie zniknąć!

Być może dla niektórych będzie to pewien szok, ale nie w całej Polsce można latem obserwować bociany. Pod tym względem województwo podlaskie jest jednym z niewielu miejsc, gdzie jest ich bardzo dużo. Niestety w ostatnich latach populacja tego ptaka zmniejszyła się o 20 proc.! Niestety to nie koniec złych wieści, za kolejne 20-30 lat może ich w Podlaskiem w ogóle nie być.

Jednym z najpopularniejszych tekstów na naszym portalu jest ten o bocianach, gdzie gruntownie tłumaczymy, dlaczego te piękne ptaki wylatują do ciepłych krajów i po co wracają. Szczegółowo przeczytacie poniżej, zaś w skrócie napiszemy tak: bociany wylatują do dalekich krajów Afryki za jedzeniem. Gdy u nas mróz skuje wszystko wokół, to w Dorzeczu Kongo bociany mogą wybierać i przebierać w pożywieniu. Ptaki wracają zaś, bo w czasie naszej wiosny i lata, w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś u nas w tym czasie jak w stołówce. W menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!

Problem w tym, że zmiany klimatu powodują, że w polskich rzekach ubywa wody. Nasz region niestety nie jest wyjątkowy pod tym względem. Puste cieki nie zabiją od razu ludzi, bo korzystamy ze źródeł głębinowych, natomiast ptaki odczują braki jako pierwsze. W efekcie nie będą wracać po zimie do Podlaskiego tylko tam, gdzie będzie dobry dostęp do wody i optymalne warunki do rozmnażania. Obecnie królestwem bociana są Doliny Biebrzy, Narwi i Bugu. To właśnie tam zaobserwowano 20 procentowy spadek populacji ptaka. W zachodnich rejonach kraju jest jeszcze gorzej, bo populacja miejscami zmniejszyła się o połowę! W kraju żyje łącznie około 43-45 tys. par lęgowych. Około jedna czwarta z nich mieszka w naszym regionie.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Jak nauczyć się zbierać grzyby? Wybrać dobry las na początek.

Internet zalewany jest od lat zapytaniami „gdzie zbierać grzyby”. Wynika to z faktu, że osoby, które dopiero chcą zacząć przygodę z tymi leśnymi przysmakami nie mają jeszcze swoich „miejscówek”. Warto dodać, że nie wolno się zniechęcać na początek. Nawet, gdy dobrze już wytypujemy las, to może ogarnąć nas frustracja, bo niestety u nas tradycja jest taka, że grzybiarze nie zbierają po prostu koszyka, ale czyszczą lasy z grzybów jak szaleni. Swoje też robi fakt, że istnieją skupy grzybów, które nieco napędzają gospodarkę zbieracką.

Ale zostawmy już te niuanse. Podlaskie na szczęście ma 3 okazałe puszcze i mnóstwo mniejszych lasów. Miejscówek u nas tyle, że jest w czym przebierać. Wystarczy tylko bardzo wcześnie wstać, bo niestety „czyściciele” grasują od bladego świtu. Zatem jeżeli nie chcemy oglądać resztek, to musimy do tego swoistego wyścigu dołączyć. Pamiętajcie, żeby nie zabierać ze sobą żadnych plastikowych reklamówek. Najlepszy będzie kosz wiklinowy. Grzyb uduszony w torbie to grzyb bezużyteczny. Pamiętajcie też o nożyku. Wyrywanie grzyba z korzeniami to głupota. Trzeba odcinać.

Co radzi ekspert z filmu? Po pierwsze przemieszczać się z lasu do lasu, dużo chodzić po rozmaitych lasach z młodnikami, zwłaszcza świerkowymi, po lasach mieszanych z świerkami – jeśli myślimy o prawdziwkach i podgrzybkach – można tez zahaczyć o rydza. – zachęca autor filmu. Kiedyś jak pytałem dziadka, gdzie rosną grzyby, odpowiadał – pod choiną.

Na koniec ważna uwaga. Kiedy uda się Wam już coś nazbierać, to poproście kogoś doświadczonego o sprawdzenie każdego grzyba po kolei. Zjedzenie trujących „owoców leśnych” może się skończyć bardzo ciężkimi powikłaniami, od uszkodzenia wątroby po śmierć włącznie.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Piękne obrazy Podlasia. Wspaniały film je ukazuje!

Lato ma to do siebie, że natura ubrana jest w wiele kolorów, a słońce jeszcze podbija efekt ich odbioru. Do tego panuje taka idylliczna atmosfera, czas wije się powoli, a jednocześnie po cichu zasuwa jak zawsze. I tak oto mamy koniec wakacji, zaś Podlasie szykuje się jesień. Nim to się stanie, warto raz jeszcze spojrzeć na letnie obrazy.

Powyższy film pokazuje Puszczę Białowieską, żubry, Krainę Otwartych Okiennic, a także Pojezierze Augustowskie. Wszystko to przeplecione jest tęsknotą za latem, które przemija. Obrazy można oglądać w kółko i rozmyślać czy to o jeżdżeniu kolejką wąskotorową czy też pływaniu kajakiem. Na szczęście inne pory roku też mają na Podlasiu urok, więc nie trzeba tylko rozmyślać, można też przyjechać i zwiedzać. Atrakcje które mamy nigdy się nie nudzą.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Tak było na Podlasiu. Za budowę ganku, potrafili zniszczyć dom.

Wschodniopodlaskie, zachodniopodlaskie, szlacheckie, drobnoszlacheckie, a także trojaki czy dwojaki. Te wszystkie terminy dotyczą podlaskiego budownictwa ubiegłych stuleci. Do dziś przemierzając nasz region możemy dostrzec jeszcze strzępki tego jak dawniej budowano drewniane domy. Jeżeli będziecie zwiedzać nasz region, to zwróćcie uwagę na stare konstrukcje. Dzięki powyższemu filmowi będziecie mogli wiedzieć, kto dawniej mieszkał w danym budynku.

Dla przykładu ganek to domena drobnoszlachecka. Jeżeli ktoś chciał sobie taki przy domu zbudować, a nie miał odpowiedniego statusu społecznego, to narażał własne mieszkanie na zniszczenia. Pozostali pilnowali bowiem, by szlachty nie udawać. Ciekawie przedstawia się także to, co we wnętrzach. W domach chłopskich w ramach jednego budynku był podział na część mieszkalną i część gospodarczą. Natomiast w wyższych stanach już nie.

Charakterystyczne jest również to, że we wnętrzu centralnym punktem była kuchnia. Natomiast są też takie domy, gdzie był tak zwany „zapiecek” czyli pomieszczenie na tyłach kuchni. Niekiedy występowały również domy, gdzie były dwie osobne kuchnie i izby. Dziś nazywamy to „bliźniakami”.

Partnerzy portalu:

Moc pięknych widoków i natury. Wycieczka wzdłuż Kanału Augustowskiego.

Moc pięknych widoków i natury. Wycieczka wzdłuż Kanału Augustowskiego.

Augustów przyciąga mnóstwo turystów każdego lata. Jedną z jego wielu atrakcji jest Kanał Augustowski. Nie każdy jednak zwiedza go w całości. Wbrew pozorom nie trzeba tego robić z pozycji tafli wody, czyli kajakiem. Można też rowerem czy samochodem. Postanowiliśmy Wam pokazać, jakie perełki można napotkać po trasie tej konstrukcji.

Kanał Augustowski w pierwszej połowie XIX wieku posłużył do połączenia dorzeczy Wisły i Niemna w celu usprawnienia – poprzez ominięcie terytorium ówczesnych Prus narzucających dyktat celny – transportu towarów do portów bałtyckich. Była to największa inwestycja Królestwa Polskiego. Warto tu dodać, że budowla tworzy wraz z otaczającym go krajobrazem integralną całość. Jej fenomen polega na harmonijnym połączeniu naturalnych, wyjątkowo cennych obszarów. W 2025 roku będziemy świętować 200 rocznicę utworzenia budowy Kanału Augustowskiego.

Naszą wycieczkę zaczynamy od śluzy w Kudrynkach tuż przy granicy z Białorusią. Niestety, w pobliskiej Rudawce, niedostępna jest śluza graniczna Kurzyniec. Na tym terenie obowiązuje zakaz wstępu ze względu na budowę metalowej zapory granicznej. Chociaż konstrukcja już stoi, to montowana jest jeszcze elektronika. Kudrynki to miejsce bardzo ciche i spokojne. Postanowiliśmy tam dojechać od strony Lipska. Na miejsce prowadziła kręta, leśna, wąska asfaltowa droga. Miało to swój urok, ale trzeba było mocno uważać na samochody jadące z naprzeciwka, które pojawiały się w ostatniej chwili.

Kolejny przystanek to elektrownia wodna w Rygolu. Niesamowita betonowa konstrukcja na rzece cały czas pracuje. Warto dodać, że jest ona obok Kanału Augustowskiego. Niedaleko elektrowni znajduje się śluza Sosnówek. Zaraz obok Mikaszówka. Tam oprócz samej konstrukcji hydrotechnicznej mamy przepiękny drewniany kościół. Parafia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny od lat jest już zabytkiem. Warto też podkreślić, że katolickich świątyń zbudowanych z drewna, w naszym regionie praktycznie nie ma. Ta z Mikaszówki została wybudowana na początku XX wieku.

Kolejna śluza, którą warto zobaczyć znajduje się w gminie Płaska i nazywa się Paniewo. Jest o tyle wyjątkowa, że podwójna. Łączy ze sobą jeziora Krzywe z Jeziorem Paniewo. Różnica w poziomach wody jest naprawdę ogromna, a przelanie jej przez oba kanały trwa 30 minut. Jest to o tyle ciekawy proces, że wszystko obserwuje mnóstwo turystów. W pobliżu, na Jeziorze Paniewo znajduje się fantastyczne miejsce do plażowania.

Następne śluzy to Gorczyca i Przewięź. Ta druga słynie z plaży zwanej „Patelnią”. Tu możemy obserwować statki płynące z Augustowa do Studzienicznej i z powrotem. Sanktuarium na półwyspie także przyciąga mnóstwo turystów. To nie tylko kościół, ale cały kompleks, gdzie można wśród zieleni spacerować i odpoczywać. Warto zwrócić uwagę na ogromne dęby, które tam rosną. Są bardzo wysokie i grube, co oczywiście świadczy o ich zaawansowanym wieku.

Kolejne przystanki to już znany turystom Augustów. Kolejne śluzy biegną już przez okolice Biebrzańskiego Parku Narodowego. Tam przepłyniemy przez śluzy Dębowo i Sosnowo.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Podlaskie mocno się promuje. Internet, telewizja, radio opanowane!

Województwo Podlaskie zabiera się za porządną promocję. Do tej pory jakieś działania na przestrzeni lat były widoczne, ale nie oszukujmy się – najwięcej dobrego dla naszego regionu zrobił film U Pana Boga za piecem. Do dziś jest popularny w telewizji i do dziś przyciągają takie miasta jak Supraśl, Tykocin, ale też Sokółka. Turystów przyciągają też atrakcje z tych wszystkich okolic, które są niejako po drodze.

Swoje robi także trasa Green Velo, która wabi rowerzystów z całego kraju. Chociaż nie jest to cud architektury i infrastruktury, to ogólnie warto się nią przejechać. Ktoś, kto nie ma takich terenów przyrodniczych jak my na co dzień będzie zachwycony.

Jest także tak zwana turystyka religijna. Wszelkie sanktuaria i inne świątynie również przyciągają turystów, którzy przy okazji modlitwy poznają nasze piękne zakątki. I mowa tutaj zarówno o katolikach jak i prawosławnych. Tatarzy przyciągają do swych meczetów zainteresowanych innymi kulturami.

Ostatnią kategorią jest Augustów i Suwalszczyzna. Te pierwsze miasto jest uznawane za „letnią stolicę Polski” i cały czas udaje mu się utrzymywać zainteresowanie turystów – dokładnie tak jak to robi Zakopane. Natomiast Suwalszczyzna to miks różnego typu podróżnych – od zwykłych ciekawych, po tych religijnych.

Nie zapominajmy, że Podlasie to także cel wielu motocyklistów, którzy całymi grupami zwiedzają kraj. Ich również można spotkać w naszym regionie w sporych ilościach.

Jak widać zainteresowanie naszym regionem nie ustaje, ale ten ogień należy podtrzymywać. Do tej pory działo się to na zasadzie „każdy sobie rzepkę skrobie”, natomiast później pojawiła się epidemia, następnie przez białoruskiego dyktatora wprowadzono stan wyjątkowy na granicy. Gdy został on zniesiony, na czas budowy zapory również nie było można pojawiać się w okolicach granic Polski i Białorusi. Niestety to także „promieniowało” na resztę regionu. Turyści masowo odwoływali rezerwacje nawet w oddalonym od granicy Supraślu. Swoje dołożyli też ogólnopolscy dziennikarze, którzy w pewnym momencie zaczęli grzać bzdurny temat „Przesmyku Suwalskiego”, przedstawiając to tak jakby Putin właśnie szykował na Polskę jakieś czołgi, a ten teren miałby iść w pierwszej kolejności pod ogień. I znów turyści zaczęli bać się do Podlaskiego przyjeżdżać.

W ostatnim czasie wszystko się uspokoiło. Ani granicą, ani Przesmykiem w Polsce nikt się nie interesuje. Turystyka powoli wraca do normy. Niestety szkody wyrządzone tymi wszystkimi działaniami były na tyle duże, że rozkręcanie tego może potrwać latami przy założeniu, że już nic się nie wydarzy. Dlatego do akcji wkroczył Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego.

Jednym z działań jest kampania „Wszystko przed Tobą” w serwisie Facebook, która pokazuje najpiękniejsze miejsca i najciekawsze wydarzenia w regionie. – To Noc Kupały w Dubiczach Cerkiewnych, Białowieża, Kruszyniany, Bohoniki, Kanał Augustowski i wiele innych – wymieniał marszałek na konferencji poświęconej turystyce województwa.

Z kolei w serwisie YouTube przez cały lipiec prezentowany był cykl audycji „Zasilani”. O turystycznych atrakcjach czekających w miejscowościach przygranicznych i w ogóle naszego województwa opowiadali dziennikarka Magdalena Gołaszewska oraz naukowiec i odkrywca Petros Psyllos.– Były ciekawostki, spotkania z interesującymi ludźmi, a przede wszystkim zachęta do odwiedzin – mówił Artur Kosicki i dodał, że pierwszy odcinek miał około 100 tys. wyświetleń. – To nas cieszy, tym bardziej że są to wyświetlenia użytkowników spoza naszego regionu. To świadczy o zainteresowaniu i z pewnością przełoży się na liczbę odwiedzających nasz region.

Obok kampanii internetowej w lipcu, Podlaskie było mocno obecne także w telewizji. Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna we współpracy z urzędem marszałkowskim przygotowała spot „Świat jak z baśni”. Reklama, w której o urokach Podlaskiego opowiada Krystyna Czubówna była wyświetlana praktycznie we wszystkich kanałach telewizji publicznej. W ciągu miesiąca reklama została wyświetlona około 40 mln razy – informował Artur Kosicki, marszałek.

Promocja Podlaskiego odbywała się też w popularnym programie telewizyjnym „Pytanie na Śniadanie”. Widzowie zobaczyli m.in. relacje z Białowieży, Mielnika, Krynek, a także znad Kanału Augustowskiego. Samorząd województwa był również partnerem dwóch tegorocznych przystanków „Letniej trasy Dwójki” w Augustowie i Łomży. Pierwszy z nich obejrzało średnio 1,6 mln widzów, natomiast drugi rekordowe 2,5 mln.

Podsumowując, dobrze, że Podlaskie aktywnie się reklamuje. Trzeba jednak pamiętać, że przed nami zima. Dlatego już teraz trzeba przygotowywać wszelkie materiały, dzięki którym turystów nie zabraknie i w taką porę roku. Podlaskie pod śniegiem jest tak samo cudowne jak wtedy, gdy skąpane jest letnim słońcem.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Kozi Rynek to wyjątkowe miejsce. Dostrzeżono to niedługo po wojnie.

Jeżeli przejadła się Wam już Puszcza Białowieska, to możecie zacząć eksplorować równie ciekawą Puszczę Augustowską. Od niedawna i tam są żubry, jest także las zbliżony do pierwotnego – z cała surowością i dzikością jakie rzadko w Polsce występują. Konkretnym punktem na mapie wspomnianego kompleksu leśnego jest Rezerwat przyrody, ścieżka edukacji leśnej i uroczysko „Kozi Rynek”. Osobliwa nazwa i miejsce również. Zostało utworzone jako obszar chroniony w 1959 roku. Jak widać, całkiem niedługo po wojnie dostrzeżono w tym miejscu potencjał.

Obszar rezerwatu został ukształtowany w wyniku procesów geologicznych, zachodzących podczas okresu zlodowacenia. Generalnie cały teren Suwalszczyzny został ukształtowany w podobny sposób. Teren jest równinny aczkolwiek wyniesiony 125 metrów nad poziom morza. W „Kozim Rynku” stwierdzono 197 gatunków roślin, w tym takie, które są objęte ochroną ścisłą. Mnóstwo jest także roślin objętych ochroną częściową. Niedostępność terenu powodowała, że była dogodnym miejscem dla stacjonowania oddziału powstańców styczniowych w latach 1863-1864. Dlatego zwiedzając rezerwat możemy natrafić na pomnik upamiętniający to miejsce.

Na trasie ścieżki edukacyjnej znajdują się tablice, z których możemy się dowiedzieć dużo więcej szczegółów o całym rezerwacie. Wjazd do rezerwatu znajduje się przy drodze wojewódzkiej 664 prowadzącej z Augustowa do Lipska.

Partnerzy portalu:

Piękne na Augustów. Będzie można podziwiać centrum z wysokiej wieży widokowej!

Piękne na Augustów. Będzie można podziwiać centrum z wysokiej wieży widokowej!

Fantastyczna atrakcja powstanie w Augustowie. Będzie można podziwiać otoczenie rzeki Netta z 30-metrowej wieży widokowej, do której poprowadzi kładka. Rzeka Netta przepływa przez samo centrum miasta, gdzie toczy się główne życie turystyczne. 30 metrów to wysokość mniej więcej 10 piętra, zatem zapowiadają się świetne widoki! To jeszcze nie wszystko obok kładki powstanie również tężnia solankowa.

Niestety nie ma jeszcze terminu realizacji. Dopiero jest to projekt, który zostanie w przyszłości zrealizowany. Najpierw miasto musi zdobyć na to pieniądze. Oszacowano, że realizacja kosztować będzie 50 milionów złotych. Warto jednak dodać, że obecnie w Augustowie, w okolicy plaży powstała nowa, długa ścieżka do spacerów. Jeżeli ktoś dawno nie był, to warto tam się wybrać. Sporo miejsc dostępnych do spacerów jest także przy rzece Netta.

Augustów jest miastem o statusie uzdrowiska. Dlatego oprócz zwykłych hoteli, nie brakuje tam również sanatoriów. Dzięki temu miasto jest świetnym miejscem nie tylko dla rodzin, ale także dla emerytów, którzy chcieliby zregenerować siły. W ostatnim czasie bardzo popularne są także rejsy statkiem przez Kanał Augustowski oraz nad Rospudę.

 

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Co zwiedzać na Podlasiu? Ten film dobrze to pokazuje.

Jeżeli chcielibyście kompleksowo zwiedzić Podlasie, ale nie wiecie jak się za to zabrać, to ten film z pewnością Wam pomoże. Można tu bowiem w telegraficznym skrócie obejrzeć wiele atrakcji, które czekają na turystów. Zobaczymy kładki ze Śliwna, Kanał Augustowski, Krainę Otwartych Okiennic, Tykocin czy Białystok.

Film został stworzony przez twórców kanału YouTube – „kciukiEM”. Możemy obejrzeć tutaj miks ujęć z podróży po naszym województwie połączonych ze zdjęciami potraw i samych wycieczkowiczów. Film zaczyna się od odwiedzin Tykocina. Drugą miejscówką są pobliskie kładki ze Śliwna, wraz z platformami do przepraw po Narwi. Kolejne ujęcia pokazują nam wycieczkę po Kanale Augustowskim, a także zwiedzanie Krainy Otwartych Okiennic. Warto zaznaczyć, że to nie są już pobliskie punkty jak dwa pierwsze. Tak naprawdę do cała kolejność nie jest do końca ekonomiczna z punktu widzenia podróży, dlatego na koniec wymienimy kolejność taką, by przejechać kilometrów jak najmniej.

Kolejne dwa punkty, które zostały odwiedzone to Białystok i Kruszyniany. Przypomnijmy, że obecnie przyjazd do tej drugiej miejscowości nie jest możliwy. Rząd zamknął ten teren dla przyjezdnych ze względu na budowę zapory na granicy z Białorusią. Planowany termin otwarcia to 1 lipca 2022, ale przypomnijmy, że wjazd miał być możliwy już w marcu, ale termin zamknięcia został przedłużony do końca czerwca. Jeżeli planujecie przyjazd w wakacje, to możliwe, że Kruszyniany znów będą otwarte dla turystów.

Najbardziej ekonomiczna kolejność to Tykocin – Kanał Augustowski – Kruszyniany – Kraina Otwartych Okiennic – Białystok – Śliwno.

Partnerzy portalu:

Gdzie pojechać rowerem, żeby wrócić pociągiem? Oto 4 trasy dla Was.
Trześcianka to piękne malownicze tereny Krainy Otwartych Okiennic.

Gdzie pojechać rowerem, żeby wrócić pociągiem? Oto 4 trasy dla Was.

Suwalszczyzna będzie trudniej dostępna dla rowerzystów. Koleje postanowiły od 19 kwietnia do 2 maja przeprowadzać remont torów. Trasa Białystok – Suwałki będzie funkcjonować jako miks połączeń kolejowych i autobusów zastępczych. Dlatego jeżeli planowaliście objeżdżać Augustów, Wigry czy całą Suwalszczyznę rowerem, to sprawdźcie dokładnie czy w danym połączeniu będzie można jednoślad w ogóle zabrać.

Prace będą prowadzone wyłącznie w dni robocze etapami, na różnych odcinkach. W tym czasie wstrzymywane będą połączenia pociągów POLREGIO. Jeżeli jednak bardzo chcecie rowerować po Suwalszczyźnie, to możecie do niej dojechać również innymi sposobami. Na przykład z Ełku. Do Suwałk możecie dojechać bocznymi drogami. Trasa wyniesie 60 km. Do Augustowa z Ełku bocznymi drogami trasa wyniesie 55 km. Jeszcze lepszym pomysłem jest dojechanie do Augustowa z Osowca-Twierdzy. Również przejedziecie 60 km, ale za to pięknymi terenami Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Pamiętajcie, że Suwalszczyzna to nie jest jedyny kierunek, który warto zjechać rowerem na Podlasiu. Wyżej wspomniany Biebrzański Park Narodowy również jest fantastycznym miejscem do objechania. Alternatywnie możecie spróbować nowych tras rowerowych i lokalnych dróg prowadzących z Białegostoku. Proponujemy taką wycieczkę – Białystok, Juchnowiec Kościelny, Janowicze-Kolonia, Zabłudów, Trześcianka, Ancuty, a dalej kładką do Narwi. Następnie możecie wybrać kierunek Bielsk Podlaski lub Hajnówka. Z obu miasteczek wrócicie pociągiem.

Nie zapominajmy też o bardzo atrakcyjnej trasie do Narwiańskiego Parku Narodowego. Białystok – Tykocin – Kurowo – Waniewo. Dalej możemy pojechać do Łap, gdzie wrócimy resztę trasy do Białegostoku pociągiem. Alternatywnie możemy pojechać z Waniewa na Baciuty – Śliwno – Kruszewo – Białystok.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Oto najpiękniejsze miejsca w Podlaskiem. Nadal warto je odwiedzać.

Nawet, gdy już tam byliście, to warto do nich wracać, bo to najpiękniejsze miejsca w województwie podlaskim. Tym razem możecie obejrzeć je wszystkie w formie jednego filmu. Przypomnijmy, gdzie warto wybrać się także i w tym roku. Najbardziej oczekiwane jest otwarcie Białowieży i Kruszynian, które w powyższej produkcji również występują.

Pierwszym miejscem, które warto zobaczyć, jest Szlak Dębów Królewskich. Olbrzymy rosnące w Puszczy Białowieskiej naprawdę robią wrażenie na każdym, kto stanie obok. Aż trudno uwierzyć, że drzewa potrafią przybierać aż takie rozmiary. Trudno się dziwić, skoro przez kilkaset lat rosną sobie bez przeszkód. Tam człowiek nie odcisnął swego piętna. Po sąsiedzku znajduje się także Rezerwat pokazowy żubrów. Tak jak dęby są królami drzew, tak żubry królami zwierząt – oczywiście tylko na Podlasiu.

Kolejne miejsca to odkrywanie podlaskiej religii, tradycji i zwyczajów. Dlatego prezentowane są Święta Góra Grabarka, Kraina Otwartych Okiennic – której częścią jest cerkiew w Puchłach, a także Kruszyniany, gdzie mamy drewniany meczet, który przypomina drewnianą cerkiew, a to za sprawą czasów jego powstania. Bowiem, gdy budowano świątynie, na Podlasiu wielbiono drewno jako budulec. Dlatego wszystkie budynki z tamtych czasów, które przetrwały do dziś są do siebie architektonicznie nieco podobne.

Kolejne miejsca związane są z przyrodą – wieża widokowa w Białowieży, Europejska Wieś Bociania – Pentowo, a także Tykocin i Narwiański Park Narodowy są miejscami, gdzie będziemy mogli podglądać przede wszystkim ptaki. Wieża jest miejscem, gdzie ujrzymy latające drapieżniki, w Pentowie oczywiście Bociany, a w sąsiednim Tykocinie oprócz bocianów także ptaki, których życie toczy się wokół Narwi. Podobnie w Narwiańskim Parku Narodowym – tam również na rozlewiskach tej rzeki dojrzeć można wiele unikalnych gatunków.

Kolejne miejscówki, to typowo turystyczne miejsca – Augustów, Białystok są w niezbędniku każdego, kto chciałby połączyć zwiedzanie Podlasia z jakąś formą rozrywki. Wigry natomiast są dużo spokojniejsze i są idealnym miejscem dla osób szukających samych siebie. Otoczenie klasztoru i piękne widoki temu sprzyjają.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Magiczne Podlasie, Suwalszczyzna i bezkresne bagna Biebrzy. Czas na zwiedzanie!

Wróciła wiosna, a to znak że czas wyciągać rowery (jeżeli ktoś nie jeździł zimą). Nareszcie można planować długie wycieczki jednośladem. Jako, że jesteśmy krytykami szlaku Green Velo, tak tym razem będziemy namawiać by chociaż koło niego się kręcić. Bo tak jak sama infrastruktura tego projektu nie jest zadawalająca, tak też sama trasa owszem. Gdy powstawało Green Velo, podlaskie środowisko rowerowe było przekonane, że będzie to biegnąca przez cały region ścieżka dla jednośladów. W praktyce okazało się, że w głównej mierze wyznaczono po prostu trasę po istniejących szlakach, postawiono znaczki, kilka budek ze śmietnikami i tyle. Zdecydowanie rozczarowujące.

Jednak trasa biegnie przez tereny, które warto odwiedzić – Suwalszczyzna, Biebrzański Park Narodowy, Białystok, Puszcza Białowieska i rdzeń Podlasia czyli tereny Bugu. Wystarczy obejrzeć powyższy film, by zobaczyć ile pięknych widoków nas czeka. Oczywiście nie trzeba trzymać się wszystkich punktów Green Velo, ale jazda przez Wigry czy Augustów, a następnie dzikimi terenami do Goniądza to wręcz obowiązek. Potem można odskoczyć na Łomżę lub z Tykocina dostać się do Białegostoku. Szlak proponuje jazdę główną drogą rowerową wzdłuż ekspresowej ósemki. Można jednak spróbować przedrzeć się przez Waniewo do Śliwna, mimo że kładka w tej pierwszej wsi jest zdemolowana, a wójt od lat tylko zapowiada remont. Mimo to istnieje prawdopodobnie jakieś nieformalne dojście do pierwszej platformy, którą przetransportujemy się już na odremontowaną część. Tu jednak gwarancji nie damy, dlatego jeżeli plan się nie powiedzie, to warto jechać przez Łapy i Suraż.

Kolejne punkty z Green Velo to Białystok i Supraśl. Szkoda by było je omijać, bo warto zobaczyć i stolicę województwa i tez lokalne uzdrowisko położone w Puszczy Knyszyńskiej. Dalej trasa biegnie przez Cieliczankę i Kołodno do Michałowa, by ostatecznie dojechać nad Siemianówkę. My jednak proponujemy zmianę trasy, tak by z Supraśla jechać prostą leśną drogą na Krasny Las do  Grabówki, a następnie przez Henrykowo, Rafałówkę i Zabłudów ruszyć nową trasą rowerową do Krainy Otwartych Okiennic. Zobaczenie Trześcianki, Soc i Puchłów to konieczność. Takich domów i cerkwi jak tam nie ma nigdzie w Polsce!

Następnie ruszymy z Ryboł przez Wojszki do Plosek, by leśnymi i wiejskimi drogami bezpiecznie dojechać aż do Orli i Dubicz Cerkiewnych z powrotem na szlak Green Velo. Potem jedziemy już po trasie aż do Mielnika, gdzie będzie przeprawa promem po rzece i kolejne województwo. Przejechanie całej drogi od Suwałk do Mielnika nad Bugiem zajmie sporo czasu, bo to wyprawa na cały tydzień. Nie zapomnijcie zarezerwować noclegów!

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Tropiciele z Podlasia. Wyjątkowy film ukazujący dzikość naszego regionu.

Jakoś tak się utarło powiedzenie, by rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Gdyby jednak zasugerować takie rozwiązanie mieszkańcom Podlasia, to by popukali palcem w czoło. U nas jest taki sam spokój i taka sama dzicz jak tam. Nawet Białystok to duże miasto, w którym napotkać można sarny, łosie czy dzikie kaczki. Co więc musi być poza obszarem? Im dalej od głównego miasta województwa podlaskiego tym bardziej dziko. Wystarczy pojechać do Biebrzańskiego Parku Narodowego, by się o tym przekonać.

Film dokumentalny „Dzika Polska Tropiciele z Podlasia” właśnie tą dzikość naszego regionu pokazuje. Robi to oczami tych, którzy tej dzikości w ogóle poszukują i opowiadają o niej z własnymi odczuciami. Dlatego warto zobaczyć powyższy film. Dowiedzieć się z niego możemy między innymi o zwyczajach łosi, wilków czy dzików.

Najbardziej dzikie miejsca w Podlaskiem znajdują się we wspomnianym Biebrzańskim Parku Narodowym, ale nie tylko. Puszcza Białowieska, Knyszyńska i Augustowska są na tyle obszerne, że i tam w głębi nie widać śladu ingerencji człowieka. Czysta natura. Podobnie w okolicach Łomży, Siemiatycz i Wysokiego Mazowieckiego znajdują się rozległe tereny, gdzie możemy podziwiać dorzecza Narwi i Bugu, a tam sporo miejsca, gdzie człowiek nic nie dotykał.

Partnerzy portalu:

Czerwone Bagno w Biebrzańskim Parku Narodowym po remoncie. To bardzo popularne miejsce.

Czerwone Bagno w Biebrzańskim Parku Narodowym po remoncie. To bardzo popularne miejsce.

Choć ma tylko 700 metrów długości i łączy się z innym, dłuższym szlakiem, to jest bardzo popularna. Mowa tu o kładce na szlaku Czerwone Bagno. Po poprzednim sezonie trzeba było ją wyremontować. Tak też się stało i turyści odwiedzający Biebrzański Park Narodowy mogą podziwiać piękne, przyrodnicze tereny ponownie.

A jest naprawdę na co popatrzeć. Czerwone Bagno to serce Biebrzańskiego Parku Narodowego. Bardzo ściśle chronione miejsce, natura w czystej postaci. Najbardziej urzeka cisza i spokój tego miejsca. Mimo popularności tej miejscówki, turyści nie mogą jej odwiedzać masowo. Ruch jest reglamentowany aby nie zakłócać przyrody. Sama kładka na 700 metrach ma dwie platformy z ławeczkami. Jest połączona z dłuższym szlakiem pieszym, który ma długość 7 km.

Biebrza i jej okolice to bardzo rozległy i dziki teren. Bardzo popularne są takie miejscowości jak Osowiec-Twierdza (gdzie można dojechać pociągiem), a także Goniądz, Dolistowo z długą szutrową drogą prowadzącą przy brzegu rzeki do Jagłowa. Nawet jest jedna ze śluz Kanału Augustowskiego, którą to można regulować ilość wody na biebrzańskich łąkach. Przypomnijmy, że wstęp do Biebrzańskiego Parku Narodowego jest płatny. Bilet wstępu można kupić w jego siedzibie lub przez internet na stronie BPN.

Partnerzy portalu:

Czy znacie te podlaskie miasteczka? Jedno ma granice jakby było puzzlem.

Czy znacie te podlaskie miasteczka? Jedno ma granice jakby było puzzlem.

Województwo Podlaskie jest jednym z szesnastu w Polsce i składa się z 14 powiatów i trzech miast na prawach powiatu – czyli gmin, w których prezydent jest jednocześnie starostą. To Białystok, Łomża i Suwałki. Dlatego powiat suwalski to nie to samo co Suwałki, powiat łomżyński to nie Łomża, a białostocki nie jest Białymstokiem. Te wszystkie informacje są w miarę znane większości, ale gdyby tak zapytać o podlaskie gminy, to tutaj znajomość raczej ograniczałaby się do własnej i sąsiednich.

Tymczasem nasze województwo składa się aż ze 118 gmin. Być może niektórzy nie wiedzą o ich istnieniu. Szczególnie że 78 z nich to gminy wiejskie, a oznacza to, że w ich obrębie znajdują się tylko wsie. Mamy też 27 gmin miejsko-wiejskich, czyli takich gdzie są wsie, ale też jest jakieś miasto. Co ciekawe, mimo 14 powiatów mamy tylko 10 gmin miejskich. W powiecie bielskim są aż dwie takie gminy – Bielsk Podlaski i Brańsk. Natomiast Sokółka i Mońki są gminami miejsko-wiejskimi. Białystok, Łomża i Suwałki są miastami na prawach powiatu, więc nie są ani gminą miejską, ani miejsko-wiejską, ani wiejska.

Im gmina jest aktywniejsza, tym więcej osób o niej wie. A co z tymi, o których przeważnie słyszeli tylko jej mieszkańcy i sąsiedzi? Warto również i o nich coś napisać. A to dlatego, że czasem znajdują się w nich interesujące miejsca do odwiedzenia. Tam gdzie potencjalnie „nic nie ma”, również może się skrywać coś ciekawego. I właśnie w ten sposób chcielibyśmy Wam przedstawić niektóre podlaskie miasta, które nie są tak znane jak stolice powiatów.

Czy to miasto w Niemczech?

fot. UM Lipsk

Gdy wpiszemy w Google: Lipsk, to mapy pokażą nam miasto w Niemczech. Jest ono popularniejsze od naszego za sprawą drużyny piłkarskiej RB Lipsk. My mamy natomiast Biebrzę Lipsk. W naszym podlaskim miasteczku, położonym nieopodal Augustowa znajduje się okazała neogotycka, katolicka świątynia, która przypomina białostocką katedrę. Jednak najbardziej znana dla ludzi z okolic jest wielka pisanka, która nawiązuje do regionalnej tradycji tworzenia przepięknych malowideł na jajkach wielkanocnych.

Kwadratowy park

fot. PanSG / Wikipedia

Szczuczyn to miasto położone nieopodal Grajewa. Jeżeli tam kiedykolwiek traficie, to zapewne znajdziecie się w głównym punkcie miasta czyli kwadratowym parku pośrodku miejskiej zabudowy. Jedno jest pewne – bardzo tam spokojnie. Mimo interesującej historii miasta, dziś pozostało kilka zabytków. Z czego ten najstarszy z 1690 roku nie wygląda zbyt ciekawie. To po prostu budynek murowany przy wspomnianym wyżej parku na Placu Tysiąclecia. Numer budynku to 1. Na szczęście miasto ma też inne ładniejsze zabytki. Pod względem atrakcji lepiej prezentuje się to co jest poza miastem. Szczególnie pagórkowate tereny, gdzie możemy podziwiać piękne widoki.

Taka stacja to skarb!

fot. Przykuta / Wikipedia

Kolejne miasteczko, którego możecie zbytnio nie kojarzyć to Kleszczele w powiecie hajnowskim. Tam znajduje się przepiękna, drewniana, niestety nieczynna stacja kolejowa z 1900 roku. W miasteczku jest także biała cerkiew z niebieskim dachem, a także kościół katolicki. Na oba budynki warto oko zawiesić. Położenie Kleszczel jest dosyć dobre – bo leżą one na skraju Puszczy Knyszyńskiej. Niedaleko jest także do granicy województw Podlaskiego z Mazowieckiem i Lubelskiem. A po drodze same piękne, górzyste tereny.

Idealne dla wędkarzy

Stawiski / fot. Sylwester Górski / Wikipedia

Powiat kolneński ma w swoich zasobach oprócz Kolna oczywiście także Stawiski. Główną atrakcją miasta jest ichniejszy zalew, po którego środku prowadzi pomost. Idealne miejsce dla wędkarzy, a także wszystkich tych, którzy chcą odpocząć w ciszy i spokoju. Można także latem plażować.

Tam gotował Robert Makłowicz

Fani Wiedźmina doskonale znają Novigrad, a tymczasem my w Podlaskiem mamy Nowogród. Najciekawszym miejscem, które naprawdę warto tam zobaczyć jest skansen kurpiowski. Na miejscu możecie zobaczyć 34 różne obiekty – dawne chałupy, spichlerze, kuźnia, młyn wodny, wiatrak czy nawet dworek. W ostatnim czasie jeden z odcinków w naszym województwie nagrywał tam Robert Makłowicz. W mieście znajduje się także wielki schron bojowy.

Miasto puzzel

Dąbrowa Białostocka położona niedaleko Sokółki to miejsce, które możemy odwiedzić razem ze wspomnianym Lipskiem. Oba miasta są sąsiadami. Pierwsze, na co zwróciliśmy uwagę, to ciekawe granice miasta. Wyglądają jak puzzel! Główną atrakcją miasta jest stary wiatrak oraz piękny neoromański kościół i drewniana, prawosławna kapliczka na cmentarzu.

Mamy nadzieję, że wszystkie miejsca uda Wam się odwiedzić.

Partnerzy portalu:

Przeprawa promowa w Biebrzańskim Parku Narodowym znowu otwarta!

Przeprawa promowa w Biebrzańskim Parku Narodowym znowu otwarta!

Przeprawa promowa znajdująca się na ścieżce edukacyjnej „Suszalewo – Nowy Lipsk” to dosyć nowa atrakcja, która jakiś czas  temu musiała zostać zamknięta. Na szczęście wszystko wraca do normy i znów można z niej korzystać.

Pływające platformy do przepraw znamy przede wszystkim z Waniewa i Śliwna (Narwiański Park Narodowy). Tymczasem w Biebrzańskim Parku Narodowym też jest taka platforma i znajduje się na ścieżce edukacyjnej z Suszalewa do Nowego Lipska. Powstała w 2019 roku. Niestety ostatnie lata były suche i poziom wody był zbyt niski, by platforma mogła się przemieszczać z jednego brzegu na drugi. Ostatniej zimy mieliśmy i śniegi i obfite deszcze. Zaprocentowało to wysokimi stanami rzek na wiosnę i rozlewiskami. Przyroda dostała szansę by się odrodzić.

Oprócz przeprawy na ścieżce edukacyjnej Biebrzańskiego Parku Narodowego znajduje się też całą infrastruktura. Wieże widokowe, platformy widokowe, kładki i czatownia do podglądania ptaków. Dlatego też warto jest się wybrać w to miejsce przy najbliższej okazji. Można tam bardzo miło spędzić czas. Pływający pomost powstał w ramach projektu LIFE „Ochrona siedlisk mokradłowych Górnej Biebrzy”. Wyróżniono go m.in. w konkursie na Najlepszy Produkt Turystyczny Województwa Podlaskiego (Augustów 2019) oraz jako Turystyczny Produkt Roku podczas Kongresu Turystyki Polsko-Czeskiej (Świdnica 2021). Jest to jedyna tego typu przeprawa w Biebrzańskim Parku Narodowym do przemieszczania się z jednego na drugi brzeg rzeki.

Partnerzy portalu:

Wiosna to idealny czas na wycieczki do Parków Narodowych. W Podlaskiem jest ich kilka.

Wiosna to idealny czas na wycieczki do Parków Narodowych. W Podlaskiem jest ich kilka.

Cztery Parki Narodowe w Podlaskiem można odwiedzać przez cały rok, ale wiosną jest to czas na wizytę idealny. Wszystko dlatego, że ideą istnienia i dbania o Park Narodowy jest przyroda w stanie naturalnym. Teraz, kiedy wszystko budzi się do życia, to powoduje, że na takich dzikich terenach możemy bardzo mocno zobaczyć, usłyszeć, a nawet poczuć tą pobudkę.

Narwiański Park Narodowy

Kurowo, Kruszewo, Śliwno, Waniewo, Topilec, Uhowo, Suraż, Bokiny, Radule. To wszystkie miejscowości, które znajdują się w dogodnym położeniu blisko Narwi przebiegającej przez Park Narodowy, jednak to te pierwsze cztery uznawane są za najbardziej atrakcyjne. Dlatego w zależności od tego ile macie czasu, zacznijcie od nich, a skończcie na pozostałych.

W Kurowie jest siedziba Parku, kładki i Ośrodek Edukacji Ekologicznej. W Kruszewie znajduje się zerwany most, z którego widać rozlewiska. Śliwno i Waniewo to kładka jednak dostępna od tej pierwszej miejscowości. Wójt Waniewa od lat obiecywał remont, a kładka po stronie tej miejscowości jest ruiną.

Biebrzański Park Narodowy

Osowiec-Twierdza. Fot. P. Jakubczyk

To największy Park w Polsce! Przez jego środek południowej części przebiega carski trakt, którym można skręcić w niejedną kładkę i wieżę widokową. W Osowcu-Twierdza znajduje się natomiast siedziba Parku. W tej miejscowości również jest i kładka i wieża widokowa. W ogóle trzeba przyznać, że na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego pięknych widoków nie brakuje. W Goniądzu możemy również ze specjalnego tarasu je podziwiać. Nie powinniśmy tez pomijać Dawidowizny. Zaś w Dolistowie Starym za mostem znajduje się wspaniała droga prowadząca do Kanału Augustowskiego. Biegnie przy samej rzece. Jest tam bardzo dziko.

Wigierski Park Narodowy

Mimo, że słynie z jezior, to największy jego obszar zajmują lasy. Jest to ponad 60 proc. terenu. W miejscowości Krzywe znajduje się jego siedziba, a także zaczyna ścieżka przyrodnicza, którą warto przejść. Nie brakuje tam też innych kładek i terenów do spaceru przeplatanych małymi zbiornikami wodnymi. Oczywiście Wigry kojarzą się przede wszystkim z klasztorem, dlatego warto tam się wybrać skoro już będziemy obok.

W samym Parku warto również odwiedzić Wieżę widokową w Kruszniku. Jest także Wigierska Kolej Wąskotorowa, którą koniecznie trzeba się przejechać!

Białowieski Park Narodowy

Tutaj sytuacja jest skomplikowana przez quasti-stan wyjątkowy, który miał trwać do 1 marca, a został przedłużony na kolejny okres (do końca czerwca). Ale jest trochę jak z pandemią i tamtym słynnym „tylko 2 tygodnie”. Nie nastawiamy się, że pod koniec czerwca coś się zmieni. Konkretnie Ustawa o ochronie granicy państwowej daje uprawienia ministrowi, by rozporządzeniem mógł zakazywać wstępu na konkretny obszar. I tak się stało. Po stanie wyjątkowym obowiązuje zakaz wjazdu bez zezwolenia do 183 przygranicznych miejscowości. Na tej liście jest również Białowieża. A to tam znajduje się serce Białowieskiego Parku Narodowego. Zakaz nie dotyczy osób mieszkających i pracujących tam. Ktoś, kto chce wjechać na obszar zakazany, a nie jest ani mieszkańcem ani nie pracuje w tym rejonie musi zwrócić się do komendanta Straży Granicznej o pozwolenie. Strasznie dużo zachodu prawda?

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Ostatnia okazja by łatwo zobaczyć żubry tej zimy

Pogoda ma swoje prawa, a jednym z nich jest oczywiście wiosna po zimie. Właśnie trwają tej drugiej ostatnie podrygi. Dlatego ten weekend to w zasadzie ostatnia okazja by łatwo napotkać żubry, które szukają jedzenia na polach i korzystają ze stogów siana przygotowanych przez leśników. Gdy podskoczy temperatura, żubry będą przebywać głęboko w lesie i tam znajdować pożywienie. A to oznacza, że tylko doświadczeni leśni piechurzy będą mogli je zobaczyć. Inni poczekają do następnej zimy.

Dlatego też warto wykorzystać ostatnie mroźne dni na obserwacje. Przypomnijmy, że żubry są we wszystkich trzech podlaskich puszczach: Białowieskiej, Knyszyńskiej i Augustowskiej. Z obiektywnych przyczyn najłatwiej będzie obserwować w pobliżu tej drugiej. W tej pierwszej trwa quasi-stan wyjątkowy, który powoduje że do wielu miejsc przy granicy nie można dotrzeć. Jeżeli chodzi o Puszczę Augustowską, to tam żubry pojawiły się dopiero kilka lat temu. Stada dopiero się rozmnażają, dlatego małe jest prawdopodobieństwo że je spotkamy.

Natomiast kursując od bladego świtu od Podsokołdy, po okolice Krynek (do punktu gdzie można dojechać ze względu na rządowy zakaz), a także Szudziałowa po Sokółkę jest szansa że na jakieś stadko jeszcze natrafimy. Nawet jeśli ostatecznie żubrów nie będzie, to i tak wycieczka po dzikim wschodzie Podlasia jest warta każdej okazji.

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Tak dawniej wyglądał Tłusty Czwartek na Podlasiu

Tłusty czwartek dzisiaj to po prostu kupowanie pączków i faworków oraz zajadanie się nimi na potęgę. Czy tak było zawsze? Na Podlasiu panowały pewne zwyczaje, które być może są gdzieś jeszcze praktykowane. Jedno jest pewne – najlepsze wypieki wychodzą wtedy, gdy robimy je samodzielnie, z dobrej mąki, a najlepiej gdy wypiekamy w starym tradycyjnym piecu. Smak wtedy jest nieporównywalny z tym co dostajemy w dyskontach i hipermarketach.

Dawniej oprócz pączków wypiekano także „chrust” czyli faworki, którymi częstowano gości wieczorem przy zakrapianych ucztach. Tłusty Czwartek wypada tydzień przed Środą Popielcową. Dawniej trzy dni przed nią nazywano „Kusakami”. Był to czas intensywnej zabawy. Karczmy były pełne. Panny i kawalerzy pod jej wejście przyciagali drewniany kloc. Następnie przybyłych polewano wodą aż do momentu, gdy nie wkupili się swoimi poczęstunkami w łaski pozostałych biesiadników. Kloc, którzy przyciągano słuzył do zabawy w skakanie przez niego. Kolejnego dnia po domach chodzili przebrani mieszkańcy, którzy prosili gospodarza o jakieś podarki. Najczęściej dawano słoninę, chleb, a nawet oferowano nocleg.

Na koniec nie może zabraknąć jeszcze przepisu na pączki. Oto i on:

Składniki:
– 2 szklanki mąki krupczatki (typ 450)
– 30 dag półtłustego sera twarogowego
– 3 łyżki cukru
– 1/3 szklanki mleka
– 6 dag masła
– 3 dag drożdży
– 2 całe jajka
– 2 żółtka
– łyżka soku pomarańczowego
– skórka otarta z pomarańczy
– sól
– 750 ml oleju do smażenia
– cukier puder do posypania

Sposób wykonania:
1. Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru, mlekiem i 2 łyżeczkami mąki, a następnie zostawić do wyrośnięcia
2. Twaróg dwukrotnie przepuścić przez maszynkę do mielenia
3. Masło starannie utrzeć z cukrem i cały czas ucierając, dodawać stopniowo żółtka, jaja i ser
4. Do utartej masy dodać skórkę i sok z pomarańczy
5. Przesianą mąkę rozczynić i dodać sól
6. Dokładnie wyrobić ciasto, przykryć i zostawić w cieple
7. Gdy ciasto wyrośnie, formować z niego niewielkie kule i układać je na posypanej mąką stolnicy
8. Przykryć i zaczekać, aż wyrosną
9. Następnie smażyć partiami na rozgrzanym tłuszczu
10. Po zdjęciu z patelni odsączyć na papierowym ręczniku
11. Posypać cukrem pudrem

Smacznego!

 

Partnerzy portalu:

Featured Video Play Icon

Pociąg Białystok – Wilno pojedzie jeszcze w tym roku!

Być może niektórzy zapomnieli, ale my pamiętamy cały czas. Od dłuższego czasu istnieje koncepcja uruchomienia połączenia kolejowego z Warszawy do Wilna. Niestety cały czas przekładano datę jej uruchomienia. Ostatnio jednak się zmieniły okoliczności na trochę lepsze i szansa na podróż jeszcze w tym roku wzrosła. Litwa zniosła już pandemiczne ograniczenia. Nie trzeba testów ani paszportów jeżeli chcemy tam przyjechać. Ten krok w dobrą stronę oznacza, że mogą ruszyć się zaległe sprawy.

Jedną z takich jest zawieszone połączenie Białystok – Kowno. Jego wznowienie przybliży z kolei uruchomienie połączenia Warszawa – Wilno. W pierwotnej koncepcji miał to być pociąg bezpośredni. Tu niestety problemem są tory. W dawnym ZSRR szyny rozstawiano szerzej. Co ciekawe PKP posiada odpowiednie lokomotywy i wagony, które mogą jeździć po różnej szerokości torach, ale nie chce ich eksploatować. Do tej pory sprawdziły się w 2020 roku podczas epidemii, gdy „ewakuowano” ludzi z Frankfurtu do Kowna.

Uruchomienie takiego połączenia na stałe nie jest jednak zbyt proste. Można to zobaczyć na przykładzie powyższego pociągu. Wówczas pięciowagonowy skład po dojechaniu do Warszawy skierował się w stronę Białegostoku. W stolicy Podlaskiego lokomotywę elektryczną zamieniono na spalinową. Pociąg przekroczył polsko-litewską granicę i dotarł do pierwszej granicznej stacji Mockava, po stronie litewskiej. Dalej, po szerokim torze, prowadzony był do Kowna litewską lokomotywą spalinową, jednak bez odłączania polskiej spalinowej lokomotywy, która zapewniała prąd i ogrzewanie w wagonach. Pamiętajmy, że w normalnych warunkach takie połączenie musi się opłacać. Tak duże zaangażowanie ludzi i sprzętu generuje niebotyczne koszty.

Dlatego na chwilę obecną będą dwa połączenia zbieżne czasowo. Jedno do Kowna z Warszawy, a drugie z Kowna do Wilna. W przyszłości zapewne będzie się to zmieniać, bo do 2026 roku planowane jest uruchomienie bezpośredniego połączenia do Tallina – czyli stolicy Estonii. W październiku 2021 roku spotkali się ze sobą ministrowie infrastruktury Litwy i Polski i potrzymali, że połączenie polskiej i litewskiej stolicy ma mieć miejsce w 2022 roku. Konkretnej daty nie ma, ale jeżeli nie będzie powrotu do pandemicznych obostrzeń w obu krajach, to być może połączenie ruszy na wakacje przy okazji zmiany rozkładów jazdy.

Tymczasem na odcinku z Czyżewa do Białegostoku trwają intensywne remonty na kolei. Kiedy zostaną ukończone, to czas podróży z Warszawy do Białegostoku będzie jeszcze krótszy. Obecnie pociąg ze stolicy Podlaskiego do stacji Warszawa Wschodnia jedzie równo 2 godziny (o ile nie zatrzymuje się na wszystkich nowych stacjach kolejowych). Czas ten po remontach ma zostać skrócony do 90 minut. Pociągi będą mogły osiągać na trasie prędkość 200 km/h.

Partnerzy portalu: