Kładka Waniewo-Śliwno to najważniejsza atrakcja Narwiańskiego Parku Narodowego, ogromne tłumy przyjeżdżają by przepłynąć czterema platformami na rozlewiskach Narwi by przejść od jednej do drugiej miejscowości drewnianą kładką i suchą stopą. A po drodze są piękne wieże widokowe, z których możemy obserwować liczne gatunki ptaków lub po prostu sobie posiedzieć i odpocząć.
Niestety cała atrakcja do tej pory była uzależniona od poziomu wody, ale ten w ostatnich czasach z powodu zmian klimatycznych drastycznie uległ obniżeniu. Normalnie, po każdych deszczach stan rzeki powinien przybrać i zasilić koryto. Tylko przez wspomniane zmiany klimatu zmienił się sposób padania deszczu. Zamiast zwykłych, spokojnych opadów, te są intensywne i ulewne. Zamiast spokojnego przybierania poziomu wody w korycie, rzeka szybko się podnosi i równie szybko opada, bo wyschnięta ziemia nie jest w stanie wchłonąć ogromnych ilości opadu w tak krótkim czasie. Dodatkowym problemem jest wymyślone w PRL prostowanie rzek i usuwanie z ich dna wszelkich naturalnych przeszkód. Przez co koryta dziś działają jak rynny. A zgodnie z naturą – powinny meandrować, rozlewać się, wtedy zapasy wody byłyby w całej okolicy. Tylko, że w czasach PRL potrzebowano jak największych obszarów do obsiania pól, a nie nadmiarów wody. W dzisiejszych czasach jest odwrotnie.
Dlatego, nie czekając aż Rząd RP wyda miliardy, by przywróci Narew na całej długości do naturalnego wyglądu, w Parku Narodowym zrobiono „prowizorkę”, która tymczasowo rozwiązała problem niskiego stanu wody. Oto dodatkowe schodki na platformie pływającej, dzięki czemu nie trzeba wspinać się na kładkę. Skuteczne i tanie prawda? I chwała im za to, że turyści znów mogą cieszyć się całością atrakcji.
Tylko, nie zmienia to faktu, że z takich „prowizorek” był zbudowany cały nasz kraj w czasach po PRL-owskich, gdy skończyły się pieniądze. I od tego trzeba w końcu zacząć odchodzić. Polska to naprawdę już na tyle bogate i dumne europejskie państwo, że może sobie pozwolić na przywrócenie rzek do stanu sprzed zniszczenia, a także by trzymać wodę na czasy suszy. Wylewanie wody pitnej do Bałtyku, gdzie przestaje być pitna to nie tylko marnotrawstwo, ale w czasach zmian klimatycznych i narastającego kryzysu wojennego zwyczajna głupota.
Poprzednia mocno oprotestowana, została zawieszona i konsultowana. Od czwartku 13 czerwca wraca już jako obowiązująca w innej formie. Dużo łagodniejszej niż pierwotnie zakładano. Mowa tu o strefie buforowej na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w ostatnim czasie na sile przybrały działania hybrydowe, które przerodziły się w agresywne ataki na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Jeden z nich, 21-letni Mateusz ciężko raniony stracił życie. Sama wzmożona obecność funkcjonariuszy to za mało. O tym, że potrzebna jest strefa buforowa potwierdzają nie tylko agresywne ataki, ale też filmy w mediach społecznościowych, które udostępniają nielegalni migranci. Na jednym z nich – wykonanym w czerwcu – grupa mężczyzn wsiada do ciemnego citroena na… polskich rejestracjach. Oczywiście nie oznacza, że w przemycie muszą pomagać Polacy. Jest taka możliwość, ale dotąd zatrzymani kurierzy przeważnie okazują się obywatelami innych krajów.
Sama strefa buforowa będzie obowiązywać tylko na 60 km i nie będzie obejmować żadnych miejscowości. Przeważnie będą to obszary do 200 metrów. W niektórych miejscach nawet od 2 do 2,5 km. Można się domyślać, że chodzi o tereny w okolicach Siemianówki, gdzie nikt się nie zapuszcza – bo to są zwykłe bagna. Warto dodać, że na niektórych obszarach wyłączonych będą znajdować się jakieś zabudowania, natomiast jeżeli ktoś chciałby wybrać się do turystycznych miejscowości, to bez problemu to zrobi. Nie będzie tak jak za poprzedniej władzy, że Białowieża czy Kruszyniany na długo pozostaną bez turystów i pomocy.
Na chwilę obecną nie są podane szczegóły strefy buforowej. Biorąc jednak pod uwagę, że wejdzie ona w życie jutro, to niedługo je poznamy.
Mieszkańcy podbiałostockiej wsi Trypucie w gminie Turośń Kościelna mogą już korzystać z nowego wiaduktu drogowego nad linią kolejową Warszawa – Białystok. Przeprawa ma długość 23 metrów, natomiast cały obiekt, włącznie z drogami dojazdowymi, liczy około 1 kilometra. Bezkolizyjne skrzyżowanie zastąpiło dawny przejazd kolejowo-drogowy, przy którym kierowcy musieli się zatrzymywać.
Dwupoziomowe skrzyżowanie przeznaczone jest dla ruchu samochodowego, z jezdnią po jednym pasie w każdym kierunku. Trwają także prace nad budową dodatkowego przejścia pod torami dla pieszych i rowerzystów, które ma być ukończone do końca tego roku. Takie rozwiązanie komunikacyjne, z oddzielnymi przeprawami dla pieszych i rowerzystów oraz samochodów, odpowiada na potrzeby lokalnego samorządu oraz mieszkańców. Koszt budowy wiaduktu wyniósł 31,6 mln zł, a obiekt został przekazany w zarząd Powiatu Białostockiego.
Inwestycja na trasie Rail Baltica usprawnia zarówno komunikację kolejową, jak i drogową w Trypuciach. Mieszkańcy mogą już korzystać z dwóch nowych peronów o długości 200 metrów, co umożliwia wygodne wsiadanie do pociągów. W bezpośrednim sąsiedztwie peronów powstał także przystanek autobusowy. Kontynuowane są prace nad parkingiem na 22 miejsca, w tym 2 dla osób o ograniczonej mobilności, co dodatkowo ułatwi codzienne dojazdy.
Otwarcie wiaduktu w Trypuciach to jedno z 25 bezkolizyjnych skrzyżowań przeznaczonych dla ruchu samochodowego. Obecnie trwają budowy tuneli pod torami w Łapach i Baciutach, a dodatkowe przeprawy dla pieszych i rowerzystów zapewni 14 przejść podziemnych, zlokalizowanych głównie przy stacjach i przystankach. Na niektórych oddanych do użytku obiektach prowadzone będą jeszcze prace wykończeniowe i porządkowe.
Władze Białegostoku uzyskały pozwolenie na budowę hali widowiskowo-sportowej na 6,4 tys. miejsc, o której się tylko mówiło przez bardzo wiele lat. Wszyscy „niby” chcieli, ale zawsze coś stało na drodze. Ostatnią przeszkodą był ogródek meteorologiczny. Tak, to nie żart. Rządzący PiS obsadził swoimi ludźmi wszystkie możliwe instytucje w kraju, w tym Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To na terenie tego urzędu przy ul. Ciołkowskiego położony był wspomniany ogródek, którego zadaniem było badanie pogody.
Gdy Urząd Miejski w Białymstoku, rządzony przez przeciwną PiS-owi Koalicję Obywatelską złożył wniosek o pozwolenie na budowę hali, to wojewoda z PiS uchylił to pozwolenie, bo wspomniany Instytut zgłosił zastrzeżenia z powodu ogródka. Gdy tylko zmieniła się władza w Polsce, nagle ogródek przestał być problemem i wtedy sprawy budowy hali przyśpieszyły.
W połowie czerwca decyzja pozwalająca na budowę uprawomocni się. Wtedy władze Białegostoku zwrócą się do Ministerstwa Sportu o dotacje. Wynik tego ubiegania się jest przesądzony, bo rządzony Białystok przez Koalicję ma wsparcie w rządzie. Dlatego wkrótce po tym spodziewać się należy przetargu. Gdy ten etap zostanie rozstrzygnięty – razem z ewentualnymi protestami – to przy ul. Ciołkowskiego rozpocznie się budowa. Przypuszczalnie będzie to w 2025 roku.
Być może myślicie, że od czasu, gdy powstała zapora, na granicy zrobiło się spokojnie. Nic bardziej mylnego. Gdy tylko zrobiło się ciepło, polscy pogranicznicy zauważyli, że pod barierę Białorusini przywożą coraz większe grupy nielegalnych migrantów. Było już wiadomo w kwietniu, że reżim „coś szykuje”. Mamy koniec maja i to „coś” właśnie się materializuje. Zaczęło się od zwiększenia intensywności prób przekroczenia granicy dużymi grupami. Jak widać na powyższym nagraniu – doszło także do szturmu granicy i starć z polskimi żołnierzami, którzy zgodnie z przepisami nie mogą strzelać do nacierających ludzi. Stąd też – stosują środki adekwatne do sytuacji – używając miotaczy gazu.
Niestety, sytuacja może niebezpiecznie eskalować. Póki co migranci mają najwyżej noże – od których pojawili się pierwsi ranni polscy żołnierze. Co będzie jak będą mieli pistolety? Miejmy nadzieję, że polskie służby są na taką sytuacje gotowe. Jak widać ponowne zamknięcie pasa granicy przez rząd Donalda Tuska nie jest bezpodstawne. Agresywne działania ze strony Białorusi muszą być powstrzymane.
Póki co polski rząd zostawił sobie możliwość zamknięcia ostatniego przejścia granicznego z Białorusią w Terespolu. Można powiedzieć, że byłaby to opcja „atomowa”, bo pośrednio uderzyłaby także w Chiny – eksportujące do Europy gigantyczne ilości towarów. Dlatego, dopóki Białoruś otwarcie nie angażuje się w wojnę, raczej nie należy się spodziewać zamknięcia granicy. Natomiast w Podlaskiem żadne przejście nie jest otwarte, na czym cierpi mocno handel. Zamknięcie pasa przygranicznego uderzy teraz w turystykę. Szczególnie, że ten, kto do nas się wybiera, nie analizuje czy strefa zamknięta jest blisko czy daleko jego miejsca wypoczynku. Po prostu rezygnuje z przyjazdu na Podlasie. Zatem to uderza w cały nasz region.
Podlasie to region pełen naturalnych piękności, które najlepiej podziwiać z perspektywy kajaka. W ciągu czterech dni można odkryć jedną z trzech wyjątkowych tras kajakowych, która zapewni niezapomniane wrażenia, kontakt z dziką przyrodą oraz możliwość odpoczynku z dala od miejskiego zgiełku. Oto nasza propozycja na czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu.
Spływ rzeką Narew
Rzeka Narew, często nazywana polską Amazonką, oferuje kajakarzom niezwykłe widoki rozlewisk i meandrujących koryt. Dwudniowy spływ można rozpocząć w miejscowości Doktorce, by przepłynąć przez Suraż i zakończyć w Narwiańskim Parku Narodowym. Narew tworzy labirynt kanałów, który jest domem dla wielu gatunków ptaków, w tym bocianów, czapli i żurawi. Jest to raj dla miłośników ornitologii. W trakcie spływu można podziwiać dziką, niezmienioną ręką człowieka przyrodę, co czyni tę trasę wyjątkową na skalę europejską. Spływ kończy się w sercu parku, gdzie można zwiedzić kładkę Waniewo – Śliwno, odwiedzić siedzibę Parku w Kurowie i zobaczyć zerwany most w Kruszewie. Dalej możemy płynąć do Tykocina przez Złotorię, gdzie do Narwi wpada Supraśl. Nasz wypad możemy finiszować w miejscowości Wizna.
Cała trasa to około 120 km. Czyli po 40 km każdego dnia.
Spływ rzeką Biebrza
Biebrza słynie z malowniczych pejzaży i bogactwa fauny. Proponowana trasa rozpoczyna się w Lipsku, a kończy w Osowcu-Twierdza. Przepłyniemy przez Biebrzański Park Narodowy, który jest największym parkiem narodowym w Polsce. Oferuje on niesamowite widoki na torfowiska i łąki zalewowe. Rzeka Biebrza jest domem dla licznych gatunków ptaków, ssaków, w tym łosi. A ponadto warto podkreślić, że Biebrza jest bardziej dzika i mniej uczęszczana przez turystów, co zapewnia spokój i możliwość kontemplacji natury.
Cała trasa to około 70 km.
Spływ rzeką Supraśl
Kolejna propozycja to miejscowość Supraśl. W tym wypadku spływ może trwać cały długi weekend lub jeden dzień. To pozwoli na organizacje też innych aktywności. Zaczynamy w miejscowości Supraśl i kończymy w Wasilkowie lub płyniemy aż do Dobrzyniewa Fabrycznego, a nawet do Złotorii. Wybór należy do Was. Supraśl to miasteczko o bogatej historii, gdzie warto zwiedzić Muzeum Ikon oraz Monaster. Rzeka Supraśl przepływa przez malownicze tereny Puszczy Knyszyńskiej, oferując piękne widoki na lasy i łąki. Trasa jest łatwa i odpowiednia nawet dla początkujących kajakarzy, co czyni ją idealną dla kogoś, kto nie ma dużej kondycji do wiosłowania.
Czterodniowy spływ kajakowy po Podlasiu to doskonała okazja, by odkryć piękno tego regionu z perspektywy rzek. Można wybrać trasę na Narwi, Biebrzy i Supraśli, co zaowocuje unikalnymi doświadczeniami, kontaktem z dziką przyrodą i niezapomnianymi widokami. To idealny sposób na aktywne spędzenie długiego weekendu, który pozwoli na chwilę zapomnienia w objęciach natury. Zachęcamy do spakowania plecaka, wynajęcie kajaka i wyruszenia na wodną przygodę życia!
Gdy się tam wchodzi, ma się wrażenie, że jest się w prawdziwej dziczy. Mowa o rezerwacie Krzemianka, którego kładki dla zwiedzających były w remoncie. Teraz długo wyczekiwana inwestycja dobiegła końca i znów można chodzić godzinami i podziwiać piękno dzikiej, podlaskiej przyrody. Trasa przebiega przez zabagnioną dolinę rzeki Krzemianka i przez ponad 2 kilometry prowadzi przez urokliwe źródliska oraz pozostałości prehistorycznej kopalni krzemienia sprzed około 3000 lat. Co ważne, kładkę po remoncie dostosowano do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Do dyspozycji zwiedzających jest też niewielki parking.
Rezerwat Krzemianka to doskonały punkt do zwiedzania na większej trasie po Puszczy Knyszyńskiej. Jeżeli mamy czas i środek transportu, to możemy zobaczyć wszystko co ciekawe w okolicy. Na przykład wybrać się w trasę od Rezerwatu Krzemianka, przez Rybniki, Ratowiec, Czarną Wieś Kościelną, Czarną Białostocką, Budzisk, Jałówkę Supraśl, Krzemienne, Surażkowo, Sokołdę, Kopną Górę, Poczopek, a następnie przez Jeleni Most do Wyżar. Jadąc tą trasą przez cały czas będziemy wewnątrz Puszczy Knyszyńskiej, zwiedzimy mnóstwo rezerwatów przyrody i fantastycznych miejsc. A co ciekawe, to tylko kawałek. Żeby zwiedzić wszystko co możliwe, potrzebowalibyśmy wielu dni.
Wspomniana wyżej trasa to rowerem 75 km, a samochodem 90 km. Jednodniowa wycieczka jak się patrzy.
Fontanna z kulą przeszła do historii. Teraz są kule i fontanny na które można patrzeć z eleganckich drewnianych ławek w otoczeniu zieleni. Tak prezentuje się skwer im. Pawła Adamowicza, który dawniej był skwerem Ludwika Zamenhofa. Paweł Adamowicz to zamordowany prezydent Gdańska, który życie stracił na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na otwarciu odnowionego skweru jego imienia brał udział brat ofiary.
Otwarcie miało miejsce przy okazji Dnia Samorządu Terytorialnego, podczas którego na skwerku odbył się festyn. Były atrakcje dla rodzin i ogólnie wszystkich mieszkańców. Najmłodsi malowali twarze, oglądali pokazy baniek mydlanych, tworzyli prace w kąciku plastycznym i grali. Były też lody i kawa.
Teren skweru został podzielony na dwie strefy: pierwszą, reprezentacyjną, z pomnikiem Ludwika Zamenhofa oraz drugą, rekreacyjno-wypoczynkową wraz z fontanną i ławkami. Nowa fontanna ukryta jest w ciemnoszarych płytach i ozdobiona kulami ze stali nierdzewnej. Jest też oświetlenie. Co ważne, nareszcie przestano całkowicie betonować. Tylko część ciągów komunikacyjnych jest z jasnoszarych płyt granitowych, a pozostałe alejki zostały wykonane z ekologicznej, w 100 proc. przepuszczalnej dla wody nawierzchni. Pojawiły się nowe elementy małej architektury: ławki parkowe z oparciem, ławki przysiadki, kosze na śmieci, a także pergola z podwieszanymi ławkami. Powstała też nowa instalacja oświetleniowa. Wykonano nasadzenia roślin ozdobnych, a także automatyczny system nawadniania roślin.
Koszt modernizacji Skweru im. Pawła Adamowicza wyniósł 2 mln 770 tys. zł.
Po raz pierwszy od 104 lat istnienia, Jagiellonia Białystok może zdobyć mistrzostwo Polski. Pierwsza w tabeli Ekstraklasy na równi ze Śląskiem Wrocław ma po 60 punktów. Nawet jeżeli Śląsk Wrocław wygra z Rakowem Częstochowa, a Jagiellonia wygra z Wartą Poznań, to białostocka drużyna zostanie mistrzem. Po raz pierwszy w historii. Każda drużyna, która zostaje mistrzem Polski ma prawo do udziału w rozgrywkach Ligi Mistrzów, czyli chyba najsłynniejszych rozgrywkach na naszym kontynencie.
Na mecz już od bardzo dawna brakuje biletów. Na trybunach zasiądzie ponad 20 000 kibiców. Wszyscy, którzy się nie zmieścili, będą mogli oglądać mecz na telebimie na Rynku Kościuszki. Zapewne tutaj po meczu przeniosą się kibice ze stadionu i zacznie się celebracja mistrzostwa do białego rana. Tylko trzeba wygrać jeszcze mecz. Wierzymy, że tak się stanie i trzymamy kciuki by wszystko się powiodło w tym historycznym dniu.
Białostocki klub powstał w 1920 roku dzięki stacjonującym w mieście żołnierzom. Wówczas drużyna nazywała się WKS 42 Pułk Piechoty Białystok. Po 12 latach, przystąpiono do rozgrywek już jako BKS Jagiellonia Białystok. Było to nawiązanie do dynastii Jagiellonów, której to losy przeplatały się z dziejami miasta i regionu.
Partnerzy portalu:
fot. R. Rudnicki, wiceprezydent Białegostoku - UM Białystok
Tężnia solankowa na Pieczurkach to nowa atrakcja Białegostoku, która stoi już i czeka na odbiór techniczny. Znajduje się tuż przy samej drodze rowerowej biegnącej przy obwodnicy. Formalnie to pomiędzy ul. Św. Józefa a Gen. Nikodema Sulika. Otwarcie jeszcze przed wakacjami. Przypomnijmy, że podobne tego typu obiekty stoją w Supraślu i Choroszczy. Teraz i stolica województwa będzie miała swój własny.
Korzystanie z tężni solankowej niesie ze sobą wiele zalet, które pozytywnie wpływają na zdrowie i samopoczucie. Tężnie solankowe nawilżają powietrze i wzbogacają je o mikroskopijne cząsteczki soli, które działają bakteriobójczo i przeciwwirusowo. Inhalacje solankowe wspomagają leczenie schorzeń układu oddechowego, takich jak astma, przewlekłe zapalenie oskrzeli, zatok, a także łagodzą objawy alergii. Regularne korzystanie z tężni może wzmacniać układ odpornościowy dzięki właściwościom antyseptycznym i detoksykującym solanki. Ponadto, inhalacje te mogą poprawić stan skóry, łagodząc objawy chorób dermatologicznych, takich jak łuszczyca czy atopowe zapalenie skóry.
Czas spędzony w tężni sprzyja relaksacji, odprężeniu i redukcji stresu, dzięki kojącemu wpływowi solankowego mikroklimatu. Wdychanie powietrza wzbogaconego solą korzystnie wpływa również na krążenie krwi, co może przynieść ulgę osobom z problemami z krążeniem. Dodatkowo, dzięki inhalacjom solankowym organizm skuteczniej usuwa toksyny, wspierając proces detoksykacji. Tężnie solankowe stanowią naturalną metodę terapii i profilaktyki zdrowotnej, bez konieczności stosowania leków czy innych chemicznych środków. Korzystanie z tężni solankowej może więc przynieść wiele korzyści zdrowotnych, zarówno w kontekście terapii, jak i ogólnego wsparcia dobrostanu organizmu.
To nie koniec z tężniami. W planach są jeszcze cztery inne: w parku przy spodkach, niedaleko ulicy Szkolnej w Starosielcach, na Plantach i na tak zwanym „Balatonie” czyli przy ulicy Fredry na Wygodzie.
Niemalże każdy przewodnik turystyczny mówiący o Krainie Otwartych Okiennic skupia się wyłącznie na trzech miejscowościach – Trześcianka, Soce i Puchły. Jeżeli posiedzimy na wiejskiej ławce w którejś z miejscowości, to zobaczymy jak wiele turystów przez nie się przewija. Rowerzyści, samochody osobowe, kampery – to wszystko nieustannie się pojawia we wsiach. Tymczasem Kraina Otwartych Okiennic to większy obszar.
Dziś jeżeli budujemy dom, to albo zamawiamy projekt u architekta albo kupujemy gotowy, powielając budynek jak z szablonu. Dlatego jadąc przez przedmieścia Białegostoku czy innych większych miast możemy zauważyć ogromną różnorodność architektoniczną całego obszaru. W czasach, gdy powstawały dawne wioski, wszystkie domy budowano identycznie. Wynikało to przede wszystkim z braku wyboru. Na danym obszarze była dostępna jedna osoba, która miała wiedzę architektoniczną i wszyscy w oparciu o ten jeden wzór budowali. Dlatego jeżeli byście jeździli po Podlaskiem od wsi do wsi, to po architekturze doskonale byście zauważyli jak zmieniacie subregiony. Na północy województwa, gdzie były wpływy pruskie – jest zupełnie inne budownictwo, a na południu i wschodzie gdzie były wpływy rosyjskie jeszcze inne, a na zachodzie gdzie były wpływy mieszane także inne.
Dlatego to nie jest tak, że tylko w trzech miejscowościach zbudowano domy w określonym wzorze. Zbudowano je w znacznie większej liczbie wsi. My na poniższej mapie zaznaczyliśmy dla Was 19 takich miejscowości a i tak lista może być znacznie dłuższa, bo w dalszych obszarach nadal możemy napotkać domy z pięknymi okiennicami i ornamentami, ale znacznie rzadziej. Dlatego jeżeli chcielibyście wybrać się na zwiedzanie Krainy Otwartych Okiennic – zacznijcie w Narwi, a następnie jedźcie do Doktorc, by następnie wrócić do Narwi inną drogą. Jedna droga będzie po północnej stronie rzeki Narew, druga po południowej.
Wiele się mówi i pisze o przedwojennym Białymstoku z racji wielokulturowości, intensywnego rozwoju dzięki byciu na granicy, a także przez wojska rosyjskie i niemieckie, które doszczętnie dzisiejszą stolicę Podlaskiego zrujnowały. A jak było w Łomży?
Choć zabór rosyjski sięgał także Łomży, to pomiędzy tym miastem a Białymstokiem była granica. Na wschodzie Imperium Rosyjskie, na zachodzie Kongresowe Królestwo Polski, całkowicie podległe i zarządzane przez cara. Zacznijmy od tego, że Kongresówka powstała w 1815 roku i do 1832 roku było wewnętrznie mocno niezależne. Na zewnątrz jednak uzależnione całkowicie od Imperium Rosyjskiego i cara Mikołaja I Romanowa. Który to nie przestrzegał konstytucji Królestwa Polskiego, a jego władze zaczęły prześladować Polaków. Dodatkowo car nie zamierzał spełnić obietnic zawartych na Kongresie Wiedeńskim, który to Kongresowe Królestwo Polski ustanowił.
To wszystko w 1830 roku doprowadziło do wybuchu Powstania Listopadowego. Polski zryw został stłumiony, a represje nasiliły się. Warto jednak dodać, że powstanie upadło przez nieudolnych polskich polityków, gdyż polska armia przez 2 lata dawała sobie świetnie radę. Brak reform doprowadził jednak do bolesnego upadku. Od 1832 roku jakakolwiek autonomia Polski została zlikwidowana.
Międzyczasie w 1815 roku w okręgu łódzkim rozwinął się silny przemysł włókienniczy. Ważnym ośrodkiem gospodarczym stała się także Warszawa, gdzie rozwinął się przemysł i handel. Znacznie rosła liczba ludności. W 1828 r. założono Bank Polski, który bezpośrednio organizował życie gospodarcze w Królestwie.
Intensywny rozwój gospodarczy został przerwany po upadku Powstania Listopadowego. W ramach represji nałożono na Kongresówkę szereg restrykcji, które blokowały zakłady włókiennicze. Te masowo zaczęły się przenosić tuż za granicę Królestwa. I tu dochodzimy do sedna czyli pogranicza Białegostoku i Łomży. Oba kraje rozdzielała rzeka Narew. Białystok znajdował się w Imperium Rosyjskim, Łomża w Kongresówce. I to Białystok, Supraśl, Choroszcz, Wasilków z peryferiów zaczęły się intensywnie zamieniać w prężny ośrodek przemysłowy. Wystarczyło 50 lat, by Białystok stał się największym miastem w regionie. Powstały piękne budowle na europejskim poziomie, rezydencje, pałace, kamienice, fabryki, kościoły.
Jak wyglądało życie po drugiej stronie granicy w Łomży? Przypomnijmy tylko, że początki Łomży sięgają X wieku. Prawa miejskie otrzymała w 1418 roku. Wówczas Białystok jeszcze nie istniał. W wyniku III i ostatecznego rozbioru Polski, Łomża znalazła się pod panowaniem Pruskim. W wyniku wojen napoleońskich został zwołany wcześniej wspominany Kongres Wiedeński, na mocy którego Powstało Kongresowe Królestwo Polski, które w swoich granicach miało takie miasta jak Mariupol, Augustów, Łomża, Płock, Warszawa, Siedlce, Radom, Lublin, Zamość, Sandomierz, Częstochowa czy Kalisz.
Zatem położenie Łomży było takie, że znajdowała się ona w wąskim pasie pomiędzy Imperium Rosyjskim a Prusami. Zatem to dogodna lokalizacja do rozwoju gospodarczego. Przez miasto prowadzi trakt z Warszawy do Moskwy, a także do Kowna i Petersburga co daje impuls rozwojowy. Powstają obiekty wojskowe, administracyjne, gospodarcze, mieszkalne czy publiczne. Liczba ludności zaczyna dynamicznie rosnąć.
A to nie było takie oczywiste. Po upadku Powstania Listopadowego rozwój gospodarczy Kongresówki zahamował. Nowa taryfa celna sięgała nawet 30 procent. Przy czym przywożenie towarów na teren Królestwa z Imperium było obłożone niskim cłem. Ponadto na słaby wynik gospodarczy wpływała też kontrabanda z Prus. Ostatecznie doszło do kryzysu w 1844 roku, który rozpoczął upadek wielu ośrodków fabrycznych. Ponadto w 1847 roku nastąpił kryzys nadprodukcji, a Kongresówka także to odczuwała.
W 1863 roku wybucha Powstanie Styczniowe, a Polacy zaliczają kolejną klęskę w starciu z zaborcą. Pociąga to za sobą bardzo ostre restrykcje, rozstrzeliwanie, wywózki na Syberię, rusyfikację. W 1866 roku Łomża zostaje stolicą guberni co pociąga za sobą dalszy rozwój społeczno-gospodarczy. Intensywny rozwój miasta trwał. Dynamicznie wzrastała liczba ludności, budowano nowe place i ulice, powstały dwa kościoły synagoga i cerkiew, a także wiele wspaniałych kamienic i obiektów użyteczności publicznej.
Zatem mimo niekorzystnej sytuacji Królestwa Kongresowego po powstaniach, Łomża była miejscem, które wyszło obronną ręką na zawirowaniach polityczno-wojennych. Wschodząc w XX wiek liczba ludności tego miasta oscylowała wokół 20 000 osób. Tymczasem w Białymstoku było to już co najmniej 66 500 osób. Przy czym w 1909 roku było 99 641 osób, więc intensywny rozwój dzisiejszej stolicy był bardzo silny.
Po 2 miesiącach nastąpi przerwa w kursowaniu kolei z Białegostoku do Ostrołęki. Od 18 maja wprowadzona zostanie na 3 tygodnie zastępcza komunikacja autobusowa. Zatem wszyscy rowerzyści czy osoby z wózkami muszą swoje plany odłożyć. Decyzja Polregio ma związek z pracami torowymi na stacji Łapy. Przypomnijmy, że trwa budowa Rail Baltici, dzięki której po zmodernizowanym szlaku pociągi będą mogły jeździć dużo szybciej niż obecnie.
Na uwagę jednak zasługuje fakt, że linia kolejowa Białystok – Ostrołęka została otwarta zaledwie dwa miesiące temu. Chociaż liczby pasażerów nie są znane, to mówi się o dużym zainteresowaniu linią. Dlatego szkoda tej przerwy, bo po niej frekwencja może spaść. Co ciekawe, wiele osób korzysta z tego połączenia by dojechać do Olsztyna, mimo że jest bezpośredni pociąg z Białegostoku, a czas jazdy w obu przypadkach jest podobny. Tyle, że po dojechaniu do Ostrołęki, trzeba przesiąść się w pociąg do Chorzeli, a dalej w autobus do Olsztyna. Chyba, że ktoś chce coś załatwić w Ostrołęce i nie przeszkadza mu czekanie na autobus bezpośredni do stolicy Warmi i Mazur.
Niestety zastępcza komunikacja jest wolniejsza o 40 minut. Ponadto zmienią się całkowicie godziny odjazdu. Miejmy nadzieję, że prace torowe potrwają bezproblemowo i za trzy tygodnie nie tylko wrócą pociągi na trasę, ale także i pasażerowie.
Tym razem będzie ponadregionalna gratka dla fanów niecodziennych podróży. Czy zastanawialiście się kiedyś, by przejechać koleją transyberyjską? Przykładowo z Moskwy do Pekinu pociągiem jedzie się 11 dni. Zanim jednak zdecydujecie się na tego typu podróż, warto sprawdzić się w Polsce. Możecie zorganizować namiastkę jadąc 13 godzin z Suwałk do Świnoujścia (i z powrotem). Ponad doba spędzona w pociągu już na zawsze zmieni Wasze życie. Zobaczycie tyle sytuacji, napotkanie tyle ludzi, ile być może nie spotkalibyście i nie doświadczylibyście przez całe swoje życie.
Jeżeli macie możliwość, to warto też zebrać grupę znajomych, a w wersji hardcorowej schować elektronikę do plecaków. Wtedy ujrzycie na własne oczy siłę Waszych relacji, kiedy trzeba będzie ze sobą spędzić tak wiele godzin bez możliwości rozpraszania się. Akurat doskonała inicjatywa na zbliżające się wakacje. Dodatkowo w Świnoujściu macie możliwość przepłynięcia promem, gdyż miasto znajduje się na wyspie. Warto wiedzieć, że ten prom dawniej służył kierowcom do przepraw na co dzień. Teraz jest tunel, który powoduje że prom jest niemalże atrakcją turystyczną oraz przeprawą głównie dla pieszych. Tak czy inaczej dworzec kolejowy znajduje się poza wyspą, więc tak jakby na obrzeżach miasta. Obok promem możecie dostać się do centrum.
Wracając do wyprawy pociągiem. Jeżeli jedziecie sami, to doskonała okazja, by w spokoju przeczytać dobrą książkę, posłuchać muzyki, obejrzeć serial lub… porozmawiać z nieznajomymi, współtowarzyszami podróży. Na tak długiej trasie będzie ich co nie miara.
Żadne przewodniki turystyczne o tym nie mówią (i chyba dobrze). Dolina Górnej Narwi to miejsce bardzo wyjątkowe na Podlasiu. Tak bardzo dzikie, że pomijane przez wszystkich. To doskonałe warunki, by mieszkały tam półdzikie konie. Ale nie tylko. Występują tu także takie ptaki jak czajki, rycyki, dubelty i krwawodzioby.
Tylko gdzie to dokładnie jest? Mówimy o wschodniej Białostocczyźnie. Od Michałowa po Jałówkę znajdują się rozlewiska. To w ich sąsiedztwie są rezerwaty przyrody i maleńka wieś Kalitnik. To taka maleńka wieś, która jest punktem orientacyjnym. Jest tam także stacja terenowa Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. I to także tam znajdują się konie, które żyją pół dziko. Co ważne, mają też ważne zadanie do wykonania. Dzięki nim mogą bytować ptaki. Na kilkuset hektarach zwierzęta i inne stworzenia mają jak w raju.
Jeżeli chcielibyście to wszystko zobaczyć na własne oczy, to warto zorganizować większą wycieczkę wzdłuż Doliny Górnej Narwi, odwiedzając Gródek, Michałowo, Siemianówkę, Jałówkę i wszystkie maleńkie wioseczki pomiędzy nimi. Czegoś takiego jak tam nie widzieliście jeszcze nigdy. Bo żyje tam garstka osób, więc odnosi się wrażenie że to kompletne odludzie. Nawet jak na Podlasie, gdzie pełno jest ciekawych atrakcji turystycznych i przyrodniczych, to miejsce warte odwiedzin.
Bohaterem najnowszego odcinka Zasilanych jest Adam Woronowicz – dumny białostoczanin, hHnorowy Ambasador województwa podlaskiego i aktor wielu znakomitych ról filmowych, serialowych i teatralnych. Rozkochał w sobie publiczność, wcielając się w postać księdza Popiełuszki, rozśmieszał do łez widzów „Teściów” czy „The Office PL”. W rozmowie z Magdą i Petrosem – prowadzących program Zasilani, aktor opowiada o uroku i wyjątkowości swojego rodzinnego miasta oraz drodze, jaką przebył, by spełniać swoje aktorskie marzenia w stolicy.
Podczas tego spotkania prowadzący wspólnie zanurzą się zarówno we wspomnienia Pana Adama, jak i spojrzą w przyszłość, w której coraz większą rolę może odegrać sztuczna inteligencja. Zobaczcie sami jak wyszło.
Adam Woronowicz urodził się 25 grudnia 1973 w Białymstoku. Ukończył V Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku i studia na Wydziale Aktorskim Akademii Teatralnej w Warszawie w 1997.A od 2009 roku jest aktorem TR Warszawa. Zagrał rolę księdza Jerzego Popiełuszki w filmie Rafała Wieczyńskiego – „Popiełuszko. Wolność jest w nas” i to był zwrot w jego karierze. Później zaczął regularnie pojawiać się w coraz bardziej znanych filmach – chociażby Drogówka, Wałęsa. Człowiek nadziei, Sługi Boże, Pitbull. Ostatni pies, oscarowa Zimna Wojna. Wystąpił też w lokalnej produkcji Czarna Dama, gdzie można było podziwiać go w klimacie przedwojennego Białegostoku.
Wirtualne zwiedzanie zabytków Białegostoku nabiera nowego wymiaru dzięki nowoczesnym technologiom, takim jak filmowanie dronem. Dzięki perspektywie z powietrza odkrywamy nieznane dotąd oblicza miasta, ukazując detale i elementy architektoniczne, które z poziomu ziemi mogłyby umknąć naszej uwadze.
Jednym z najbardziej spektakularnych obiektów, jaki możemy podziwiać z lotu ptaka, jest Pałac Branickich, nazywany często „Wersalem Podlaskim”. Dron pozwala dostrzec symetrię ogrodów i bogactwo barokowych fasad. Nie można pominąć Katedry Białostockiej, imponującej swoją majestatyczną bryłą i rozmachem architektonicznym. Film z drona ukazuje także Operę Podlaską, nowoczesną perełkę, której śmiała forma i duża skala robią ogromne wrażenie z góry. Wirtualna podróż zawodzi nas także na Rynek Kościuszki, serce miasta, które z wysokości prezentuje się jako doskonale zachowany przykład miejskiej przestrzeni. Kolejnym punktem na trasie wirtualnej wycieczki jest Kościół Świętego Rocha, którego zwieńczenie figurą Matki Boskiej doskonale góruje nad krajobrazem miasta.
Dzięki filmom z drona, zarówno mieszkańcy, jak i osoby z zewnątrz mogą zobaczyć Białystok z zupełnie nowej perspektywy i docenić jego historię oraz architektoniczną różnorodność bez wychodzenia z domu.
Majówka 2024 to idealny czas na odwiedziny w województwie podlaskim, regionie pełnym naturalnych skarbów i kulturowego dziedzictwa. Oto pięć miejsc, które warto odwiedzić, aby w pełni doświadczyć uroków Podlasia.
Białowieski Park Narodowy i okolice
Białowieski Park Narodowy to jeden z najstarszych parków narodowych w Polsce, słynący z najlepiej zachowanej puszczy nizinnej w Europie, gdzie można podziwiać żubry, symbole parku. Park oferuje różnorodne trasy turystyczne, a jego biologiczne bogactwo zostało przez UNESCO wpisane jako Światowe Dziedzictwo. Warto odwiedzić także Muzeum Przyrodniczo-Leśne w Białowieży, gdzie można dowiedzieć się więcej o historii i bioróżnorodności regionu. Dla miłośników historii kolejnictwa poleca się przejażdżkę wąskotorową koleją z Hajnówki do miejscowości Topiło, oferującą malownicze widoki na puszczańską przyrodę.
Supraśl i okolice
Supraśl znany jest z pięknie odrestaurowanego zespołu klasztornego, który jest perłą architektury sakralnej regionu. W pobliżu Supraśla warto odwiedzić Arboretum w Sokołdzie, które prezentuje bogactwo roślinne, tamtejszą zagrodę z żubrami. Jest też Silvarium w Poczopku, gdzie podziwiać będziemy rośliny, głazy, i sowy. Krynki i Kruszyniany to miejscowości, gdzie można zetknąć się z dawnym dziedzictwem Żydów oraz poczuć ciągle żyjącą kulturą tatarską, smakując tradycyjne potrawy i zwiedzając zabytkowy meczet i mizar.
Kładka Śliwno-Waniewo i okolice
Kładka Śliwno-Waniewo to przeprawa nad rozlewiskami Narwi, która pozwala na przemierzenie malowniczej rzeki, oferując niezwykłe widoki i bliskość natury, a także nabycie sprawności. Trzeba okazać trochę siły, by przepłynąć specjalnymi czterema platformami pomiędzy fragmentami kładki. Wizytę w tej okolicy można połączyć z odkrywaniem uroków Tykocina, znanego z zabytkowej synagogi i zamku, oraz spokojnych wsi jak Kruszewo i Kurowo, które zachwycają regionalną architekturą.
Biebrzański Park Narodowy i okolice
fot. P. Jakubczyk
Biebrzański Park Narodowy to raj dla ornitologów i miłośników bagnistych krajobrazów, oferujący możliwość obserwacji ptaków w ich naturalnym środowisku. Dodatkową atrakcją jest Twierdza Osowiec, umocnienie z czasów I wojny światowej, oraz malownicze miejscowości jak Goniądz czy Dolistowo Stare. Warto dodać, że po remoncie wróciła kładka Długa Łuka, gdzie często można napotkać łosia.
Kanał Augustowski i okolice
Kanał Augustowski, inżynieryjne dzieło z XIX wieku, to idealne miejsce dla miłośników żeglugi i historii. Zwiedzając ten region, można odwiedzić liczne śluzy i zabytkowe obiekty hydrotechniczne. Okoliczne wsie jak Mikaszówka, Rygol, Paniewo, Płaska oferują spokój i piękno krajobrazów wodnych oraz widoki na śluzy. Sam Augustów to taka wisienka na torcie, gdzie możecie wybrać się w rejs nad Rospudę lub wspomnianym kanałem do Studzienicznej.
Podlaskie w majówkę to prawdziwa uczta dla ciała i ducha, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie – od głębokiego relaksu w łonie natury, po ekscytujące przygody historyczne i kulturowe. Nie przegap okazji, by odkryć te wyjątkowe miejsca wiosną 2024 roku!
W ubiegły czwartek ruszyły prace zespołu ds. lotniska Białystok – Krywlany. Składa się on z przedstawicieli Miasta Białystok, województwa podlaskiego oraz Polskich Portów Lotniczych. Celem tego zespołu jest wypracowanie wspólnych działań zmierzających do aktywizacji i rozwoju infrastruktury. Konkretnie chodzi o to, by doprowadzić do regularnych połączeń lotniczych z Krywlan, gdzie jest pas startowy, ale przeszkody lotnicze nie umożliwiają korzystanie z niego.
I tu dochodzimy do sedna. Przeszkodą lotniczą jest Las Solnicki. Zatem bez wycinki drzew w tymże nie ma sensu deliberować i snuć planów. Gdyby chociaż była znana data wycinki… Tymczasem w roku 2024 ma powstać spółka „Port Lotniczy”, która od razu dostanie budżet 1 mln zł. Brzmi znajomo? Tak jak o CPK mówiło się, że powstała spółka za gigantyczne pieniądze do pilnowania łąki pod Baranowem, tak też tu będzie można powiedzieć że będzie spółka od pilnowania 850 metrowego paska asfaltu.
Żeby nie być gołosłownym, przytoczymy głos ekspertów z Rynku Lotniczego:
Racjonalnie rzecz ujmując, budowa infrastruktury terminalowej, przy obecnej długości drogi startowej na lotnisku w Krywlanach, nie ma żadnego sensu, gdyż ani LOT, ani inne linie lotnicze operujące w Polsce nie pozyskają nowego typu samolotu, który będzie „specjalnie” realizować rejsy Warszawa – Białystok – Warszawa.
Decydowanie się na budowę infrastruktury niskokosztowej, tak jak kiedyś w Modlinie, również nie ma sensu, albowiem pojawienie się w Białymstoku tanich linii lotniczych wiązać się będzie z koniecznością udzielania przewoźnikom, zachęt, zniżek, dopłat. W innym wypadku linie lotnicze, takie jak Ryanair czy Wizz Air się nie pojawią, a dobitnie świadczy o tym kazus nowego-starego portu w Radomiu.
Czy naprawdę w Białymstoku istnieje popyt na sześć lotów dziennie do dwóch polskich portów lotniczych (w tym Warszawy) i Kopenhagi?
Zatem wracając do pytania głównego. O czym ten zespół chce rozmawiać? Krywlany to pas o długości 1350 metrów (z możliwością wykorzystania 850 metrów). Nikt też nie wspomina co z Lasem Solnickim. Jeżeli zespół powstał po to, by zawrzeć konkluzję, że najpierw trzeba wyciąć las, to takich ekspertów nikt nie potrzebuje. Jeżeli zamierzają bajać „co by było gdybyśmy wycieli las” to też nikt tego nie potrzebuje. Jeżeli na Krywlanach ma coś się dziać, to musi być najpierw prawomocna decyzja zezwalająca na wycinkę.
Już 1 maja 2024 start popularnej atrakcji turystycznej, dzięki której chętni zwiedzają Puszczę Knyszyńską i podziwiają ją z okna szynobusu. Szczególnie chętnie korzystają z niej rowerzyści, którzy chcą objeździć okolicę.
Oprócz majówki, pociągi będą jeździć od 8 czerwca do 29 września w każdy weekend, a także dodatkowo 15 sierpnia. Odjazd z Białegostoku o 9:17 i 15:44. Powroty z Walił o 10:25 i 16:44.
Pociąg wyjeżdża z Białegostoku, z dworca głównego. Robi jeszcze postój na dworcu Białystok – Fabryczny, a potem jedzie przez Kuriany, Zajezierce, Żednię i Sokole mijając piękne, malownicze tereny Puszczy Knyszyńskiej. Ostatnim przystankiem są Waliły koło Gródka.
W okolicy możemy zwiedzić przede wszystkim Gródek, gdzie znajduje się zalew oraz przepiękna cerkiew. Jest też obok Michałowo, gdzie również znajduje się zalew i kolejna piękna cerkiew. Można też wybrać się na wycieczkę po Puszczy Knyszyńskiej. Jeżeli weźmiemy ze sobą rowery to można przejechać nią aż do Krynek oddalonych 22 km od Walił.
Znacznie bliżej, bo 15 km od stacji znajdują się tatarskie Kruszyniany. Jeżeli planujemy tam nocleg, to możemy w ramach aktywnego odpoczynku przejść się tam piechotą. Wycieczka zajmie nam około 3,5 godziny. 10 km od Wali znajduje się przepiękne miejsce w Puszczy – Wyżary. Tam jest zarówno zbiornik wodny, wiata do grillowania jak też kładka na malowniczym bagnie. Naprawdę warto to zobaczyć.
Opowieści o bajkach ludowych, zwyczajach związanych z Wielkanocą, a także obchody święta narodowego. Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej przygotowało atrakcje na każdy dzień tegorocznej majówki. Początek wszystkich spotkań o godz. 11.
W pierwszy dzień tematem przewodnim będzie Prawosławna Wielkanoc. Zobaczyć będzie można tradycyjny stół wielkanocny w zabytkowej chałupie, zamieszkiwanej dawniej przez rodzinę wyznania prawosławnego. Uczestnicy spotkania wezmą udział w warsztatach wykonywania bożniczek, czyli tradycyjnych wycinanek przysłaniających ikony. Kolejnego dnia natomiast tematem będzie książka dla dzieci pod tytułem „Cuda nad Rospudą”. Wydarzenie rozpocznie się zwiedzaniem wystawy plenerowej prezentującej ilustracje do bajek. Później odbędą się wspólne gry, zabawy i quizy. W ostatni dzień majówki zaplanowano celebrowanie Święta Narodowego Trzeciego Maja. Będzie wspólne malowanie polskiej flagi, śpiewanie pieśni patriotycznych oraz biesiadowanie przy ognisku.
W nowym sezonie nastąpiły zmiany w lokalizacji kasy. Teraz jest ona w leśniczówce obok głównej bramy wjazdowej do skansenu. Tam można kupić bilety, wydawnictwa oraz pamiątki, zapłacić za zajęcia edukacyjne, a także uzyskać wszelkie informacje na temat zabytków i oferty edukacyjnej.
W Białymstoku i Łapach trwają prace przy dworcach kolejowych, a w dalszej części trasy przybywa bezkolizyjnych skrzyżowań na podlaskim odcinku linii z Warszawy do Białegostoku. Po zakończeniu prac w tym roku pociągi będą mogły jechać nawet 200 km/h. Przed przejazdami kolejowo-drogowymi nie będą się już musieli zatrzymywać kierowcy w Nowych Raciborach oraz jadący między wsiami Jabłoń-Dąbrowa i Jabłoń Kościelna. Inwestycje za łącznie 46,6 mln zł PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. zrealizowały ze wsparciem unijnego instrumentu CEF „Łącząc Europę”.
Na linii Czyżew – Białystok oddawane są do użytku kolejne skrzyżowania dwupoziomowe. Zwiększa się bezpieczeństwo ruchu samochodów i pociągów, nowe wiadukty służą też pieszym
i rowerzystom. Dotychczasowe przejazdy w poziomie szyn zastąpiły wygodne przeprawy nad linią kolejową w Nowych Raciborach w gminie Sokoły oraz między wsiami Jabłoń-Dąbrowa i Jabłoń Kościelna w gminie Poświętne.
Wiadukt nad torami w Raciborach ma 68 m długości, natomiast cała konstrukcja, wraz z drogami dojazdowymi, to ponad 800 m. Skrzyżowanie w Jabłoni to z kolei 52 m przeprawy nad torami oraz 830 m dróg dojazdowych. Na obu wiaduktach są jezdnie po jednym pasie ruchu w każdą stronę oraz ciągi pieszo rowerowe. Zakres prac obejmował także przebudowę układu sąsiadujących dróg lokalnych, wykonano też zbiorniki odwodnieniowe. Koszt budowy w Raciborach to 27,2 mln zł, w Jabłoni 19,4 mln zł.
W ostatnim czasie w gminie Sokoły został otwarty także wiadukt w Porośli-Kijach, natomiast w gminie Czyżew mieszkańcy zyskali bezpieczną przeprawę przy przystanku kolejowym Dąbrowa-Kity.
Budowa dwupoziomowych przepraw przez tory to jeden z istotnych elementów modernizacji linii kolejowej Rail Baltica. Wiadukty zastępują dotychczasowe przejazdy w poziomie szyn, a kierowcy nie muszą zatrzymywać się już przed torami. To wygoda i bezpieczeństwo dla mieszkańców, ale także istotne usprawnienie ruchu pociągów, które po zakończeniu wszystkich prac na linii, będą jeździć z prędkością do 200 km/h.
Skorzystają więc nie tylko lokalni mieszkańcy, ale także tysiące pasażerów podróżujących na międzynarodowej trasie. Łącznie na podlaskim odcinku linii Rail Baltica Czyżew – Białystok powstanie 25 skrzyżowań dwupoziomowych. Inwestycja prowadzona jest w ramach projektu „Prace na linii E75 na odcinku Czyżew – Białystok”. Wartość prac to prawie 3,4 mld zł, ich zakończenie zaplanowano na ten rok. Projekt współfinansowany ze środków instrumentu CEF „Łącząc Europę” – (Connecting Europe Facility – CEF). Więcej informacji o inwestycji na www.rail-baltica.pl
Centrum Białegostoku dziś wygląda zupełnie inaczej niż 15 lat temu. W 2010 roku nastąpiła przebudowa Rynku Kościuszki. Usunięto mini-park przy ratuszu, przesunięto fontannę bliżej ulicy – czyli tam gdzie stała pierwotnie przed wojną, a do tego przeniesiono pomnik Józefa Piłsudskiego na drugą stronę ulicy, wycięto i przesadzono wiele drzew. Najważniejsza zmiana to zamknięcie ulic na stałe – Rynku Kościuszki, a także Suraskiej.
W tym artykule skupimy się na tej drugiej ulicy. Dziś to mała uliczka, która służy głównie za parking. Dawniej, gdy była jeszcze przejezdna działo się tam o wiele więcej. Znajdował się tam między innymi bazarek. Co możecie zobaczyć na powyższym filmie. A to nie jest zwykły film. Znany dziennikarz telewizyjny Wojciech Koronkiewicz prowadził w TVP Białystok „Magazyn osobliwości”, gdzie prezentował zabawne filmy, ciekawe rozmowy i nietuzinkowe miejscowości w regionie. A dodatkowo nagrywał także zabawne filmy na ulicach miasta. Między innymi ten o bananach.
Zaczyna się niewinnie od pytania skąd się biorą banany. Później w trakcie rozmowy z mieszkańcami dziennikarz dowiaduje się między innymi o robakach w bananach. Gdy zaczyna drążyć ten temat, to robi się coraz poważniej. Film kończy się konkluzją, że zdania mieszkańców na temat bananów są bardzo podzielone.
Wiosna to czas, kiedy Białystok tętni życiem, a jednym z jego symboli są bez wątpienia miejskie fontanny. Już 26 kwietnia mieszkańcy i odwiedzający miasto będą mogli cieszyć się estetyką wodnych przedstawień, które ozdabiają miasto. Warto zaznaczyć, że ze względu na trwające prace, fontanna przy Malmeda zostanie uruchomiona nieco później niż pozostałe. Przygotowania do uruchomienia fontanna obejmują szereg działań konserwacyjnych w tym czyszczenia.
Białystok może pochwalić się 13 fontannami rozmieszczonymi w takich punktach miasta jak Rynek Kościuszki czy Park im. Jadwigi Dziekońskiej. Największa z nich, zlokalizowana w Parku Planty, w dni powszednie będzie oferowała prosty program wodny, tworząc kształt kwiatu i dwóch kół z wody. Natomiast weekendy zarezerwowane są na bardziej spektakularne pokazy, z większą ilością figur wodnych i kolorowymi światłami wieczorową porą. To idealna okazja, aby spędzić czas na świeżym powietrzu, delektując się zarówno naturą, jak i sztuką. Dla miłośników miejskich spacerów, przygotowano również dwa zdroje uliczne, dostępne na Rynku Kościuszki oraz w Parku Konstytucji 3 Maja, który oferuje także wodny plac zabaw dla dzieci.
Choć prace przygotowawcze do sezonu fontannowego mogą wydawać się rutyną, są one kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa i estetyki. Każda fontanna przed napełnieniem wodą przechodzi dokładne czyszczenie, naprawy oraz montaż niezbędnych urządzeń. Najważniejsze jednak to to, że uruchomienie fontann jest pierwszym zwiastun lata w mieście.
Minęły 2 tygodnie od uruchomienia pociągu na trasie Białystok – Ostrołęka, a na odcinku Łapy – Ostrołęka (czyli tam gdzie 2 dekady nie było połączeń kolejowych) skorzystało już 2100 osób. Zatem można mówić o sukcesie, gdyż średnio z połączenia korzysta 150 osób dziennie. A to dopiero początek, bo PKS Nova ma już plany podłączyć Łomżę do szlaku. Rozkład jazdy pomiędzy Śniadowem a Łomżą będzie dostosowany do połączeń kolejowych. W przyszłości pociągi pasażerskie wrócą także do Łomży.
Niestety w tym wszystkim jest też o co się przyczepić. To ceny biletów. Połączenie z Łomży do Śniadowa ma kosztować 15-17 zł. Bilet ze Śniadowa do Białegostoku to 14,85 zł. Zatem za około 30 zł w 2 godziny dojedziemy z Łomży do Białegostoku. Tymczasem za 32 złote dojedziemy w 1 godzinę i 40 minut autobusem bezpośrednio do stolicy województwa lub pośpiesznym w 1 godzinę i 20 minut za 34 złote.
Zatem jasne jest, że skoro ceny biletów są podobne, to bez sensu jest jechać najpierw do Śniadowa, by jechać dłużej do Białegostoku o nawet 40 minut. Dlatego jeżeli tego typy połączenie ma mieć sens, to bilet ze Śniadowa do Łomży musi być co najmniej 2 razy tańszy.
I tu dochodzimy do sedna problemu. Wszystkie spółki transportowe działają na zasadach rynkowych – czyli dążą do rentowności (jak im to wychodzi, to inna sprawa). Natomiast jeżeli transport nie będzie tani i szeroko dostępny, to ludzie będą masowo kupować samochody, a drogi będą nimi zapchane. Wtedy autobusy i pociągi wożą powietrze, a władze spółek likwidują połączenia. I tak wracamy do początku.
Zatem oczywiste jest, że powinniśmy rozdzielić przewóz osób i przewóz towarów. W tym drugim przypadku dążenie nie tylko do rentowności, ale też do zysków to coś naturalnego. Ale przewóz pasażerski nigdy się opłacać nie będzie, więc powinniśmy skończyć z próbą zarabiania na tym, a nawet próbom bilansowania na zero. Transport pasażerów jest usługą publiczną i to normalne, że powinniśmy dążyć do jak najniższych cen biletów, tak by nie zapychać miejskich ulic, dróg wojewódzkich i dróg krajowych. Gdyż to powoduje wyłącznie negatywne skutki.
Podlasie, z jego dziką i niezwykłą przyrodą, staje się idealnym miejscem na długi, majowy weekend. Ta malownicza część Polski, z różnorodnością kulturową i naturalnym pięknem, zachwyca i inspiruje do eksploracji.
Wigierski Park Narodowy
Pierwszym miejscem, które warto odwiedzić, jest Wigierski Park Narodowy. Znany z malowniczego krajobrazu, który został ukształtowany przez lodowiec tworząc malownicze doliny i jeziora, z największym – Wigry. Park Narodowy jest także domem dla mnóstwa gatunków zwierząt, unikatowych gatunków roślin.
Dla miłośników przyrody i aktywności na świeżym powietrzu, park oferuje mnóstwo tras turystycznych, idealnych dla spacerowiczów, rowerzystów i kajakarzy. Warto zwrócić uwagę na to, że park słynie z czystości swoich jezior i różnorodności szlaków, co sprawia, że jest to doskonałe miejsce dla osób poszukujących relaksu na łonie natury. Ponadto, park zachęca do odwiedzenia miejsc takich jak zabytkowy klasztor, gdzie w 1999 roku przebywał Jan Paweł II. Przez park przepływają również rzeki, w tym malownicza Czarna Hańcza, stwarzając doskonałe warunki dla kajakarstwa.
Podczas planowania wizyty, warto pamiętać, że Wigierski Park Narodowy jest miejscem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od preferencji – od spokojnego odpoczynku nad wodą, przez obserwację dzikiej przyrody, aż po aktywności na świeżym powietrzu. To doskonały start dla Twojej 9-dniowej przygody po Podlasiu.
Augustów i Kanał Augustowski
Następnym przystankiem w naszej podróży po Podlasiu jest Augustów i Kanał Augustowski. Kanał, będący dziełem inżynierii z pierwszej połowy XIX wieku, stanowi unikatowy zabytek na skalę europejską. Jego historia zaczyna się w 1823 roku, gdy generał Ignacy Prądzyński zaprojektował szlak wodny mający omijać pruskie komory celne i ułatwić transport zboża do Gdańska. Mimo zmieniających się funkcji i przeznaczeń przez lata, Kanał Augustowski zachował swój oryginalny kształt i dziś stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych regionu.
Długość kanału wynosi 101 km, z czego 82 km przebiega przez Polskę, łącząc system rzeczny Wisły z Bałtykiem. Malownicze położenie kanału, otoczonego Puszczą Augustowską oraz przepięknymi polami i łąkami, sprawia, że jest to idealne miejsce dla miłośników kajakarstwa oraz żeglarstwa. Odwiedzając Augustów i Kanał Augustowski, z pewnością doświadczysz nie tylko historycznego dziedzictwa regionu, ale także niezrównanej bliskości z naturą. To miejsce, gdzie można aktywnie spędzić czas, podziwiając piękno krajobrazów i ciesząc się spokojem wodnej podróży.
Biebrzański Park Narodowy
Osowiec-Twierdza
Kontynuując naszą dziewięciodniową wycieczkę po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Biebrzański Park Narodowy – prawdziwą perłę regionu i największy park narodowy w Polsce. Oferuje niesamowite krajobrazy i bogactwo przyrodnicze, w tym rozległe torfowiska, które są domem dla wielu rzadkich gatunków ptaków i zwierząt, jak łosie i bobry. To wyjątkowe miejsce, umożliwiające bezpośredni kontakt z naturą. Spacerując po jego terenach, można podziwiać malownicze rozlewiska rzeki Biebrzy, a dla miłośników aktywnego wypoczynku dostępnych jest mnóstwo oznakowanych szlaków turystycznych, w tym pieszych, rowerowych i kajakowych. Warto także rozważyć lot balonem, by podziwiać park z lotu ptaka i doświadczyć niezapomnianych widoków.
Odwiedzając Biebrzański Park Narodowy, możemy zanurzyć się w niezwykłej różnorodności ekosystemów, które przyciągają nie tylko naukowców i fotografów przyrody, ale również tych, którzy szukają spokoju i ucieczki od codzienności. Dla zainteresowanych głębszym poznaniem parku i jego mieszkańców, liczne punkty informacji turystycznej oraz centra edukacyjne oferują szeroki zakres wiedzy i usług przewodnickich.
Warto zaplanować kilkudniowy pobyt w regionie, by móc w pełni docenić piękno i spokój Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz korzystać z licznych atrakcji, które oferuje. Bez względu na to, czy preferujesz leniwe popołudnie na łonie natury, aktywny wypoczynek na szlakach turystycznych, czy edukacyjną przygodę z przewodnikiem – Biebrza dostarczy niezapomnianych wrażeń.
Narwiański Park Narodowy
Kontynuując naszą podróż po Podlasiu, warto zwrócić uwagę na Narwiański Park Narodowy, który oferuje wyjątkowe doświadczenia związane z naturą dzięki swoim zróżnicowanym krajobrazom i bogatej bioróżnorodności. Narew często nazywana „polską Amazonką” ze względu na swój złożony system rzeczny i rozległe mokradła. Serce parku stanowi właśnie rzeka Narew, która tworzy system rzeki rozgałęzionej, tworząc mozaikę terenów zalewowych, bagien i różnorodnych siedlisk lądowych oraz wodnych. Ta unikatowa cecha nadaje parkowi jego odrębny charakter, czyniąc go kluczowym obszarem dla szerokiej gamy flory i fauny. Park jest znany ze znaczącej populacji ptaków, co czyni go istotnym miejscem dla entuzjastów obserwacji ptaków. Jest również domem dla różnorodnych gatunków ssaków, w tym łosi, wydr i bobrów.
Dla zainteresowanych zabytkami, park nie zawodzi. Warto zobaczyć zabytkowy dworek w Kurowie. Park oferuje również unikalne atrakcje, takie jak przejazdy łodziami płaskodennymi oraz kładka, łącząca wsie Waniewo i Śliwno, oferująca spektakularne widoki na otaczającą przyrodę.
Aktywni turyści mogą cieszyć się kajakarstwem, podążając dwoma szlakami wodnymi oferującymi unikatową perspektywę na krajobrazy parku. Chociaż w parku nie ma tras rowerowych z powodu jego bagiennego i często zalewanego terenu, dwa malownicze szlaki rowerowe przebiegają przez otulinę parku, łącząc go z innymi znaczącymi miejscami przyrodniczymi w regionie.
Narwiański Park Narodowy, z bogactwem naturalnych, kulturowych i rekreacyjnych zasobów, jest miejscem obowiązkowym dla każdego, kto eksploruje Podlasie podczas przedłużonego weekendu majowego. Niezależnie od tego, czy interesuje Cię obserwacja ptaków, kajakarstwo, czy po prostu cieszenie się spokojem natury, park oferuje wciągające doświadczenie w jednym z najczystszych środowisk Polski.
Tykocin
Podróżując po Podlasiu, warto odwiedzić Tykocin – miasteczko z bogatą historią, które zachowało przedwojenny klimat żydowskiego miasta. Tykocin oferuje urokliwe brukowane uliczki, piękne drewniane domy, ceglane rezydencje oraz historyczne budynki. Znaczący wkład w historię Tykocina wnieśli Żydzi, którzy osiedlili się tu na początku XVI wieku. Do dnia dzisiejszego zachowała się ceglana synagoga, będąca cennym zabytkiem tamtych czasów. Piękna zarówno w środku jak i odnowiona na zewnątrz w oryginalnych kolorach – łososiowym i miętowym.
Tykocin, nazywany również perłą baroku, skrywa w sobie wiele atrakcji. Jedną z nich jest rynek, który stanowi serce miasta. Na rynku znajduje się pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego oraz barokowy kościół Świętej Trójcy. Warto zwrócić uwagę na zabytkowe organy oraz charakterystyczną fasadę inspirowaną magnackimi rezydencjami regionu. Tykocin, choć mały, ma bogatą ofertę turystyczną, zachęcającą do odwiedzin zarówno miłośników historii, jak i przyrody.
Tykocin to tylko jedno z wielu miejsc, które warto odwiedzić podczas wycieczki po Podlasiu. Kolejnym wartym uwagi miastem jest Białystok, stolica regionu, oferująca równie bogatą historię, która powoli zaczyna zanikać pod presją deweloperów. Białystok, będący największym miastem w północno-wschodniej Polsce, oferuje bogate dziedzictwo kulturowe i architektoniczne. Jego historia sięga XIII wieku, a przez wieki miasto było ważnym ośrodkiem dla wielu kultur i narodowości, w tym dla Polaków, Białorusinów, Żydów i Rosjan. To wielokulturowe dziedzictwo można dostrzec w architekturze miasta, w tym w zabytkowych kościołach, pałacach i kamienicach.
Jednym z najważniejszych punktów w Białymstoku jest Pałac Branickich. Budynek jest doskonałym przykładem barokowej architektury i otoczony jest przepięknymi ogrodami. Obecnie siedziba Uniwersytetu Medycznego, Pałac Branickich jest otwarty dla zwiedzających. Miasto stanowi doskonałą bazę wypadową do dalszych podróży po Podlasiu, umożliwiając łatwy dostęp do innych atrakcji regionu.
Czarna Białostocka i Supraśl
Czarna Białostocka, położona w otulinie Knyszyńskiej Puszczy, oferuje bogatą ofertę turystyczną dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku. Znajdują się tu liczne szlaki piesze i rowerowe, które prowadzą przez malownicze tereny leśne. Największą atrakcją jest zalew, wokół którego możemy spacerować i wypoczywać. Można też podglądać przyrodę z wieży widokowej.
Supraśl to kolejna perła Podlasia, znana przede wszystkim z imponującego monastyru prawosławnego, który jest jednym z najważniejszych ośrodków religijnych w Polsce. Ponadto, miasteczko to oferuje zalew, tereny do spacerów, tężnie oraz liczne kawiarnie i restauracje, w których można spróbować regionalnych specjałów.
Kopna Góra, Poczopek, Krynki, Kruszyniany
Podlasie to region bogaty w kulturę tatarską, co najlepiej można zobaczyć w miejscowościach takich jak Kruszyniany. To właśnie tutaj znajduje się jeden z dwóch meczetów w Polsce, a lokalna społeczność Tatarów pielęgnuje swoje tradycje i kulturę. Wizyta w Kruszynianach to nie tylko lekcja historii, ale również okazja do spróbowania tatarskiej kuchni.
Kraina Otwartych Okiennic
Jedną z najbardziej malowniczych atrakcji Podlasia jest Kraina Otwartych Okiennic, obejmująca wsie Trześcianka, Soce i Puchły. Charakterystyczne dla tej okolicy są tradycyjne, drewniane domy z kolorowymi okiennicami. To idealne miejsce na spokojny odpoczynek, daleko od miejskiego zgiełku, a także okazja do poznania tradycyjnej podlaskiej architektury.
Białowieża, Puszcza Białowieska, Hajnówka
Nie można mówić o Podlasiu bez wspomnienia o Puszczy Białowieskiej – ostatnim tak rozległym fragmencie pierwotnej puszczy, jaka niegdyś pokrywała europejskie niziny. Białowieża, położona w sercu puszczy, jest nie tylko domem dla żubrów, ale także miejscem, gdzie można poczuć niepowtarzalną atmosferę dzikiej, niezgłębionej natury. Koniecznie odwiedźcie Szlak Dębów Królewskich, by poczuć majestat potężnych jak wieżowce drzew. Hajnówka, będąca bramą do Puszczy Białowieskiej, oferuje liczne atrakcje związane z naturą i kulturą regionu. Do tego niewątpliwie warto tam spróbować ciasto Marcinek z lokalnej cukierni, a także przejechać się kolejką wąskotorową do miejscowości Topiło w sercu Puszczy.
Podlasie to region, w którym historia przeplata się z naturą, a kultura i tradycja są żywe i dostępne na każdym kroku. Warto poświęcić czas, aby odkryć te i wiele innych miejsc, które sprawią, że podróż po tym regionie Polski będzie niezapomnianym doświadczeniem.
Kiedy widzi się tego typu filmy, to serce się raduje że komuś się chce. A w tym przypadku chciało się wielu osobom, by powstało oto takie unikatowe dzieło. Niewątpliwie inspiracja przyszła z mediów społecznościowych, bo tego typu film można było już zobaczyć z Paryża. A generalnie chodzi o sprytne użycie techniki „hyperlapse”, dzięki której mamy wrażenie jakbyśmy latali po mieście przenikając przez ściany. W praktyce to bardzo dynamiczna animacja poklatkowa. Tyle, że w białostockiej wersji rozbudowana o inne elementy.
Na początku widzimy mężczyznę, który obraca globusem, zatrzymuje palec gdzieś w Europie. Następnie widzimy animację, która przenosi nas prosto do Białegostoku. Od animacji przenoszącej nas z wysokiego nieba do dachu ratusza wyruszamy w dalszą drogę. A dalej mamy już ujęcia typu „slow motion”, które to polegają na zwalnianiu tempa w kluczowym momencie, po wspomniane „hyperlapse” czyli animacji poklatkowej. A na deser dostajemy jeszcze akordeonistę, tancerzy, pokaz ognia oraz mężczyznę skaczącego na desce. I to właśnie cały ten komplet powoduje, że film z Białegostoku jest tak bardzo niesamowity, że już stał się viralem – czyli takim, który wszyscy wszędzie udostępniają.
Na stacji Białystok wsiadający do pociągów podróżni mogą zobaczyć powstające kolejne zadaszenia peronów. Stylizowana wiata zabezpiecza już perony nr 1 i 2, jej następna część jest budowana wraz z nowym peronem nr 3. Zabetonowana została ostatnia część przejścia podziemnego, gotowe są już szyby wind i ruchomych schodów. W zależności od umiejscowienia, schody ruchome będą miały 12 lub 15 m długości i 80 cm szerokości. Tunel, schody i windy zapewnią funkcjonalne ciągi komunikacyjne podróżnym, w tym osobom o ograniczonej zdolności poruszania.
Do tej pory na stacji zbudowano ponad 33 km nowych torów oraz 100 rozjazdów. Przebudowano m.in. tory, na które odstawiane będą pociągi towarowe. Zmiana układu torowego zakłada budowę nowego toru nr 6, który zostanie zlokalizowany w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu, za budynkiem poczty. Takie rozwiązanie zwiększy możliwości stacji i zapewni dodatkowe możliwości prowadzenia ruchu pociągów regionalnych.
Cała inwestycja to nowoczesna infrastruktura na odcinku Czyżew – Białystok. Jej wartość to prawie 3,4 mld zł. Zakończenie prac w Białymstoku wyznaczono na koniec 2024 r.
Górny bieg rzeki Narew niedaleko miejscowości Zajączki to bardzo niepozorne miejsce. Położone na popularnej alternatywnej trasie Białystok – Bielsk Podlaski przez Juchnowiec Kościelny zachwyca szczególnie wiosną. By tam dotrzeć, wystarczy trochę zboczyć z trasy. Ogólnie rzecz biorąc cała okolica – od Zajączek do Plosek jest fantastyczna do zwiedzania. Można tam spacerować, jeździć rowerem czy poruszać się samochodem. A dlaczego warto?
Bo wiosenne rozlewiska to prawdziwy spektakl przyrody, który ożywia krajobrazy po zimowym uśpieniu. Są one niczym żywe płótna, na których przyroda maluje swoje najpiękniejsze obrazy. Wiosną, kiedy śnieg topnieje i rzeki wzbierają, tworzą się rozlewiska, które stają się tymczasowymi domami dla wielu gatunków roślin i zwierząt, tworząc niezwykle dynamiczne ekosystemy. Woda, rozlewając się po łąkach i lasach, tworzy lustra, w których odbijają się pierwsze promienie wiosennego słońca, dodając krajobrazom niezwykłego blasku. Powierzchnia wody mieni się różnymi odcieniami niebieskiego i zielonego, a przy brzegach pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, takie jak zawilce, krokusy czy przebiśniegi, które przebijają się przez ostatnie płaty śniegu, dodając kolorów i życia.
Ptaki wracające z ciepłych krajów znajdują tu obfite źródła pożywienia i miejsca do gniazdowania. Słychać ich radosne trele, które wypełniają powietrze, tworząc wiosenną symfonię. Kaczki, czaple, a nawet rzadziej spotykane gatunki, takie jak bociany czy żurawie, mogą być obserwowane, jak żerują w płytkich wodach rozlewisk. Woda w rozlewiskach, pełna życia, staje się domem dla wielu gatunków ryb i płazów. Żaby i ropuchy, korzystając z obfitości wody, rozpoczynają swój wiosenny koncert, który wieczorami wypełnia całą okolicę charakterystycznym rechotem. Wśród roślinności wodnej, takiej jak trzciny, pałki wodne czy rogatek, rozwijają się larwy owadów, które z kolei przyciągają ptaki wodne.
Wiosenne rozlewiska to również zmieniające się krajobrazy. Woda, której poziom z dnia na dzień może się zmieniać, odsłania nowe tereny, tworząc tymczasowe wyspy i półwyspy, które stają się oazami dla dzikiej przyrody. Słońce, coraz wyżej wznoszące się na niebie, oświetla te krajobrazy, tworząc grę świateł i cieni, która dodaje głębi i kontrastu. Odwiedzając rozlewiska wiosną, można doświadczyć nie tylko niezwykłego piękna przyrody, ale i uczestniczyć w życiu budzącego się do życia ekosystemu. To czas, kiedy każdy dzień przynosi coś nowego, każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju, a przyroda ukazuje swoje niezwykłe oblicze, pełne życia, radości i nieustającej zmienności.
9 lat to bardzo długo, więc zacznijmy od przypomnienia sprawy. Obecnie Grabówka leży w gminie Supraśl. Problem polega na tym, że pomiędzy miejscowościami Grabówką a Supraślem jest Puszcza Knyszyńska i nie ma żadnego dobrego połączenia. Droga przez Ciasne pozostawia wiele do życzenia, droga przez Majówkę nie jest dostępna dla samochodów. Jedyna dobra droga prowadzi przez Białystok.
Drugi problem jaki mają mieszkańcy Grabówki to poczucie krzywdy, gdyż Supraśl to uzdrowisko, więc mają odczucie, że swoimi podatkami sponsorują rozwój tego miasta, a nie swojej miejscowości. Dlatego też dekadę temu doszło do referendum. 55 proc. głosujących było przeciwnych utworzeniu gminy, ale gdy wzięto pod uwagę tylko głosy mieszkańców Grabówki, bez Supraśla, to wygrana tego pomysłu była bardzo wyraźna. Ostatecznie po konsultacjach ówczesny minister z rządu PO-PSL zezwolił na utworzenie nowej gminy. Decyzja miała wejść w życie 1 stycznia 2016 roku.
Tymczasem w grudniu 2015 roku po wyborach parlamentarnych zaprzysięgnięto rząd Beaty Szydło. Jedną z pierwszych decyzji było anulowanie utworzenia gminy Grabówka. Stało się to 28 grudnia 2015 czyli 3 dni przed wejściem w życie o utworzenia 2478 gminy w Polsce. I tak w 2024 roku, gdy znów jest nowy rząd, składający się częściowo z poprzednich opcji politycznych, wracamy do utworzenia gminy Grabówka. Warto tu jednak dodać, że tym razem nie jest to działanie na przekór poprzednikom i postawienie na swoim. Po anulowaniu decyzji poprzedniego rządu sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. A ten orzekł, że uchylenie decyzji o utworzeniu nowej gminy jest niezgodna z Konstytucją. Tyle, że jak pamiętamy – poprzednia władza stosowała tylko te wyroki, które chciała. Dlatego też realizacja postanowień wyroku doczekała aż do 2024 roku.
W marcu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zajęło się ponownym powołaniem gminy Grabówka.
Białystok, Juchnowiec Kościelny, Choroszcz, Supraśl i Wasilków – to miejscowości, w których można wypożyczyć lub oddać BiKeR-a czyli rower miejski. Właśnie, z początkiem kwietnia rozpoczął się nowy sezon. Jest aż 60 stacji, w których łącznie znajduje się 550 rowerów. W tym 470 standardowych, 50 z fotelikiem dla dziecka, 10 tandemów oraz 20 dziecięcych. Pierwsze 25 minut można jechać za darmo. Wystarczy założone i doładowane konto w systemie. Sezon potrwa do 1 października. W ubiegłym roku miejskie rowery wypożyczono ponad 450 tysięcy razy. Nowe konto w systemie założyło wtedy 11 000 osób. BiKeR w Białymstoku jest niezwykle popularny. I cieszy się zainteresowaniem mieszkańców już od wielu lat.
Warto tu wspomnieć o sąsiednich gminach, które z biegiem lat dołączały do systemu. Teraz dzięki stacjom w Juchnowcu, Choroszczy, Supraślu czy Wasilkowie – rowery można wykorzystać nie tylko jako alternatywny do autobusu transport, ale także do zwiedzania. Do wszystkich wspomnianych miejscowości prowadzą drogi rowerowe. Zaś dopłata za przekroczenie 25 minut jest raczej symboliczna. Wiele osób jeżdżąc po Białymstoku po prostu zmienia rowery, by móc jeździć za darmo.
Podlaski Szlak Bociani to szlak rowerowy o długości 449 km. Podczas trasy rowerzyści pokonają aż 4710 m podjazdów i 4688 m zjazdów. Najwyższy punkt szlaku jest na wysokości 270.0 m n.p.m. Dlatego jeżeli kochacie zwiedzać jednośladem to jest to dla Was wspaniałą przygoda na kilka dni. Pierwszy dogodny moment już się zbliża. Tegoroczna majówka zaczyna się w środku tygodnia, a zatem wystarczy odpowiednio zaplanować urlop i można będzie całe 9 dni odpoczywać.
A że niektórzy odpoczywają aktywnie, to właśnie dla nich jest proponowany Podlaski Szlak Bociani. Jego trasa zaczyna się tuż za granicą województwa w Stańczykach, gdzie możecie podziwiać dawne kolejowe, wysokie akwedukty. Na miejsce prowadzi cudowna, długa aleja z drzewami po obu stronach. Kolejny punkt wycieczki to Bachanowo już w Podlaskiem na Suwalszczyźnie. Ta miejscowość słynie z głazowiska, które są pamiątką po lądolodzie sprzed dziesiątek tysięcy lat. Później na trasie będziemy mijać Wodziłki, gdzie znajduje się wyjątkowa świątynia zwana Molenną. Należy do wiernych Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego.
Kolejny punkt to Wigierski Park Narodowy z klasztorem. Tego miejsca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Dodajmy tylko, że to dobre miejsce by odpocząć po zwiedzaniu pierwszego dnia. Wyśpimy się we wspaniałych okolicznościach przyrody, to też dobrze podjemy na kolejny dzień podróży.
Następny dzień zaczynamy od dojechania do Rudawki. To miejsce wyjątkowo podwójnie. Raz, że znajduje się tam początek polskiej części Kanału Augustowskiego, a dwa że przez sytuacje na granicy i stan wyjątkowy nie było można tam się dostać. W kolejnym miejscu przywita nas wielkie jajo stojące na jednym z rond. Mowa tu oczywiście o Lipsku. To także początek pięknej trasy po Biebrzańskim Parku Narodowym. Po drodze czeka nas jazda wzdłuż rzeki, przyrodnicze cuda, twierdza, bunkry i carski trakt – czyli bardzo długa, prosta droga przez las. Kto wie, może po drodze napotkacie łosie. Trasa będzie wyjątkowo długa, więc po drodze możecie zaplanować nocleg.
Kolejny etap podróży to już droga nad Narwiański Park Narodowy. Pierwszy punkt to Tykocin, gdzie czeka na Was wiele atrakcji. Będziecie mogli spacerować po rynku, a także ścieżką wokół rzeki. Do tego zobaczycie wyjątkowy barokowy kościół, synagogę czy zamek. A następnie będziecie mogli wybrać się w dalszą drogę. Konkretnie to do Kurowa. Jest to siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego, gdzie znajduje się ośrodek edukacji oraz kładka. Nieopodal znajduje się kolejna kładka – bardziej znana. Prowadząca z Waniewa do Śliwna. Po drodze będziecie mogli przeprowadzić się aż 4 platformami nad rozlewiskami rzeki. Ostatecznie, by kontynuować szlak – trzeba będzie wrócić do Waniewa.
Następny punkt, gdzie po raz kolejny będziecie myśleć o noclegu to Suraż. Jedno z najmniejszych miast w Polsce. Gdy się solidnie wyśpicie, to czeka Was kolejny wspaniały dzień podróży. Dla poczucia klimatu możecie przeczytać lub obejrzeć Konopielkę. Bo będziecie jechać przez słynne z powieści „Taplary”, czyli wsie położone przy Narwi. Kolejny przystanek to Kraina Otwartych Okiennic. Ciełuszki, Trześcianka, Soce, Puchły. W tej ostatniej znajduje się znana i podziwiana niebieska cerkiew. Prawdziwe cudo architektoniczne.
W kolejnym kroku możecie jechać zgodnie ze szlakiem albo zboczyć z trasy nad Zalew Siemianówka. Aczkolwiek, naszym zdaniem nie warto. Poza tym że to wielki zbiornik wodny, gdzie wiosną można napotkać wiele ptaków, to nie ma tam nic więcej interesującego. Za to ciekawie będzie w Puszczy Białowieskiej. Bo to właśnie przez jej serce dojedziecie do końca szlaku czyli do samej Białowieży. To królestwo żubra i babki ziemniaczanej. Akurat by odpocząć i nabrać sił na powrót. Jeżeli przyjechaliście rowery pociągiem, to najbliższa stacja znajduje się w Hajnówce. Dojedziecie tam także leśną ścieżką.
W sercu wschodniej Polski, gdzie nieskażona natura łączy się z bogactwem kulturowym, narodził się projekt, który przenosi widzów w niezwykłą podróż przez Podlasie. „Tryptyk Podlaski” to trzyczęściowe dzieło, które oferuje nie tylko wizualne, ale i muzyczne doznania, prowadząc nas przez malownicze zakątki regionu w towarzystwie żubra – Króla Puszczy.
Film zabiera nas w głąb lasów pierwotnych, gdzie czas wydaje się płynąć inaczej, a natura rządzi niepodzielnie. Dzięki wyjątkowym ujęciom Pawła Jankowskiego i Zdzisława Folgi odkrywamy ukryte zakamarki tych dzikich ostępów, przemierzając ścieżki niezbadane przez większość z nas. Obecność Króla Puszczy, symbolicznej postaci oprowadzającej widza, dodaje podróży tajemniczości i głębi. Dzieło ukazuje także podróż wzdłuż najpiękniejszych rzek Podlasia. To tu, na brzegach krystalicznie czystych wód, można doświadczyć harmonii i spokoju, które są tak charakterystyczne dla naszego regionu. Film ukazuje nie tylko naturalne piękno rzek, ale także żyjące w ich pobliżu społeczności ptaków i zwierząt, które od pokoleń czerpią z nich życie i inspirację. „Tryptyk Podlaski” to także wizyta w malowniczych miejscach regionu wschodniego, gdzie tradycja i zwyczaje jeszcze mają się dobrze. To podróż przez miejsca, które mogą zaskoczyć niejednego podróżnika swoją unikalnością i urodą. Zaciszne wioski, kolorowe domy, wyjątkowa atmosfera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
„Tryptyk Podlaski” to nie tylko film – to uczta dla zmysłów, która pozwala zanurzyć się w niezwykłości Podlasia bez wychodzenia z domu. Dzieło to, zrealizowane z pasją i wielką dbałością o szczegóły, można traktować jak wizytówkę regionu, która przyciąga do niego turystów z całego świata, spragnionych autentycznych wrażeń i bliskości z naturą.
Najpierw przetarg na dokumentację, a potem budowa. Chodzi o wiele dróg rowerowych w mieście. Na liście do przebudowy i budowy są 600-metrowy fragment na Antoniuku, który połączy Świętokrzyską z Wierzbową i Antoniukowską. Kierowcy jednośladów otrzymają tam także nową sygnalizację świetlną. Ale to nie wszystko. Miasto planuje także budować ścieżkę rowerową na Nowym Mieście na ul. Sławińskiego, na Al. Jana Pawła II i Konstytucji 3 Maja (Wysoki Stoczek), ul. Komisji Edukacji Narodowej (TBS), Sikorskiego (Słoneczny Stok).
W Białymstoku zostaną też przebudowane drogi rowerowe. Dotyczyć to będzie Branickiego – od Elektrycznej do Świętojańskiej, Piastowskiej od Branickiego do Sybiraków. Będzie też przejazd rowerowy z sygnalizacją świetlną na Al. Piłsudskiego w rejonie Banku Millenium oraz w rejonie ul. Kościelnej.
W tym kontekście warto też wspomnieć o Warszawie, gdzie przy budowie nowych dróg obowiązuje podwyższony standard, dzięki któremu każda przebudowa wymaga budowy dróg dla rowerów. W Białymstoku sieć dróg dla rowerów jest rozwijana poza jezdniami, a razem z chodnikami. W praktyce rowerzyści muszą jechać ostrożnie z prędkością zbliżoną do pieszych. Gdyby drogi były w jezdni, mogliby trasę pokonywać dużo szybciej.
Komunalne Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Białymstoku, które jest spółką należącą do miasta zakupiła pięć autobusów Solaris Alpino. Są to modele krótsze i węższe od autobusów jeżdżących do tej pory po ulicach Białegostoku. W związku z tym zakupem prezydent miasta Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że od 1 maja, pilotażowo ponownie uruchomione zostaną linie nocne. Na tą decyzję czekały setki białostoczan, którzy domagali się przywrócenia nocnej komunikacji.
Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że o ile będzie zainteresowanie ze strony pasażerów, to komunikacja nocna zostanie z nami na dłużej. Zakupione autobusy mogą zabierać na pokład ponad 50 osób. Mają specjalnie zaprojektowane miejsca siedzące odpowiadające dłuższym przejazdom, są także miejsca dla osób z niepełnosprawnościami. Wyposażone są też w pełną informację pasażerską oraz klimatyzację.
Po wprowadzeniu ich do użytku wycofane zostaną 17-letnie autobusy Man z 2007 roku, które są już znacznie wyeksploatowane. Jeśli nowe autobusy sprawdzą się w użytkowaniu, rozważona zostanie możliwość zakupu kolejnych. Ten model był najkrótszym z rodziny Solaris Urbino i został skonstruowany z myślą o operowaniu na liniach gdzie nie ma bardzo dużej liczby pasażerów. Autobusy sprawdzają się na wąskich ulicach osiedlowych i w centrach miast.
To będzie krótki fragment, ale bardzo ważny, bo połączy ze sobą dwa szlaki komunikacyjne. Mowa o rozpoczęciu budowy kawałka ekspresowej 19 w Krynicach na północ od Białegostoku. Obecnie przebiega tamtędy Szosa Ełcka, do której dobudowany zostanie węzeł drogowy.
Plac budowy jest już przekazany, więc oficjalnie budowa się rozpoczęła. Drogowcy wybudują 10-kilometrowy odcinek z Krynic do Dobrzyniewa. Najpierw zaczęli od wycinki drzew, ale przed nimi stworzenie 13 obiektów inżynieryjnych – dwóch mostów, które będą znajdować się nad rzeką Supraśl i Białą. Ponadto trzeba będzie wybudować wiadukt kolejowy dla pociągów jadących pomiędzy Białymstokiem a Ełkiem. Najważniejszym przedsięwzięciem będzie wybudowanie pełnego węzła w kształcie koniczyny.
Budowa ekspresowej dziewiętnastki w Podlaskiem jest podzielona na 15 etapów. 6 z nich jest już w budowie. Prace w Krynicach mają zakończyć się w 2026 roku. Droga ekspresowa S19 przebiegać ma docelowo przez całą wschodnią Polskę. pomiędzy przejściem granicznym z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej a granicą ze Słowacją w Barwinku. Jej łączna długość jest szacowana na ok. 570 km. Trasa, poza odcinkiem Kuźnica Białostocka – Białystok w całości jest fragmentem szlaku Via Carpatia.
Rozbity samolot przy Pałacu Branickich, czarny ratusz, Hotel Ritz, postój autobusowy na dzisiejszym Rynku Kościuszki, wieża kościoła św. Rocha w budowie i wiele innych znanych miejsc w zaskakujących kadrach. To wszystko możemy podziwiać na starych zdjęciach Białegostoku, które są z czasów okupacji, ale i nie tylko. Przypomnimy, że Białystok był okupowany najpierw przez nazistowskie Niemcy, następnie po ataku z drugiej strony przez Rosję. Miasto dla tych drugich zostaje oficjalnie przekazane w Pałacu Branickich. Następnie przedstawiciele obu okupantów wybierają się na na Raut do Hotelu Ritz. To wszystko możecie zobaczyć na poniższym filmie. Natomiast zdjęcia znajdują się tuż pod nim.
Szczepan Skibicki niewątpliwie jest jednym z najlepszych podlaskich twórców, który potrafi pokazać piękno naszego regionu. W swoim dorobku ma przede wszystkim film „Go Podlasie”, w którym zawiera się samo piękno. Żeby to zrobić wykonał bardzo ciężką pracę poprzez stworzenie poklatkowych animacji wschodów i zachodów słońca oraz pokazania wszelkich cudów jakie oferuje nasza natura. Na bazie sukcesu tego filmu (do obejrzenia pod tekstem) zaczęły powstawać kolejne podobne filmy.
Najnowszy skupia się wyłącznie na Puszczy Knyszyńskiej. Mimo, że jest ona piękna, oferuje przeogromne bogactwo naturalne, to w świadomości bardzo wielu osób istnieje w cieniu popularnej na cały świat Puszczy Białowieskiej. Film Puszcza Knyszyńska to krótka podróż po jednym z najciekawszych leśnych terenów w Polsce. To opowieść o wybranych ciekawych miejscach, rezerwatach, źródliskach, mokradłach, terenach pagórkowatych, florze i faunie. Nie mogło też zabraknąć tematu różnych aktywności sportowych i rekreacyjnych. Film zawiera także skrótowy zarys historii, kultury oraz zjawisk na niebie jakie możemy w tym miejscu obserwować. Wszystko to pokazane w rytmie różnych pór roku, dnia i nocy za pomocą różnych technik filmowych.
Autor przyzwyczaił nas już do niesamowitej jakości swego dzieła. Niemal każdy obraz zapiera dech w piersiach, a dzikość Podlasia jest na wyciągnięcie ręki. Bardzo istotnym atutem jest także muzyka i lektorka, która przez podróż Puszczą nas prowadzi.
Bocian, patrz, bocian! Jesteśmy uratowani, jak on żyję to znaczy, że my też możemy. – Każdy, kto oglądał kultową Seksmisję na pewno sobie ten tekst przypomina, gdy tylko po zimie pojawiają sie bociany. Dlatego możemy tak zakrzyknąć również w 2024 roku. Oto oficjalnie możemy ogłosić, że bociany wróciły z ciepłych krajów!
Nasze piękne ptaki zaobserwowano w Proniewiczach pod Bielskiem Podlaskim, Juchnowcu Kościelnym i w okolicach Łomży. Ornitolodzy zauważyli, że ptaki przyleciały około 2 tygodni wcześniej niż zwykle. Na szczęście jest już na tyle dużo pożywienia, że sobie poradzą. Szkoda tylko, że nie ma jeszcze zbyt ładnej pogody. Bociany na zimę odlatują nad jeziora afrykańskie. Niektóre lecą jeszcze dalej – wybierając dorzecze Kongo i dorzecza Zabezi i Limpopo. Niektóre dolatują nawet do RPA. Tutaj wszystko zależy od wiatru.
Dlaczego więc bociany wracają do Polski? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo są łasuchami. W czasie, gdy jest u nas wiosna i lato, to w Afryce rozpoczyna się pora sucha, co utrudnia zdobycie pożywienia. Zaś w Polsce w tym czasie jak w stołówce. Dlatego też to u nas bociany się rozmnażają, bo dzięki łatwemu zdobywaniu pożywienia bez problemu mogą wykarmić młode. Wbrew pozorom bociany nie jedzą samych żab (nie są przecież Francuzami tylko Polakami), tylko owady i mięso. Dlatego w menu każdego ptaka są pasikoniki, dżdżownice, ślimaki, gryzonie, małe ryby, żaby, węże, krety, łasicie, gronostaje, a nawet pisklęta ptaków i młode zające!
Co 4 bocian na świecie to Polak. Ptak w naszych warunkach przyrodniczych ma wielki wybór jeżeli chodzi o pożywienie. Tylko się cieszyć, że boćki mają się u nas dobrze.
Wystarczy kilka stopni na plusie, by uaktywniły się kleszcze. Szczególnie muszą o tym myśleć ci, którzy kochają chodzić po lasach. Dodatkowo czujni powinni być właściciele psów. Wspólny spacer powinien zakończyć się sprawdzeniem, czy nie ma intruza.
Najbardziej powinniśmy się obawiać kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo rdzeniowych. Tydzień po ukłuciu kleszcza może wystąpić gorączka. Jeżeli organizm sam sobie nie poradzi z wirusem, wtedy może dojść do zaburzeń neurologicznych. Cechą charakterystyczną ukłucia jest pojawienie się rozszerzającego rumienia. Podlaskie jest na pierwszym miejscu w Polsce pod względem zapadalności na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.
Jak postępować, gdy złapiemy kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować. Kleszcza należy usunąć. Można zgłosić się do apteki po specjalny przyrząd do tego. Gdy w taki się zaopatrzymy możemy go wyssać albo schwytać jak najbliżej skóry i wyciągnąć. Należy jednak pamiętać – gdy kleszcz napił się już krwi, to jest ona zainfekowana. Wciśnięcie brzucha owada z krwią spowoduje, że wpuścimy do swego organizmu zainfekowaną krew. Dlatego też najlepiej wtedy zgłosić się do lekarza.
Gdy uda się pozbyć intruza, to starannie dezynfekujemy miejsce i myjemy też ręce. Warto też żeby obejrzał nas lekarz, gdy już kleszcza się pozbędziemy. Pamiętajmy jednak, żeby nie odmawiać sobie przyjemności chodzenia po lesie z powodu kleszczy. Te występują wyłącznie na roślinach niskich i liściastych. Dlatego może się zdarzyć, że kleszcze zadomowią się też na łąkach i ogrodach. Jak magnes działają na kleszcze paprocie, mszaki, wysokie trawy, leszczyny, jeżyny, czarny bez, gęste krzewy. Jeżeli chcecie mieć pewność, że kleszczy nie spotkanie to spędzajcie czas wśród takich roślin jak kocimiętka, lawenda, rozmaryn, tymianek, czosnek, eukaliptus, mięta, pelargonie, piołuny, aksamitki.
Każdy, kto z Białegostoku jechał do Supraśla przez Wasilków i Dąbrówki doskonale sobie zdaje sprawę, że problematyczny był fragment od Dąbrówek do Puszczy Knyszyńskiej. Rowerzyści mieli za plecami mijające samochody, a to niebezpieczne, bo w Polsce niestety nie istnieje kultura współistnienia kierowców różnych pojazdów na drodze.
6 marca oficjalnie otwarto ścieżkę pieszo-rowerową z Wasilkowa do Dąbrówek. Dzięki temu rowerzyści będą mogli bezpiecznie jechać trasą Białystok – Wasilków – Dąbrówki – Supraśl – Ogrodniczki – Białystok. Praktycznie cała trasa przebiega obecnie drogą dla rowerów. Mieszkańcy Dąbrówek o swój fragment zabiegali od dłuższego czasu. Koszt kilometrowej ścieżki wyniósł około 2 mln zł. Nowa droga prowadzi od ul. Piłsudskiego w Wasilkowie i prowadzi wzdłuż ulic 11 Listopada i Starowiejskiej.
Obecnie fragment trasy bez ścieżki znajduje się wyłącznie w Studziankach. Warto jednak dodać, że ruch jest tam znikomy. Dlatego to bardzo dobra wiadomość, że rowerzyści mogą zrobić ogromną pętlę bez duszy na ramieniu aż przez trzy gminy – Białystok, Wasilków i Supraśl.
Po niemal dwóch dekadach przerwy, mieszkańcy województwa podlaskiego i mazowieckiego mogą cieszyć się ponownie uruchomieniem połączenia kolejowego między Białymstokiem a Ostrołęką. Ta znacząca zmiana w nadchodzącej korekcie rozkładu jazdy pociągów, zaplanowana na 18 marca 2024 r., stanowi odpowiedź na rosnące potrzeby komunikacyjne regionu oraz dążenie do zwiększenia mobilności jego mieszkańców. Szczególnie, że podróż samochodem na tej trasie nie jest najwygodniejsza.
Kluczowym elementem tej inicjatywy jest niewątpliwie przywrócenie codziennych połączeń na 111-kilometrowej trasie między Białymstokiem a Ostrołęką. Zostaną uruchomione dwie pary pociągów dziennie, co nie tylko ułatwi podróżowanie między tymi miastami, ale również zwiększy liczbę dostępnych połączeń na odcinkach Białystok – Łapy i Łapy – Białystok, z 10 do 12 par pociągów dziennie.
Do obsługi nowych połączeń zostaną przeznaczone szynobusy przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Ważnym aspektem nowego rozkładu jazdy jest także zapewnienie dogodnych przesiadek w Ostrołęce dla osób podróżujących w kierunku Olsztyna oraz powracających do Białegostoku. Dzięki temu pasażerowie zyskują większą elastyczność w planowaniu swoich podróży, co może przyczynić się do wzrostu popularności połączeń regionalnych w tej części Polski.
Reaktywacja tej trasy kolejowej po 24 latach przerwy to bardzo dobra decyzja. Mamy świadomość, że jest ona związana z kwietniowymi wyborami samorządowymi, ale mamy nadzieję że po wyborach się utrzyma, bo jest to krok w stronę nie tylko ożywienia starych połączeń, ale również przemyślanego planowania przyszłości mobilności regionalnej, z naciskiem na trwałość i dostępność. W rezultacie, przywrócenie połączenia Białystok-Ostrołęka otwiera nowy rozdział w historii podróży kolejowych w regionie, oferując mieszkańcom oraz odwiedzającym zwiększone możliwości przemieszczania się i odkrywania uroków północno-wschodniej Polski.
Szczerze powiedziawszy mało przekonujący są urzędnicy, którzy uparcie dążą do wycinki 100-letnich tui na Plantach. Zabawne jest także, że mówią o tej wycince jako „rewitalizacji”. Samo to słowo oznacza ożywienie, przywrócenie do życia. Tymczasem społecznicy ze Stowarzyszenia Okolica, którzy protestują,uważają że rośliny są w dobrej formie. Dlatego zbierają podpisy, by wstrzymać wycinkę. Warto jeszcze wspomnieć o opinii dendrologicznej, na której swój upór opierają miejscy urzędnicy.
Generalnie, warto tu wyjaśnić wszystkim, którzy nie interesują dendrologią, że są dwa sposoby gospodarki leśnej – surowcowe – nastawiony na intensywną uprawę plonów, gdzie wszystkie słabe, umierające rośliny są natychmiast eliminowane. Jest też drugi rodzaj, gdzie ważna jest bioróżnorodność. Zgodnie z opinią naukowców, nie każde zamieranie drzew wskutek działania owadów czy patogenicznych grzybów jest szkodą. W lesie potrzebna jest także „zdrowa ilość” choroby. Jeżeli na etapie uprawy mamy dziesięć tysięcy drzew na hektarze, to do wieku rębności dotrwa
mniej niż 5 proc. spośród z nich. Pozostałe 95 proc. i tak musi obumrzeć. Czy padną od piły czy od czynników naturalnych zależy od tego, jak postrzegamy naszą rolę w gospodarowaniu lasami.
I teraz od nauki wracamy do zdrowego rozsądku. Po co gospodarować Plantami w sposób, jaki się to robi w gospodarce leśnej? To czysty absurd. Miejmy nadzieję, że słynących z uporu białostockich urzędników, społecznicy utemperują, a tuje pozostaną na Plantach.
Wystarczyło trochę słońca, by przepiękne rozlewiska Narwi pomiędzy podlaskimi Śliwnem i Waniewem nabrały dodatkowego piękna. Ta malownicza część Polski, która często kusi turystów swą dzikością i urodą, ukazała się w zupełnie nowym świetle pod wpływem promieni słońca. Kończąca się zima sprawia, że nie ma jeszcze pogody idealnej, ale, kiedy chmury rozstąpią się jak kurtyna w teatrze, widok rozlewisk staje się po prostu oczarowujący. Woda, która wcześniej wydawała się ciemna i mętna, teraz lśni, odbijając niebo niczym lustrzane lustro. Ptaki wzbiły się w powietrze, tworząc misterny taniec w przestworzach, dodając jeszcze więcej życia i ruchu temu już i tak żywemu krajobrazowi. Zabierajcie lornetki, ciepłe ubrania i spędźcie ze sobą miło czas.
Spacerujący po kładce Narwiańskiego Parku Narodowego możecie cieszyć się nie tylko pięknem przyrody, ale również dzikim życiem, które tu pulsuje. To właśnie te momenty sprawiają, że ten zakątek Podlaskiego jest tak niezwykle pociągający dla miłośników przyrody i fotografii. Każdy ruch, każdy dźwięk, każdy promień słońca uchwycony na obiektywie stanowi niepowtarzalną historię, która przemawia do serc pasjonatów przyrody.
Tak więc, choć rozlewiska Narwi między Śliwnem i Waniewem zawsze są piękne, to właśnie pod wpływem pięknej pogody, ukazują swoje najbardziej magiczne oblicze nad wymiar bujnie. Dla tych, którzy potrafią docenić urodę natury i czerpać radość z prostych przyjemności, to miejsce stanowi prawdziwy raj na ziemi.
Dobre wieści dla fanów lokalnych wycieczek, przyrody i wiosennych rozlewisk. Kładka Waniewo – Śliwno jest dostępna dla zwiedzających! W trakcie wizyty pamiętajcie, że jesteście na terenie parku narodowego, a tu najważniejsza jest przyroda, szanujmy ją.
Ważne jest też zachować zasady bezpieczeństwa. Po pierwsze poziom Narwi jest wysoki, rozlewiska są ogromne, a przez to kładka może być mokra i śliska. Zachowajcie czujność, szczególnie schodząc i wchodząc na platformy do przepraw wodnych. Ponadto pamiętajcie, by podczas przeprawy ciągnąć za łańcuch, a nie za stalową linę. Zwróćcie też uwagę na limity. Jednocześnie na platformie może przebywać 5 osób dorosłych.
Szanujcie przyrodę! Śmieci zabierajcie ze sobą. Pamiętajcie też o kupieniu biletu wstępu do parku. Zrobicie to osobiście przez Ośrodek Edukacji Przyrodniczej „Młynarzówka” w pobliskim Kurowie (dojazd samochodem przez Baciuty lub Jeżewo – jeżeli jedziecie z Białegostoku). Można też zapłacić przez internet – na stronie https://npn.eparki.pl
Województwo podlaskie, często określane jako „Zielone Płuca Polski”, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym punktem na turystycznej mapie kraju. Z jego dziewiczymi lasami, krystalicznie czystymi rzekami i niezwykłą różnorodnością biologiczną, region ten przyciąga miłośników przyrody, poszukiwaczy spokoju oraz entuzjastów aktywnego wypoczynku. Biebrzański Park Narodowy, z największym w Polsce kompleksem torfowisk i bagien, oferuje niepowtarzalne krajobrazy i możliwości obserwacji dzikiej fauny, w tym ptaków wodno-błotnych i ssaków takich jak łoś czy bobry. Równie atrakcyjna jest Puszcza Białowieska, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dom dla żyjących na wolności żubrów.
Oprócz niezwykłej przyrody, Podlasie oferuje bogactwo kulturowe. Mieszanka kulturowa i religijna, widoczna w architekturze, obrzędach i festiwalach, stanowi unikatową wartość dodaną dla turystów. Szlak Tatarski, prowadzący przez miejscowości zamieszkałe przez polskich Tatarów, oferuje możliwość poznania ich kultury, kuchni i tradycji. Kruszyniany, Bohoniki, Sokółka czy Suchowola to miejscowości, które powinniśmy zdecydowanie odwiedzić.
Rozwój turystyki w województwie podlaskim jest nie tylko szansą na promocję regionu, ale również ważnym impulsem dla lokalnej gospodarki. Pensjonaty, restauracje serwujące regionalne potrawy, przewodnicy i organizatorzy aktywności na świeżym powietrzu – wszyscy oni odnoszą korzyści z rosnącej liczby turystów. Ponadto ktoś w pensjonatach, restauracjach musi sprzątać, gotować, dowozić towar, naprawiać. To całe koła zamachowe lokalnej gospodarki.
Władze regionu i lokalni przedsiębiorcy powinni wspólnie, intensywnie pracować nad rozbudową infrastruktury turystycznej, tak aby była ona przyjazna dla środowiska i zrównoważona. Jeszcze więcej nowych ścieżek rowerowych, szlaków pieszych, punktów widokowych oraz centrów edukacji przyrodniczej powinno powstawać tak szybko jak się da. Jest co zwiedzać, tylko turyści muszą wiedzieć jak to robić.
Wizyta w województwie podlaskim to nie tylko okazja do wypoczynku w otoczeniu nieskażonej przyrody, ale też do głębokiego zanurzenia się w kulturowej mozaice, jaką jest to unikatowe miejsce na mapie Polski. To zaproszenie do świata, gdzie harmonia między człowiekiem a przyrodą jest jeszcze żywa i gdzie każdy odwiedzający może znaleźć coś dla siebie.
Czy kojarzycie wielkie tuje na białostockich Plantach? Niestety miasto planuje je wyciąć. Oczywiście, nie chcemy wprowadzać nikogo w błąd i od razu napiszemy, że te ogromne rośliny są spróchniałe i w środku puste. Natomiast stowarzyszenie „Okolica” zaapelowało do prezydenta, by mimo wszystko je pozostawić. Za społecznikami poszli w ślad białostoccy radni, którzy podjęli stanowisko – by odstąpić od wycinki. Miasto nie chce jednak o tym słyszeć, bo rozpoczęło „rewitalizację” na Plantach.
I tu pojawia się dylemat – czy skoro tuje wyglądają dobrze, to powinno się je zostawić, czy skoro są spróchniałe to je wyciąć. Jedno jest pewne – Planty bez tych gigantycznych roślin nie będą już takie same. Przypomnijmy, że część z nich już zniknęła jakiś czas temu na kawałku Plant między Akademicką a Podleśną.
Z naszej perspektywy największym problemem na Plantach nie są tuje, a stare asfaltowe chodniki. Można by było je zastąpić czymś bardziej eleganckim, ale pod żadnym pozorem nie powinno się całkowicie betonować płytami Plant – tak jak zrobiono to na Rynku Kościuszki. Piękny białostocki park to prawdziwa, zielona wizytówka miasta i taka ma pozostać. Im mniej tam betonu tym lepiej.
Niektóre są dobrze znane, inne niekoniecznie. Mowa o podlaskich miejscach, które można odwiedzać. Pierwsze z nich to wyjątkowy pomysł. Nad Bugiem istnieje bowiem specjalna tuba, do której możemy wejść i słuchać wszystkie dźwięki natury, które zbiera. Naprawdę świetny pomysł! Warto też odwiedzić ruiny kościoła w Jałówce. Dawno nie było o nich mowy, bo sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie była ciekawa. Teraz, gdy wszystko się uspokoiło można zobaczyć świątynie stojącą tuż przy pasie granicznym.
Warto też wybrać się na Świętą Górę Grabarkę. Mimo, że to miejsce religii prawosławnej, to nie powinno być aż tak jednoznacznie kojarzone ani z prawosławiem ani religią. To po prostu fantastyczne miejsce, gdzie można poczuć duchowość miejsca, niezależnie od naszych wierzeń i przekonań. Naprawdę czuć atmosferę tego miejsca.
Pozostałe pozycje to dobrze znane Kruszyniany, Białowieża czy Kraina Otwartych Okiennic. Wszystkie te pozycje są dobre do odwiedzania na każdy dzień.
Nauki humanistyczne będą prowadzone w nowoczesnym budynku na kampusie uniwersyteckim przy ul. Ciołkowskiego. Rozpoczęła się jego budowa obok planetarium i biblioteki, z których będzie połączenie specjalnym przeszklonym mostkiem, by przejść pomiędzy budynkami bez wychodzenia na zewnątrz. Do nowego obiektu przeniosą się Wydział Filologiczny, Historii, Filozofii, Studiów Kulturowych oraz Studiom Praktycznej Nauki Języków Obcych, które teraz mieszczą się przy Placu NZS w dawnym Domu Partii oraz przy ul. Świerkowej w Białymstoku.
O ile zmiana dla studiujących na Świerkowej będzie delikatna, bo kampus znajduje się nieopodal, to dla pozostałych – studiujących na Placu NSZ oznacza to zmianę diametralną. Trzeba będzie zamienić wygodne centrum miasta na kampus, do którego ciężko jest dojechać, na którym oprócz infrastruktury uczelnianej nie ma miejsc na rozrywkę, kulturę. Inaczej mówiąc – po zajęciach nie ma sensu zostawać na kampusie, bo ani tam nie ma akademików ani niczego, by miło spędzić czas. To największy minus lokalizacji na Ciołkowskiego.
Plusem jest to, że studenci będą mogli pobierać nauk w komfortowych warunkach, bo nie oszukujmy się „Dom Partii” to komunistyczny moloch, który niepotrzebnie został wpisany na listę zabytków. Lepiej by było tego potworka rozebrać i zbudować coś bardziej nowoczesnego i eleganckiego. Oczywiście nie mamy tu na myśli pseudoapartamentów od patodeweloperki, która w Białymstoku ma się wyśmienicie. Otóż dobrym pomysłem byłoby wybudowanie nowoczesnego budynku instytucji użyteczności publicznej. Mamy na myśli takie centrum aktywności społecznej z dużą widownią, gdzie można by było organizować konferencje, wykłady. Obecnie tego typu „imprezy” mają miejsce najczęściej w dawnym Kinie Ton, które jest w stanie pomieścić wiele osób. Natomiast warunki tam panujące nie są najlepsze. Jedno jest pewne, nic takiego tam nie powstanie, bo obecny budynek jest już w rękach prywatnych. Co tam urządzi? Czas pokaże, gdy studenci przeniosą się na kampus.
Każdy, kto regularnie jeździ krajową 19 z Białegostoku do Bielska Podlaskiego (lub odwrotnie) mija przepiękny, zabytkowy most w Ploskach. W tym roku, pierwszy raz od wielu lat z jego okolicy można podziwiać nie tylko małe koryto rzeki Narew, ale także ogromne rozlewiska. Nasza podlaska rzeka jest obecnie szeroka niczym Wisła! To wszystko jest możliwe dzięki obfitej w deszcz i śnieg zimie. Jeżeli pogoda dopisze, to lato będzie naprawdę przepiękne!
Najpierw wiosna delikatnie wprowadzi nas w kolory, bo zaroi się od pęków kwiatów, a także żółtych mleczy. Lato, gdy nie ma suszy prezentuje się także bajkowo. Wszędzie jest zielono, kwiaty są w pełnym rozkwicie, a słońce oświetla wszystko dokładnie. Zatem nawet jak po wiośnie znikną rozlewiska, miejsce, które widzicie na powyższym filmie będzie nadal przepiękne. To, co jest obecnie żółte i suche ustąpi na rzecz świeżych i zielonych pędów. Będzie można godzinami spędzać czas wpatrując się w spokojnie płynącą rzekę.
Teraz, gdy są rozlewiska – warto zwiedzać rzekę w różnych miejscach – od powiatu hajnowskiego po łomżyński. Nie brakuje rozlewisk nigdzie. Oprócz Plosek, najciekawiej prezentują się obecnie w Tykocinie, Strękowej Górze czy Grądach-Woniecko. Warto też odwiedzić Narwiański Park Narodowy z jego miejscowościami – Waniewo, Śliwno, Kurowo i Kruszewo.
Kontynuując przeglądanie strony, zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu. Ustawienia prywatnościOK
Polityka prywatności i cookies
POLITYKA PRYWATNOŚCI
Szanujemy prawo użytkowników do prywatności. Dbamy, ze szczególna troską, o ochronę ich danych osobowych oraz stosuje odpowiednie rozwiązania technologiczne zapobiegając ingerencji w prywatność użytkowników osób trzecich. Chcielibyśmy, by każdy Internauta korzystający z naszych usług i odwiedzający nasze strony czuł się w pełni bezpiecznie.
Dane osobowe po 25.05
25 maja 2018 roku wchodzi w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 roku tzw. RODO. Nowe prawo nakłada na nas obowiązek uzyskania Twojej zgody na przetwarzanie przez nas danych osobowych podawanych przez Ciebie w zaszyfrowanych plikach cookies.
Przetwarzamy dane użytkownika, za jego zgodą, m. in. w celu analitycznym. Dane te pomagają nam w określeniu upodobań użytkowników, a tym samym – doskonaleniu kierowanej do nich artykułów.
Cookies – jak działają
Cookies to pliki tekstowe, które serwer zapisuje na dysku urządzenia końcowego użytkownika, dzięki czemu będzie mógł go “rozpoznać” przy ponownym połączeniu.
Portal używa cookies do zapamiętania informacji o Internautach. Rozpoznajemy ich po to, by dowiedzieć się kim są, jakiej informacji potrzebują i szukają na naszych stronach. Wiedząc, które serwisy odwiedzają częściej niż pozostałe, możemy stać się dla Nich znacznie ciekawszym i bogatszym portalem niż dotychczas. To użytkownicy dają nam wiedzę o tym, w jakim kierunku rozwijać serwisy już istniejące, jakim wymaganiom musimy jeszcze sprostać, co uzupełnić, co stworzyć nowego, by odpowiedzieć na ich oczekiwania i potrzeby.
Pliki cookies są wykorzystywane także w celach statystycznych (tworzenie statystyk dla potrzeb wewnętrznych i w ramach współpracy z naszymi kontrahentami, w tym reklamodawcami); oraz związanych z prezentacją reklam w portalu – w szczególności aby uniknąć wielokrotnej prezentacji temu samemu odbiorcy tej samej reklamy oraz w celu prezentacji reklam w sposób uwzględniający zainteresowania odbiorców
Cookies są ustawiane przy “wejściu” i “wyjściu” z Portalu. W żaden sposób nie niszczą systemu w komputerze użytkownika ani nie wpływają na jego sposób działania, w szczególności nie powodują zmian konfiguracyjnych w urządzeniach końcowych użytkowników ani w oprogramowaniu zainstalowanym na tych urządzeniach.
Należy podkreślić, że cookies nie służą identyfikacji konkretnych użytkowników, na ich podstawie nie ustala tożsamości użytkowników.
Zaufani partnerzy
Dane o Użytkownikach przetworzone w postaci profili marketingowych są udostępniane podmiotom trzecim, jednak żadne dane umożliwiające bezpośrednie zidentyfikowanie osób nie są przechowywane ani analizowane. W zakresie, w jakim Dane udostępniane są podmiotom trzecim, Użytkownik, który nie chce aby dane o ich odwiedzinach były przekazywane temu podmiotowi może w dowolnym momencie wyłączyć.
Lista zaufanych partnerów
1. Google Ireland Limited (usługa AdSense, usługa Analytics)
2. Facebook.com (komentarze pod artykułami)
Na naszej stronie używane są ciasteczka firmy Google Ireland Limited będącej naszym partnerem. Ciasteczka te służą przede wszystkim do analizy oglądalności stron internetowych w Polsce i oceny skuteczności działań reklamowych. Użytkownik może w każdym czasie zrezygnować z korzystania z tego rodzaju plików wybierając odpowiednie ustawienia w swojej przeglądarce.
Wyświetlanie reklam
Zasadą działania Portalu jest możliwość darmowego czytania artykułów dla użytkowników. Aby zapewnić sprawne działanie systemu musimy zapewnić odpowiedni poziom usług (serwery, administracja itp.) co niestety wiąże się ze sporym kosztem. Dlatego na portalu obecne są reklamy. Staramy się, aby profil reklam odpowiadał zainteresowaniom użytkowników, aby były one użyteczne i przyczyniały się do możliwości zdobycia dodatkowej wiedzy o interesujących produktach i usługach.
Cookies to pliki tekstowe, które serwer zapisuje na dysku urządzenia końcowego użytkownika, dzięki czemu będzie mógł go “rozpoznać” przy ponownym połączeniu.
Portal używa cookies do zapamiętania informacji o Internautach. Rozpoznajemy ich po to, by dowiedzieć się kim są, jakiej informacji potrzebują i szukają na naszych stronach. Wiedząc, które serwisy odwiedzają częściej niż pozostałe, możemy stać się dla Nich znacznie ciekawszym i bogatszym portalem niż dotychczas. To użytkownicy dają nam wiedzę o tym, w jakim kierunku rozwijać serwisy już istniejące, jakim wymaganiom musimy jeszcze sprostać, co uzupełnić, co stworzyć nowego, by odpowiedzieć na ich oczekiwania i potrzeby.
Pliki cookies są wykorzystywane także w celach statystycznych (tworzenie statystyk dla potrzeb wewnętrznych i w ramach współpracy z naszymi kontrahentami, w tym reklamodawcami); oraz związanych z prezentacją reklam w portalu – w szczególności aby uniknąć wielokrotnej prezentacji temu samemu odbiorcy tej samej reklamy oraz w celu prezentacji reklam w sposób uwzględniający zainteresowania odbiorców
Cookies są ustawiane przy “wejściu” i “wyjściu” z Portalu. W żaden sposób nie niszczą systemu w komputerze użytkownika ani nie wpływają na jego sposób działania, w szczególności nie powodują zmian konfiguracyjnych w urządzeniach końcowych użytkowników ani w oprogramowaniu zainstalowanym na tych urządzeniach.
Należy podkreślić, że cookies nie służą identyfikacji konkretnych użytkowników, na ich podstawie nie ustala tożsamości użytkowników.